Temat: Pogadajmy o zatrudnianiu kobiet
Marta Sasiak:
tak sobie czytam i czytam i normalnie własnym oczom nie wierze !
Jak wy ( pracodawcy ) możecie jawnie pisać że nie chcecie zatrudniać kobiet bo są w wieku rozpłodowym ????? To się w głowie nie mieści.
Nie dość że na każdej rozmowie słyszy się pytanie : a czy Pani planuje dzieci ? i odpowiedź pozytywna jest równoznaczna z nie otrzymaniem danej posady to jeszcze takie teksty ?
A przepraszam bardzo czy szanowny pracodawca ma żonę i może dzieci ? To może niech pomyśli przez chwilę jakby się jego żona poczuła gdyby to ją nikt nie chciał zatrudnić bo chce mieć dzieci.
Czy to nasza wina że żyjemy w takim chorym kraju ? Dlaczego posiadanie dzieci ma być równoznaczne z brakiem pracy ? I przepraszam z czego mamy wyżywić nasze pociechy?
Może najwyższa pora pomyśleć o pracy dla kobiet w ciąży / mające dzieci w domu ?
Jest wiele kobiet które chcą się realizować zawodowo a to że mają dzieci nie powinno być przeszkodą.
Niestety, jeśli pracodawcy deklarują, że nie chcą zatrudniać młodych kobiet w obawie przed ich ciążą, to trzeba przyjąć, że to jednak z czegoś wynika.
A wynika bardzo często z postawy samych kobiet. I jestem pewna, że to nie kwestie finansowe są tu problemem, bo tak naprawdę to tylko pierwsze 30 zwolnienia lekarskiego. Organizacja pracy też ma szansę na tym nie ucierpieć, pod warunkiem jednakowoż, że w osobie ciężarnej pracownicy mamy solidnego partnera, który zwyczajnie chce pracować.
Ja sama, zanim doświadczyłam obrzydliwej manipulacji ze strony jednej z pracownic, zatrudniałam zupełnie - w tym sensie - bezrefleksyjnie kobiety w wieku 25-30 lat i to po sześciomiesięcznym okresie próbnym na umowę o pracę na czas nieokreślony. Nie spodziewałam się żadnej przykrej niespodzianki, bo naiwnie sądziłam, że przecież znam ludzi, których zatrudniam. Kiedy pracownica powiedziała o ciąży, pogratulowałam i natychmiast przystąpiłam do uzgodnienia jej trybu pracy wiedząc, że nie będzie w pełni dyspozycyjna i że nigdy nie wiadomo, co przyniesie następny dzień. Tymczasem następne dni przyniosły efekt w postaci nieruszonej korespondencji od klientów (w tym również z zamówieniem) i niefrasobliwe niezgłoszenie do ubezpieczeń społecznych dwóch pracowników fizycznych zatrudnionych przy maszynach!!!. Mam wyjaśniać, jakie byłyby konsekwencje, gdyby któryś uległ w tym czasie wypadkowi w pracy? Co usłyszałam w odpowiedzi? Że ona jest w ciąży i że i tak jej nie zwolnię. Tak, to prawda, ale też jeśli będę miała do zatrudnienia dwoje kandydatów z identycznymi kwalifikacjami, różnej płci, zawsze wybiorę mężczyznę.
Zatem, drogie panie, niechęć pracodawców jest uzasadniona i młode kobiety bardzo sprawnie starają się, żeby ta sytuacja raczej się pogłębiała. I naprawdę nie przekona mnie to, że po świecie chodzi znakomita większość pań uczciwych i sensowych. Ryzyko jest moje, moje pieniądze i nikt nie zmusi mnie do ryzyka tam, gdzie mogę go uniknąć.