Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marcin Agopsowicz:
Oczywiście jeśli ktoś jest pewien, że w teście jest błąd i miał 7/7, to zapraszam do napisania na priv - wyjaśnimy sprawę (miałem już ciekawą dyskusję na temat mydła i ciągów ograniczonych ;). A może powinienem to jednak skonsultować z matematykiem, serio? Jeśli czyta to jakiś matematyk, to jak ma ochotę, proszę o kontakt na priv (tylko nie omawiajmy zadań publicznie, bo zepsujemy zabawę kandydatom, a mnie rekrutację).


chyba wiem, o co chodzi z tym pytaniem - też się zastanawiałem nad tym, ale jednak jedno słowo jest użyte w takiej formie, że wyklucza taką możliwość. zresztą nie ma w teście odpowiedzi, która byłaby wtedy prawidłowa. pytanie jest, moim zdaniem, OK.
Mam nadzieję, że to co napisałem niczego nie zdradza :)

Umarłem ze śmiechu - chyba wiem o co Panu chodzi i na pewno niczego to nie zdradziło, bo nawet ja nie jestem tego pewien :))). A pytanie zostało poprawione i doprecyzowane po kilkudziesięciu odpowiedziach, więc już teraz powinno być jasne. Poza tym ludzie z jednej strony myślą płytko, z drugiej czasami niepotrzebnie kombinują. Zawsze można mieć inne zdanie "bo coś tam", ale ten test sprawdza też rzecz subiektywną - jeśli ktoś ma zawsze inny pogląd niż ja, to ciężko będzie współpracować - musimy się po prostu rozumieć :). Pozdrawiam serdecznie!
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marceli Kubik:

no i najważniejsze- kiedy będą wyniki? :)

Pierwsza połowa lutego.

Wydaje mi sie, ze wydluzasz ten proces zdecydowanie ponad miare. Z calym szacunkiem, ale to nie jest casting na asystentke szefa Google. Dwa miesiace na wstepny przesiew zriobiony na podstawie bardzo, bardzo niedoskonalego narzedzia?? Czesc kandydatow, ktorzy moglibyby byc dla ciebie intersujacy juz pewnie zapomnialo o twoim tescie. Sorry za szczerosc, ale proces zaczyna wygladac niepowaznie.
Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Stefan Trygiel:
Marceli Kubik:

no i najważniejsze- kiedy będą wyniki? :)

Pierwsza połowa lutego.

Wydaje mi sie, ze wydluzasz ten proces zdecydowanie ponad miare. Z calym szacunkiem, ale to nie jest casting na asystentke szefa Google. Dwa miesiace na wstepny przesiew zriobiony na podstawie bardzo, bardzo niedoskonalego narzedzia?? Czesc kandydatow, ktorzy moglibyby byc dla ciebie intersujacy juz pewnie zapomnialo o twoim tescie. Sorry za szczerosc, ale proces zaczyna wygladac niepowaznie.

Dziękuję za uwagi. Nie jest to proces na asystentkę szefa Google'a, tylko moją/firmy (2 stanowiska w sumie), więc traktuję go poważnie, a do Google'a każdy też może aplikować - jego/jej wybór.

Jeśli ktoś po 3 tygodniach nie będzie zainteresowany pracą, trudno. A jak zapomniał o teście, a miał dobry wynik, to sobie przypomni. A jak ma problem z pamięcią albo motywacją, to nie będę żałować...

I nie uważam, żeby 3-tygodniowa rekrutacja była za długa - nie każdy codziennie szuka ogłoszeń o pracy, a właściwa kampania jeszcze nie ruszyła, więc faktyczny czas intensywnej rekrutacji to 2-3 tygodnie właśnie. Tutaj mogą się wypowiedzieć specjaliści od HR - wydaje mi się, że na stanowiska "proste" typu "pakowacz" można i warto szukać kilka dni do tygodnia, na stanowiska średnie - kilka tygodni, a wysokiej klasy specjalistów poszukuje się miesiącami - pewnie wielu z rekruterów ma takie doświadczenia.

Podobnie wybierając prace - jak szukasz pracy pomocy domowej, to idziesz do pierwszego domu, gdzie cię przyjmą. Jak szukasz stanowiska prezesa dużej firmy, to negocjacje trwają miesiącami... A jak szukasz pracy na średnim stanowisku, np. miesiąc od pierwszego kontaktu jest bardzo OK.

I zastanów się proszę ile jest w Polsce konkretnych, normalnych ofert telepracy na pełny etat za dobre wynagrodzenie - jaki wybór ma osoba z małej miejscowości? Naprawdę w takich Świebodzicach czy Kołobrzegu inteligentny absolwent ma szansę na pracę lepszą niż w fabryce, sklepie czy hotelu? Czyż nie ma tych tłumów niezwykle zdolnych i zmotywowanych absolwentów, którzy skarżą się, że mają pracę poniżej swoich możliwości albo żadnej (najwyżej fizyczną)?

I wciąż widzę niezrozumienie co do stanowiska i wymagań. My mamy BARDZO WYSOKIE wymagania - osoba, która nazywa się "asystentem" jest faktycznie w ciągu kilku miesięcy lub roku project managerem projektów z siedmiocyfrowymi budżetami - to nie jest pani do parzenia kawy ani chłopiec na posyłki, bo taką osobę mogę mieć od ręki. Ale niestety - jeśli mają zrozumieć np. rozporządzenie czy przeanalizować biznesplan lub nadzorować produkcję e-usługi, to już sobie z tym nie poradzą w rozsądnym czasie - ich możliwości ograniczają się np. do rezerwacji hotelu czy zrobienia copy and paste w dokumencie (oby poprawnie)...
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marceli Kubik:
Stefan Trygiel:
Marceli Kubik:

no i najważniejsze- kiedy będą wyniki? :)

Pierwsza połowa lutego.

Wydaje mi sie, ze wydluzasz ten proces zdecydowanie ponad miare. Z calym szacunkiem, ale to nie jest casting na asystentke szefa Google. Dwa miesiace na wstepny przesiew zriobiony na podstawie bardzo, bardzo niedoskonalego narzedzia?? Czesc kandydatow, ktorzy moglibyby byc dla ciebie intersujacy juz pewnie zapomnialo o twoim tescie. Sorry za szczerosc, ale proces zaczyna wygladac niepowaznie.

Dziękuję za uwagi. Nie jest to proces na asystentkę szefa Google'a, tylko moją/firmy (2 stanowiska w sumie), więc traktuję go poważnie, a do Google'a każdy też może aplikować - jego/jej wybór.

To bardzo dobrze, ze traktujesz ten proces powaznie.

Jeśli ktoś po 3 tygodniach nie będzie zainteresowany pracą, trudno. A jak zapomniał o teście, a miał dobry wynik, to sobie przypomni. A jak ma problem z pamięcią albo motywacją, to nie będę żałować...

I nie uważam, żeby 3-tygodniowa rekrutacja była za długa - nie każdy codziennie szuka ogłoszeń o pracy, a właściwa kampania jeszcze nie ruszyła, więc faktyczny czas intensywnej rekrutacji to 2-3 tygodnie właśnie. Tutaj mogą się wypowiedzieć specjaliści od HR - wydaje mi się, że na stanowiska "proste" typu "pakowacz" można i warto szukać kilka dni do tygodnia, na stanowiska średnie - kilka tygodni, a wysokiej klasy specjalistów poszukuje się miesiącami - pewnie wielu z rekruterów ma takie doświadczenia.

Nie mowimy o 3 tygodniowej rekrutacji. Nie doszedles nawet do etapu podsumowania pierwszej fazy przesiewu. W tym tempie, cala rekrutacja zajmie kilka miesiecy. Istnieje duze ryzyko, ze kompetentne osoby, ktore wziely udzial w rozwiazywaniu tych paru pytan w styczniu, beda mialy juz inne opcje. JK sam stwierdziles, nie jest latwo znalezc dobrych kandydatow, wiec nie marnuj czasu jak takowych zainteresowales.

Z calym szacunkiem dla stanowiska.... To nie jest stanowisko wysoce specjalistyczne. Zasadniczy dowod jest taki, ze chcesz uczyc wszystkiego od poczatku


Podobnie wybierając prace - jak szukasz pracy pomocy domowej, to idziesz do pierwszego domu, gdzie cię przyjmą. Jak szukasz stanowiska prezesa dużej firmy, to negocjacje trwają miesiącami... A jak szukasz pracy na średnim stanowisku, np. miesiąc od pierwszego kontaktu jest bardzo OK.

To sa oczywistosci. Oczywiscie, ze sa rekrutacje, ktore trwaja miesiacami.... jednak nie koniecznie dotycza stanowisk asystenckich....Skupmy sie prosze na twojej rekrutacji a nie na oglnych wyzwaniach w procesie rekrutacji


I zastanów się proszę ile jest w Polsce konkretnych, normalnych ofert telepracy na pełny etat za dobre wynagrodzenie - jaki wybór ma osoba z małej miejscowości? Naprawdę w takich Świebodzicach czy Kołobrzegu inteligentny absolwent ma szansę na pracę lepszą niż w fabryce, sklepie czy hotelu? Czyż nie ma tych tłumów niezwykle zdolnych i zmotywowanych absolwentów, którzy skarżą się, że mają pracę poniżej swoich możliwości albo żadnej (najwyżej fizyczną)?

To jest faktycznie aspekt, ktory bardzo pozytywnie wyroznia twoja oferte. Niemniej nie na tyle, zeby na tym budowac starategie rekrutacji


I wciąż widzę niezrozumienie co do stanowiska i wymagań. My mamy BARDZO WYSOKIE wymagania - osoba, która nazywa się "asystentem" jest faktycznie w ciągu kilku miesięcy lub roku project managerem projektów z siedmiocyfrowymi budżetami - to nie jest pani do parzenia kawy ani chłopiec na posyłki, bo taką osobę mogę mieć od ręki. Ale niestety - jeśli mają zrozumieć np. rozporządzenie czy przeanalizować biznesplan lub nadzorować produkcję e-usługi, to już sobie z tym nie poradzą w rozsądnym czasie - ich możliwości ograniczają się np. do rezerwacji hotelu czy zrobienia copy and paste w dokumencie (oby poprawnie)...
Ja to rozumiem.... Niemniej rekrutujesz osobe na stanowisko asystenckie, od ktorej glownie oczekujesz "umiejetnosci uczenia sie".
Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Po raz ostatni odpowiadam, potem odpuszczam, więc jeśli ty chcesz będziesz miał ostatnie słowo ;).
Stefan Trygiel:
Nie mowimy o 3 tygodniowej rekrutacji. Nie doszedles nawet do etapu podsumowania pierwszej fazy przesiewu. W tym tempie, cala rekrutacja zajmie kilka miesiecy. Istnieje duze ryzyko, ze

Jak liczysz te miesiące? Nie chcę być złośliwy, ale może trochę jak niektórzy z mydłem ;). Oficjalnie rekrutacja ruszyła poprzez umieszczenie ogłoszeń w Infopracy, co nastąpiło 9 stycznia. Jeśli zamknę rekrutację np. 30 stycznia, będzie trwała 3 tygodnie plus kilka dni na podsumowanie wyników, wysyłkę maili, więc dokładnie pierwsza połowa lutego będą wyniki.

Na GL dyskutowałem tylko sposób rekrutacji, ankietę (która się minimalnie zmieniła w trakcie - kilka rzeczy doprecyzowałem) i stąd jest zaledwie kilkadziesiąt osób - nie prowadzę rekrutacji przez GL, gdybym prowadził, to bym kupił ogłoszenie, a nie pisał o tym w wątku. A że umieściłem ankietę na stronie bodajże na początku stycznia (nie pamiętam kiedy, to było "na żywca", bo nie było kampanii)? Po prostu ją testowałem - nie sądzę, że na moją stronę ludzie wchodzą ot tak sobie, nigdzie się nie reklamuję.
kompetentne osoby, ktore wziely udzial w rozwiazywaniu tych paru pytan w styczniu, beda mialy juz inne opcje. JK sam stwierdziles, nie jest latwo znalezc dobrych kandydatow, wiec nie marnuj czasu jak takowych zainteresowales.

Bardzo mi przykro, że mogę kogoś stracić. Serio. Nic nie poradzę - albo mam wybierać spośród kilkudziesięciu osób z wątku GL albo z XXX kandydatów z Wyborczej, Pracuj.pl, Infopracy, Gumtree itd. Wybieram to drugie, bo statystycznie mam większą szansę.
Z calym szacunkiem dla stanowiska.... To nie jest stanowisko wysoce specjalistyczne. Zasadniczy dowod jest taki, ze chcesz uczyc wszystkiego od poczatku

Oczywiście, że nie jest, dlatego nie szukam specjalisty, tylko osoby bardzo inteligentnej, która szybko się tego nauczy... czy ja się nie powtarzam? Mam deja vu ;).
To sa oczywistosci. Oczywiscie, ze sa rekrutacje, ktore trwaja miesiacami.... jednak nie koniecznie dotycza stanowisk asystenckich....Skupmy sie prosze na twojej rekrutacji a nie na oglnych wyzwaniach w procesie rekrutacji

Proszę bardzo - zakres wymagań/obowiązków od pierwszego dnia pracy (z ogłoszenia):
- wyszukiwanie informacji w internecie i przez telefon (np. kontakty do potencjalnych wykonawców, porównywanie i negocjowanie ofert od nich, umieszczanie ogłoszeń itp.)
- pomoc w obiegu dokumentów, podpisywaniu umów, załatwianiu różnych spraw, zamawianiu towarów i usług
- zarządzanie serwisami internetowymi (np. aktywacja kont z zakupów grupowych, odpowiadanie na maile, sprawdzanie poprawności działania, rozwiązywanie problemów wraz z zespołem technicznym)
- współpraca przy koordynacji prac podwykonawców (np. firm programistycznych, grafików, studiów nagraniowych)
- współpraca przy prowadzeniu działań marketingowych w internecie (np. zarządzanie kampaniami Adwords, zlecanie zadań agencjom reklamowym, tworzenie mediaplanów i podsumowań kampanii)
- współpraca przy tworzeniu nowych projektów (np. projektowanie użyteczności, pisanie tekstów)
- prowadzenie badań marketingowych w internecie i utrzymywanie relacji z użytkownikami
- sporządzanie dokumentów, raportów, zestawień, porównań (np. analiza rynku, biznesplan)

O ile dwa-trzy pierwsze punkty można nazwać "asystenckimi", to kolejne możesz równie dobrze nazwać "specjalistycznymi", a nawet "kierowniczymi" - czy osoba kierująca tworzeniem dużego serwisu, kampanią reklamową lub produkcją filmową jest "asystentką", "specjalistą" czy "managerem"? U mnie to się nazywa "asystent", a "specjaliści" i "managerowie" robią poważniejsze rzeczy (np. prowadzą dyskusje na GL ;). Zresztą - czy naprawdę to takie ważne jak się co nazywa? Ja sam nie wiem jakie mam stanowisko, ważne, że wiem, co mam robić, kogo słuchać, a kogo nadzorować...

A dlaczego napisałem "asystent" a nie "specjalista" albo "manager"? Z dwóch pododów:
a) bo osoba, która przeczyta, że ma być "specjalistą d/s realizacji projektów internetowych", a nie ma wiedzy w tym zakresie, może nie odpowiedzieć na ogłoszenie, a nawet go nie przeczytać, a być idealnym kandydatem
b) bo szukałem rok temu na hasło "manager projektów internetowych" i zgłosiło mi się... kilkunastu kandydatów i każdy okazał się beznadziejny... wolę więc kogoś, kto przynajmniej wie, że (prawie) nic nie wie - nawet ja nie uważam się za specjalistę, chociaż mam kilkanaście lat doświadczenia w e-biznesie - jak potrzebuję prawdziwych specjalistów, to ich outsourcuję, a managerów już mamy.
I zastanów się proszę ile jest w Polsce konkretnych, normalnych ofert telepracy na pełny etat za dobre wynagrodzenie - jaki wybór ma osoba z małej miejscowości? Naprawdę w takich Świebodzicach czy Kołobrzegu inteligentny absolwent ma szansę na pracę lepszą niż w fabryce, sklepie czy hotelu? Czyż nie ma tych tłumów niezwykle zdolnych i zmotywowanych absolwentów, którzy skarżą się, że mają pracę poniżej swoich możliwości albo żadnej (najwyżej fizyczną)?

To jest faktycznie aspekt, ktory bardzo pozytywnie wyroznia twoja oferte. Niemniej nie na tyle, zeby na tym budowac starategie rekrutacji

Znów się nie zgadzam, to niezwykle istotny aspekt rekrutacji. Istnieje coś takiego jak rynek pracy - praca, jak i pracownik to dobra ograniczone, pracodawcy i pracownicy konkurują ze sobą. Jeśli ktoś jest wyjątkowy, to może mieć wyjątkową pracę, a jeśli pracodawca oferuje coś unikalnego, to wyróżnia się i MOŻE na tym budować strategię rekrutacji. Jeśli wpiszesz w ogłoszeniach o pracy "telepraca" czy "praca zdalna", to wyjdzie Ci może kilka sensownych ogłoszeń. Pewnie moje ;). Bo ja to traktuję poważnie - ma to plusy i minusy, ale tak postanowiliśmy - wolę mieć super pracownika w Pcimiu Dolnym niż szukać ludzi np. z Kołobrzegu i okolic lub otwierać biuro w Warszawie, gdzie musiałbym konkurować warunkami pracy z wielkimi firmami i raczej naprawdę dobry absolwent pójdzie do Wielkiej Czwórki, a nie do mnie. Ale jeśli rozważy czy warto się przenosić z Pcimia do Warszawy w zamian za prestiż (?) i tysiąc czy dwa więcej, hmmm.... To indywidualna decyzja każdego z kandydatów.
Ja to rozumiem.... Niemniej rekrutujesz osobe na stanowisko asystenckie, od ktorej glownie oczekujesz "umiejetnosci uczenia sie".

Mam nadzieję, że już wyjaśniłem, co oznacza u mnie asystent. Zresztą, to jest w ogłoszeniu.... Jeśli dla Ciebie te umiejętności są "asystenckie", to gratuluję umiejętności, firmy, zdolności - uważam, że żeby to dobrze robić trzeba 6-12 miesięcy bardzo szybkiej nauki - mnie osoba do robienia przysłowej kawy i odbierania telefonów nie jest potrzebna - za miesiąc czy dwa rzucimy ją do prawdziwego, dużego projektu i będzie musiała sobie radzić - początkowo z naszym nadzorem, niedługo sama. Sprawdzona strategia, takich mam pracowników - nic nie wiedzieli o e-biznesie, teraz (po roku-dwóch) sami prowadzą kampanie, projekty itp.

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

A bardziej poważnie. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Panu o znalezienie pracownika samodzielnego.
Inteligencja, o której tutaj tak dużo piszemy, miałaby być cechą zwiększającą prawdopodobieństwo takiej samodzielności.

Obawiam się, że ze znalezieniem takich osób naprawdę może być problem, bo:

a) naprawdę już pracują w NASA
b) prowadzą własną firmę (kiepsko znoszą pracowanie dla kogoś)
c) piją w parku tanie wina, rozmawiając o filozofii i literaturze ( ta grupa może nie jest samodzielna, ale na pewno inteligentna - niestety).

To co Pan proponuje, mogłoby być idealną pracą dla takiej osoby- ale czy naprawdę jest?
Napisał Pan gdzieś, że biznes internetowy robi się przez internet - czy na pewno jest Pan gotowy pozwolić na to takiej osobie?

Może już trochę odbiegam od samej rekrutacji, ale myślę, że są to kluczowe sprawy. Bo jeżeli, taka osoba, co prawda może sobie mieszkać gdzieś u siebie (np. w małej miejscowości ), ale jednak musi być przy biurku (lub pod telefonem) w określonych godzinach - to moim zdanie, najlepsi potencjalni kandydaci, nie będą zainteresowani. (Oczywiście nie mówię o początkowym okresie wdrożeniowym - to zrozumiałe, że trzeba się sporo kontaktować, żeby się nauczyć).
Gdyby jednak system był tak ustawiony, że faktycznie można wszystko zrobić przez internet i wtedy, kiedy się chce/może - sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Miałby Pan szanse zatrudnić
genialnego backpackera, które "opędziłby" projekt z kafejki na Goa, albo doktoranta, który co prawda dzień spędza w bibliotece, ale późnym wieczorem dałby z siebie wszystko.
Pewnie wszyscy znają 4-Hour Workweek - myślę o czymś w tym stylu.
Jest więc pytanie o charakter tej pracy (a nie tylko zakres obowiązków). Moim zdaniem, na etat - nawet jeśli we własnym domu - osoba o profilu, o którym rozmawiamy, nie pójdzie. ...no chyba, że do pieniędzy o których tutaj mówimy dopiszemy zero (lub będę na to zero perspektywy).
Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marcin Agopsowicz:
A bardziej poważnie. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Panu o znalezienie pracownika samodzielnego.
Inteligencja, o której tutaj tak dużo piszemy, miałaby być cechą zwiększającą prawdopodobieństwo takiej samodzielności.

Nie, znowu nieporozumienie. Szukam osoby, która będzie dokładniej wykonywać polecenia, przestrzegać procedur i będzie samodzielna w tym zakresie, w jakim firma jej pozwoli. Czyli np. jak mówię - "zrób stronę firmową - wizytówkę firmy X, masz na to 400 złotych i 3 dni, ma być kontakt online i podstawowe informacje, chodzi o to, że musimy tam powiesić zapytanie ofertowe, bo taki jest wymóg konkursu", to ona to robi, ale nie mówi mi, że ma pomysł, żeby użyć zaawansowanego systemu CMS lub zrobić cudowną animację 3D, która zwali z nóg wszystkich, łącznie z naszą firmą... Ta osoba ma słuchać i dokładnie wykonywać polecenia, a samodzielność polega na dokonywaniu wyborów w ramach powierzonych obowiązków i strategii firmy, a niekonicznie "inicjatywę". Nie wiem, inny przykład - jak pracownikowi zepsuje się firmowa myszka, to oczywiście, że nie zawraca mi głowy (i daje 10 myszek do wybru plus formularz zamówienia albo jeszcze prosi, żebym kupił, bo on nie ma konta na Allegro), tylko kupuje nową i rozlicza to sam z księgowością, ale jak mu się zepsuje samochód, to byłbym nieco zdziwiony, jak by sobie kupił nowy, bo jest taki samodzielny.

Nie mylmy więc inicjatywy z samodzielnością i inteligencją - najważniejsza jest dobra komunikacja.
Obawiam się, że ze znalezieniem takich osób naprawdę może być problem, bo:

a) naprawdę już pracują w NASA

Wiem, że to nie żart.
b) prowadzą własną firmę (kiepsko znoszą pracowanie dla kogoś)

To nie mój typ. Odpadnie już przy teście (bo go nie zrobi lub się nie przyłoży, bo przecież taki mądry jest, a ten test taki głupi), a potem na kolejnych etapach. Nawet CV nie muszę oglądać. Oczywiście formalnie to nie wyklucza kandydata, ale prawdopodobnie osobowościowo tak - nie szukam "franczyzobiorcy" ani wspólnika.
c) piją w parku tanie wina, rozmawiając o filozofii i literaturze ( ta grupa może nie jest samodzielna, ale na pewno inteligentna - niestety).

Nie wiem, bo nie piję wina, a w parku biegam, ale pewnie tam też są inteligentni ludzie. Tylko czy oni szukają pracy i robią ankiety online?
To co Pan proponuje, mogłoby być idealną pracą dla takiej osoby- ale czy naprawdę jest?

Nie, dla żadnej z nich nie jest.
Napisał Pan gdzieś, że biznes internetowy robi się przez internet - czy na pewno jest Pan gotowy pozwolić na to takiej osobie?

Pozwalam na to, na co pozwalam - zakres odpowiedzialności rośnie z umiejętnościami i zaufaniem. Pierwsze zadanie to będzie np. znalezienie tłumacza za 1000 złotych, podpisanie umowy, sprawdzenie itp. - przecież nie powierzę nikomu od razu projektu z wieloma zerami!
Może już trochę odbiegam od samej rekrutacji, ale myślę, że są to kluczowe sprawy. Bo jeżeli, taka osoba, co prawda może

To prawda, to są mądre uwagi, dlatego do nich poważnie się odnoszę.
sobie mieszkać gdzieś u siebie (np. w małej miejscowości ), ale jednak musi być przy biurku (lub pod telefonem) w określonych godzinach - to moim zdanie, najlepsi potencjalni kandydaci, nie będą zainteresowani. (Oczywiście nie mówię o

To jest wewnętrzna sprzeczność. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany lub należy do którejś z w/w grup, to nie jest najlepszym kandydatem. Test jest tylko pierwszym odsiewem - mimo wszystko, jeśli ktoś nie potrafi podzielić 4/5/20%, to NA PEWNO nie jest dobrym kandydatem, ale nie znaczy to, że na pewno JEST dobrym.
początkowym okresie wdrożeniowym - to zrozumiałe, że trzeba się sporo kontaktować, żeby się nauczyć).
Gdyby jednak system był tak ustawiony, że faktycznie można wszystko zrobić przez internet i wtedy, kiedy się chce/może - sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Miałby Pan szanse zatrudnić
genialnego backpackera, które "opędziłby" projekt z kafejki na Goa, albo doktoranta, który co prawda dzień spędza w bibliotece, ale późnym wieczorem dałby z siebie wszystko.

Nie, nie szukam takiej osoby. Miałem takich wspólników i pracowników i teraz robią własne projekty. Mój człowiek ma chcieć pracować zdalnie na etat, a nie robić biznes - biznes jest mój, nie jego, on tylko/aż pracuje. I nie ma być genialnym backpackerem, ale normalną, uczciwą, pracowitą, lojalną, dokładną i bystrą osobą - po prostu.
Pewnie wszyscy znają 4-Hour Workweek - myślę o czymś w tym stylu.

Tak, znam, czytałem. W praktyce to jest 80-Hour Workweek - ciekawy jestem jak autor napisał tę książkę w 4 godziny tygodniowo, prowadząc biznes online i choćby płacąc podatki? Takie książki mają jakąś wartość, bo coś uświadamiają, ale niestety w 90% są oszustwem - taki Kiyosaki moim zdaniem zarobił/zarabia na książkach itp., a nie na inwestowaniu, Robbins - podobnie. Ale nie znaczy to, że nie mają racji, tylko że nie do końca są uczciwi. Zawsze mnie śmieszy jak ktoś za marne 1000 złotych od osoby chętnie opowie na seminarium jak zarobić milion np. w miesiąc. Jedyna prawdziwa odpowiedź - rób jak ja - zgarnij 50 frajerów, zrób im co dzień seminarium, zarób 50,000 dziennie i masz! Ja mogę takie seminarium zrobić za darmo, dla przyjemności, żeby podzielić się wiedzą i pomysłami i je przedyskutować...

I co do mitu, że wszystko tak super można zrobić tylko trzeba "sprytnie", to to jest mit. Żeby na przykład zrobić dobry serwis internetowy, ktoś go musi zrobić - cwaniaków typu "mam pomysł, ty daj kasę i zrób, a ja zarobię" jest mnóstwo - pomysły leżą na ulicy, ale jakoś nie pchają mi się drzwiami i oknami firmy wykonawcze i freelancerzy, którzy naprawdę coś potrafią zrobić i zarabiają po kilka tysięcy miesięcznie. Ja mam pomysł na fajny e-biznes, przedstawiłem go kilku-kilkunastu (zwykle bezrobotnym) osobom, spodobał się, powiedziałem, ze dam kasę na to, ale nikomu się nie chciało tego zrobić, łącznie z szukającymi pracy w e-biznesie, myślącymi o własnym start-upie itd. Bo albo chcą robić swoje, albo w ogóle... A jeśli już, to chcą etatu i żebym trzymał ich za rączkę, ale tak się nie robi biznesu - jeśli to nie będzie biznes tej osoby i nie weźmie za to odpowiedzialności, to będzie mój biznes, a nie mam czasu na kolejny.

To, że praca jest niezwykle istotna pokazują choćby życiorysy ludzi sukcesu - nikt z nich nie mówi, że pracuje 4 godziny tygodniowo, tylko bliżej 60-80 i nie jest ważne ile mają pieniędzy - już dawno by mogli nic nie robić, ale robią, bo lubią. I dlatego osiągnęli sukces. Ale od pracownika tego nie wymagam - on ma pracować 40 godzin i ma mu się chcieć - proste.
Jest więc pytanie o charakter tej pracy (a nie tylko zakres obowiązków). Moim zdaniem, na etat - nawet jeśli we własnym domu - osoba o profilu, o którym rozmawiamy, nie pójdzie. ...no chyba, że do pieniędzy o których tutaj mówimy dopiszemy zero (lub będę na to zero perspektywy).

To też nie jest rozwiązanie. Takiego człowieka też miałem (i to zero było realne - niejako "success fee"). Rozstaliśmy się po kilku tygodniach, bo głównie myślał o tym zerze, a nie chciało mu się pracować, poza tym był nieuczciwy...

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marcin Agopsowicz:
A bardziej poważnie. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Panu o znalezienie pracownika samodzielnego.
Inteligencja, o której tutaj tak dużo piszemy, miałaby być cechą zwiększającą prawdopodobieństwo takiej samodzielności.

Nie, znowu nieporozumienie. Szukam osoby, która będzie dokładniej wykonywać polecenia, przestrzegać procedur i będzie samodzielna w tym zakresie, w jakim firma jej pozwoli. Czyli np. jak mówię - "zrób stronę firmową - wizytówkę firmy X, masz na to 400 złotych i 3 dni, ma być kontakt online i podstawowe informacje, chodzi o to, że musimy tam powiesić zapytanie ofertowe, bo taki jest wymóg konkursu", to ona to robi,

w Polsce, takie działania pracownika, nazywa się bardzo dużą samodzielnością. A już dla absolwenta to będzie kosmos. Po tych trzech dniach okaże się, że nie gotowe, bo nikt nie powiedział jakiej wielkości czcionką ma być kontakt napisany.
Taki pracownik odejdzie z hukiem i jeszcze Pan usłyszy, że brakowało decyzyjności. On bardzo chciał pracować, ale nikt mu nie powiedział co ma robić.
Ja nie pisze tego złośliwie, broń Boże, tylko z doświadczenia. Sam założyłem podobny wątek jakieś 2 lata temu. Chodziło wtedy o sprzedaż powierzchni reklamowych w magazynie. Teoretycznie, jak prościej można zdefiniować takie zadanie? Też nie trzeba wymyślać magazynu, okładek, itd. Dostajesz X kopii czasopisma (dla potencjalnych klientów), baza np. producentów materiałów budowlanych jest w internecie ...i do działa. teoretycznie. W praktyce - NIE - MA - TAKIEJ - OPCJI :)

ale nie
mówi mi, że ma pomysł, żeby użyć zaawansowanego systemu CMS lub zrobić cudowną animację 3D, która zwali z nóg wszystkich, łącznie z naszą firmą... Ta osoba ma słuchać i dokładnie wykonywać polecenia, a samodzielność polega na dokonywaniu wyborów w ramach powierzonych obowiązków i strategii firmy, a niekonicznie "inicjatywę".

ja bym się modlił, żeby ktoś taki się pojawił - nie ma się co obawiać. nie pojawi się.

Nie wiem, inny przykład - jak
pracownikowi zepsuje się firmowa myszka, to oczywiście, że nie zawraca mi głowy (i daje 10 myszek do wybru plus formularz zamówienia albo jeszcze prosi, żebym kupił, bo on nie ma konta na Allegro), tylko kupuje nową i rozlicza to sam z księgowością, ale jak mu się zepsuje samochód, to byłbym nieco zdziwiony, jak by sobie kupił nowy, bo jest taki samodzielny.

znowu z życia. oczywiście, że zawraca głowę. stanowisko pracy ma być wyposażone. A co on zrobi jak kupi nie taką myszkę, jakiej Pan by sobie życzył (tylko np. o 3 zł droższą)? - jeszcze mu Pan każe różnicę zwrócić. lepiej się nie wychylać.


Nie mylmy więc inicjatywy z samodzielnością i inteligencją - najważniejsza jest dobra komunikacja.
Obawiam się, że ze znalezieniem takich osób naprawdę może być problem, bo:

a) naprawdę już pracują w NASA

Wiem, że to nie żart.
b) prowadzą własną firmę (kiepsko znoszą pracowanie dla kogoś)

To nie mój typ. Odpadnie już przy teście (bo go nie zrobi lub się nie przyłoży, bo przecież taki mądry jest, a ten test taki głupi), a potem na kolejnych etapach. Nawet CV nie muszę oglądać. Oczywiście formalnie to nie wyklucza kandydata, ale prawdopodobnie osobowościowo tak - nie szukam "franczyzobiorcy" ani wspólnika.
c) piją w parku tanie wina, rozmawiając o filozofii i literaturze ( ta grupa może nie jest samodzielna, ale na pewno inteligentna - niestety).

Nie wiem, bo nie piję wina, a w parku biegam, ale pewnie tam też są inteligentni ludzie. Tylko czy oni szukają pracy i robią ankiety online?
To co Pan proponuje, mogłoby być idealną pracą dla takiej osoby- ale czy naprawdę jest?

Nie, dla żadnej z nich nie jest.
Napisał Pan gdzieś, że biznes internetowy robi się przez internet - czy na pewno jest Pan gotowy pozwolić na to takiej osobie?

Pozwalam na to, na co pozwalam - zakres odpowiedzialności rośnie z umiejętnościami i zaufaniem. Pierwsze zadanie to będzie np. znalezienie tłumacza za 1000 złotych, podpisanie umowy, sprawdzenie itp. - przecież nie powierzę nikomu od razu projektu z wieloma zerami!
Może już trochę odbiegam od samej rekrutacji, ale myślę, że są to kluczowe sprawy. Bo jeżeli, taka osoba, co prawda może

To prawda, to są mądre uwagi, dlatego do nich poważnie się odnoszę.
sobie mieszkać gdzieś u siebie (np. w małej miejscowości ), ale jednak musi być przy biurku (lub pod telefonem) w określonych godzinach - to moim zdanie, najlepsi potencjalni kandydaci, nie będą zainteresowani. (Oczywiście nie mówię o

To jest wewnętrzna sprzeczność. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany lub należy do którejś z w/w grup, to nie jest najlepszym kandydatem. Test jest tylko pierwszym odsiewem - mimo wszystko, jeśli ktoś nie potrafi podzielić 4/5/20%, to NA PEWNO nie jest dobrym kandydatem, ale nie znaczy to, że na pewno JEST dobrym.
początkowym okresie wdrożeniowym - to zrozumiałe, że trzeba się sporo kontaktować, żeby się nauczyć).
Gdyby jednak system był tak ustawiony, że faktycznie można wszystko zrobić przez internet i wtedy, kiedy się chce/może - sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Miałby Pan szanse zatrudnić
genialnego backpackera, które "opędziłby" projekt z kafejki na Goa, albo doktoranta, który co prawda dzień spędza w bibliotece, ale późnym wieczorem dałby z siebie wszystko.

Nie, nie szukam takiej osoby. Miałem takich wspólników i pracowników i teraz robią własne projekty. Mój człowiek ma chcieć pracować zdalnie na etat, a nie robić biznes - biznes jest mój, nie jego, on tylko/aż pracuje. I nie ma być genialnym backpackerem, ale normalną, uczciwą, pracowitą, lojalną, dokładną i bystrą osobą - po prostu.

Może faktycznie, kogoś, aż takiego nie trzeba. Ale konkretnie, czy taką pracę można wykonywać w nienormowanym czasie? i nie być pod telefonem od - do? Wydaje się, patrząc na zadania, o których Pan wyżej napisał, że tak...

Pewnie wszyscy znają 4-Hour Workweek - myślę o czymś w tym stylu.

Tak, znam, czytałem. W praktyce to jest 80-Hour Workweek - ciekawy jestem jak autor napisał tę książkę w 4 godziny tygodniowo, prowadząc biznes online i choćby płacąc podatki? Takie książki mają jakąś wartość, bo coś uświadamiają, ale niestety w 90% są oszustwem - taki Kiyosaki moim zdaniem zarobił/zarabia na książkach itp., a nie na inwestowaniu, Robbins - podobnie. Ale nie znaczy to, że nie mają racji, tylko że nie do końca są uczciwi. Zawsze mnie śmieszy jak ktoś za marne 1000 złotych od osoby chętnie opowie na seminarium jak zarobić milion np. w miesiąc. Jedyna prawdziwa odpowiedź - rób jak ja - zgarnij 50 frajerów, zrób im co dzień seminarium, zarób 50,000 dziennie i masz! Ja mogę takie seminarium zrobić za darmo, dla przyjemności, żeby podzielić się wiedzą i pomysłami i je przedyskutować...

I co do mitu, że wszystko tak super można zrobić tylko trzeba "sprytnie", to to jest mit. Żeby na przykład zrobić dobry serwis internetowy, ktoś go musi zrobić - cwaniaków typu "mam pomysł, ty daj kasę i zrób, a ja zarobię" jest mnóstwo - pomysły leżą na ulicy, ale jakoś nie pchają mi się drzwiami i oknami firmy wykonawcze i freelancerzy, którzy naprawdę coś potrafią zrobić i zarabiają po kilka tysięcy miesięcznie. Ja mam pomysł na fajny e-biznes, przedstawiłem go kilku-kilkunastu (zwykle bezrobotnym) osobom, spodobał się, powiedziałem, ze dam kasę na to, ale nikomu się nie chciało tego zrobić, łącznie z szukającymi pracy w e-biznesie, myślącymi o własnym start-upie itd. Bo albo chcą robić swoje, albo w ogóle... A jeśli już, to chcą etatu i żebym trzymał ich za rączkę, ale tak się nie robi biznesu - jeśli to nie będzie biznes tej osoby i nie weźmie za to odpowiedzialności, to będzie mój biznes, a nie mam czasu na kolejny.

To, że praca jest niezwykle istotna pokazują choćby życiorysy ludzi sukcesu - nikt z nich nie mówi, że pracuje 4 godziny tygodniowo, tylko bliżej 60-80 i nie jest ważne ile mają pieniędzy - już dawno by mogli nic nie robić, ale robią, bo lubią. I dlatego osiągnęli sukces. Ale od pracownika tego nie wymagam - on ma pracować 40 godzin i ma mu się chcieć - proste.

Ferriss wymyślił maszynę do zarabiania pieniędzy (system sprzedażowy), żeby taki system ustawić, to faktycznie nawet 80 godzin może być za mało. ale potem się kręci. Niestety, a może właśnie bardzo dobrze, w przypadku zawodów kreatywnych to nie wchodzi w grę, więc dla mnie odpada.
Co do tych wszystkich szkoleń, w 100% zgoda. Jasne, że usłyszymy: "nie robię tego dla pieniędzy. mam misję! chcę, żeby cała ludzkość była tak szczęśliwa jak ja" :)

Jest więc pytanie o charakter tej pracy (a nie tylko zakres obowiązków). Moim zdaniem, na etat - nawet jeśli we własnym domu - osoba o profilu, o którym rozmawiamy, nie pójdzie. ...no chyba, że do pieniędzy o których tutaj mówimy dopiszemy zero (lub będę na to zero perspektywy).

To też nie jest rozwiązanie. Takiego człowieka też miałem (i to zero było realne - niejako "success fee"). Rozstaliśmy się po kilku tygodniach, bo głównie myślał o tym zerze, a nie chciało mu się pracować, poza tym był nieuczciwy...

to prawda - jest to bardzo trudne. musiałyby by jakieś dodatkowe zapisy w umowie, dotyczące wykonania konkretnych działań. tylko wtedy robi się freelance.
Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marcin Agopsowicz:
w Polsce, takie działania pracownika, nazywa się bardzo dużą samodzielnością. A już dla absolwenta to będzie kosmos. Po tych trzech dniach okaże się, że nie gotowe, bo nikt nie powiedział jakiej wielkości czcionką ma być kontakt napisany.

Jak bym słyszał niektórych pracowników - z życia wzięte :).
Taki pracownik odejdzie z hukiem i jeszcze Pan usłyszy, że brakowało decyzyjności. On bardzo chciał pracować, ale nikt mu nie powiedział co ma robić.

Tak, bo przecież ja za wszystko odpowiadam, a on tylko tu pracuje :).
Ja nie pisze tego złośliwie, broń Boże, tylko z doświadczenia. Sam założyłem podobny wątek jakieś 2 lata temu. Chodziło wtedy o sprzedaż powierzchni reklamowych w magazynie. Teoretycznie, jak prościej można zdefiniować takie zadanie? Też nie trzeba wymyślać magazynu, okładek, itd. Dostajesz X kopii czasopisma (dla potencjalnych klientów), baza np. producentów materiałów budowlanych jest w internecie ...i do działa. teoretycznie. W praktyce - NIE - MA - TAKIEJ - OPCJI :)

Zgadzam się, że znalezienie takiej osoby graniczy z cudem. Ale ja już jedną czy dwie znalazłem i pracują ze mną. Na przykład jedna z nich nie wiedząc w momencie podjęcia pracy NIC o e-marketingu zrobiła świetną kampanię reklamową za dziesiątki tysięcy złotych od a do z - koordynując kreację, planowanie mediów, poligrafię, monitorując wyniki, obsługując klientów. I to po roku doświadczenia w mojej firmie. Moim zdaniem "specjalista" z "agencji" by tego lepiej nie zrobił, bo by mu się nie chciało (pewna znana agencja chciała ode mnie 20 tysięcy za... analizę potrzeb, czyli żebym z nimi porozmawiał i może im coś zlecił :), a ten pracownik pracował po prostu nad tym miesiąc czy dwa, a że ma wysokie IQ, uczciwość, solidność i motywację, to wyszło bardzo dobrze. Więc jestem optymistą (umiarkowanym ;).
ja bym się modlił, żeby ktoś taki się pojawił - nie ma się co obawiać. nie pojawi się.

Dam znać, serio. Nawet nie dyskutuję. To się okaże za kilka miesięcy, rok, może i dłużej, bo takie rzeczy wychodzą "w praniu". Moim zadaniem na teraz jest:
- zarzucić szeroką sieć
- przesiać z grubsza
- zacieśnić oczka kolejnym etapem
- wybrać osobiście najlepszych z najlepszych (według moich kryteriów)

I wszyscy ci, którzy piszą różne złośliwe komentarze (nie mówię do Pana, ale trochę się już takich komentarzy zdarzyło), jakie to bez sensu i jak źle to robię, ani w niczym nie pomagają, ani nie są potencjalnymi kandydatami - są na to za mądrzy, bo już wszystko wiedzą a ich motywacja jest bliska zeru.

Nawet niedoskonała METODA rekrutacji/selekcji jest lepsza niż "loteria cv". Kiedy porównuję cv czy maile z wynikami testu - widzę często... ujemną korelację - inteligencja wcale nie pomaga w normalnej pracy, może wręcz frustrować, dlatego takie osoby, jeśli nie mają szczęścia czy możliwości lądują w głupiej pracy, lub wręcz fizycznej, a mogliby się rozwijać. Za to Pana niedoszły sprzedawca magazynów pewnie już jest "marketing managerem" w dużej firmie, bo ma o sobie wielkie mniemanie, a sprzedawanie powierzchni reklamowych było dla niego za głupie i niedoprecyzowane, poza tym firma była źle zarządzana i w ogóle po co tak ciężko pracować?
znowu z życia. oczywiście, że zawraca głowę. stanowisko pracy ma być wyposażone. A co on zrobi jak kupi nie taką myszkę, jakiej Pan by sobie życzył (tylko np. o 3 zł droższą)? - jeszcze mu Pan każe różnicę zwrócić. lepiej się nie wychylać.

Tak jest, znów całkowicie się zgadzam, dlatego trzeba się dotrzeć - zrozumieć, że ja nie urwę głowy za 3 złote, ani za 300 ani za 3 tysiące, bo nie jestem psychopatą. Tacy się jednak zdarzają, szczególnie w małym biznesie - wpadnie taki "biznesman-jedyny-właściciel" do swojego "wielkiego biura" gdzie sprzedaje np. "armaturę sanitarną" (eufemistyczne określenie na np. kible ;), zrobi "kontrolę" i opieprzy na czym świat stoi przerażonych pracowników, że np. drukują dokumenty na jednej stronie zamiast dwóch i marnują papier i jego pieniądze... tacy ludzie są tak głupi, że nie rozumieją, że tworząc takie "relacje" z pracownikami, tracą dużo więcej niż 50% używanego w firmie papieru; niestety tacy ludzie też często robią "karierę" w "biznesie", bo oszukują klientów, dostawców, pracowników - liczy się tylko ich zysk i nic więcej. To działa na krótką metę i tacy ludzie jeżdżą SUVami za kilkaset tysięcy, mają "wypasione" domy itd. - najbogatsza dzielnica, w której mieszkałem to nie była dzielnica lekarzy, naukowców i innych ludzi z prestiżowymi zawodami, tylko co drugi dom miał tablicę "autonaprawa" albo "bramy garażowe" itp. - ci ludzie to milionerzy, ale ich poziom jako ludzi i przedsiębiorców bywa żałosny - oszukują np. ubezpieczycieli na naprawach i z tego żyją - pamiętam jak byłem kiedyś młody i głupi i naprawiałem bezgotówkowo samochód z PZU - poszła przednia lampa i nadkole. Auto było warte coś 40 tysięcy (12 lat temu, samochód klasy średniej, dwuletni), a naprawa... prawie 10 tysięcy. Tyle wyciągnął blacharz w porozumieniu ze skorumpowanym rzeczoznawcą PZU (teraz to rozumiem, że to nie był przypadek taka wycena, gdzie lampa i nadkole kosztuje 1/4 samochodu i sprawa jest dla mnie oczywista - to nie "sprawna" obsługa PZU, tylko podzielenie się zyskiem blacharza z rzeczoznawcą). Usługa oczywiście zrobiona najtaniej i najgorzej jak się da, na częściach ze szrotu - realna wartość z usługą 3 tysiące maks - nawet ja widziałem, że kolor tego elementu się różni od reszty, chociaż nie rozróżniam kolorów ;). A mnie gratis zaproponował samochód zastępczy - malucha... A miły i pomocny był do podpisania umowy i pełnomocnictwa, potem już... no szkoda gadać, wszyscy mieliście do czynienia z takimi "fachowcami" i "biznesmenami". Pewnie jest na to osobna grupa ;)). I smutne jest to, że ci, którzy solidnie i ciężko pracują, dostają nierzadko grosze i są źle traktowani, a tacy "przedsiębiorcy" są "milionerami" - ja 100 razy bardziej cenię panią przy kasie w supermarkecie niż takich "przedsiębiorców" i "fachowców".

No więc podsumowując - to MOJA wina, jeśli wybrałem złego pracownika i zrobił coś głupiego i nie jest w stanie lub nie chce się nauczyć/poprawić. Mogę tylko dać info zwrotne, nauczyć, albo... zwolnić, co jest ostatecznością i ostateczną porażką relacji pracodawca-pracownik. Ale jestem naprawdę optymistą - na świecie jest wiele fajnych, pracowitych, zdolnych, uczciwych osób, które czekają na swoją szansę. Skoro dwie takie osoby znalazłem ok. 2 lata temu podobnymi, chociaż dużo gorszymi i na mniejszą skalę stosowanymi metodami, to i teraz damy radę :).
Mathias Z.

Mathias Z. Senior Berater

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Troche offtopic:
Panowie, fajnie ze sobie dyskutujecie, ale mozemy odstepic od cytowania wypowiedzi w takich wymiarach? Napewno nikt sie nie obrazi i bedzie latwiej sie czytalo caly watek.
Dariusz Maścianica

Dariusz Maścianica właściciel,
inregio24

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Jak dla mnie zadziałało... 662 722 111 , może pogadamy?

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Mathias Z.:
Troche offtopic:
Panowie...

gdybym wiedzial, ze jest takie audytorium... :)
Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

UWAGA - WAŻNE!!!

15 stycznia zmieniłem test na księgowego i asystenta - stara wersja miała błędy i kiepskie właściwości psychometryczne, co pomógł mi wychwycić Michał Kulczycki, któremu przy okazji bardzo dziękuję.

Nowa wersja jest bardziej spójna, łatwiejsza, pozbawiona (prawie) błędów i daje sensowne wyniki - zdecydowanie łatwiej mieć maksymalny wynik.

Jeśli ktoś z Państwa wypełnił test przed 15 stycznia, zachęcam do powtórki w nowej wersji - w ciągu kilku dni zamykam rekrutację.

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Myślę, że miałabym kilka rad, nawet jeżeli ktoś uznałby je za nieaktualne.

Zacznijmy od treści ogłoszenia. O tym, czym zajmuje się Pańska firma proszę napisać na samym końcu i bardzo krótko. Podejrzewam też, że wykorzystałby Pan w nim zwroty specjalistyczne (CMS, strasznie długie nazwy stanowisk), a to odstrasza. Im ogólniej, tym lepiej.

Proszę na przykład nie pisać czym tak dokładnie zajmuje się firma ani z jakiej jest branży, choć pewnie źle to Panu wygląda. Wystarczy napisać, że na przykład firma jest młoda i dynamiczna, a jeśli szuka Pan osób znających określone języki, to że międzynarodowa.

Jako branżę proszę wskazać projektową. Poza tym podstawowe rzeczy: w wymaganiach języki (podać jakie Pana interesują, bez szaleństw), Excela i Worda. Proszę napisać co Pan zapewnia, zapewnia brzmi lepiej niż oferuje. Proszę napisać też, że chodzi o pracę w domu.

Jedna ważna rzecz: niech to ogłoszenie wygląda jak notatka, kilka akapitów z nagłówkiem, na przykład "Zatrudnię". Taka notatka z niczym się nie kojarzy i wzbudza potencjalnie miłe uczucia.

Nazwa stanowiska: asystent/pracownik biurowy, bo to prosto brzmi i każdy wie o co chodzi. Portale pośrednictwa pracy bym odradzała, większość osób ma z nimi związane dość nieprzyjemne doświadczenia, a to źle rokuje już na początku. Z tego co wiem nawet korporacje odchodzą od umieszczania tam ogłoszeń i przenoszą się na uczelnie - konkursy, plakaty, tego typu rzeczy.

W mojej opinii najlepsze dla Pana byłyby ogłoszenia rozmieszczane właśnie na uczelni. Trzeba mieć na to zgodę administratora budynku, żeby ich nie zdarli. Zajmuje to trochę więcej czasu, ale myślę że warto. Najlepiej podejść na portiernię i popytać.

Jak będą Pana odsyłali do Akademickiego Centrum Kariery (ACK), Akademickiego Biura Kariery (ABK) lub innego pośredniaka, proszę nie zwracać na to uwagi. To ważne. W Centrach Kariery i innych tego typu za często wiszą ogłoszenia bez uruchomionej rekrutacji. Po kilkudziesięciu skrupulatnie wysłanych CV i listach motywacyjnych, po których nie było wiadomości, że dokumenty wpłynęły, człowiek się zniechęca.

Jeżeli będzie Pan miał już gotowe takie ogłoszenie, chętnie na nie odpowiem. Przyznaję się bez bicia, że czytałam tylko pierwszy i ostatni post. Doceniam Pańskie zaangażowanie, widać, że wie Pan kogo szuka.

konto usunięte

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Ten Pan ma już gotowe takie ogłoszenie i łatwo je znaleźć ;-)

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Iwona, You've made my day :))
Mathias Z.

Mathias Z. Senior Berater

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Iwona L.:
Jeżeli będzie Pan miał już gotowe takie ogłoszenie, chętnie na nie odpowiem.

Veni, vidi, perdidi.

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Ja osobiście Pani Iwono nie do końca się zgadzam z Pani radami... Może stałam się staroświecka, ale nadal bardzo chętnie korzystam z portali pośrednictwa pracy i nie zauważyłam aby to był zły wybór.
Bardzo dużą uwagę zwracam na to czym się firma zajmuje. Bo przecież jeśli nie lubię zabijania zwierząt to nie będę pracować jako sprzedawca w sklepie mięsnym, bo jest to sprzeczne z moim nastawianiem do natury... A przecież w normalnym świecie zarówno pracodawca jak i pracownik szukają długiej i owocnej współpracy...

Poza tym Pani rady i sugestie są zbyt "nachalne"... (cytat)"
O tym, czym zajmuje się Pańska firma proszę napisać na samym końcu i bardzo krótko. Podejrzewam też, że wykorzystałby Pan w nim zwroty specjalistyczne (CMS, strasznie długie nazwy stanowisk), a to odstrasza. Im ogólniej, tym lepiej.
Proszę na przykład nie pisać czym..."

Ogłoszenia na uczelni zawężają bardzo krąg rekrutacyjny... mało studentów szuka tam potencjalnej pracy - sama wiem z własnego doświadczenia, jest tam ogromny "miszmasz" - często dużo i nieaktualnie.
Gdyby się Pani troszkę bardziej wysiliła, znalazłaby Pani gotowe i zamieszczone już ogłoszenie, w którym można zrobić miły teścik:)

Panie Marceli, pytał Pan dlaczego telefon u Pana w firmie milczy, i że nikt nie wali tzw. drzwiami i oknami". Może dlatego, że ludzie kulturalni szanują proces rekrutacji wybrany przez Pracodawce. Bo przecież przypuśćmy, że zadzwoniłabym do Pana z informacją, iż widziałam ogłoszenie o pracę i że jestem najlepszą kandydatką na to stanowisko... Co by Pan odpowiedział? ... sądzę, że odesłałby mnie Pan na stronę z testem... lub pomyślał, że nie umiem dokładnie czytać, jak większość społeczeństwa... i od razu skreślił z listy potencjalnych kandydatów. A może się mylę?

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Iwona L.:
Myślę, że miałabym kilka rad, nawet jeżeli ktoś uznałby je za nieaktualne.

Zacznijmy od treści ogłoszenia. O tym, czym zajmuje się Pańska firma proszę napisać na samym końcu i bardzo krótko.

A niby dlaczego na końcu i dlaczego krótko? Rady nie tyle nieaktualne co mało przydatne, poza tym sam ton sugestii tak jak już pani Barbara zauważyła, jak nie "nachalny" to przesadnie "nakazujący". Lepiej byłoby podkreślić, ze taka jest Pani osobista opinia bo absolutna prawdą to na pewno nie jest.Andrzej Pieniazek edytował(a) ten post dnia 25.01.13 o godzinie 02:00
Katarzyna J.

Katarzyna J. Redaktor,
copywriter,
wirtualna asystentka

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Iwona L.:
Zacznijmy od tego, że w tym przypadku poszukiwany jest pracownik zdalny (czyli działający w sieci). Skąd pomysł umieszczania ogłoszeń na tablicach na uczelniach itd.? Jeśli ktoś nie umie znaleźć tej oferty w sieci, to doskonały dowód na to, że się nie nadaje do tej roboty. Tym bardziej, że z tego co się zorientowałam, to ogłoszenie ma zasięg ogólnopolski i pojawia się w każdym województwie podczas szukania za pośrednictwem portali ogłoszeniowych.

BTW. Sądzę, że tego typu rady - z pewnością zupełnie innym tonie typu "zaproponowałabym", a nie "niech Pan" - mógłby udzielać doświadczony HR-owiec albo Rekruter. Ja w Pani profilu żadnego takiego stanowiska nie znalazłam.



Wyślij zaproszenie do