Krzysztof Kobus

Krzysztof Kobus Student,Inżynieria
Produkcji

Temat: Od studenta do prezesa

Witajcie
Za 3 miesiące kończę I stopień studiów.Ostatni semestr,jak to na studiach bywa,jest mówiąc kolokwialnie ,,lajtowy".
II stopień planuję studiować w systemie zaocznym (prawdopodobnie logistyka lub mechanika)
Zaraz po obronie mgr planuję rozpocząć studia MBA,najlepiej w Warszawie.
W związku z powyższym od około miesiąca szukam pracy w branży produkcyjnej/logistycznej,stałej lub dorywczej.
Pracy,która rozwinie mnie zawodowo.I tu tkwi szkopuł.Pełno jest ofert pracy fizycznej-magazynierów,pracowników produkcji itp.,natomiast mnie interesuje praca zawiązana z zarządzaniem ludźmi.Jasne,każdy kierownik/dyrektor zaczynał kiedyś jako pracownik szeregowy.Poszedłem ich tropem.Pracowałem jako pracownik fizyczny prawie 3 miesiące.
Krótko ? owszem,krótko,dla wielu z Was prawdopodobnie zbyt krótko.Moim zdaniem wystarczająco długo,aby wyrobić sobie szacunek do pracowników szeregowych i poznać sposób ich myślenia/funkcjonowania.
Prosty przykład: jeden nauczy się języka w 10 miesięcy,innemu to zajmie 2 lata.Wymiar doświadczenia bardzo często nijak się ma do kompetencji pracownika.Można przebąknąć 3,5 roku studiów,można też coś zdziałać.No ale mniejsza o to,przejdźmy do meritum.
Mimo wszystko,aby zdobyć pracę jako chociażby,dajmy na to,kierownik zmiany,nie wystarczy doświadczenie w branży,potrzebne jest przede wszystkim doświadczenie w zarządzaniu ludźmi.Dostrzegacie paradoks ? cały czas zachodzę w głowę,jak mam zdobyć ten rodzaj doświadczenia,skoro każda oferta umożliwiająca zdobycie go jednocześnie go wymaga.Czy jestem zdany na pracę fizyczną i późniejszą-ewentualną,rekrutację wewnętrzną ?
Pozostawiam tą myśl w odmętach mojej wyobraźni,przynajmniej na razie.

Jako że jestem dość ambitnym człekiem i w zwyczaju mam uparcie dążyć do celu,postanowiłem,że w celu uzyskania takowej pracy,jestem w stanie pracować za darmo na okres próbny,tj. 1-3miesiące.Kierowałem się przy tym świadomością,że firmy nie chcą zatrudniać ,,świeżaków" i tracić pieniędzy na ich szkolenie.Ponadto,czy wyobrażacie sobie jakikolwiek silniejszy dowód na to,że zależy komuś na tej pracy ? ja nie znam.
Można mi wierzyć lub nie,ale prawda jest taka,że na pieniądzach kompletnie mi nie zależy.Od zawsze byłem zdania,że lepiej jest przepracować 2-3 lata za ,,psie pieniądze" i zdobyć cenne doświadczenie,niż pracować za nieco większe pieniądze z świadomością stagnacji zawodowej.

Pisałem maile do wielu firm.Pytałem,czy nie szukają asystenta dla kierownika produkcji/logistyki (zdaję sobie sprawę,że prawdopodobnie żaden pracodawca nie powierzy mi samodzielnego stanowiska)
Oferowałem pracę za darmo.Zero odzewu.Mam nieodparte wrażenie,że ,,przemiłe" Panie z działu Kadr/HR nawet nie przeczytały mojego CV,nie wspominając o liście motywacyjnym czy tzw. ,,wstępniaku". Nie pchnęły tego dalej.
Z drugiej strony nic dziwnego,w końcu nie musi ich obchodzić mój los.
Oferty pracy zamieszczane przez agencje odrazu omijam szerokim łukiem,im to już w ogóle nie zależy na rozwoju młodych ludzi,liczą tylko na łatwe pieniądze za pośrednictwo.

Podczas odbywania praktyk otrzymałem kuszącą ofertę stażu,jednakże wiązała się ona z trwałą relokacją miejsca zamieszkania,na co z różnych względów nie mogłem sobie pozwolić.
Generalnie nie jestem zbytnio przekonany do praktyk studenckich.To prawda,można z nich wiele ,,wynieść",aczkolwiek spotkałem się niejednokrotnie z opinią,że nie wzbogacają zbyt mocno CV,a już na pewno nie tak bardzo,jak praca.
Po prostu pracodawcy patrzą na nie z przymrużeniem oka.Co zabawne,zdradzę tylko,że na tych darmowych nauczyłem się więcej,niż na płatnych.Nieco groteskowa sytuacja.
Reasumując,w grę wchodzi jedynie staż lub standardowa oferta pracy,praktyki odpadają.

Wydaje mi się,że w zaistniałej sytuacji jedyną szansą może być kontaktowania się bezpośrednio z prezesami/dyrektorami przedsiębiorstw.Zdobycie do nich maila/telefonu to często nie lada wyzwanie,ale kto wie,może to jedyna droga do zawodowej trampoliny ?
W ostateczności,jeśli to nie wypali,będę zmuszony nękać ich osobiście,eye to eye : )

A Wy co myślicie ? Macie dla mnie jakieś pomysły/rady jak zostać kierownikiem przed 30 ? czy rzeczywiście trzeba przepracować te 2-3 lata na niższym szczeblu ? a może to ze mną jest coś nie tak ?
Konstruktywna krytyka również mile widziana.

Pozdrawiam
Krzysiek

konto usunięte

Temat: Od studenta do prezesa

Posiadając podobne marzenia, z własnego punktu widzenia, powiem tak: pańszczyznę trzeba odrobić. Czasem trwa to do 30tki. Jeśli tatuś nie pomoże (a skoro tu piszesz, to nie pomoże), to kombinuj samodzielnie po cichu + praca być może jakakolwiek, którą zaakceptujesz. Lata będą mijać, będziesz miał pewnie możliwość "iścia" w górę.

To schemat stary, jak świat. Niestety i stety też, bo jednak z jakiegoś powodu im dalej, tym większa kariera, a nie na początku.
Jak już będziesz wysoko, to jestem ciekaw, czy dasz szansę takiemu młodziakowi bez osiągnięć (tj. takiemu bez nazwiska, że zrobił coś "wow" w wieku 20 lat).
No i pewnie takich, jak Ty, marzycieli, jest duży procent absolwentów : ) Także teraz grunt, to się przebić, wcisnąć.

Za 5-10 lat dojdziesz do wniosku, że wtedy (tj. teraz) i tak miałeś mało w głowie i faktycznie trzeba było przejsć to, co przeszedłeś (tj. co przejdziesz).

To takie moje trzy grosze, jak to czuję.

Albo - zakładasz firmę/startup i próbujesz od razu być "kimś"...

Albo na Zachód na fizycznego mimo wszystko i potem idziesz do góry, np. do Norwegii, z podstawowym norweskim, robisz certy i zdobywasz doświadczenie prawdopodobnie szybciej niż tutaj (co niektórzy, pewnie tacy, którym się nie udało/nie udaje, powiedzą, że to "polskie bagienko").Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.12.15 o godzinie 08:31
Michał J.

Michał J. Menadżer

Temat: Od studenta do prezesa

Krzysztof K.:
[...]

Wydaje mi się,że w zaistniałej sytuacji jedyną szansą może być kontaktowania się bezpośrednio z prezesami/dyrektorami przedsiębiorstw.Zdobycie do nich maila/telefonu to często nie lada wyzwanie,ale kto wie,może to jedyna droga do zawodowej trampoliny ?
W ostateczności,jeśli to nie wypali,będę zmuszony nękać ich osobiście,eye to eye : )

A Wy co myślicie ? Macie dla mnie jakieś pomysły/rady jak zostać kierownikiem przed 30 ? czy rzeczywiście trzeba przepracować te 2-3 lata na niższym szczeblu ? a może to ze mną jest coś nie tak ?
Konstruktywna krytyka również mile widziana.

temat, który poruszasz jest oczywiście dość powszechny, co nie znaczy, że prosty.
Można go podsumować, że pytasz jak masz zrobić karierę :-)
A jak wiadomo, to pytanie jest następnym w kolejce po pytaniu jak być szczęśliwym i bogatym...

Niemniej pierwszym krokiem jest zdobycie pracy.
Sugeruję szukanie w dużych korporacjach produkcyjnych, mających także zaplecze logistyczno-magazynowe, lub u operatorów logistycznych.

(Np. kiedy wchodzę na pracuj,pl widzę sporo ogłoszeń na stanowiska planistyczno-logistyczne z procter & gamble.)

Nie zalecam poszukiwania pracy fizycznej, nie zalecam deklarowania pracy za darmo, nie zalecam również prób bezpośredniego dotarcia do osób szczebla dyrektora czy prezesa - oni nie zajmują sie rekrutacją na najniższe szczeble.

Rzecz jasna, trudno mi ocenić, z czego wynika brak odzewu firm. Być może adresowałes zapytania do tych, które nie szukają, albo masz jakiś problem z cv...
Trudno mi również ocenić, czy wyróżniasz się czymś namacalnym, np ponadprzeciętne wyniki studiów, dobry angielski, potrafisz udowodnić ,że jesteś ambitny, itp

Krok drugi zaś, po znalezieniu pracy, zalezy już od wielu czynników. Na pewno po kilku miesiącach będziesz już znacznie "mądrzejszy" i precyzyjniejszy w swoich osądach i diagnozach.
W dużej firmie jest sporo możliwości awansów - jeżeli jesteś ambitny i masz "to coś", możesz dosc szybko wskoczyć na pierwszy stopień kierowania.
A potem to juz z górki...:-)

konto usunięte

Temat: Od studenta do prezesa

Krzysztof K.:
Zaraz po obronie mgr planuję rozpocząć studia MBA,najlepiej w Warszawie.

MBA nie zagwarantuje Ci, że w wieku 25 lat zostaniesz kierownikiem czy dyrektorem. Jeśli sprawdzisz warunki naboru, to będziesz wiedział, że tego typu studia są kierowane do ludzi z doświadczeniem, przede wszystkim managerskim i do tego prowadzone są wcześniej swego rodzaju "rozmowy kwalifikacyjne" na podstawie których jest podejmowana decyzja o przyjęciu. MBA to prestiż ale też i duże pieniądze - jeśli chcesz studiować w Warszawie, to szykuj worek z $ :-)

Jak napisał wyżej Pan Michał - znajdź na początek pracę jako specjalista w dużej firmie produkcyjnej/korporacji, poświęć 2-3 lata na "obycie" i jeśli się odnajdziesz w takim środowisku - pnij się do góry.

konto usunięte

Temat: Od studenta do prezesa

Tylko na początku on nie będzie specjalistą : ) no nie przeskoczy, heh, choćby chciał.
Krzysztof Kobus

Krzysztof Kobus Student,Inżynieria
Produkcji

Temat: Od studenta do prezesa

Grzegorz B.:
Krzysztof K.:
Zaraz po obronie mgr planuję rozpocząć studia MBA,najlepiej w Warszawie.

MBA nie zagwarantuje Ci, że w wieku 25 lat zostaniesz kierownikiem czy dyrektorem. Jeśli sprawdzisz warunki naboru, to będziesz wiedział, że tego typu studia są kierowane do ludzi z doświadczeniem, przede wszystkim managerskim i do tego prowadzone są wcześniej swego rodzaju "rozmowy kwalifikacyjne" na podstawie których jest podejmowana decyzja o przyjęciu. MBA to prestiż ale też i duże pieniądze - jeśli chcesz studiować w Warszawie, to szykuj worek z $ :-)

Jak napisał wyżej Pan Michał - znajdź na początek pracę jako specjalista w dużej firmie produkcyjnej/korporacji, poświęć 2-3 lata na "obycie" i jeśli się odnajdziesz w takim środowisku - pnij się do góry.

Zgadzam się.Znam kilka osób po MBA,w tym jedną,która jest w trakcie,właśnie w Warszawie.
Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych,oto koszt MBA w w/w mieście.U nas w Bydgoszczy koszt takich ,,studiów" to około 20-25 tysięcy złotych.Sporo,ale stać mnie na to,poza tym legenda głosi,że zarobki rosną po nich dwukrotnie (z drugiej strony,słyszałem historię o pracowniku,który stracił pracę właśnie przez MBA : ) wiadomo,przełożony czuwa nad swoją posadą)
Warunkiem przyjęcia jest doświadczenie zawodowe + rozmowa kwalifikacyjna,wiedziałem o tym od początku.Między innymi dlatego szukam pracy na stanowisku kierowniczym.
Być może zbyt pochopnie zabieram się za te MBA,ale narazie to raczej marzenia,niż plany,ostatecznie życie je zweryfikuje.

Uprzejmie dziękuję wszystkim 3 Panom za fachowe rady,wziąłem je sobie głęboko do serca.
Otrzymałem kilka ofert pracy,między innymi w dziale kontroli jakości.Nie jest to co prawda to,czego pragnąłem,ale może faktycznie czas zejść na ziemię.Poza tym,pracodawca oznajmił,że jest spora szansa na awans.Myślę,że dojdziemy do konsensusu.
Pozdrawiam serdecznie.
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Od studenta do prezesa

Krzysztof K.:
(...)
legenda głosi,że zarobki rosną po nich dwukrotnie (z drugiej strony,słyszałem historię o pracowniku,który stracił pracę właśnie przez MBA : ) wiadomo,przełożony czuwa nad swoją posadą)
Taki problem z legendami, że nie zawsze to prawda :)

Żeby nie powielać to co poprzednicy to tylko dodam, że ten, który utracił pracę przez MBA, zapewne zrobił te studia po cichu w trakcie pracy w tej firmie, natomiast ci co zdobywają posady mając tytuł MBA zapewne zrobili to w firmach gdzie to jest wymagane. Oczywiście jest to furtka do większych pieniędzy, ale to wszystko zależy od firmy. To trochę jak ze znajomością języków obcych, kiedyś dla wielu firm poważna kompetencja, a obecnie już tylko atut, nie przekładający się na większe zarobki i być może będzie tak za kilka lat z MBA - jak go wszyscy zrobią ;).Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.12.15 o godzinie 23:49
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Od studenta do prezesa

Michał P.:
Ja bym nie zatrudnił osoby bez doświadczenia a z MBA - wolał bym osobę która kręci mały Biznes inwestuje pieniądze, w ziemie, giełdę, metale, sztukę, książki, hobby, - sama się doszkala, robi swoje małe projekty - rękodzieło, mała uprawa, mały handel na rynku, - to jest REALNY BIZNES i ŻYCIE a nie papierek.

Myślę, że takie osoby nie odnajdą się w świecie zarządzania dużym przedsiębiorstwem prowadzącym na dużą skalę biznes, mało tego lepiej, żeby zostały tam gdzie są, w małym biznesie, w rękodziele, uprawie czy rolnictwie, obrocie ziemią itd. Nie wiem jak w mojej rodzinnej Bydgoszczy wyglądają studia MBA, o których autor pisze, ale MBA jest kierowana do ludzi już z doświadczeniem na stanowiskach menagerskich w dużych firmach lub prowadzących globalny biznes i jest to przede wszystkim forma podyplomowych studiów, które mają przygotować na szalenie dynamiczne zmiany ekonomi i biznesu oraz życia codziennego w dużych firmach na stanowiskach zarządzania.

Oczywiście zgodzę się z jednym zrobione studia MBA bez kilku letniego doświadczenia w pracy mija się z celem.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.12.15 o godzinie 12:34
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Od studenta do prezesa

Mylisz się właśnie, że się odnajdą - bo myślą logicznie. Wiedzą ile trudu trzeba włożyć aby coś zbudować i mieć, potrafią docenić i uszanować dobrych szeregowych pracowników a tłuszcz wykroją (dyrektorków, i managerów z papierami którzy piją kawkę i siedzą na fejsie a za kolacje potrafią wydać kilka tysięcy euro a gówno wiedzą i gówno w życiu zrobili).
A osoby z papierkiem chcą od razu mieć wszystko na tacy, kasę w kasie, pracowników, klientów itp. wymaganie kosmiczne a doświadczenia zero, wiedza z książek to tylko teoria.
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Od studenta do prezesa

Michał P.:
Mylisz się właśnie, że się odnajdą - bo myślą logicznie. Wiedzą ile trudu trzeba włożyć aby coś zbudować i mieć, potrafią docenić i uszanować dobrych szeregowych pracowników a tłuszcz wykroją (dyrektorków, i managerów z papierami którzy piją kawkę i siedzą na fejsie a za kolacje potrafią wydać kilka tysięcy euro a gówno wiedzą i gówno w życiu zrobili).
Przedstawiasz model ludzi własnie takich, w moim odczuciu, nienastawionych zadaniowo na jeden tor, wręcz mało oportunistycznych i nie myślących o zasadniczym jednym celu - bezwzględne dbanie o interes firmy i podejmowania w tym kierunku decyzji. A takich ludzi właśnie w dużych firmach szukają, którzy myślą ramowo, ale o interesie firmy i nie mówię tu tylko o wielkich korporacjach.
Duże firmy oczekują owszem rozwoju osobistego pracownika, myślenia logicznego, analitycznego, kreatywnego umysłu - tak wydawać się mogłoby, że to trzy różne osoby, ale nie oszukujmy się ma mieć on zasadniczy wymiar bardzo korzystny dla firmy. Ludzi dojrzewających we własnym małym biznesiku po prostu się unika, bo maja mechanizm obronny, nie odważą się na pewne kroki. Zresztą już z przyczyn wizerunkowych, czego szukają ludzie z własnym małym biznesie w dużym? Chcą albo zdobyć doświadczenie i uciec lub im nie idzie... w biznesie, co już źle wygląda.
Ogólnizuję oczywiście, to moja opinia, można się nie zgodzić.

Z moich doświadczeń, bardzo trudno było mi przekonać siebie do pracy w małych i średnich agencjach reklamowych mając doświadczenie w większych firmach i działających globalnie w branży informatycznej. Każdy pracodawca sądził, że po pracy w jego małym podwórku zaznam z czasem frustracji, że nie wszystko tu jest tak poukładane, dynamizm zmian jest ogromny i nie nadaje się do tego. Mieli trochę racji w końcu się o tym przekonałem.
Podejrzewam, że w sytuacja ludzi mających sytuację na odwrót jest podobna, aczkolwiek chyba łatwiej przejść z mniejszej firmy do większej, niż potem z dużej do fajnej małej licząc na stabilne i spokojniejsze zatrudnienie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.12.15 o godzinie 17:09
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Od studenta do prezesa

Ze małej/średniej łatwiej do dużej. Dbanie o firmę to nie jest myślenie ramowe.
Korpo za bardzo ryzykują oszukują i zobacz sobie na ich Bilanse - zadłużenie, kary za nieuczciwą konkurencje, kary za oszukiwanie w testach, w badaniach, dodruk Akcji, dodruk Obligacji.
Za wszystko płacą mniejszościowi właściciele albo podatnik.
To, że ktoś ma albo miał firmę i pracuje albo chce pracować dla korporacji źle o nim świadczy ? Właśnie na odwrót.
Nie rozumiem Twojego postu. Zamieszałeś strasznie.
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Od studenta do prezesa

Michał P.:
Nie rozumiem Twojego postu. Zamieszałeś strasznie.
Każda firma bez względu na format ma swoją filozofię pod względem selekcji pracowników. Jedne firmy nie chcą za słabych kandydatów - to oczywiste. Ale są takie, które w niedalekim czasie zwalniają pracownika, bo okazuje się, że jest za dobry - takie sytuacje też bywają. Zwalniają też dlatego, że nie pasuje do ogólnego wizerunku firmy i nie wpisuje się jednak w filozofie panujące w organizacji. Naprawdę rzadko są utrzymywani pracownicy tylko dlatego, że są świetnymi specjalistami, firmy wymagają coraz więcej.

I to o czym piszę to moje obserwacje i doświadczenia, absolutnie nie poddaje Ciebie próbom na myślenie logiczne, nawet nie próbuj tego zrozumieć czemu się tak dzieje, po prostu tak jest. Sam nie rozumiem wielu mechanizmów, którymi się posługują niektóre firmy. Dojrzałem by tego nie analizować, bo nie warto. Sam widzisz ile jest ludzi opisujących się jako "coach", oni też nie pomagają całkowicie zrozumieć tylko przeżyć i dać kilka rad jak się obracać w organizacjach, zyskać coś dla siebie więcej i żeby firma miała z tego korzyści - mówię o założeniach a nie efektach działań tych ludzi, bo to nie ten temat ;). Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.12.15 o godzinie 22:33
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Od studenta do prezesa

Oczywiście, że każda firma ma swoją filozofię. Większość firm niestety ma beznadziejne i głupie podejście - nie ma leadera, rządzą szczury chamy i prostaki często w jednej osobie.

Firmy które zwalniają dobrych pracowników bo coś tam są po prostu debilami i nie warto dla nich z nimi współpracować.

Pytanie czy to decyzja firmy czy managera/ dyrektora która jest decyzją podejmowaną w strachu o własną dupę ? No właśnie, w dużej organizacji nie wiadomo co mówić, i jak robić - to jest chore. Robi się bierze się kasę i do przodu. A w organizacji bawisz się w gierki i papirologię, pokażesz za dużo za szybko i jesteś wrogiem nr 1. CHORE i ABSURDALNE CZASY.

Niestety jeśli jesteś w stadzie to musisz krakać jak te wrony, a może powinienem napisać szczury.
Czyli musisz robić to co oni, jak wóda to do oporu, jak lekkie dragi to lekkie dragi, jak wciągamy to wciągamy - wtedy wpisujesz się w ramy organizacji. Typowe jak w polityce BMW.
Bierny Mierny ale Wierny.

Dzieje się tak bo ludzie są obłąkani i chorzy, boją się o swoją posadkę zamiast robić, zarabiać i posuwać się do przodu, to szukają kwadratowych jaj, walczą ze sobą na wszystkie możliwe sposoby byle tylko kogoś utopić. Ludzie którzy mocniejszy kręgosłup moralny i nie robią tego co stado zostaną bardzo szybko wyeliminowani.
Czy to filozofia organizacji czy stada ? Dlatego mniejsze organizacje są wydajniejsze, sprawniejsze, szybsze, i tracą mniej zasobów. W dużej organizacji to zabawa w życie i biznes.

Coach - gówno zazwyczaj wiedzą o życiu, gówno robili, zero wiedzy ale za to tupet, cwaniactwo na najwyższym poziomie - bardzo źle skończą takie osoby.
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Od studenta do prezesa

Michał, ja też nie rozumiem czym się kierują firmy przy selekcji pracowników, często odnoszę wrażenie, że to jakaś loteria, jedne firmy znajdują we mnie czegoś za mało i inne stwierdzają, że to za wiele. I trzeba sobie uświadomić, że tu być może są dwa różne powody:
nie dojrzałeś do zatrudnienia w tej firmie, albo ta firma nie dojrzała do zatrudnienia ciebie :)



Wyślij zaproszenie do