Maciej Kirkicki

Maciej Kirkicki Analiza Systemowa/BI

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Głupoty, głupoty i jeszcze raz głupoty.
W cywilizowanych krajach widełki działają. Ba - wchodząc do pośredniaka w UK (Job Centre Plus) nie mamy do czynienia z firmą krzak i mamy widełki NA POCZĄTKU ogłoszenia - tak jak większość rekruterów w Polsce robi : "firma, która jest liderem na rynku poszukuje specjalisty.... bla bla bla - proszę podać oczekiwania finansowe " - to tak jakby akwizitor mi wszedł do domu, pokazał jakąś maź w słoiku bez oznakowania i zapytał ile mogę za nią zapłacić - aż chce się użyć wulgaryzmu :)
Do tego rozkłada mnie kiedy przychodzę na rozmowę dotyczącą programowania aplikacji sieciowych, a rekruter pyta mnie czy znam excela. Abstrahując od tych głupot - uważam Polskę za (jeszcze) dziki kraj w kontekście cywilizowanego podejścia do pozyskania pracownika.
PS. niedawno dostałem propozycję od firmy ZAGRANICZNEJ, która przedstawiła się z nazwy (a nie formułką "lider bla bla bla"), która zapytała czy skusi mnie takimi, a takimi zarobkami. Z polską firmą rzecz nie do pomyślenia.
Magdalena S.

Magdalena S. Obsługa klienta /
Zarządzanie
produktem /
E-commerce

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Maciej K.:
W cywilizowanych krajach widełki działają.

A co powiecie na przypadek odwrotny? To kandydat musi powiedzieć jakie są jego oczekiwania finansowe już na etapie składania aplikacji. Jak to odbieracie? Jesteście gotowi?
Michał Borkowski

Michał Borkowski Poszukiwacz nowych
wyzwań

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Ale przecież większość z nas jakieś tam minimalne oczekiwania finansowe chyba ma? Składa się na to wiele czynników, np. teraźniejsze zarobki, koszty stałe utrzymania...

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Mnie się zdarzył przypadek troszkę inny ale też w temacie oczekiwań finansowych.

Brałem kiedyś udział w procesie rekrutacyjnym na stanowisko specjalistyczne/eksperckie w(baaardzo znanej w Polsce)
Byłem już dogadany co do kwoty i czekałem na umowę....

A tu przychodzi podpisana przez prokurenta firmy z zakazem konkurencji (to mnie nie zdziwiło ale to ze praktycznie można było by go zastosować do większości branż) ale kwota na umowie była....
o kilkaset PLN mniej niż się umawiałem!! Niby tylko kilka procent "oszczędności" ale wkurzające.

Przewiozłem Pana dyrektora przez 1,5 tygodnia i powiedziałem STOP (w sumie miałem 3 umowy do wyboru więc luzik)

Trochę to inny wątek w temacie ale często uzgodnienie oczekiwań finansowych nie równa się sukcesowi (mam z 2 inne historie na podorędziu więc może później sprzedam)

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Maciej K.:
PS. niedawno dostałem propozycję od firmy ZAGRANICZNEJ, która przedstawiła się z nazwy (a nie formułką "lider bla bla bla"), która zapytała czy skusi mnie takimi, a takimi zarobkami. Z polską firmą rzecz nie do pomyślenia.

Mam wrażenie że to działa tylko w zakresie rekrutacji specjalistów, kluczowych handlowców i managementu.
Też się z tym spotkałem gdzie powiedziano mi prosto z mostu że mogą mi dać +20% tego co mam (lub konkretną kwotę) jeśli przejdę do nich.
To się dzieje nawet w kryzysie (ja się z tym spotkałem). I się nie dziwię bo to świadczy o tym że firma szuka konkretnych ludzi do konkretnych zadań. Jakoś już sprawdzonych.

Ryzyko błędu rekrutacyjnego jest niskie

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

To co tu Państwo piszą (bla bla w ogłoszeniach o pracę, częstokroć pisanie wręcz nieprawdy, brak info o wynagrodzeniu, niedotrzymywanie ustaleń, głupawe rozmowy kwalifikacyjne itd.) to wszystko prawda. Tylko, że na te nieprofesjonalne i niepoważne ogłoszenia zgłaszają się całe tabuny ludzi... To jak to świadczy o tych ludziach? Do przemyśleń.

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Piotr S.:
To co tu Państwo piszą (bla bla w ogłoszeniach o pracę, częstokroć pisanie wręcz nieprawdy, brak info o wynagrodzeniu, niedotrzymywanie ustaleń, głupawe rozmowy kwalifikacyjne itd.) to wszystko prawda. Tylko, że na te nieprofesjonalne i niepoważne ogłoszenia zgłaszają się całe tabuny ludzi... To jak to świadczy o tych ludziach? Do przemyśleń.
Panie Piotrze, to nie jest do końca tak.

Ja wysyłałem kilkukrotnie CV na ogłoszenia które były bez sensu. Wiedziałem że pisał je ktoś z HR / HH kto nie miał pojęcia o czym pisze a dostał po prostu zlecenie.

Z doświadczenia wiem o co może chodzić i wiem że na rozmowie z osobą merytoryczną mogę się dowiedzieć.

Idąc Pana logika powinienem olać takie ogłoszenie bo było "nieprofesjonalne"... chyba nie tak to działa.

To do przemyśleń ;]

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Leszek Z.:
Piotr S.:
To co tu Państwo piszą (bla bla w ogłoszeniach o pracę, częstokroć pisanie wręcz nieprawdy, brak info o wynagrodzeniu, niedotrzymywanie ustaleń, głupawe rozmowy kwalifikacyjne itd.) to wszystko prawda. Tylko, że na te nieprofesjonalne i niepoważne ogłoszenia zgłaszają się całe tabuny ludzi... To jak to świadczy o tych ludziach? Do przemyśleń.
Panie Piotrze, to nie jest do końca tak.

Że nie do końca to zgoda bo zjawisko jest złożone. Siłą rzeczy w takiej dyskusji trzeba dokonać uproszczeń koncentrując się na istocie zjawiska.
Ja wysyłałem kilkukrotnie CV na ogłoszenia które były bez sensu. Wiedziałem że pisał je ktoś z HR / HH kto nie miał pojęcia o czym pisze a dostał po prostu zlecenie.

Czy ktoś kto daje zlecenie komuś kto nie ma pojęcia o czym pisze jest mądry? Lubi Pan z takimi pracować?
Z doświadczenia wiem o co może chodzić i wiem że na rozmowie z osobą merytoryczną mogę się dowiedzieć.

Czyli musi Pan zrobić, nazwijmy to, obejście głupoty i niekompetencji. Czy to jest Pana zdaniem normalne?
Idąc Pana logika powinienem olać takie ogłoszenie bo było "nieprofesjonalne"... chyba nie tak to działa.

A szkoda, że tak nie działa. Powinien Pan olać. Jak inni do Pana dołączą to takie ogłoszenia staną się zupełnymi rodzynkami.
To do przemyśleń ;]

To niech ludzie, którzy narzekają na jakieś zjawisko, jednocześnie w nim uczestnicząc zaczną myśleć.

Kiedyś byłem świadkiem podobnej rozmowy jak tu tyle tylko, że na żywo. Narzekało dwóch młodziaków na skandaliczne zachowanie pracodawców, którzy brali młodych na bezpłatny staż a potem dawali im kopa w dupę i brali następnych, nie dotrzymując wcześniejszych ustaleń. A ja się włączyłem do rozmowy i mówię: właśnie chodzi o tych następnych głupków, którzy czekają żeby narobić się za darmo i dostać kopa. Jakby ich nie było nie byłoby zjawiska. Kto każe ludziom być idiotami? Kto każe ludziom już na starcie robić z siebie żebraków i niewolników? Nikt. Sami sprowadzają się do takiej roli a potem dziwią się, że są tak traktowani.

Takie przykłady można mnożyć. Na grupie Zarządzanie był wątek o Amber Gold - ten sam mechanizm: pazerne głupki i cwaniak. Na PFP, w którym Pan czynnie uczestniczy jest co najmniej kilka takich wątków. Polityka to wręcz przykład podręcznikowy takiego mechanizmu: frekwencja w wyborach parlamentarnych ok. 40%, samorządowych ok. 30%, do europarlamentu ok. 20%. Do tego przeważa bezmyślne głosowanie wg tego co powie Tefałen albo Tefałtrwam, a później zdziwienie, że władza jest do dupy.

Możemy to też odnieść do stosunków pracy. Zjawisko nagminne to nadawanie na szefa za plecami, że jest taki i owaki ale kiedy przychodzi okazja, żeby mu to powiedzieć to kończy się na przytakiwaniu, w najlepszym razie milczeniu. Ile razy zwrócił Pan uwagę wprost takiemu rekrutującemu, który nie ma pojęcia? Pewnie, na forum łatwiej żale wyrzucić, tylko że takie marudzenie na forum nic nie wnosi i nic nie zmienia.

Wie Pan, Panie Leszku, jest prosta zasada, która dotyczy zarówno pojedynczych ludzi, jak i całych państw/narodów: jak chcesz żeby inni cię szanowali, najpierw szanuj się sam. Występuje ona również w wersji bardziej dosadnej: dymani są tylko ci co wystawiają tyłek. Kto im każe? Nikt.

A zatem szanujcie się ludzie, szanując przy tym innych, używajcie rozumu zgodnie z jego przeznaczeniem, nie bądźcie bierni i dostrzegajcie związek pomiędzy tym co robicie albo czego nie robicie a powinniście, a tym co Was otacza i co Wam się tak nie podoba. Powodzenia.Ten post został edytowany przez Autora dnia 27.06.13 o godzinie 14:37

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Skróce
Piotr S.:
Leszek Z.:

Czy ktoś kto daje zlecenie komuś kto nie ma pojęcia o czym pisze jest mądry? Lubi Pan z takimi pracować?
Ja decyduje zazwyczaj czy chcę dla kogoś pracować po kontakcie z merytorycznymi osobami. (oczywiście w uproszczeniu bo przecież nie wiadomo co jest w środku)

Ja nawet sam raz dałem info do HR kogo będziemy potrzebować a efekt był niestety daleki od oczekiwań więc wiem ze trzeba sprawdzic.

Niekiedy głupota wychodzi bo.... są standardy publikacji na portalach pracowych

Temat szeroki. Dobra rada dla osoby która chce kogoś zatrudniać - trzeba sprawdzić czy ogłoszenie jest ok.

Z doświadczenia wiem o co może chodzić i wiem że na rozmowie z osobą merytoryczną mogę się dowiedzieć.

Czyli musi Pan zrobić, nazwijmy to, obejście głupoty i niekompetencji. Czy to jest Pana zdaniem normalne?

Cóż... ja się nie obrażam na świat, więc jako tako funkcjonuje choć z doświadczeń życiowych mógłbym zasilić grono "szpiskowców", zna je Pan ;]

Idąc Pana logika powinienem olać takie ogłoszenie bo było "nieprofesjonalne"... chyba nie tak to działa.

A szkoda, że tak nie działa. Powinien Pan olać. Jak inni do Pana dołączą to takie ogłoszenia staną się zupełnymi rodzynkami.
Oj czasem olewam ;]

Na PFP, w którym Pan czynnie uczestniczy jest co najmniej kilka takich wątków.

Niestety wywalili mnie bo śmiałem miec zdanie odrębne i obnażać głupotę i idiotyczne schematy rozumowania
(no nie jestem Patriotą... niestety)

Ile razy zwrócił Pan uwagę wprost takiemu rekrutującemu, który nie ma pojęcia?
Oj kilkakrotnie.

Raz jak mi Panna powiedziała że nie mam wymaganego "doświadczenia" w bardzo wąskiej specjalizacji (ustawa SOX) a ja to samodzielnie wdrażałem u naprawdę gigantów w swoich branżach - to ja jej prosto z mostu powiedziałem że na jej miejscu bym takie oceny zachował dla siebie bo nie ma pojęcia o czym mówi i to może ocenić osoba która ma minimalną wiedzę w tym zakresie

lub Pani która młóciła mnie przez 1,5h po angielsku na stanowisko w jednym z krajów UE po czym na koniec powiedziała "ale Pan nie zna niemieckiego - a to warunek konieczny" - no i usłyszała że zmarnowała 1,5h nie tylko mojego cennego czasu

Tyle że ja moge sobie pozwolić na marudzenie bo na ilość zleceń nie narzekam, niektórzy jednak muszą zgiąć kark choć to smutne

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Leszek Z.:

Niekiedy głupota wychodzi bo.... są standardy publikacji na portalach pracowych

Jak są głupie to trzeba je zmienić. A jak dostawca usługi nie chce ich zmienić to trzeba zmienić dostawcę usługi.
Cóż... ja się nie obrażam na świat, więc jako tako funkcjonuje choć z doświadczeń życiowych mógłbym zasilić grono "szpiskowców", zna je Pan ;]

Nie chodzi o to żeby się obrażać. Chodzi o to żeby zmienić na lepsze.
Oj czasem olewam ;]

Super. Czyli można.
Niestety wywalili mnie bo śmiałem miec zdanie odrębne i obnażać głupotę i idiotyczne schematy rozumowania
(no nie jestem Patriotą... niestety)

Moim skromnym zdaniem przeginał Pan z formą, zresztą nie tylko Pan. Szkoda. Bo to mogłoby być cenne forum gdyby ludzie zamiast kłócić się i wyzywać poważnie porozmawiali o realnych problemach.
Ile razy zwrócił Pan uwagę wprost takiemu rekrutującemu, który nie ma pojęcia?
Oj kilkakrotnie.

Raz jak mi Panna powiedziała że nie mam wymaganego "doświadczenia" w bardzo wąskiej specjalizacji (ustawa SOX) a ja to samodzielnie wdrażałem u naprawdę gigantów w swoich branżach - to ja jej prosto z mostu powiedziałem że na jej miejscu bym takie oceny zachował dla siebie bo nie ma pojęcia o czym mówi i to może ocenić osoba która ma minimalną wiedzę w tym zakresie

lub Pani która młóciła mnie przez 1,5h po angielsku na stanowisko w jednym z krajów UE po czym na koniec powiedziała "ale Pan nie zna niemieckiego - a to warunek konieczny" - no i usłyszała że zmarnowała 1,5h nie tylko mojego cennego czasu

No widzi Pan. Czyli można i jest nas już dwóch.
Tyle że ja moge sobie pozwolić na marudzenie bo na ilość zleceń nie narzekam, niektórzy jednak muszą zgiąć kark choć to smutne

Nie muszą a jeśli już to w bardzo skrajnych sytuacjach. Tyle tylko, że to nie w marginesie jest tu problem, a w masowym zjawisku. Ja teraz mam mało zleceń a karku nie zginam i szmaty z siebie nie robię. A właśnie, może ma Pan coś dla mnie co nie jest związane ze zginaniem karku, lecz z konkretnym zadaniem do wykonania:)

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Magdalena S.:
Maciej K.:
W cywilizowanych krajach widełki działają.

A co powiecie na przypadek odwrotny? To kandydat musi powiedzieć jakie są jego oczekiwania finansowe już na etapie składania aplikacji. Jak to odbieracie? Jesteście gotowi?

To nic niezwykłego, my się zawsze kandydata pytamy, oczywiście bez żadnego przymusu ale jak odpowie to ułatwi wszystkim pracę. Wielkich niebezpieczeństw nie ma bo kandydaci, którzy znają swoją "wartość" z reguły podają więcej niż ich minimum. Jak na dodatek znamy jakieś widełki pracodawcy to wiemy najczęściej czy są szanse na jakieś porozumienie.
Magdalena S.

Magdalena S. Obsługa klienta /
Zarządzanie
produktem /
E-commerce

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Andrzej P.:
To nic niezwykłego, my się zawsze kandydata pytamy (...)

Oczywiście, dla mnie to też nic niezwykłego podczas rozmowy, nawet telefonicznej, natomiast mówię o sytuacji kiedy w ogłoszeniu jest sytuacja inna niż te postulowane widełki: "W aplikacji prosimy o podanie oczekiwanego wynagrodzenia".
Andrzej P.:
>Jak na dodatek znamy jakieś widełki pracodawcy to wiemy najczęściej czy są szanse na jakieś porozumienie.

Czy zdarza się, że pracodawca podnosi swoje widełki w przypadku polecenia kogoś naprawdę godnego zatrudnienia?

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Magdalena S.:
Czy zdarza się, że pracodawca podnosi swoje widełki w przypadku polecenia kogoś naprawdę godnego zatrudnienia?

Zdarza się szczególnie jak firma jest międzynarodowa.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Magdalena S.:

Czy zdarza się, że pracodawca podnosi swoje widełki w przypadku polecenia kogoś naprawdę godnego zatrudnienia?

Ale tak sam z siebie jak pracownik chciał mniej?

Chyba lepiej sobie zostawić ten margines na przyszłe podwyżki.
Krzysztof Sobota

Krzysztof Sobota Człowiek zawsze
gotowy do zmian

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Piotr S.:
Moim skromnym zdaniem przeginał Pan z formą, zresztą nie tylko Pan.
Ja teraz mam mało zleceń a karku nie zginam i SZMATY z siebie nie robię.

Pan też przegina ze swoimi wypowiedziami Panie "filozofie" - żeby nie było wątpliwości gdzie, dałem tam capslock. A tak w ogóle to widzę, że ma Pan chyba recepty na wszystko. Proponuje napisać książkę o tym jak znaleźć pracę i wyprostować nasz rynek pracy.

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Piotr C.:
Ale tak sam z siebie jak pracownik chciał mniej?

To jest bardzo ciekawa sprawa, raczej rzadko poruszana w dyskusji. Faktycznie zdarza się czasem, że kandydat podaje kwotę, która jest niższa od oferowanej, a zdarza się to np. w przypadku gdy kandydat pracował w firmie, która tradycyjnie "słabo" płaciła. Niestety nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem tego "nowego" pracodawcy.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Andrzej P.:
Piotr C.:
Ale tak sam z siebie jak pracownik chciał mniej?

To jest bardzo ciekawa sprawa, raczej rzadko poruszana w dyskusji. Faktycznie zdarza się czasem, że kandydat podaje kwotę, która jest niższa od oferowanej, a zdarza się to np. w przypadku gdy kandydat pracował w firmie, która tradycyjnie "słabo" płaciła. Niestety nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem tego "nowego" pracodawcy.

Ja kiedyś dostałem trochę więcej niż zaproponowałem. Po prostu niedoszacowałem pracodawcy. Z własnego badania podobnych podmiotów wyszło mi, że powinien móc mi dać tyle i tyle. Okazało się, że przestrzeliłem i mógł więcej i... dał. Pan zapewne zna więcej takich sytuacji. Jak często dają więcej niż chce kandydat jeśli mogą? A może, skoro chciał mniej, to nawet jak mogą dać więcej to nie dają, no bo w sumie po co...?

A jak kandydat zaproponuje mniej niż przewidują firmowe widełki dla danego stanowiska? Dać więcej czy oszczędzić i dopasować widełki?:) Ten post został edytowany przez Autora dnia 30.06.13 o godzinie 20:00
Magdalena S.

Magdalena S. Obsługa klienta /
Zarządzanie
produktem /
E-commerce

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Andrzej P.:
Magdalena S.:
Czy zdarza się, że pracodawca podnosi swoje widełki w przypadku polecenia kogoś naprawdę godnego zatrudnienia?

Zdarza się szczególnie jak firma jest międzynarodowa.

Podoba mi się międzynarodowa mentalność :-)
Piotr C.:
Ale tak sam z siebie jak pracownik chciał mniej?

Chyba lepiej sobie zostawić ten margines na przyszłe podwyżki.

Och, ja wolę tu i teraz. Zbyt często dostawałam obietnicę podwyżki po jakimś tam okresie. I tylko na obietnicy się kończyło.
Andrzej P.:
(...) zdarza się czasem, że kandydat podaje kwotę, która jest niższa od oferowanej, a zdarza się to np. w przypadku gdy kandydat pracował w firmie, która tradycyjnie "słabo" płaciła. Niestety nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem tego "nowego" pracodawcy.

Moim zdaniem, jeśli ma się określony budżet i można dać więcej, jednak lepiej to zaproponować i zatrudnić wdzięcznego pracownika, który w takim przypadku pewnie da z siebie dużo więcej.
Marta  Górska-Szczotkow ska

Marta
Górska-Szczotkow
ska
HR / psycholog /
specjalista ds.
rekrutacji

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Andrzej P.:
Katarzyna Kulik:
Moim zdaniem rozmowa o kwestii wynagrodzenia powinna się pojawiać w początkowych fazach rekrutacji. I nie mówię tu o konkretnym określeniu...

Zawsze to powtarzam i to od dawna. Takie sprawy wyjaśnia się korespondencyjne albo w rozmowie telefonicznej, dokładnie we wczesnej fazie kontaktów. Jak ktoś jedzie na spotkanie "w ciemno" to jest sam sobie winien, nawet jak okoliczności go do tego zmuszają.


A powinno to wyjść od kandydata? W niektórych przypadkach jest to odbierane jako bezczelność. Dlatego uwielbiam, gdy w ogłoszeniu o prace podana jest np. roczna pensja. Wszyscy wszystko wiedzą. Nie rozmumiem czemu w Polsce tak chowamy się z naszymi wynagrodzeniami. Potem chodzą plotki, ta firma płaci dobrze, a ta mało. Szokujące są też rozbierzności płacowe na tych samych stanowiskach w tej samej firmie. Ludzie gadają i gadać będą, a buduje to tylko problemy personalne.

konto usunięte

Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...

Marta G.:

Nie rozmumiem czemu w Polsce tak chowamy się z naszymi wynagrodzeniami.

Nie Pani jedna...

Następna dyskusja:

Koniec rynku pracownika




Wyślij zaproszenie do