Temat: Nietrafione oczekiwania finasowe = koniec procesu...
Nie po raz pierwszy przekonuję się, że jestem wybitnie nie typowy....
Zmieniałem pracę wielokrotnie i NIGDY nie rozmawiałem o kwocie brutto. Nigdy nie negocjowałem kwoty brutto i nawet teraz musiałbym policzyć sobie ile mam brutto, bo interesuje mnie zawsze netto i netto ZAWSZE negocjowałem. Prosty człowiek ze mnie, rozumuję prosto i może dlatego nikt mi nigdy o żadnym brutto nie opowiadał....
Ale oczywiście każdy robi jak mu wygodnie i co lubi. Ja lubię netto :) Netto mogę wydać a brutto nie. Jak mówię, jestem prosty... więc jak ktoś wydaje brutto i zarabia brutto, to negocjuje brutto, ja tak dobrze nie mam :/
Ktoś pisał o tym, że na rozmowie nie ma się możliwości przeliczenia wynagrodzenia, to śmieszne :) - ja zawsze na rozmowie miałem ze sobą kalkulator. U obecnego pracodawcy negocjacje finansowe (negocjowanie podstawy, prowizji i progów) trwało 1,5h (90 minut!), obaj mieliśmy kalkulatory, długopisy i notesy oraz parę stron notatek - to był mój rekord jeśli chodzi o negocjacje wynagrodzenia.
Ktoś też napisał, że pieniądze nie są w pracy najważniejsze... nie chce mi się szukać kto to był, ale jeśli faktycznie tak uważa a nie tylko pisze, to ja chętnie na priv podam swój numer konta i niech mi przelewa swoje wynagrodzenia a sam pracuje z innych powodów :D