Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet
1. Znajoma klientka poszła na wiele układów z szefostwem w pracy podczas ciąży. Miała bardzo odpowiedzialne stanowisko, firmie też na niej zależało, ale raczej zalecano jej ograniczenie aktywności. Jednak jak tylko mogła pomimo "wysokiej ciąży" dojeżdżała do pracy lub pracowała zdalnie z domu. Po porodzie też dosyć szybko zajęła się sprawami firmy, tyle że miedzy czasie jak to mówią, w firmie pojawił się nowy młodszy pistolet, w tym przypadku kobieta i zaczęła nieźle bruździć. W pewnym momencie pomimo zapewnień, szefowa tym razem ta nowa, poprosiła o szybszy powrót do pracy.
Zareagowała od razu, pewnego pięknego dnia, jakby nigdy nic wróciła do pracy szarmanckim krokiem tyle że z gondolą w ręku i maleństwem. Postawiła obok biurka, ludzie osłupieli. Jak gdyby nigdy nic zabrała się do pracy. Dzieciak spał, na tą scenę wszedł szef całej już firmy i facet, facet zrozumiał w momencie co zaszło. Skończyło się na dywaniku młodego pistoleta.
Koleżankę przeproszono, wróciła w pełni do pracy po kilku tygodniach.
Taka sobie historyjka z morałem. Cóż czasem nie ma co zrzucać winy na system, pracodawców, bo osoby czekające na twoje stanowisko, też wiele potrafią :). Dlatego też warto pomyśleć co się opowiada o swoich planach tzw. psipsiółkom z pracy.
Nie wiem, nie znam się, facet jestem, mamy problem to idziemy na przysłowiowe piwo :).
Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.07.13 o godzinie 09:40