konto usunięte

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Obejrzałam owo budzące wiele emocji ogłoszenie.
Tak, to prawda, jest tam szeroki zakres obowiązków. Wymaga on jednak przede wszystkim elastyczności, kreatywności i umiejętności rozwiązywania problemów. Obecnie wielu pracodawców łączy zawody, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy, myląc grafika z programistą, etc. :)
Tomasz Mąkowski

Tomasz Mąkowski Don't Sell It,
Storytell It

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marceli Kubik:
Szukam osoby, która nauczy się pracować w firmie według MOICH standardów, a nie będzie próbowała na siłę używać wiedzy, której nauczyła się na studiach lub w poprzedniej pracy. Nie daj Boże, jak stwierdzi, że mając np. 24 lata i doświadczenie w pisaniu w Wordzie i robienia w Joomli strony domowej na zaliczenie, że dzięki "super ekstra kierunkowym studiom" wie lepiej jak prowadzić milionowe projekty lepiej od ludzi, którzy to robią 10-20 lat... Oczywiście nie dyskryminuję ludzi, którzy coś wiedzą, bo to miłe nie musieć tłumaczyć (sorry, kazać się nauczyć do wieczora) jak np. otagować tekst w HTML (przydaje się np. przy dawaniu ogłoszeń ;) czy jak przekierować domenę... Ale serio, większa wiedza może chwilami przeszkadzać - "little knowledge is a dangerous thing". Dlatego stawiam na inteligencję i osobowość, wiedza i wykształcenie nie mają znaczenia, bo według mojego doświadczenia nie przekładają się na "performance" na TYM stanowisku.

Właśnie napisałeś rewelacyjne w treści i przekazie ogłoszenie.
Jeśli ucieka, nie jest pożądana.

Jeśli ucieknie to nie sprawdzisz.
W jednym z późniejszych postów chwalisz się, że pozyskujecie zlecenia głównie przez referencje.
Nie rozumiem dlaczego w przypadku ogłoszenia o tak "nietypowym" stanowisku nie poprosicie o referencje swoich klientów?

Nie rozumiem co ma Pan na myśli, ale nie muszę :).

Nie napisałem instrukcji które literki poprzestawiać - mój błąd.
Bardzo się cieszę, że mój test ma tak wysoką trafność różnicową (jak nazwał to fachowo Pan Michał Kulczycki na innej grupie) ;).

Nie szukam pracy. Przedstawiam opinię. Zakładając wątek sam o to prosiłeś.

To jest całkiem sensowny pomysł, nie jestem jednak przekonany czy czasowo-efektywny. Szukam ludzi, którzy szukają pracy, a ci nie szukają jej raczej przy uczelniach, tylko tam, gdzie jest najwięcej ogłoszeń...
Szukają jej tam gdzie jest to efektywne.
Mam już schemat rekrutacji i możemy zamknąć dyskusję - dziękuję za wszelkie sensowne i życzliwe uwagi i pomoc - wiem, co zrobić - wybieram testy, ankiety, rozmowy oraz media ogólnopolskie - np. Wyborczą, Pracuj.pl i kilka innych. Tutaj się nie ogłaszam, nie rekrutuję po znajomych, nie robię spotkań na uczelniach.

Daj znać jak Ci poszło.

Podsumowując:
Tu masz spojrzenie jak działa osoba, która potrafi sobie radzić i ile ją interesują media, testy i ankiety:
http://www.goldenline.pl/forum/2952682/co-jeszcze-zrob...
Danuta Wojtyniak - poszukująca pracy, inteligentna i ogarnięta.
Popatrz na daty i na wypowiedzi.

Odpowiadając ostatecznie na pytanie z tytułu:
Jak znaleźć inteligentnego absolwenta?

Nie robić z niego idioty i zacząć skuteczne poszukiwania.
Lidia Sałek

Lidia Sałek Specjalista ds HR

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

To ja pozwolę sobie dodać swoje trzy grosze.

Gdzie znaleźć inteligentnego absolwenta zainteresowanego konkretnym zagadnieniem? A próbował Pan kontaktować się z organizacjami studenckimi? Np. koła naukowe zajmujące się e-biznesem? Tam są zwykle osoby zaangażowane, dobrze zorganizowane i co ważne, zainteresowane konkretnym zagadnieniem. A do tego na pewno mają znajomych w odpowiednim gronie. Można spróbować w tą stronę. Absolwenci często utrzymują kontakty ze swoimi kolegami z organizacji studenckich a i studenci ostatniego roku chętnie podejemą na pewno ciekawą pracę.

Życzę powodzenia :)
Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Tomasz Mąkowski:
Marceli Kubik:
Szukam osoby, która nauczy się pracować w firmie według MOICH standardów, a nie będzie próbowała na siłę używać wiedzy, której nauczyła się na studiach lub w poprzedniej pracy. Nie daj Boże, jak stwierdzi, że mając np. 24 lata i doświadczenie w pisaniu w Wordzie i robienia w Joomli strony domowej na zaliczenie, że dzięki "super ekstra kierunkowym studiom" wie lepiej jak prowadzić milionowe projekty lepiej od ludzi, którzy to robią 10-20 lat... Oczywiście nie dyskryminuję ludzi, którzy coś wiedzą, bo to miłe nie musieć tłumaczyć (sorry, kazać się nauczyć do wieczora) jak np. otagować tekst w HTML (przydaje się np. przy dawaniu ogłoszeń ;) czy jak przekierować domenę... Ale serio, większa wiedza może chwilami przeszkadzać - "little knowledge is a dangerous thing". Dlatego stawiam na inteligencję i osobowość, wiedza i wykształcenie nie mają znaczenia, bo według mojego doświadczenia nie przekładają się na "performance" na TYM stanowisku.

Właśnie napisałeś rewelacyjne w treści i przekazie ogłoszenie.

Dzięki, wezmę to pod uwagę :).
Jeśli ucieka, nie jest pożądana.

Jeśli ucieknie to nie sprawdzisz.

Jeśli ucieknie mi z pracy/przed pracą, to nie wiem jak "dobra" by była, to nie jest dobra na TYM stanowisku :).

W jednym z późniejszych postów chwalisz się, że pozyskujecie zlecenia głównie przez referencje.
Nie rozumiem dlaczego w przypadku ogłoszenia o tak "nietypowym" stanowisku nie poprosicie o referencje swoich klientów?

Nie rozumiem co ma Pan na myśli, ale nie muszę :).

Nie napisałem instrukcji które literki poprzestawiać - mój błąd.

Dalej nie rozumiem niepotrzebnej złośliwości.
Bardzo się cieszę, że mój test ma tak wysoką trafność różnicową (jak nazwał to fachowo Pan Michał Kulczycki na innej grupie) ;).

Nie szukam pracy. Przedstawiam opinię. Zakładając wątek sam o to prosiłeś.

Faktycznie. A ja odpowiadam tylko, że to, że Tobie się nie podoba, to bardzo dobrze, bo nie jesteś w grupie docelowej. Właśnie chodzi o to, żeby tacy ludzie jak Ty się nie zgłaszali. Jesteś ambitny, niepokorny, chcesz coś dużego, własnego, ciekawego zrobić. To tak jak ja. Czy taka osoba ma być moim ASYSTENTEM?! Nie. I właśnie dlatego wkurzają Cię takie testy. Super :).
To jest całkiem sensowny pomysł, nie jestem jednak przekonany czy czasowo-efektywny. Szukam ludzi, którzy szukają pracy, a ci nie szukają jej raczej przy uczelniach, tylko tam, gdzie jest najwięcej ogłoszeń...
Szukają jej tam gdzie jest to efektywne.

Zdecydowanie się nie zgadzam. Najlepszym predyktorem skuteczności (czy też ilości zgłoszeń) z portalu rekrutacyjnego jest liczba OGŁOSZEŃ. Ja nie wiem ile osób odpowiada, ale ludzie idą tam, gdzie jest dużo ofert. Dlatego liderem jest Pracuj.pl, Wyborcza, może być Praca.pl, Gumtree itp. Wyjątkiem są specjalistyczne stanowiska. Ja nie bawię się w head-hunting, tylko metodę sita.
Mam już schemat rekrutacji i możemy zamknąć dyskusję - dziękuję za wszelkie sensowne i życzliwe uwagi i pomoc - wiem, co zrobić - wybieram testy, ankiety, rozmowy oraz media ogólnopolskie - np. Wyborczą, Pracuj.pl i kilka innych. Tutaj się nie ogłaszam, nie rekrutuję po znajomych, nie robię spotkań na uczelniach.

Daj znać jak Ci poszło.

OK, postaram się - na razie mam 40 zgłoszeń i JEDNA osoba zrobiła test (w zakresie zadań "obiektywnych") na maksa. Co nie znaczy, że tylko ta osoba zostanie zaproszona dalej - jest tutaj czynnik losowy, daję ludziom prawo do błędów, w granicach rozsądku.
Podsumowując:
Tu masz spojrzenie jak działa osoba, która potrafi sobie radzić i ile ją interesują media, testy i ankiety:
http://www.goldenline.pl/forum/2952682/co-jeszcze-zrob...
Danuta Wojtyniak - poszukująca pracy, inteligentna i ogarnięta.
Popatrz na daty i na wypowiedzi.

Tą Panią chętnie bym zatrudnił jako managera, nie asystenta. Jest ambitna, stawia na rozwój - na pewno sobie świetnie poradzi w dużej firmie.
Odpowiadając ostatecznie na pytanie z tytułu:
Jak znaleźć inteligentnego absolwenta?

Nie robić z niego idioty i zacząć skuteczne poszukiwania.

Z nikogo nie robię idioty, każdego szanuję, każdy może przecież nie odpowiadać na to ogłoszenie, to jego/jej wybór.

Wyniki testów świadczą jednak same za siebie. Trudno uwierzyć, że sporo osób (na razie jakieś 10-20%) nie potrafiło policzyć, ile jest cztery podzielone przez pięć i następnie podzielone przez 20%? Tylko proszę, nie podawać prawdziwego wyniku, to tajemnica :))). Oczywiście powiecie, że to były żarty, ale nie, bo inne, pracochłonne zadania, te osoby zrobiły dobrze...

Ja nie mówię, że osoba, która ma problemy z arytmetyką nie nadaje się do żadnej pracy ani nawet że jest mało inteligentna. Ale akurat my na co dzień liczymy różne wskaźniki, budżety, biznesplany itp. - nie można mylić mnożenia z dzieleniem ani nie wiedzieć co to jest procent, bo źle się to kończy... I po co taka osoba ma wysyłać CV, pisać piękny list motywacyjny i w ogóle sobie zawracać głowę i robić nadzieję? I co mi po tym, że skończyła studia i ma dobre CV?
Stefan J.

Stefan J. Dyplomowany operator
łopaty samojezdnej

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marceli K.:
Wyniki testów świadczą jednak same za siebie. Trudno uwierzyć, że sporo osób (na razie jakieś 10-20%) nie potrafiło policzyć, ile jest cztery podzielone przez pięć i następnie podzielone przez 20%? Tylko proszę, nie podawać prawdziwego wyniku, to tajemnica :))).

procent jest typowo czegoś - samo 20% nie oznacza nic bo mówimy o 20% ze 100, z szklanki mleka czy z polityki prorodzinnej rządu ? ;)
Mathias Z.

Mathias Z. Senior Berater

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Stefan J.:

procent jest typowo czegoś - samo 20% nie oznacza nic bo mówimy o 20% ze 100, z szklanki mleka czy z polityki prorodzinnej rządu ? ;)

Procent := x/100

Czyli 20% = 20/100 = 0,2

Sorry za definicje, ale procent wlasnie nie jest "typowo czegos" tylko po prostu scisle okreslona operacja arytmetyczna.
Stefan J.

Stefan J. Dyplomowany operator
łopaty samojezdnej

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

a bardzo dziękuję za wytłumaczenie :)

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.12.13 o godzinie 18:56
Marceli K.

Marceli K. fundusze unijne,
doradztwo, venture
capital

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Mam jeszcze do Was pytanie, jak już się tak zaangażowaliście :).

Chcę oczywiście odpowiedzieć każdemu, czy zapraszam go do kolejnego etapu czy nie. No i może to być:

a) krótka odpowiedź bez oceny/punktów "dziękuję, jeśli chce Pan/Pani wziąć dalej udział w rekrutacji, to przesyłam próbne zadanie..." lub "Dziękuję bardzo za wypełnienie testu, ale nie został Pan/Pani zakwalifikowany/a do dalszego etapu itd."

b) dodatkowo ilość otrzymanych "punktów" czy też prawidłowo zrobionych obiektywnych zadań

c) oprócz b) procent osób, które "lepiej" zrobiły test (a raczej gorzej, np. "Jest Pan/Pani wśród 80% osób, które najlepiej wypełniły test, co niestety nie wystarcza, żeby wziąć udział w kolejnym etapie itp."

Chodzi mi tutaj wyłącznie o ciekawość i komfort aplikujących - mogę nie podawać żadnych wyników, mogę podać wynik "surowy" lub też centyl, czyli "którym procentowo się było" (przedziałami).

Jak Waszym zdaniem jest najlepiej dla kandydatów? Czy nie będzie to zbyt niefajne, jak ktoś będzie miał np. 1 odpowiedź poprawną na 7 "obiektywnych" albo znalazł się w 13% najgorszych (lub, eufemistycznie 87% najlepszych ;)? Jak jest etycznie postąpić? Skłaniam się chyba ku b) czyli ilości poprawnych odpowiedzi, bo to daje info zwrotne, ale nie porównuje z innymi.
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marceli K.:
Mam jeszcze do Was pytanie, jak już się tak zaangażowaliście :).

Chcę oczywiście odpowiedzieć każdemu, czy zapraszam go do kolejnego etapu czy nie. No i może to być:

a) krótka odpowiedź bez oceny/punktów "dziękuję, jeśli chce Pan/Pani wziąć dalej udział w rekrutacji, to przesyłam próbne zadanie..." lub "Dziękuję bardzo za wypełnienie testu, ale nie został Pan/Pani zakwalifikowany/a do dalszego etapu itd."

b) dodatkowo ilość otrzymanych "punktów" czy też prawidłowo zrobionych obiektywnych zadań

c) oprócz b) procent osób, które "lepiej" zrobiły test (a raczej gorzej, np. "Jest Pan/Pani wśród 80% osób, które najlepiej wypełniły test, co niestety nie wystarcza, żeby wziąć udział w kolejnym etapie itp."

Chodzi mi tutaj wyłącznie o ciekawość i komfort aplikujących - mogę nie podawać żadnych wyników, mogę podać wynik "surowy" lub też centyl, czyli "którym procentowo się było" (przedziałami).

Jak Waszym zdaniem jest najlepiej dla kandydatów? Czy nie będzie to zbyt niefajne, jak ktoś będzie miał np. 1 odpowiedź poprawną na 7 "obiektywnych" albo znalazł się w 13% najgorszych (lub, eufemistycznie 87% najlepszych ;)? Jak jest etycznie postąpić? Skłaniam się chyba ku b) czyli ilości poprawnych odpowiedzi, bo to daje info zwrotne, ale nie porównuje z innymi.

Zgadzam się z pana opinią, że opcja "b" jest najlepsza. Powodzenia przy rekrutacji...

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.12.13 o godzinie 18:55
Mathias Z.

Mathias Z. Senior Berater

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Z samej racji sprawy: a)

Dlaczego? Naprawde zainteresowany kandydat sam z siebie sie powinnien wtedy poinformowac, dlaczego i jak itd. (w idealnym przpyadku rowniez napisac, jak doszedl to tego i owego wyniku).

Nazwijmy to test po tescie i wlasnie wtedy moze sie okazac kto ma ewentualnie rowniez potencjal na dobrego pracownika mimo zlych wynikow w tescie (pamietajmy ze w analityce nie tylko chodzi nam o wynik ale rowniez o metode itd.).

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Marceli K.:

Z punktu widzenia ogólnych zasad stosowania metod diagnostycznych, zdecydowanie a), m.in. po linii o której wspomniał Mathias.

Liczby dają tylko iluzję zrozumienia i bardzo często są szkodliwe. Wobec liczb, których nie umiemy interpretować (a badany tego nie umie, bo nie zna np. rozkładu wyników w populacji, o niej samej nie wspominając) stosujemy mechanicznie prawidła odnoszące się do liczb w sensie arytmetycznym.

W szczególności wyniku surowe (np. ilość poprawnie rozwiązanych zadań) nie dają dokładnie żadnej informacji w rozumieniu definicyjnym (informacja to redukcja niepewności) - żeby jakkolwiek człowiek zazwyczaj przyjmuje nierealistyczne założenia (m.in. równej trudności oraz wysycenia spektrum).

Wyniki znormalizowane (typu steny, zety, centyle, decyle) dają już taką informację, ale mimo wszystko trzeba rozumieć jaka jest różnica miedzy stenem a decylem (a nawet większość psychologów rozumie to bardzo .. średnio), choć są fasadowo identyczne (10-pktowa skala) - a to już jest wiedza fachowa. Drugim problemem oczywiście jest jakość norm.

Dlatego c) metodologicznie można jedynie odradzić (a jeśli już się na to zdecydujesz, to faktycznie używaj centyli - bo to jedyna metryka która jest w miarę ogarnialna przez każdego; w dodatku jest uzasadniona tym, że najpewniej masz mocno nienormalny rozkład).

Ogólna zasada jest taka, żeby przekazywać tylko jakościowe informacje istotne i zrozumiałe w pełni dla odbiorcy.Michał K. edytował(a) ten post dnia 06.01.13 o godzinie 13:59
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Z punktu widzenia osoby ktora uczestniczy w rekrutacjach jako rekrutowany, podtrzymuje swoja opinie, ze chcialbym znac wyniki test tj. Wiedziec, ktore zadanie zrobilem prawidlowo a ktore nie. Zakladam, ze w tej opcji nie masz na mysli: "zrobil Pan 5 zadan poprawnie a 3 niepoprawnie". Zakladam, ze przesle Pan informacje, KTORE zadania rozwiazujacy wykonal niepoprawnie.

Opcja a) jest wedlug mnie nieakceptowalna. Co wiecej, zle swiadczy o przeprowadzajacym testy. Zgadzam sie, ze nalezy przekazywac informacje, ktore sa zrozumiale i istotne. Dla mnie wyniki testu sa zrozumiale i istotne...

Byc moze rzeczywiscie, opcja c) jest poprawniejsza (niemniej uzupelnilbym ja o informacje z opcji b) to jest o informacje, ktore zadania zostaly rozwiazane nieprawidlowo). Z drugiej strony, nie wiem czy interesuje mnie rozklad w takiej populacji (co mi to powie, ze bylem w 20% najlepszyc w tej konkretnej populacji)

Podsumowujac.... NA PEWNO nie opcja a....Stefan Trygiel edytował(a) ten post dnia 06.01.13 o godzinie 14:36

konto usunięte

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Stefan Trygiel:
podtrzymuje swoja opinie, ze chcialbym znac wyniki test tj. Wiedziec, ktore zadanie zrobilem prawidlowo a ktore nie.

To jest oczywiście zrozumiałe z punktu widzenia badanego, ale totalnie szkodliwe z punktu widzenia narzędzia. Testy ogólnie podlegają ochronie, także dla dobra badanego (bo jeden rozwiąże uczciwie, drugi wygógla odpowiedzi).

W tym wypadku mamy sytuację otwartego dostępu do pozycji, więc problem jest akademicki, ale co do zasady ujawnianie klucza oceny jest diagnostyczną zbrodnią. Np. z tego powodu, że celem selekcji za pomocą testu nie jest nauka, tylko podjęcie decyzji. To w szkole można i należy dopytywać się które zadania się źle zrobiło.

Z tym tematem wiążą się jeszcze bardziej subtelne problemy, m.in. to, że w sytuacji selekcji bardzo rzadko wykorzystuje się kryterium sufitowe ("im więcej tym lepiej"), zwłaszcza jeśli podstawą jest wiele wyników. Prawdziwym kryterium jest wówczas tak naprawdę dopasowanie do pewnego profilu wymagań, co implikowałoby że należałoby go ujawnić i jeszcze na dodatek wytłumaczyć metodę szacowania (a to nie są całkiem proste rzeczy)
Opcja a) jest wedlug mnie nieakceptowalna. Co wiecej, zle swiadczy o przeprowadzajacym testy.

OK, możesz tak to oceniać, ale normatywny dokument w tym zakresie głosi - nie bez racji i empirycznych - coś zdecydowanie przeciwnego. Konkretnie chodzi tu o "Standardy dla testów stosowanych w psychologii i pedagogice", w szczególności standardy:

J2: Informacje o wynikach testowych powinny być przekazywane jedynie osobom, które mają wystarczające kwalifikacje, aby je zinterpretować. [...] J2.1: [...] Nie ograniczając praw jednostki do poznawania podstaw decyzji, która jest dla niej niekorzystna należy jednak zrobić wszystko aby ochronić tajemnicę testu
Dla mnie wyniki testu sa zrozumiale i istotne...

Z całym szacunkiem: nie są (dla mnie też), bo nie znasz rozkładu w populacji, parametrów trudności poszczególnych pozycji, przedziału ufności wyniku, zasady na jakiej autor skonstruował odcięcia odcięcia (odrzucenia), ani też struktury teoretycznej w jakiej interpretuje on wyniki (np. w teście równie dobrze diagnostycznym może być wzór błędów, tj. kiedy, w którym momencie i jakiego typu się pojawiają - zamiast prostego zliczenia liczby poprawnej odpowiedzi).

Mówię oczywiście o ogólnej zasadzie, nie tym konkretnym przypadku.
drugiej strony, nie wiem czy interesuje mnie rozklad w takiej populacji (co mi to powie, ze bylem w 20% najlepszyc w tej konkretnej populacji)

A więc nie interesuje Cie tak naprawdę kontekst,m czy przesłanki decyzji selekcyjnej, tylko same zadania. Innymi słowy: uzasadnieniem jest ciekawość :)
Podsumowujac.... NA PEWNO nie opcja a....

Gdyby tak zrobił np. diagnosta w przychodni mógłbyś go zawlec do sądu :)Michał K. edytował(a) ten post dnia 06.01.13 o godzinie 15:35
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Przekonales mnie, ze sa sytuacje, w ktorych przekazanie klucza niekoniecznie jest wlasciwe. Niemniej, w tego typu sytuacjach o jakich mowimy w tym wypadku, widze zdecydowanie wiecej zalet ujawnienia wynikow.

Po pierwsze, mowimy o sytuacji, w ktorej test zostal wykorzystany raz i spelnil swoja funkcje. Nie ma zadnych ryzyk zwiazanych z tym, ze ktos wykorzysta ta informacje w sposob nieuczciwy. Pytania maja obiektywne odpowiedzi.

Ujawnienie klucza zdecydowanie zwieksza transparentnosc procesu. Eliminuje, czesto mylne, wrazenie, ze "na pewno mialam wszystko dobrze tylko pewnie caly proces byl nieuczciwy". Dodatkowo, ma funcje dydaktyczna.

Nie zgadzam sie, ze celem testow (lub szerzej celem udzialu w procesie rekrutacyjnym) ma byc tylko i wylacznie ulatwienie procodawcy podjecie decyzji. To jest perspektywa bioraca pod uwage tylko i wylacznie dobro jednej ze stron. Rekrutowany, wg mnie, ma jak najwieksze prawo do nauki w trakcie takiego procesu ( na co sobie zasluzyl m.in. tym, ze bral udzial w procesie)

Co do tego czy rozumiem klucz do testu, to znow sie nie zgodze. Rozumiem to co jest dla mnie istotne(i nie sa mi potrzebne informacje o populacji)Stefan Trygiel edytował(a) ten post dnia 06.01.13 o godzinie 16:00

konto usunięte

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Stefan Trygiel:
Po pierwsze, mowimy o sytuacji, w ktorej test zostal wykorzystany raz i spelnil swoja funkcje. Nie ma zadnych ryzyk zwiazanych z tym, ze ktos wykorzysta ta informacje w sposob nieuczciwy. Pytania maja obiektywne odpowiedzi.

Zgadza się: w takich przypadkach czasem praktykuje się swoisty debriefing. Np. może to wyglądać tak, że feedback jest odsuwany w czasie (np. do momentu podjęcia decyzji selekcyjnej), kiedy komunikuje się jednocześnie decyzję jak i jej przesłanki (tu można np. pokazać zadania, klucz itd.).

Pewne odmiany takiego postępowania są często stosowane w rekrutacjach wewnętrznych, po to aby wszyscy uczestniczący mieli z tego jakąś korzyść. Np. w wypadku oceny biegłości w czymś twardym (tu pewnie możesz dośpiewać sobie jakiś przykład z własnej działki), najlepsi dostają - powiedzmy - awans, a reszta choćby program szkoleń.
Ujawnienie klucza zdecydowanie zwieksza transparentnosc procesu. Eliminuje, czesto mylne, wrazenie, ze "na pewno mialam wszystko dobrze tylko pewnie caly proces byl nieuczciwy". Dodatkowo, ma funcje dydaktyczna.

Z doświadczenia Ci powiem, że żadna ilość wyjaśnień (których zresztą ludzie w ogromnej większości wcale nie są ciekawi) nie eliminuje poczucia krzywdy. Poza tym praktycznie jest to możliwe tylko przy bardzo prostych konstrukcyjnie i koncepcyjnie metodach, a i tak nie rozwiązuje podstawowego problemu, tj. powszechnego przeświadczenia, że ocena testowa jest zła, niedobra i nietrafna. Co więcej nie zawsze można np. ujawnić profil wymagań (który najczęściej jest absolutnie kluczowy).

Przykładowo: przez lata pracowałem dla Policji, która wykorzystywała system który współtworzyłem do selekcji kandydatów; po którymś przetargu wzięli inne testy, które niestety nie były dość dobrze zabezpieczone (albo mieli pecha) i wyciekły do netu. Oczywiście nie jest to miła sytuacja, bo praktycznie oznacza konieczność wyrzucenie baterii do śmieci (a taka powstaje wiele lat i kosztuje to naprawdę pijane pieniądze), ale to dotyka bardziej dostawcę niż klienta: Policja była zadowolona, że nie stała się rzecz najgorsza, tj. ujawnienie profilu wymagań (który był wykorzystywany w obu systemach).
Nie zgadzam sie, ze celem testow (lub szerzej celem udzialu w procesie rekrutacyjnym) ma byc tylko i wylacznie ulatwienie procodawcy podjecie decyzji.

Hmm... Ale to nie ma nic wspólnego z testami jako takimi. Po prostu w procesie selekcji pracodawca stosuje takie środki jak mu się podoba (i na jakiego stać) li tylko w celu podjęcia lepszej decyzji - tak po prostu, definicyjnie po to są. Nie można żądać, aby np. selekcyjne interview miało charakter ogólnorozwojowej, zapoznawczej, czy jakkolwiek wynagradzającej kandydata pogadanki.
Rekrutowany, wg mnie, ma jak najwieksze prawo do nauki w trakcie takiego procesu ( na co sobie zasluzyl m.in. tym, ze bral udzial w procesie)

j. w.
Nie ma takiego prawa (w sensie: nie przysługuje mu ono na mocy żadnej regulacji ani nawet zwyczaju), choć zgodzę się, że to ciekawa perspektywa :)
Rozumiem to co jest dla mnie istotne(i nie sa mi potrzebne informacje o populacji)

OK.
Lidia Sałek

Lidia Sałek Specjalista ds HR

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

A ja się wypowiem z perspektywy rekrutującego a nie rekrutowanego :)

Wszystko zależy od tego ilu miałeś kandydatów, a w związku z tym, ile maili z odpowiedziami musisz napisać. Gdybym ja, jako rekruter, musiała każdemu odpowiadać, nie tylko, że byli lepsi od niego, ale także dlaczego, to nic innego bym nie robiła, tylko pisała maile do odrzuconych kandydatów... Więc moim zdaniem, powinieneś też patrzeć trochę egoistycznie, z własnego punktu widzenia.

A jako kandydat obstawałabym przy opcji b. Fajnie jest wiedzieć co się zrobiło dobrze a co źle, w ramach wcześniej wspomnianej nauki w trakcie procesu rekrutacyjnego. Ważne jest dla mnie to, że byli lepsi i dlatego nie ja zostałam wybrana. Ale procent populacji tych "lepszych" już nie jest dla mnie istotny, a ponadto, co zostało już zauważone, może być demotywujący.

Już całkiem na koniec zgadzam się z Michałem, że nie należy ujawniać klucza do testów, szczególnie jeśli takie testy chce się robić ponownie i mają dać taki sam rezultat. Czy Marceli będzie chciał powtórzyć kiedyś selekcję za pomocą tego testu - nie wiem. Ale po co odcinać sobie dobre narzędzie?
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Hmm... Ale to nie ma nic wspólnego z testami jako takimi. Po prostu w procesie selekcji pracodawca stosuje takie środki jak mu się podoba (i na jakiego stać) li tylko w celu podjęcia lepszej decyzji - tak po prostu, definicyjnie po to są. Nie można żądać, aby np. selekcyjne interview miało charakter ogólnorozwojowej, zapoznawczej, czy jakkolwiek wynagradzającej kandydata pogadanki.

Nie o to chodzi i nikt tego nie oczekuje. Jest kolosalna roznica pomiedzy poinformowaniem kandydatow o wynikach testu a "ogolnorozwojowa pogadanka". Uzywasz ekstremalnych porownan i dyskutujesz z teza, ktorej nie wypowiedzialem
Rekrutowany, wg mnie, ma jak najwieksze prawo do nauki w trakcie takiego procesu ( na co sobie zasluzyl m.in. tym, ze bral udzial w procesie)

j. w.
Nie ma takiego prawa (w sensie: nie przysługuje mu ono na mocy żadnej regulacji ani nawet zwyczaju), choć zgodzę się, że to ciekawa perspektywa :)


Nie chodzilo mi oczywiscie o prawo w sensie regulacji. Mialem na mysli prawo w sensie dobrych praktyk korporacyjnych.
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Poradźcie, jak znaleźć inteligentnego absolwenta do...

Lidia S.:
A ja się wypowiem z perspektywy rekrutującego a nie rekrutowanego :)

Wszystko zależy od tego ilu miałeś kandydatów, a w związku z tym, ile maili z odpowiedziami musisz napisać. Gdybym ja, jako rekruter, musiała każdemu odpowiadać, nie tylko, że byli lepsi od niego, ale także dlaczego, to nic innego bym nie robiła, tylko pisała maile do odrzuconych kandydatów... Więc moim zdaniem, powinieneś też patrzeć trochę egoistycznie, z własnego punktu widzenia.

Dyskutujesz z teza, ktorej nikt nie powiedzial. Nikt niesugeruje, ze Marceli ma tlumaczyc komus DLACZEGO byli lepsi... Pytanie dotyczy ujawnienia wynikow testow.

Swoja droga to jest dobry temat. Jak ktos mnie w przyszlosci poprosi o zrobienie testu to zapytam jakiego typu odpowiedzi moge oczekiwac. Jezeli w stylu Twojej wypowiedzi powyzej to grzecznie podziekuje za udzial w rekrutacji.

Troche sie w miedzyczasie doksztalcilem i doczytalem, ze firmy, ktore uzywaja testow numerycznych, analitycznych i werbalnych informuja o wynikach. Nie wiem jaki jest zakres informacji dla kandydatow, ale jest taka praktyka (wedlug mnie, bardzo dobra praktyka....)Stefan Trygiel edytował(a) ten post dnia 06.01.13 o godzinie 18:08



Wyślij zaproszenie do