Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet
Anna Maria D.:
Marcin B.:
>I ja i Pani to wiemy ale IMHO z powodu pewnych narodowych preferencji "cwaniakowania" z braku lepszego slowa, obie strony - kobiety i pracodawcy tkwia w zamknietym kregu ktory szkodzi obu grupom bo jak juz pisalem wczesniej, niektore kobiety oszukuja pracodawce idac na 9.-miesieczne zwolenienie niemalze od razu po upojnej nocy a pracodawcy wiedzac, ze to ma miejsce (bo tak zrobila Antka kobity szwagierka) maja swoje podchody zeby nie zatrudniac kobiet w tym a nie innym wieku.
Jest tylko jedna rzecz o której zapomina się, że dzisiaj coraz więcej kobiet ma faktyczne problemy z utrzymaniem ciąży i pójście na zwolnienie coraz częściej nie jest wymysłem kobiety i wygodą.
Rozumiem prawdziwe przypadki i oczywiscie rozumiem, ze kiedy trzeba to trzeba isc na zwolnienie ale jakims cudem, a wiem to od znajomych dziewczyn z Krakowa i Wroclawia, w Polsce wydaje sie byc epidemia ciaz zagrozonych zwlaszcza w porownaniu z innmi krajami OECD... Do tego stopnia, ze moja znajoma z Krakowa ktora chciala pracowac do konca 8 miesiaca opieprzyla rejestratorke w przychodni, ktora to Pani po wyjsciu kolezanki z gabinetu spytala ja
od razu "to na ile zwolnienie piszemy?".
W mojej firmie co chwila ktoras dziewczyna ma dziecko - wiadomo, Irlandia, kazdy ma dwojke, bardzo duzo trojke albo i wiecej. Nie slyszalem o ani jednym przypadku pojscia na odpowiednik L4 w ciagu 7 lat. A firma jest mala wiec wie sie kto bedzie miec dziecko, kiedy itd. Pewnie bylo pare osob, ktore poszly i o ktorych ja nie wiem ale juz to, ze sie o tym nie slyszy sugeruje, ze takie "L4" to rzadki wyjatek.
Moze to tlumaczyc na rozne sposoby ale ja bedac milosnikiem stosowania brzytwy Occama mam na to swoj poglad ;)