Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Daniel Z.:
Od razu mi się przypomniało, jak znajomy załatwiał pieniądze z Urzędu Pracy na rozpoczęcie działalności gospodarczej
Ludzie, którzy całe życie parzyli kawę i dłubali w nosie patrząc a to w okno a to na zegar, czy już koniec pracy, decydowali o tym, jaka działalność "wypali" a jaka nie
paranoja
rozumiem, że jesteś absolutnie pewien i dałbyś sobie członki obciąć za to, ze nie dysponowali czymś w stylu modeli scoringowych?

konto usunięte

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Jolanta D.:
Daniel Z.:
zieci
są niszczone psychicznie i krzywdzi się ich jestestwo.
Nauczycielom płaci się za mało to i pracować nie chcą
to ile im trzeba płacić? cztery przeciętne krajowe? pięć? Za pensum 19 godzin? I oczywiście bez utraty przywilejów...No błagam - jak ktoś uważa, ze za mało zarabia, powinien zmienić pracę.
A dlaczego nauczyciel ma zarabiać mniej niż 460 maszynek do głosowania w sejmie albo 100 w senacie?
Poza tym sito sytemu jest zbyt rzadkie
Mało tego
Jak widzę, że podstaw przedsiębiorczości naucza człowiek, który nigdy nie miał dg
i zarabia 1500zł to taki system można od razu wyrzucić na śmietnik
a jakby nigdy nie miał DG i zarabiał 10 000 byłby lepszym nauczycielem?
Takiego przedmiotu powinien nauczać praktyk, a nie fotelowy filozof

konto usunięte

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Jolanta D.:
Daniel Z.:
Od razu mi się przypomniało, jak znajomy załatwiał pieniądze z Urzędu Pracy na rozpoczęcie działalności gospodarczej
Ludzie, którzy całe życie parzyli kawę i dłubali w nosie patrząc a to w okno a to na zegar, czy już koniec pracy, decydowali o tym, jaka działalność "wypali" a jaka nie
paranoja
rozumiem, że jesteś absolutnie pewien i dałbyś sobie członki obciąć za to, ze nie dysponowali czymś w stylu modeli scoringowych?
Słyszałem i widziałem, co doradzali znajomemu
gdyby ich posłuchał dawno siedziałby na bezrobociu albo na zmywaku w GB
jak wielu, którzy skorzystali z sugestii "doradców"
A tak pożyczył od znajomych i prosperuje
Teraz wiesz już, gdzie mogą sobie wsadzić modele scoringowe?
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Daniel Z.:
A dlaczego nauczyciel ma zarabiać mniej niż 460 maszynek do głosowania w sejmie albo 100 w senacie?

a dlaczego kominiarz ma zarabiać mniej? albo "pan kanapka"? Albo pomocnik piekarza? Wszycy zarabiajmy w milionach, od budżetówki zacznijmy - przecież zawsze można dodrukować.
Czy ktoś kogoś zmusza do bycia nauczycielem? Kajdany zakłada?

Poza tym sito sytemu jest zbyt rzadkie
Mało tego
Jak widzę, że podstaw przedsiębiorczości naucza człowiek, który nigdy nie miał dg
i zarabia 1500zł to taki system można od razu wyrzucić na śmietnik
a jakby nigdy nie miał DG i zarabiał 10 000 byłby lepszym nauczycielem?
Takiego przedmiotu powinien nauczać praktyk, a nie fotelowy filozof
to w czym jest problem - w tym, ze teoretyk, czy w tym ,że mało zarabia? Jak w tym, ze teoretyk, to zupełnie nie rozumiem wrzuty o kwocie.
Proszę również o dodefiniowanie co to znaczy "praktyk"- jakie kryteria powinien spełniać
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Daniel Z.:

> Słyszałem i widziałem, co doradzali znajomemu
gdyby ich posłuchał dawno siedziałby na bezrobociu albo na zmywaku w GB
jak wielu, którzy skorzystali z sugestii "doradców"
A tak pożyczył od znajomych i prosperuje
Teraz wiesz już, gdzie mogą sobie wsadzić modele scoringowe?
Bez obrazy.
"kiedyś słyszałam od jednej pani, że inna pani jej powiedziała, że kuzynka tej innej ma męża, który ma trzy jajka. Niestety dużo póżniej okazało się, że na talerzu, w jajecznicy, a któraś z pań po drodze po prostu źle zrozumiała". co oczywiście nie wyklucza, że gdzieś na swiecie funkcjonują mężczyźni z trzema jądrami.

konto usunięte

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Jolanta D.:
Daniel Z.:
A dlaczego nauczyciel ma zarabiać mniej niż 460 maszynek do głosowania w sejmie albo 100 w senacie?

a dlaczego kominiarz ma zarabiać mniej? albo "pan kanapka"? Albo pomocnik piekarza? Wszycy zarabiajmy w milionach, od budżetówki zacznijmy - przecież zawsze można dodrukować.
Czy ktoś kogoś zmusza do bycia nauczycielem? Kajdany zakłada?
Praca nauczyciela to misja, powołanie
a poseł czy senator to zwykły tępak
Stąd rodzi się bunt. Dlaczego zwykły tępak ma zarabiać o tyle więcej?
Poza tym sito sytemu jest zbyt rzadkie
Mało tego
Jak widzę, że podstaw przedsiębiorczości naucza człowiek, który nigdy nie miał dg
i zarabia 1500zł to taki system można od razu wyrzucić na śmietnik
a jakby nigdy nie miał DG i zarabiał 10 000 byłby lepszym nauczycielem?
Takiego przedmiotu powinien nauczać praktyk, a nie fotelowy filozof
to w czym jest problem - w tym, ze teoretyk, czy w tym ,że mało zarabia? Jak w tym, ze teoretyk, to zupełnie nie rozumiem wrzuty o kwocie.
Proszę również o dodefiniowanie co to znaczy "praktyk"- jakie kryteria powinien spełniać
I w jednym i w drugim. Babcia z warzywniaka ma większe pojęcie o przedsiębiorczości niż tacy nauczyciele

konto usunięte

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Jolanta D.:
Daniel Z.:

> Słyszałem i widziałem, co doradzali znajomemu
gdyby ich posłuchał dawno siedziałby na bezrobociu albo na zmywaku w GB
jak wielu, którzy skorzystali z sugestii "doradców"
A tak pożyczył od znajomych i prosperuje
Teraz wiesz już, gdzie mogą sobie wsadzić modele scoringowe?
Bez obrazy.
"kiedyś słyszałam od jednej pani, że inna pani jej powiedziała, że kuzynka tej innej ma męża, który ma trzy jajka. Niestety dużo póżniej okazało się, że na talerzu, w jajecznicy, a któraś z pań po drodze po prostu źle zrozumiała". co oczywiście nie wyklucza, że gdzieś na swiecie funkcjonują mężczyźni z trzema jądrami.
Chwila, mówię o faktach, ludziach, których znam
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Paweł B.:
Pracodawca ma w dupie to, czy facecik zna się na geografii, inżynierii mostów, czy umie pisać itd. - pracownik ma robić robotę, którą pracodawca mu powierza. Jeśli umie to zrobić, a strony dogadają się co do wynagrodzenia, jest robota. Jak facet nie umie, to do widzenia. I tyle - cała filozofia zatrudniania.
To nie jest filozofia zatrudniania - to jest filozofia rozwoju gospodarczego.
Jedne kraje produkują układy scalone, a inne ludzi do obsługi łopaty.

Jak jeszcze ma się rozpowszechniony model zarządzania rodem z prlu, w którym wszyscy się ściągają do poziomu łopaty to efekty są jakie są - nasza budowlanka, która po projektach unijnych miała błyszczeć na europejskich przetargach na razie zbankrutowała.

konto usunięte

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Andrzej O.:
Paweł B.:
Pracodawca ma w dupie to, czy facecik zna się na geografii, inżynierii mostów, czy umie pisać itd. - pracownik ma robić robotę, którą pracodawca mu powierza. Jeśli umie to zrobić, a strony dogadają się co do wynagrodzenia, jest robota. Jak facet nie umie, to do widzenia. I tyle - cała filozofia zatrudniania.
To nie jest filozofia zatrudniania - to jest filozofia rozwoju gospodarczego.
Jedne kraje produkują układy scalone, a inne ludzi do obsługi łopaty.

Jak jeszcze ma się rozpowszechniony model zarządzania rodem z prlu, w którym wszyscy się ściągają do poziomu łopaty to efekty są jakie są - nasza budowlanka, która po projektach unijnych miała błyszczeć na europejskich przetargach na razie zbankrutowała.
Wie pan, jak stado tępaków podnoszeniem podatków i obciążeń chce pobudzić gospodarkę
to mamy takie efekty
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Andrzej O.:
Paweł B.:
Pracodawca ma w dupie to, czy facecik zna się na geografii, inżynierii mostów, czy umie pisać itd. - pracownik ma robić robotę, którą pracodawca mu powierza. Jeśli umie to zrobić, a strony dogadają się co do wynagrodzenia, jest robota. Jak facet nie umie, to do widzenia. I tyle - cała filozofia zatrudniania.
To nie jest filozofia zatrudniania - to jest filozofia rozwoju gospodarczego.
A to jest jakaś większa różnica? Rozwój gospodarczy na czym polega? Bo zawsze myślałem, że na tym, że jest więcej pracy i jej efektów (produktów - towarów i usług). Temu właśnie służy zatrudnianie, czyli inwestowanie kapitału w pracę człowieka. Chyba że coś dramatycznie się zmieniło, to poproszę o informacje/wyjaśnienia.
Jedne kraje produkują układy scalone, a inne ludzi do obsługi łopaty.
Z punktu widzenia ostatecznego odbiorcy dóbr, czyli konsumenta, jest to zupełnie obojętne. Liczy się tylko to, aby kupić produkt o możliwie najwyższej jakości za możliwie najniższą cenę. Kto jest producentem, to sprawa wtórna i bez znaczenia.
Jak jeszcze ma się rozpowszechniony model zarządzania rodem z prlu, w którym wszyscy się ściągają do poziomu łopaty to efekty są jakie są - nasza budowlanka, która po projektach unijnych miała błyszczeć na europejskich przetargach na razie zbankrutowała.
Tak to jest, jeżeli motorem rozwoju gospodarczego ma być pieniądz, a nie - praca.
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Paweł B.:
Tak to jest, jeżeli motorem rozwoju gospodarczego ma być pieniądz, a nie - praca.
Pracochłonność NIE JEST ŻADNYM MOTOREM ROZWOJU gospodarczego.
Wręcz dokładnie odwrotnie!
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Daniel Z.:
Jak jeszcze ma się rozpowszechniony model zarządzania rodem z prlu, w którym wszyscy się ściągają do poziomu łopaty to efekty są jakie są - nasza budowlanka, która po projektach unijnych miała błyszczeć na europejskich przetargach na razie zbankrutowała.
Wie pan, jak stado tępaków podnoszeniem podatków i obciążeń chce pobudzić gospodarkę
to mamy takie efekty
Dodatkowe obciążenie podatkowe to tylko gwóźdż do trumny.

Tam największym problemem było oparcie się na PRACY! na taniej sile roboczej, a nie na technologii zarządzania. I firmy były nie przygotowane na wzrosty cen (które zresztą same powodowały - tak jak podczas gorączki złota - zawsze najwięcej zarabiają dostarczyciele łopat :) ) - to znaczy były: będą mieć tanią siłę roboczą lub przerzucą koszty na podwykonawców... z nie płaceniem włącznie.
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Andrzej O.:
Paweł B.:
Tak to jest, jeżeli motorem rozwoju gospodarczego ma być pieniądz, a nie - praca.
Pracochłonność NIE JEST ŻADNYM MOTOREM ROZWOJU gospodarczego.
Wręcz dokładnie odwrotnie!
Nic nie pisałem o "pracochłonności", zresztą nie bardzo wiem, co masz na myśli. Zgodnie z definicją językową pracochłonny to "wymagający dużego nakładu pracy", a zatem jest to pojęcie odnoszące się do pewnego produktu, projektu itp., a nie do pracy samej w sobie. Pisałem o pracy, a nie o ilości pracy potrzebnej do wykonania konkretnego zadania. Mam taką gorącą prośbę, abyśmy odnosili się do tego, co piszemy.

To co to jest rozwój gospodarczy?

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Ja tam wszystkich z góry informuję, że jesteśmy w grupie "Praca", a nie na forum gawędziarskim "Jak naprawić świata". Cele grupy praca powinny być jasne.

Jak będę uważał, że dyskusja za bardzo odbiega od tematu to wątek zamknę bez uprzedzenia.
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Andrzej P.:
Ja tam wszystkich z góry informuję, że jesteśmy w grupie "Praca", a nie na forum gawędziarskim "Jak naprawić świata". Cele grupy praca powinny być jasne.

Jak będę uważał, że dyskusja za bardzo odbiega od tematu to wątek zamknę bez uprzedzenia.
Mam nadzieję,że będzie Pan wiedział kiedy...

Bo niskie wykształcenie wiąże się również z niskimi kompetencjami i wysoką pracochłonnością, więc jest to jak najbardziej w temacie wątku.Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 26.04.13 o godzinie 13:41
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Paweł B.:
Nic nie pisałem o "pracochłonności", zresztą nie bardzo wiem, co masz na myśli. Zgodnie z definicją językową pracochłonny to "wymagający dużego nakładu pracy", a zatem jest to pojęcie odnoszące się do pewnego produktu, projektu itp., a nie do pracy samej w sobie. Pisałem o pracy, a nie o ilości pracy potrzebnej do wykonania konkretnego zadania. Mam taką gorącą prośbę, abyśmy odnosili się do tego, co piszemy.
Praca nie jest żadną wartością - wartością są dobra i usługi, które dzięki niej powstają.

To co to jest rozwój gospodarczy?
to jeszcze trzeba dodać przymiotnik - jaki?
Zwykle pożadany społecznie rozwój gospodarczy to taki, w którym wzrost PKB per capita pokrywa się z wzrostem siły nabywczej (i to w miarę równo rozłożonym).
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Andrzej O.:

Praca nie jest żadną wartością - wartością są dobra i usługi, które dzięki niej powstają.
Uprawiasz sofistykę na miarę liczby diabłów na główce od szpilki. Produkt uosabia pracę, rynek to wymiana produktów, więc niech Ci będzie - liczy się produkt. Jako że praca jest warunkiem sine qua non produktu, wychodzi na to samo.
To co to jest rozwój gospodarczy?
to jeszcze trzeba dodać przymiotnik - jaki?
Nie, nie trzeba. Nie pytam o "społeczne pożądania", ale o definicję. Po prostu - co to jest rozwój gospodarczy? Ja uważam, że wzrost ilości pracy (wyrażonej w produktach). Jeśli jest inna definicja, chętnie ją poznam.

konto usunięte

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Andrzej O.:
Praca nie jest żadną wartością - wartością są dobra i usługi, które dzięki niej powstają.

Poza dobrami i usługami praca daje (lub może dawać) umiejętności ją wykonującemu nie mówiąc już o zapłacie za nią. To już jest wartość.

Spróbuj oczyścić urzędy pracy mówiąc ludziom, iż praca nie ma żadnej wartości, obawiam się problemów komunikacyjnych ;)
Barbara Pieńkowska

Barbara Pieńkowska logistyka,
nauczanie, CI/lean

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

To i ja się wypowiem - w temacie.

Już od dawna widać obniżenie wymagań w stosunku do uczniów - uczyłam/uczę, więc wiem jak to wygląda w praktyce. Jednak niestety poziom ten podyktowany jest wieloma czynnikami:

1. rodzice - ok, nie oszukujmy się, ale każdy rodzic wymaga by dziecko nauczyło się wszystkiego w szkole, niestety nauczyciel nie ma takiej możliwości by zapanować nad całą grupą dzieciaków (klasa 1-3 potem 4-6) - klasy takie powinny być max 10-cio osobowe, nie więcej..

2. nauczyciele - cóż, marzeniem każdego nauczyciela (moim swego czasu też) było posiadanie bezprzewodowego internetu w szkole (udało mi się to uzyskać), komputera który nie odpala się 10 minut (cała przerwa), biurka (nawet dzielonego z inną osobą), realia są takie: własny komputer, drukarka, papier.. etc - nie dziwi niech nikogo fakt, że nauczyciele po swoich godzinach czym prędzej uciekają do domu, żeby robić to, co mają, na swoim sprzęcie, bo w szkole nie ma warunków

3. system finansowania - i tutaj wg mnie jest największa paranoja jaką można spotkać: system finansowania na ucznia, nie na szkołę - ok, zaraz podniosą się głosy oburzonych że niektóre szkoły trzeba zamknąć, bo nierentowne etc.. może i nierentowne, ale od zawsze do szkół trzeba było dokładać, jeśli chciało się mieć inteligentne społeczeństwo. Obecnie sytuacja wygląda następująco - dyrektorzy, nauczyciele i uczniowie działają by do szkół ściągnąć jak najwięcej uczniów (przedsiębiorczość w praktyce oczywiście), gdy ci uczniowie już tam są.. to niestety, nie liczy się poziom nauczania, lecz.. 'sztuka' i fakt jej utrzymania by otrzymać dotację ("wszyscy muszą zdać")... a czy szkoła ma 100 czy 200 uczniów, to pewne koszty są jednak stałe.
(ps. chciałabym, żeby szkoły były tak dotowane jak więzienia.. )

4. społeczeństwo - niech uderzy się w pierś każdy, kto nie krytykuje nauczycieli za to że "nic nie robią" - jeśli to taki piękny zawód, to dlaczego nie są Państwo nauczycielami? w końcu pensum to "tylko" 19-20 godzin? :> Do tego jeszcze krytyka, że nauczyciel nic nie nauczył, źle się odnosi do dziecka, stresuje etc... Wyniesiony z domu/społeczeństwa taki obraz szkoły raczej uczniowi nie pomaga, a powoduje nienawiść, która nie jest podwaliną do nauki

A teraz proszę sobie przypomnieć/ lub poczytać, jaki poziom wykształcenia był 30-40 lat temu.. nikt się nie 'cackał' z uczniami, a poziom owej podstawówki znacznie wkraczał w poziom obecnego technikum/liceum..Barbara Pieńkowska edytował(a) ten post dnia 26.04.13 o godzinie 17:49
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Pracodawcy gratulują MEN hodowli ludzi ograniczonych.

Barbara P.:

3. system finansowania - i tutaj wg mnie jest największa paranoja jaką można spotkać: system finansowania na ucznia, nie na szkołę - ok, zaraz podniosą się głosy oburzonych że niektóre szkoły trzeba zamknąć, bo nierentowne etc.. może i nierentowne, ale od zawsze do szkół trzeba było dokładać, jeśli chciało się mieć inteligentne społeczeństwo.
Hm, ciekawa koncepcja - edukacja jako działalność deficytowa. Aż dziw bierze, że w tych strasznych czasach, kiedy jeszcze nie było socjalizmu, komukolwiek chciało się kogokolwiek uczyć...
Obecnie sytuacja wygląda następująco - dyrektorzy, nauczyciele i uczniowie działają by do szkół ściągnąć jak najwięcej uczniów (przedsiębiorczość w praktyce oczywiście), gdy ci uczniowie już tam są.. to niestety, nie liczy się poziom nauczania, lecz.. 'sztuka' i fakt jej utrzymania by otrzymać dotację ("wszyscy muszą zdać")...
Zachowując system finansowania edukacji z pieniędzy podatnika (czego jestem gorącym przeciwnikiem), można znacząco poprawić jakość nauczania, i to bez wydawania dodatkowych pieniędzy. Jest to tzw. bon edukacyjny - sporo na ten temat pisał Milton Friedman. Niestety, bon napotyka zawsze na zdecydowany opór urzędasów z kuratorium, urzędasów z ministerstwa, miernych nauczycieli, związkowców itd. Dlaczego? Bo bon premiuje jakość, więc miernoty i darmozjady stają się zbędne.
Chcesz mieć jakość? Zlikwiduj socjalizm. Chcesz socjalizmu? Pogódź się z biedą i bylejakością.
(ps. chciałabym, żeby szkoły były tak dotowane jak więzienia.. )
To znaczy?
4. społeczeństwo - niech uderzy się w pierś każdy, kto nie krytykuje nauczycieli za to że "nic nie robią" - jeśli to taki piękny zawód, to dlaczego nie są Państwo nauczycielami?
Nie jestem społeczeństwo i nie będę wypowiadał się w imieniu tego dziwotworu (w ogóle nie wierzę, że istnieje jakieś "społeczeństwo" - wierzę, że istnieją wolni ludzie). Nie wiem, czy nauczyciele nic nie robią. Wiem, że mają stosunkowo długie wakacje płatne na mój koszt (mówię o nauczycielach państwowych).

Moje doświadczenie z czasów edukacji szkolnej skłania mnie do poglądów, że 60% nauczycieli to przeciętniacy, którzy klepią w kółko ten sam materiał, nierzadko bez zrozumienia, 30% to ludzie, którzy mają problem z zapamiętaniem więcej niż trzech nazwisk, a jakieś 10% to ludzie z pasją, rozumem, zaangażowaniem itd. Być może coś się zmieniło, ale patrząc na to, jakich absolwentów produkują obecnie szkoły, obawiam się, że to zmiana na gorsze.

A dlaczego nie jestem nauczycielem? Bo nie podoba mi się ten zawód. Krytykowanie nauczycieli to nie powód, aby samemu zostać nauczycielem. Krytykuję też pedofilię - i co? mam zacząć molestować małoletnich?
A teraz proszę sobie przypomnieć/ lub poczytać, jaki poziom wykształcenia był 30-40 lat temu.. nikt się nie 'cackał' z uczniami, a poziom owej podstawówki znacznie wkraczał w poziom obecnego technikum/liceum..
Jestem trochę sceptyczny wobec peanów, jako to zajebiście było 30-40 lat temu. Bo młodzież, kochana pani, to teraz nie taka co kiedyś... Ale na pewno sam fakt, że kiedyś naprawdę można było nie ukończyć szkoły z powodu kiepskich wyników, eliminował z procesu edukacji ludzi, którzy w wyrazie "kot" robią sześć błędów, w tym dwa interpunkcyjne.
Zacznijmy od wyeliminowania obowiązku nauki, a już dzięki temu jakość nauczania się poprawi.



Wyślij zaproszenie do