konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Jolanta I.:
Marcin B.:
Jolanta I.:
Agnieszka M.:

I tak podsumowując to spotkanie - jak mi pozwolą koło biurka postawić kojec dla Młodej, to wchodzę:) skoro mogę z nią z domu pracować to co za problem zabrać z ją do pracy w biurze??

Rozumiem, że to pokój tylko i wyłącznie Twój, bez innych współpracowników?

http://www.telegraph.co.uk/women/mother-tongue/9403342...


Z całym szacunkiem ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie :).

Posrednio jest bo dla chcacego (pracodawcy) nic trudnego :) Ale owszem, konkretna odpowiedz moze dac p. Agnieszka.
Agnieszka M.

Agnieszka M. Business Analyst

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Marcin B.:
Jolanta I.:
Marcin B.:
Jolanta I.:
Agnieszka M.:

I tak podsumowując to spotkanie - jak mi pozwolą koło biurka postawić kojec dla Młodej, to wchodzę:) skoro mogę z nią z domu pracować to co za problem zabrać z ją do pracy w biurze??

Rozumiem, że to pokój tylko i wyłącznie Twój, bez innych współpracowników?

http://www.telegraph.co.uk/women/mother-tongue/9403342...


Z całym szacunkiem ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie :).

Posrednio jest bo dla chcacego (pracodawcy) nic trudnego :) Ale owszem, konkretna odpowiedz moze dac p. Agnieszka.


Nie chodzi w ogóle o to, czy pokój jest pojedynczy czy open space. chodzi o umiejętność poszukiwania rozwiązań a nie problemów. bo ja najczęściej widzę ludzi, którzy we wszystkim widzą problem. a jak nie ma problemu to się go na siłę stwarza.
a mnie chodzi o to, żeby myśleć przewrotnie, kreatywnie poszukiwać rozwiązań - a co tam, pójdę do pracy już teraz, z dzieckiem pod pachą. nie dlatego, że muszę. dlatego, że chcę i mogę.
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Agnieszka M.:

Nie chodzi w ogóle o to, czy pokój jest pojedynczy czy open space. chodzi o umiejętność poszukiwania rozwiązań a nie problemów. bo ja najczęściej widzę ludzi, którzy we wszystkim widzą problem. a jak nie ma problemu to się go na siłę stwarza.
a mnie chodzi o to, żeby myśleć przewrotnie, kreatywnie poszukiwać rozwiązań - a co tam, pójdę do pracy już teraz, z dzieckiem pod pachą. nie dlatego, że muszę. dlatego, że chcę i mogę.
no i super Agnieszko, że masz taki zapał. Jola I. miała - jak sądzę - na myśli (i ja się pod tym podpisuję), że Twoje dziecko może przeszkadzać innym pracownikom, którzy mogą doceniać Cię jako koleżankę czy specjalistę w swojej dziedzinie, ale jednak nie pisali się na pracę w żłobku.

konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Agnieszka M.:
Jolanta I.:
Agnieszka M.:

I tak podsumowując to spotkanie - jak mi pozwolą koło biurka postawić kojec dla Młodej, to wchodzę:) skoro mogę z nią z domu pracować to co za problem zabrać z ją do pracy w biurze??

Rozumiem, że to pokój tylko i wyłącznie Twój, bez innych współpracowników?
Nie chodzi w ogóle o to, czy pokój jest pojedynczy czy open space. chodzi o umiejętność poszukiwania rozwiązań a nie problemów. bo ja najczęściej widzę ludzi, którzy we wszystkim widzą problem. a jak nie ma problemu to się go na siłę stwarza.
a mnie chodzi o to, żeby myśleć przewrotnie, kreatywnie poszukiwać rozwiązań - a co tam, pójdę do pracy już teraz, z dzieckiem pod pachą. nie dlatego, że muszę. dlatego, że chcę i mogę.


Zadałam dość proste pytanie i póki co nie dostałam jednoznacznej odpowiedzi tylko dorabianie jakiejś ideologii tudzież odwracanie kota ogonem, no cóż-można i tak.

konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Opowiem, jak wyglądały moje doświadczenia w pracy z mamą niemowlaka:
moja była szefowa mniej więcej miesiąc (może dwa) po porodzie zaczęła przychodzić z Młodym do biura. Miała oczywiście swój pokój, więc w razie w. dziecko było zamknięte w pokoju z mamą. Ucieszyliśmy się, że wróciła, bo w wielu sprawach była decyzyjna, bardzo potrzebna była nam jej obecność w biurze. Gdy szefowa była zajęta, to kilka osób pilnowało dziecka, na zmianę - ten, kto miał czas. Sama nosiłam niemowlaka, którzy grzebał mi łapką w dekolcie szukając cyca :), a ja rozmawiałam z klientem :) zdarzyło się mi także nosić Młodego na spotkaniu, mając drugie dziecko szefowej koło nóg (kilkulatka). Gdy był młyn, ściągaliśmy męża szefowej, by zajął się dziećmi- jeździł po całym biurze wózkiem.
Z perspektywy czasu widzę, że spokojnie daje radę zajmować się dzieckiem w biurze, ale niezbyt łatwo by było, gdyby szefowa nie miała swojego gabinetu i bez pomocy kilku osób w biurze. Największą zasługę miał tu oczywiście szef, który zaakceptował pomysł. Nie wiem jednak, co by było, gdyby dziecko było na open space i płakało podczas pracy innych ludzi. Zresztą, nie tylko płakało- w pracy człowiek chciałby pracować, a dziecko rozprasza.
Agnieszka M.

Agnieszka M. Business Analyst

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

と私は、問題の後、より創造的で創造的なのではなく、継続的な検索への考え方を変えることが心配です...どのように私は、誰かがベースをグラブする言語を変更することができます..

konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

میں تم سے پولش زبان استعمال کرنے کا مشورہ دیتے ہیں.Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.07.13 o godzinie 18:35
Edyta Lewandowska

Edyta Lewandowska wyposażanie wnętrz
biurowych i budynków
użyteczności publ...

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

A widzieliście tę rozmowę?

"Trzeba mieć etat, żeby zajść w ciążę" - dlaczego pracodawcy nie chcą zatrudniać Polek?

Zgadzam się, że kobiety kombinujące wpływają na ogólną opinię o kobietach, co mnie niezmiernie wkurza (ale co mogę zrobić?). Nie zgadzam się natomiast, by na rozmowach o pracę poruszać temat planowania rodziny - ok, firma tej pani z wywiadu może podejdzie rozsądnie, omówi co i jak, zatrudni i tak; ale gros polskich firm na odpowiedź, tak, planuję ciążę za rok/dwa lata od razu zakończy rozmowę z kobietą-kandydatką.

konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Edyta W.:
A widzieliście tę rozmowę?
poprzednia strona. Marcin już zamieścił ten link i rozmowa już na ten temat się odbyła.
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

powiem uczciwie. gdyby kiedykolwiek w mojej karierze zawodowej postanowili posadzić ze mna w jednym pokoju matkę i jej małe dziecko, albo znaleźliby jej lub mi inny pokój, albo byśmy się rozstali.

edit: i nie ochodziłaby mnie chęć rozwoju tej młodej matki, jej ambicje i zaangażowanie. jej dziecko nie jest moją "brochą". Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.07.13 o godzinie 11:36
Agnieszka K.

Agnieszka K. Być może dla świata
jesteś tylko
człowiekiem ale dla
niek...

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Tak naprawdę wszystko się da jeśli jest dobra wola obu stron pracodawcy i pracownika,a generalnie wszystko zależy od człowieka ,jego umiejętności i organizacji,a nie tego jaki jest jego status ma czy nie ma dzieci.
Edyta Lewandowska

Edyta Lewandowska wyposażanie wnętrz
biurowych i budynków
użyteczności publ...

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Karolina Ł.:
Edyta W.:
A widzieliście tę rozmowę?
poprzednia strona. Marcin już zamieścił ten link i rozmowa już na ten temat się odbyła.

O, faktycznie, jakoś mnie ominęło. Wybaczcie.
Natalia S.

Natalia S. Nie staram się
zostać człowiekiem
sukcesu, lecz
człowieki...

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Marcin B.:
I kolejne a propos, ktore wpadlo mi w oko dzisiaj:

http://foch.pl/foch/1,132037,14207857,_Trzeba_miec_eta...

Niestety takie są fakty. W moim mieście jest jeszcze większa patologia, gdyż jest to miasto górnicze. Dziewczyny idą do pracy, żeby nie siedzieć z dzieckiem albo żeby "dorobić sobie drugie" (na podstawie wypowiedzi współpracownic). Natomiast jedna, po otrzymaniu umowy na czas nieokreślony, powiedziała, że nie ma zamiaru się przemęczać. Jeżeli wyleci z pracy, to trudno, na Dominikanę pojedzie rok później.
Ciężko pracuje się z ludźmi, którym w zasadzie nic się nie chce a terminy ustawowe - rzecz święta. Wiadomo kto musiał nadrabiać zaległości spowodowane rozmowami nt. kupek, zupek itp. Osobiście wytrzymałam z powyższym gwiazdozbiorem raptem 4 miesiące. Zwolniłam się nie mając nic na oku, tyle że odzyskałam swoje życie.
Natomiast kiedy zaczęłam szukać pracy, pierwsza rozmowa kwalifikacyjna zakończyła się fiaskiem. Istniało ryzyko, że po otrzymaniu umowy o pracę zajdę w ciążę. Tam z kolei prezes miał uczulenie na kobiety poniżej 40-tki (sytuacja taka jak w rozmowie z foch.pl). Teoretycznie powinnam mieć pretensje do rekrutera ale jak ja go dobrze rozumiałam :)
Natalia S.

Natalia S. Nie staram się
zostać człowiekiem
sukcesu, lecz
człowieki...

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Robert B.:

Jeśli chodzi o pytania w sprawach rodzinnych to raczej kobieta posiadająca dzieci i rodzinę byłaby dla mnie lepszą kandydatką niż dziewczyna "na wydaniu" . Motywacja do pracy rośnie kiedy człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale pracuje dla dobra swojej rodziny. Przynajmniej ja tak mam.

Mamy inne doświadczenia :) Osobiście jestem bardzo zmotywowana do pracy, bo jestem kobietą samodzielną. Jeżeli sama o siebie nie zadbam to Święty Boże nie pomoże. Tylko jakością i terminowością swojej pracy mogę obronić się przed ewentualną redukcją etatów. A ponieważ mam niewyparzoną buzię, to muszę starać się razy trzy.

Mój poprzedni pracodawca wręczył wypowiedzenie dziewczynie, która miała zajmować się marketingiem ale tego nie robiła. Ta z bekiem poleciała do vice prezesa i się wypłakała: że jest w trakcie rozwodu (obrączka dyndała na szyi, na łańcuszku), że ma niepełnosprawne dziecko, że ma schorowanych rodziców itd. Nie wspomniała absolutnie nic o tym, nad czym teraz pracuje, co planuje w związku ze swoim stanowiskiem itp. Żeby chociaż podsumowała swoje dotychczasowe dokonania w firmie... Łatwo się domyślić, że została przywrócona do pracy (do września 2013 roku). A teraz stan faktyczny: rozwód z orzeczeniem jej winy (aktualnie przebywa na L-4, bo jest w ciąży), dziecko ma koślawe nóżki (to była ta niepełnosprawność), rodzice mieszkają w mieście oddalonym o 80 km.
Żeby była jasność, nie zazdroszczę jej, ani nie współczuję. Po prostu cała sytuacja, jak dla mnie, jest zabawna. Trafił swój na swego :)
Teraz marketingiem dorywczo zajmuje się grafik. Dorywczo, czyli między 17-tą a 21-szą. Oczywiście chłopak szuka pracy, między 16-ta a 17-tą :D

konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Mój poprzedni pracodawca wręczył wypowiedzenie dziewczynie, która miała zajmować się marketingiem ale tego nie robiła. Ta z bekiem poleciała do vice prezesa i się wypłakała: że jest w trakcie rozwodu (obrączka dyndała na szyi, na łańcuszku), że ma niepełnosprawne dziecko, że ma schorowanych rodziców itd. Nie wspomniała absolutnie nic o tym, nad czym teraz pracuje, co planuje w związku ze swoim stanowiskiem itp. Żeby chociaż podsumowała swoje dotychczasowe dokonania w firmie...

Wiem, że w firmach się sporo plokuje. Ale wiesz to wszystko od vice czy od tej dziewczyny/kobiety? No chyba, że byłaś przy tej rozmowie, choć to byłoby dziwne.

Zatrudnia się ludzi, a nie ich sytuację rodzinną.
Jedyne co usprawiedliwia inne podejście (tzn. odrzucanie singli lub tych obdarzonych potomstwem) jest myślenie długofalowe pracodawcy. Przykładowo: Jeżeli chcemy kogoś kto będzie kilka razy w tygodniu wyjeżdżał poza miejsce zamieszkania lub pracował w różnych dziwnych godzinach, zostawał często dłużej bez wcześniejszego uprzedzenia o tym, można się spodziewać, że osoba posiadająca dzieci będzie po jakimś czasie sfrustrowana tą robotą.

konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Ewa S.:
Zatrudnia się ludzi, a nie ich sytuację rodzinną.
Jedyne co usprawiedliwia inne podejście (tzn. odrzucanie singli lub tych obdarzonych potomstwem) jest myślenie długofalowe pracodawcy. Przykładowo: Jeżeli chcemy kogoś kto będzie kilka razy w tygodniu wyjeżdżał poza miejsce zamieszkania lub pracował w różnych dziwnych godzinach, zostawał często dłużej bez wcześniejszego uprzedzenia o tym, można się spodziewać, że osoba posiadająca dzieci będzie po jakimś czasie sfrustrowana tą robotą.

A singiel już nie będzie sfrustrowany taką pracą?
Przepraszam bardzo czy single nie mają swojego życia prywatnego?
I dlatego można ich zatrudniać na stanowiska wymagających bardzo dużej mobilności?
Natalia S.

Natalia S. Nie staram się
zostać człowiekiem
sukcesu, lecz
człowieki...

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Robert B.:

Dokładnie. Ja również umarłbym z głodu i moja rodzina gdyby wygląd decydował o zatrudnieniu. Nawet więcej gdzby tylko wygląd decydował to nigdy nie poznałbym żadnej kobiety. :D .

Najprościej jest powiedzieć, że nie dostałam pracy ze względu na wygląd, bo nie mam znajomości, bo jestem kobietą, bo mam dziecko albo go nie mam, bo mam męża lub też nie. Z takimi "argumentami" przecież nikt nie będzie dyskutował.
Trudniej przyznać się przed samą sobą, że nawaliłam, zeżarł mnie stres, nie przygotowałam się do rozmowy, z tymi odpowiedziami to chyba mnie coś poniosło itp.
Kiedy jednak ktoś już dostaje pracę, to nie zastanawia się czy ją dostał ze względu na wygląd, stan cywilny czy stan rodziny. Wtedy zawsze twierdzi, że był merytorycznie najlepszy :)
Natalia S.

Natalia S. Nie staram się
zostać człowiekiem
sukcesu, lecz
człowieki...

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Ewa S.:
Mój poprzedni pracodawca wręczył wypowiedzenie dziewczynie, która miała zajmować się marketingiem ale tego nie robiła. Ta z bekiem poleciała do vice prezesa i się wypłakała: że jest w trakcie rozwodu (obrączka dyndała na szyi, na łańcuszku), że ma niepełnosprawne dziecko, że ma schorowanych rodziców itd. Nie wspomniała absolutnie nic o tym, nad czym teraz pracuje, co planuje w związku ze swoim stanowiskiem itp. Żeby chociaż podsumowała swoje dotychczasowe dokonania w firmie...

Wiem, że w firmach się sporo plokuje. Ale wiesz to wszystko od vice czy od tej dziewczyny/kobiety? No chyba, że byłaś przy tej rozmowie, choć to byłoby dziwne.

Wiem to od dziewczyny (ja już wtedy, dzięki Bogu, nie pracowałam). Cóż, była dumna z tego jak wyrolowała szefa i postanowiła "obwieścić to całemu światu". Wcześniej wiedziałam, że z jakiegoś powodu Vice jest na nią cięty ale nie wnikałam w to, dlaczego.
Zatrudnia się ludzi, a nie ich sytuację rodzinną.
Jedyne co usprawiedliwia inne podejście (tzn. odrzucanie singli lub tych obdarzonych potomstwem) jest myślenie długofalowe pracodawcy. Przykładowo: Jeżeli chcemy kogoś kto będzie kilka razy w tygodniu wyjeżdżał poza miejsce zamieszkania lub pracował w różnych dziwnych godzinach, zostawał często dłużej bez wcześniejszego uprzedzenia o tym, można się spodziewać, że osoba posiadająca dzieci będzie po jakimś czasie sfrustrowana tą robotą.

A o tych wyjazdach i popołudniowych nasiadówkach dowiaduję się na rozmowie kwalifikacyjnej czy dopiero po podpisaniu umowy o pracę? Bo jeżeli na rozmowie kwalifikacyjnej, to przynajmniej mogę podjąć świadomą decyzję, czy się na to godzę czy też nie.
Natomiast, jeżeli ma to być dla mnie niespodzianka, to... Czuję się oszukana i szukam nowej pracy. Okres wypowiedzenia, przynajmniej przez pierwsze 3 miesiące, wynosi 2 tygodnie i dokładnie po takim czasie już mnie nie ma w firmie. Czy to jest to długofalowe myślenie pracodawcy?
Tylko ślepiec i głupiec potyka się dwa razy o ten sam kamień. Głaz o nazwie "nadgodziny" wyrzuciłam ze swojego życia w ubiegłym roku. Tego samego dnia, na biurku szefa wylądowało wypowiedzenie umowy. To co robiłam sama, robią teraz trzy osoby ale po godzinach zostaje tylko stażystka. Oczywiście stażystka, po podpisaniu umowy o pracę, "odwdzięczy" się za te nadgodziny. Ona też jest nastawiona na myślenie długofalowe, takie ciążowe :)

konto usunięte

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

Single oczywiście też mogą być sfrustrowani. Ale są ludzie, którym taki model pasuje. Każdy sam powinien ocenić czy woli od 8-16 czy z "dreszczykiem emocji". Stabilność i ustalone godziny pracy mocno ułatwiają życie, jeżeli odpowiadasz nie tylko za siebie. Dla innych rodzin to nie stanowi problemu bo mają inne priorytety.
Nie ma co się oburzać, generalizacja nie wyklucza potrzeb jednostki, ale opisuje ogólne przyzwyczajenia grupy. Przecież przez 1 h rozmowy kwalifikacyjnej nie pozna dokładnie danej osoby, zawsze będzie się kierował w mniejszym bądź większym stopniu stereotypami.

Natalia S.:

Wiem to od dziewczyny (ja już wtedy, dzięki Bogu, nie pracowałam). Cóż, była dumna z tego jak wyrolowała szefa i postanowiła "obwieścić to całemu światu". Wcześniej wiedziałam, że z jakiegoś powodu Vice jest na nią cięty ale nie wnikałam w to, dlaczego.

No widzisz, są różni ludzie i każdy różnie sobie radzi. Osobiście uważam, że nie ma co patrzeć na innych i zastanawiać się dlaczego ich nie wywalili.

A o tych wyjazdach i popołudniowych nasiadówkach dowiaduję się na rozmowie kwalifikacyjnej czy dopiero po podpisaniu umowy o pracę? Bo jeżeli na rozmowie kwalifikacyjnej, to przynajmniej mogę podjąć świadomą decyzję, czy się na to godzę czy też nie.

Powinno być na rozmowie to określone. Jak nie powiedzą to warto się samemu zapytać.
Natomiast, jeżeli ma to być dla mnie niespodzianka, to... Czuję się oszukana i szukam nowej pracy. Okres wypowiedzenia, przynajmniej przez pierwsze 3 miesiące, wynosi 2 tygodnie i dokładnie po takim czasie już mnie nie ma w firmie. Czy to jest to długofalowe myślenie pracodawcy?

Hehe, coś pomieszałaś. Chyba, że miała to być jakaś ironia. Długofalowo myśli pracodawca, który chce by pracownik bo zainwestowaniu w jego przeszkolenie bądź aklimatyzację został na dłużej. Są pracodawcy, którzy też są ludźmi i myślą o tym czy danej osobie będzie się dobrze pracowało na określonych zasadach. Po co ma jej poświęcać czas jeżeli nie wytrzyma pierwszych kilku miesięcy.

>Oczywiście stażystka,
po podpisaniu umowy o pracę, "odwdzięczy" się za te nadgodziny. Ona też jest nastawiona na myślenie długofalowe, takie ciążowe :)

Jak ktoś idzie do pracy jak na poligon to musi mu być ciężko.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet

1. Znajoma klientka poszła na wiele układów z szefostwem w pracy podczas ciąży. Miała bardzo odpowiedzialne stanowisko, firmie też na niej zależało, ale raczej zalecano jej ograniczenie aktywności. Jednak jak tylko mogła pomimo "wysokiej ciąży" dojeżdżała do pracy lub pracowała zdalnie z domu. Po porodzie też dosyć szybko zajęła się sprawami firmy, tyle że miedzy czasie jak to mówią, w firmie pojawił się nowy młodszy pistolet, w tym przypadku kobieta i zaczęła nieźle bruździć. W pewnym momencie pomimo zapewnień, szefowa tym razem ta nowa, poprosiła o szybszy powrót do pracy.
Zareagowała od razu, pewnego pięknego dnia, jakby nigdy nic wróciła do pracy szarmanckim krokiem tyle że z gondolą w ręku i maleństwem. Postawiła obok biurka, ludzie osłupieli. Jak gdyby nigdy nic zabrała się do pracy. Dzieciak spał, na tą scenę wszedł szef całej już firmy i facet, facet zrozumiał w momencie co zaszło. Skończyło się na dywaniku młodego pistoleta.
Koleżankę przeproszono, wróciła w pełni do pracy po kilku tygodniach.

Taka sobie historyjka z morałem. Cóż czasem nie ma co zrzucać winy na system, pracodawców, bo osoby czekające na twoje stanowisko, też wiele potrafią :). Dlatego też warto pomyśleć co się opowiada o swoich planach tzw. psipsiółkom z pracy.
Nie wiem, nie znam się, facet jestem, mamy problem to idziemy na przysłowiowe piwo :).Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.07.13 o godzinie 09:40

Następna dyskusja:

Dyskryminacja kobiet, w tym...




Wyślij zaproszenie do