Maciej W.

Maciej W. Menedżer

Temat: (P)OSZUKIWANIE PRACY to jak czekanie na Godota.

To chcesz znaleźć tę pracę czy nie chcesz? Szukasz jej czy nie? Poszukujesz pracy czy tylko oszukujesz? I kogo? Prawdopodobnie wyłącznie siebie samego…

https://www.linkedin.com/pulse/poszukiwanie-pracy-jak-c...

Dla mnie kontrowersyjne tezy. Co tym sądzicie?
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: (P)OSZUKIWANIE PRACY to jak czekanie na Godota.

To wszystko się zgadza, poszukiwanie pracy to prawie jak praca co z logiki ma sens, szczególnie jeżeli mówimy o poszukiwaniach pracy jako specjalista. Człowiek szukający pracy jako specjalista musi się wykazać, udowodnić, że jego wybór szukania pracy w tym miejscu jest w jakimś stopniu świadomy, to zrozumiałe.
Jednakże coraz częściej proces szukania pracy i jej zdobywania przypomina jak reality show czy para dokument z serii "Rolnik szuka żony", co mnie martwi.

Natomiast nie przepadam za artykułami, które przedstawiają nasz jako naród jako tylko bierne i niechętne społeczeństwo, wiecznie narzekające, bardzo krzywdząca generalizacja. Szkoleniowcy dwoją się i troją by zaszczepić w nas program pozytywnego myślenia na temat pracy, zaufania do pracodawców itd. żeby wszyscy byli zadowoleni, bo pracodawcy w Polsce na pracowników narzekają i na odwrót. Pewnie jest przekonanie, że solidnym "kołczingiem" da się załatwić wszystko.

Z drugiej strony "nasi" za granicą są chwaleni jako pracownicy w zdecydowanej większości przypadków i nie słyszałem, żeby któryś z moich znajomych pracujący na emigracji narzekał na swojego pracodawcę, Jak to jest?

Moim zdaniem największe oszustwo w całym procesie i kreowaniu rynku pracy jest fakt, że kończą się pieniądze i trzeba drenować kadry, dlatego kreatywność pracodawców w wymyślaniu stanowisk, które pokryją kompetencje trzech różnych osób nie zna granic. A ludzie boją się zmiany i unikają mało jasno opisanych stanowisk, dziwnych systemów płacowych itd. Podobnie zakłamywanie rzeczywistości, że w pracy nie chodzi o pieniądze, bo zawsze o to chodzi. Pracodawca chce jak najmniej wydawać i otrzymywać jak największą jakość pracy z pracownika, pracownik chce mieć jak najlepszą pracę i jak najwięcej na niej zarabiać.

Kiedyś hołdowało przekonanie, że pracownik musi mieć doświadczenie stabilne podparte kilku, kilkunastoletnim stażem w firmach, w których przepracował. Teraz przekaz jest jasny, który mówi by robić karierę jak celebryta i się przenosić z firmy do firmy po to by się rozwijać, jednocześnie robić z siebie towar, atrakcyjny produkt dla pracodawcy. Ale pracodawcy, pomijając atrakcyjność produktu, chyba unikają aż tak ludzi dbających o swój rozwój, bo nie chcą gwiazdorów, gdyż ci lubią sobie odejść i pewnie dalej "kołczują".Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.10.16 o godzinie 11:05

konto usunięte

Temat: (P)OSZUKIWANIE PRACY to jak czekanie na Godota.

Dominik K.:
To wszystko się zgadza, poszukiwanie pracy to prawie jak praca co z logiki ma sens, szczególnie jeżeli mówimy o poszukiwaniach pracy jako specjalista. Człowiek szukający pracy jako specjalista musi się wykazać, udowodnić, że jego wybór szukania pracy w tym miejscu jest w jakimś stopniu świadomy, to zrozumiałe.
Jednakże coraz częściej proces szukania pracy i jej zdobywania przypomina jak reality show czy para dokument z serii "Rolnik szuka żony", co mnie martwi.

Natomiast nie przepadam za artykułami, które przedstawiają nasz jako naród jako tylko bierne i niechętne społeczeństwo, wiecznie narzekające, bardzo krzywdząca generalizacja. Szkoleniowcy dwoją się i troją by zaszczepić w nas program pozytywnego myślenia na temat pracy, zaufania do pracodawców itd. żeby wszyscy byli zadowoleni, bo pracodawcy w Polsce na pracowników narzekają i na odwrót. Pewnie jest przekonanie, że solidnym "kołczingiem" da się załatwić wszystko.

Z drugiej strony "nasi" za granicą są chwaleni jako pracownicy w zdecydowanej większości przypadków i nie słyszałem, żeby któryś z moich znajomych pracujący na emigracji narzekał na swojego pracodawcę, Jak to jest?

Moim zdaniem największe oszustwo w całym procesie i kreowaniu rynku pracy jest fakt, że kończą się pieniądze i trzeba drenować kadry, dlatego kreatywność pracodawców w wymyślaniu stanowisk, które pokryją kompetencje trzech różnych osób nie zna granic. A ludzie boją się zmiany i unikają mało jasno opisanych stanowisk, dziwnych systemów płacowych itd. Podobnie zakłamywanie rzeczywistości, że w pracy nie chodzi o pieniądze, bo zawsze o to chodzi. Pracodawca chce jak najmniej wydawać i otrzymywać jak największą jakość pracy z pracownika, pracownik chce mieć jak najlepszą pracę i jak najwięcej na niej zarabiać.

Kiedyś hołdowało przekonanie, że pracownik musi mieć doświadczenie stabilne podparte kilku, kilkunastoletnim stażem w firmach, w których przepracował. Teraz przekaz jest jasny, który mówi by robić karierę jak celebryta i się przenosić z firmy do firmy po to by się rozwijać, jednocześnie robić z siebie towar, atrakcyjny produkt dla pracodawcy. Ale pracodawcy, pomijając atrakcyjność produktu, chyba unikają aż tak ludzi dbających o swój rozwój, bo nie chcą gwiazdorów, gdyż ci lubią sobie odejść i pewnie dalej "kołczują".

Patrzysz z perspektywy człowieka na szczycie zawodowym, a jak się patrzy ze szczytu to nie widać tego co na dole. Zapewne również jesteś otoczony grupą ludzi spełnionych zawodowo.
A na dole jest tak że firmy i rekruterzy niejednokrotnie zwracają uwagę na wrażenie a nie na doświadczenie. Wrażenie jednak później nie pracuje. I to są chore zasady - trzeba to jasno powiedzieć.Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.10.16 o godzinie 14:09
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: (P)OSZUKIWANIE PRACY to jak czekanie na Godota.

Łukasz D.:
Patrzysz z perspektywy człowieka na szczycie zawodowym, a jak się patrzy ze szczytu to nie widać tego co na dole.
Nie nazwałbym się człowiekiem na szczycie zawodowym, raczej pokładam nadzieje, że właśnie on nastąpi, mam nadzieję, że przed moją 40-tką. W tym sensie, że w swoim zawodzie będę zajmować się takimi projektami, które naprawdę lubię i dobrze się w nich czuję.
Łukasz D.:Zapewne również jesteś otoczony grupą ludzi spełnionych zawodowo.
Nie wiem czy są spełnieni zawodowo, nie rozmawiam na takie tematy z ludźmi. Możliwe,że niektórzy sprawiają takie wrażenie i to wrażenie idzie w parze z rzeczywistością, jednakże ja odróżniam spełnienie zawodowe od spełnienia finansowego.

Po prostu jestem człowiekiem, który przeszedł naprawdę wiele rozmów kwalifikacyjnych. Po 30 przestałem liczyć. Były takie okresy, że nawet zaliczałem dwie rozmowy o pracę dziennie.

A w mojej "branży" robi się z ludzi debili bardzo często, spłaszczając naszą pracę i jej wartość intelektualną, za którą już mało kto chce płacić. Artystom, twórcom, filmowcom, modelom i innym ludziom zajmującym się pracą twórczą oferuje się staże lub niskie płace nawet z doświadczeniem. Wychodzi się z założenia, że "jeszcze musimy się nauczyć wiele" w obecnej firmie i "żeby wytrzymać w branży musimy dawać z siebie jeszcze więcej". A skoro przecież to lubimy robić, łatwo nam przychodzi rysowanie, projektowanie, pozowanie, fotografowanie ...wygłupianie to czemu mamy zbijać na tym kokosy?

Więc nie jest tak, że tu jest góra i dół. Po prostu niektórzy mają lepsze kontakty i wtedy to się wszystko lepiej kręci, jak w biznesie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.10.16 o godzinie 17:07



Wyślij zaproszenie do