Agnieszka M. Business Analyst
Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet
Święta prawda. co za różnica czy ktoś singiel czy matka/ojciec z gromadką dzieci? jak się chce być przedstawicielem handlowym, którego charakter pracy raczej zakłada, że się wychodzi w poniedziałek a wraca w piątek - to chyba nie można oczekiwać, że nagle ktoś te wymogi zmieni (oczywiście generalizuję). Nie rozumiem tej postawy - zjeść ciasto i mieć ciastko. o tym ile się pracuje raczej decyduje charakter pracy a nie stan cywilny, czy rodziny. głupi jest więc ten kto się pcha na stanowisko powyżej swoich możliwości i/lub chęci.Ewa S.:
Single oczywiście też mogą być sfrustrowani. Ale są ludzie, którym taki model pasuje. Każdy sam powinien ocenić czy woli od 8-16 czy z "dreszczykiem emocji". Stabilność i ustalone godziny pracy mocno ułatwiają życie, jeżeli odpowiadasz nie tylko za siebie. Dla innych rodzin to nie stanowi problemu bo mają inne priorytety.
Nie ma co się oburzać, generalizacja nie wyklucza potrzeb jednostki, ale opisuje ogólne przyzwyczajenia grupy. Przecież przez 1 h rozmowy kwalifikacyjnej nie pozna dokładnie danej osoby, zawsze będzie się kierował w mniejszym bądź większym stopniu stereotypami.
Natalia S.:
Wiem to od dziewczyny (ja już wtedy, dzięki Bogu, nie pracowałam). Cóż, była dumna z tego jak wyrolowała szefa i postanowiła "obwieścić to całemu światu". Wcześniej wiedziałam, że z jakiegoś powodu Vice jest na nią cięty ale nie wnikałam w to, dlaczego.
No widzisz, są różni ludzie i każdy różnie sobie radzi. Osobiście uważam, że nie ma co patrzeć na innych i zastanawiać się dlaczego ich nie wywalili.
brzmi to trochę jak opowieść z przedszkola.... a ona powiedziała, że on powiedział i poszłam na skargę...
w prezentowanej historii najgorzej i niewiarygodnie wygląda osoba, która takie rewelacje sprzedaje, a nie koleżanka czy viceprezes,
A o tych wyjazdach i popołudniowych nasiadówkach dowiaduję się na rozmowie kwalifikacyjnej czy dopiero po podpisaniu umowy o pracę? Bo jeżeli na rozmowie kwalifikacyjnej, to przynajmniej mogę podjąć świadomą decyzję, czy się na to godzę czy też nie.
Powinno być na rozmowie to określone. Jak nie powiedzą to warto się samemu zapytać.
dokładnie. należy pytać. to Twój interes a nie pracodawcy. Dla niego robota ma być zrobiona. poza tym uczciwość działa w obie strony. jeśli się nie ma zamiaru nigdy zostać po godzinach (bo nie i koniec) ani wyjeżdżać gdziekolwiek poza miejsce pracy - to należy o tym uprzedzić. Bez względu na charakter pracy.
Natomiast, jeżeli ma to być dla mnie niespodzianka, to... Czuję się oszukana i szukam nowej pracy. Okres wypowiedzenia, przynajmniej przez pierwsze 3 miesiące, wynosi 2 tygodnie i dokładnie po takim czasie już mnie nie ma w firmie. Czy to jest to długofalowe myślenie pracodawcy?
Hehe, coś pomieszałaś. Chyba, że miała to być jakaś ironia. Długofalowo myśli pracodawca, który chce by pracownik bo zainwestowaniu w jego przeszkolenie bądź aklimatyzację został na dłużej. Są pracodawcy, którzy też są ludźmi i myślą o tym czy danej osobie będzie się dobrze pracowało na określonych zasadach. Po co ma jej poświęcać czas jeżeli nie wytrzyma pierwszych kilku miesięcy.
>Oczywiście stażystka,
no właśnie "hehe". ironia lekko nie trafiona (patrz wyżej). a jak się ma czuć pracodawca jak mu przychodzi do pracy ktoś z takim nastawieniem i postawą, że jak nie będzie po mojemu to się zwolnię? przepraszam - mało profesjonalne.
AMEN :)po podpisaniu umowy o pracę, "odwdzięczy" się za te nadgodziny. Ona też jest nastawiona na myślenie długofalowe, takie ciążowe :)
Jak ktoś idzie do pracy jak na poligon to musi mu być ciężko.