Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...
Po raz ostatni odpowiadam, potem odpuszczam, więc jeśli ty chcesz będziesz miał ostatnie słowo ;).
Stefan Trygiel:
Nie mowimy o 3 tygodniowej rekrutacji. Nie doszedles nawet do etapu podsumowania pierwszej fazy przesiewu. W tym tempie, cala rekrutacja zajmie kilka miesiecy. Istnieje duze ryzyko, ze
Jak liczysz te miesiące? Nie chcę być złośliwy, ale może trochę jak niektórzy z mydłem ;). Oficjalnie rekrutacja ruszyła poprzez umieszczenie ogłoszeń w Infopracy, co nastąpiło 9 stycznia. Jeśli zamknę rekrutację np. 30 stycznia, będzie trwała 3 tygodnie plus kilka dni na podsumowanie wyników, wysyłkę maili, więc dokładnie pierwsza połowa lutego będą wyniki.
Na GL dyskutowałem tylko sposób rekrutacji, ankietę (która się minimalnie zmieniła w trakcie - kilka rzeczy doprecyzowałem) i stąd jest zaledwie kilkadziesiąt osób - nie prowadzę rekrutacji przez GL, gdybym prowadził, to bym kupił ogłoszenie, a nie pisał o tym w wątku. A że umieściłem ankietę na stronie bodajże na początku stycznia (nie pamiętam kiedy, to było "na żywca", bo nie było kampanii)? Po prostu ją testowałem - nie sądzę, że na moją stronę ludzie wchodzą ot tak sobie, nigdzie się nie reklamuję.
kompetentne osoby, ktore wziely udzial w rozwiazywaniu tych paru pytan w styczniu, beda mialy juz inne opcje. JK sam stwierdziles, nie jest latwo znalezc dobrych kandydatow, wiec nie marnuj czasu jak takowych zainteresowales.
Bardzo mi przykro, że mogę kogoś stracić. Serio. Nic nie poradzę - albo mam wybierać spośród kilkudziesięciu osób z wątku GL albo z XXX kandydatów z Wyborczej, Pracuj.pl, Infopracy, Gumtree itd. Wybieram to drugie, bo statystycznie mam większą szansę.
Z calym szacunkiem dla stanowiska.... To nie jest stanowisko wysoce specjalistyczne. Zasadniczy dowod jest taki, ze chcesz uczyc wszystkiego od poczatku
Oczywiście, że nie jest, dlatego nie szukam specjalisty, tylko osoby bardzo inteligentnej, która szybko się tego nauczy... czy ja się nie powtarzam? Mam deja vu ;).
To sa oczywistosci. Oczywiscie, ze sa rekrutacje, ktore trwaja miesiacami.... jednak nie koniecznie dotycza stanowisk asystenckich....Skupmy sie prosze na twojej rekrutacji a nie na oglnych wyzwaniach w procesie rekrutacji
Proszę bardzo - zakres wymagań/obowiązków od pierwszego dnia pracy (z ogłoszenia):
- wyszukiwanie informacji w internecie i przez telefon (np. kontakty do potencjalnych wykonawców, porównywanie i negocjowanie ofert od nich, umieszczanie ogłoszeń itp.)
- pomoc w obiegu dokumentów, podpisywaniu umów, załatwianiu różnych spraw, zamawianiu towarów i usług
- zarządzanie serwisami internetowymi (np. aktywacja kont z zakupów grupowych, odpowiadanie na maile, sprawdzanie poprawności działania, rozwiązywanie problemów wraz z zespołem technicznym)
- współpraca przy koordynacji prac podwykonawców (np. firm programistycznych, grafików, studiów nagraniowych)
- współpraca przy prowadzeniu działań marketingowych w internecie (np. zarządzanie kampaniami Adwords, zlecanie zadań agencjom reklamowym, tworzenie mediaplanów i podsumowań kampanii)
- współpraca przy tworzeniu nowych projektów (np. projektowanie użyteczności, pisanie tekstów)
- prowadzenie badań marketingowych w internecie i utrzymywanie relacji z użytkownikami
- sporządzanie dokumentów, raportów, zestawień, porównań (np. analiza rynku, biznesplan)
O ile dwa-trzy pierwsze punkty można nazwać "asystenckimi", to kolejne możesz równie dobrze nazwać "specjalistycznymi", a nawet "kierowniczymi" - czy osoba kierująca tworzeniem dużego serwisu, kampanią reklamową lub produkcją filmową jest "asystentką", "specjalistą" czy "managerem"? U mnie to się nazywa "asystent", a "specjaliści" i "managerowie" robią poważniejsze rzeczy (np. prowadzą dyskusje na GL ;). Zresztą - czy naprawdę to takie ważne jak się co nazywa? Ja sam nie wiem jakie mam stanowisko, ważne, że wiem, co mam robić, kogo słuchać, a kogo nadzorować...
A dlaczego napisałem "asystent" a nie "specjalista" albo "manager"? Z dwóch pododów:
a) bo osoba, która przeczyta, że ma być "specjalistą d/s realizacji projektów internetowych", a nie ma wiedzy w tym zakresie, może nie odpowiedzieć na ogłoszenie, a nawet go nie przeczytać, a być idealnym kandydatem
b) bo szukałem rok temu na hasło "manager projektów internetowych" i zgłosiło mi się... kilkunastu kandydatów i każdy okazał się beznadziejny... wolę więc kogoś, kto przynajmniej wie, że (prawie) nic nie wie - nawet ja nie uważam się za specjalistę, chociaż mam kilkanaście lat doświadczenia w e-biznesie - jak potrzebuję prawdziwych specjalistów, to ich outsourcuję, a managerów już mamy.
I zastanów się proszę ile jest w Polsce konkretnych, normalnych ofert telepracy na pełny etat za dobre wynagrodzenie - jaki wybór ma osoba z małej miejscowości? Naprawdę w takich Świebodzicach czy Kołobrzegu inteligentny absolwent ma szansę na pracę lepszą niż w fabryce, sklepie czy hotelu? Czyż nie ma tych tłumów niezwykle zdolnych i zmotywowanych absolwentów, którzy skarżą się, że mają pracę poniżej swoich możliwości albo żadnej (najwyżej fizyczną)?
To jest faktycznie aspekt, ktory bardzo pozytywnie wyroznia twoja oferte. Niemniej nie na tyle, zeby na tym budowac starategie rekrutacji
Znów się nie zgadzam, to niezwykle istotny aspekt rekrutacji. Istnieje coś takiego jak rynek pracy - praca, jak i pracownik to dobra ograniczone, pracodawcy i pracownicy konkurują ze sobą. Jeśli ktoś jest wyjątkowy, to może mieć wyjątkową pracę, a jeśli pracodawca oferuje coś unikalnego, to wyróżnia się i MOŻE na tym budować strategię rekrutacji. Jeśli wpiszesz w ogłoszeniach o pracy "telepraca" czy "praca zdalna", to wyjdzie Ci może kilka sensownych ogłoszeń. Pewnie moje ;). Bo ja to traktuję poważnie - ma to plusy i minusy, ale tak postanowiliśmy - wolę mieć super pracownika w Pcimiu Dolnym niż szukać ludzi np. z Kołobrzegu i okolic lub otwierać biuro w Warszawie, gdzie musiałbym konkurować warunkami pracy z wielkimi firmami i raczej naprawdę dobry absolwent pójdzie do Wielkiej Czwórki, a nie do mnie. Ale jeśli rozważy czy warto się przenosić z Pcimia do Warszawy w zamian za prestiż (?) i tysiąc czy dwa więcej, hmmm.... To indywidualna decyzja każdego z kandydatów.
Ja to rozumiem.... Niemniej rekrutujesz osobe na stanowisko asystenckie, od ktorej glownie oczekujesz "umiejetnosci uczenia sie".
Mam nadzieję, że już wyjaśniłem, co oznacza u mnie asystent. Zresztą, to jest w ogłoszeniu.... Jeśli dla Ciebie te umiejętności są "asystenckie", to gratuluję umiejętności, firmy, zdolności - uważam, że żeby to dobrze robić trzeba 6-12 miesięcy bardzo szybkiej nauki - mnie osoba do robienia przysłowej kawy i odbierania telefonów nie jest potrzebna - za miesiąc czy dwa rzucimy ją do prawdziwego, dużego projektu i będzie musiała sobie radzić - początkowo z naszym nadzorem, niedługo sama. Sprawdzona strategia, takich mam pracowników - nic nie wiedzieli o e-biznesie, teraz (po roku-dwóch) sami prowadzą kampanie, projekty itp.