Temat: Powody odrzucenia kandydata - powinny być znane?
Beata Chorągwicka-Majstrowicz:
Nasunęła mi się metafora z gotowaniem jedzenia. Mamy składniki: 1 kg makaronu, 30 dag wołowiny, 1 kg pomidorów, sól, pieprz, zioła do smaku.
Jeśli selekcja była dokonywana na podstawie ośrodka oceny (AC), raporty zwrotne coraz częściej wysyłane są wszystkim kandydatom, aby wpłynąć pozytywnie na wizerunek firmy, pomimo kosztów takiego przedsięwzięcia. wtedy informacja zwrotna jest szczegółowa, choć raporty nie zawierają porównania z pozostałymi kandydatami.
I to jest 1 kg, 30 dag... Obiektywne dane. Bardzo cenne dla uczestnika mogą być informacje z narzędzi stosowanych w AC. Czarno na białym, ze skalą, z wyjaśnieniem.
O ile odbiorca wie, co ma zrobić z takimi cyferkami. No bo wyobraźmy sobie, że kandydat osiąga wynik testu: Neurotyzm: 1. Jest powód do odrzucenia? Być może. A może nie? Ha! No i się zaczyna. N=1, stabilny... ale, ale... 1 to za nisko, płaty czołowe odcięte? Nadkontrola? hmm....
No i się zrobiło... 1 kg wołowiny... ale z Brazylii czy hodowanej w Polsce? Łopatka czy ligawa?
Ja wolę ze zrazowej... Jeden będzie zachwycony mając księgową z NEU1, inny będzie podejrzewał poważne zaburzenia. Do tego, wynik trzeba umieścić w szerszym kontekście, o którym trudno pisać w takim standardowym raporcie.
Czy z korzyścią byłoby wiedzieć dlaczego ktoś został odrzucony? Pewnie tak. Ale chyba nie każdy byłby w stanie emocjonalnie poradzić sobie z prawdą, która czasem bywa bolesna... Czasem lepiej po prostu nie wiedzieć ;)
Otóż to. Proces rekrutacji jest jak gotowanie. Z korzyścią byłoby coś dobrego zjeść. Ale nie każdy lubi spaghetti. Ktoś przyzwyczajony do mielonego z marchewką i groszkiem nie będzie gotowy na taki dziwny i długaśny makaron.
Dla mnie jest to pytanie o gotowość kandydata do uzyskania informacji. Przy czym, ta
gotowość nie jest tożsama z werbalizowanym pytaniem: Dlaczego zostałem odrzucony?
Poza tym, jest wiele kategorii informacji, których najzwyklej na świecie nie wolno powiedzieć głośno i wprost.