Temat: praca bez znajomości? mission impossible??
Andrzej Pieniazek:
Jak prezes firmy nie należącej do niego, będzie to praktykował to będzie to "czystym" nepotyzmem. Bo w większości przypadków nepotyzm odnosi się do nieetycznego zarządzania cudzym majątkiem...
chociaz w swoich przemysleniach nie mowilem o tym wprost to wydaje mi sie to byc dosyc oczywiste, tymbardziej ze 2przytoczone przeze mnie przyklady to czysty nepotyzm.. jako ze dyskusja rozpoczela sie od ogolnego pojecia "przedsiebiorstw produkcyjnych czy uslugowych" w dalszym ciagu nie wiem o co chcieli sie Panowie ze mna spierac.. Przeciez jesli mowie, ze przychodzi brat do brata prosic o zatrudnienie syna, to nie powiedzialem, ze przychodzi do wlasciciela, tylko do pracodawcy majac na mysli tego, ktory "daje prace",sprawia ze nawiazuje sie stosunek pracy(zdaje sobie sprawe rzecz jasna z tego ze finansuje go wlasciciel)W odpowiedzi polemizowano ze mna czy krewniactwo jest etyczne czy nie.. Takze nie bardzo teraz rozumiem Pana uwage..zaczelo sie od:
"Inna sprawa, że wolę zatrudnić siostrę, brata, męża, czy znajomego mojego pracownika, bo mam rekomendację i wierzę w nią - niż osobę z rynku, o której nic nie wiem. Ale i ta i ta musi się obronić kompetencyjnie."-To czym sie to rozni od definicji nepotyzmu pokazanej przez Pana wyzej?
PRACODAWCA WG MNIE JEST OSOBA, REPREZENTUJACA STRONE PODAZY NA RYNKU PRACY,
a wiec niekoniecznie musi byc wlascicielem.
W zwiazku z tym osoba z zacytowanego fragmentu wypowiedzi uprawia nepotyzm, co ja skrytykowalem, a Pan pochwalil
(moze mi Pan powiedziec, ze "zatrudnic" moze tylko wlasciciel, wtedy nie bedzie "sporu", a tylko nieporozumienie,chociaz wyzej napisalem "swoja"definicje pracodawcy-zatrudniajacego). Przyklad mojego kolegi zatrudnionego w banku jest klasyczny.. Zatrudnil go dyrektor regionalny w spolce z kapitalem prywatnym(bank komercyjny), bo dostal rekomendacje kogos z rodziny.. Rodzinne rekomendacje byly dla dyrektora niezwykle waznym czynnikiem warunkujacym zatrudnienie pracownika.. -przytoczony wczesniej przyklad tzw.gorszego pracownika w porownaniu z rynkowym,w przypadku ktorego opinia rodziny wywindowala jego kwalifikacje mocno w gore...
dyrektor rozporzadzal cudzym majatkiem-przyklad wpisuje sie w skrytykowany przeze mnie , a pochwalony przez Pana fragment
dalej mowilem o asystentce burmistrza-takze cudzy kapital-nasz wspolny..
Jedynym bledem jaki mozna mi wykazac jest to, ze w pierwszym poscie mowilem o mniejszych spolkach, gdzie rzeczywiscie najczesciej to wlasciciel osobiscie zatrudnia pracownika..
LESZEK GROLIK edytował(a) ten post dnia 17.08.11 o godzinie 06:55