konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

> Maria M.:

> Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Akurat szacunek to jest
> rzecz, której absolutnie od firmy A. z Warszawy nie mogę
> oczekiwać. Jedyne co mogę zrobić, to pluć sobie w brodę, że
> wzięłam udział w rekrutacji, trzykrotnie pofatygowałam do
> Warszawy z Krakowa na koszt własny po to, żeby otrzymać
> ogólnikową informacje zwrotną, że nie mają stanowiska
> odpowiadającego moim kwalifikacjom. Szkoda, że się zorientowali
> dopiero po zadaniu mi po raz czwarty (jedna rozmowa przez skype)
> tych samych pytań i po udzieleniu przez mnie tych samych
> odpowiedzi.
> EDIT: aplikowałam na ogłoszenie zamieszczone w internecie na
> określone stanowisko.

Zainspirowana tym postem oraz "przygodami" znajomego, który aktywnie poszukuje pracy postanowiłam rozpocząć dyskusję na temat szeroko pojętej kultury organizacyjnej i całej otoczki związanej ze spotkaniem kandydata i potencjalnego pracodawcy.

Jak to jest, że gros firm w ogłoszeniach obiecuje cuda na kiju, gruszki na wierzbie itd., potem dzwoni do kandydata, zaprasza na spotkanie-bo liczy się tylko i wyłącznie kontakt osobisty a żadna wideo rozmowa na skypie nie wchodzi w grę, na spotkaniu okazuje się, że warunki są diametralnie inne od tego co było w ogłoszeniu (brak umowy o pracę, brak narzędzi typu laptop, samochód) a kandydat zrobi sobie wycieczkę krajoznawczą na drugi koniec kraju.

Czy Waszym zdaniem potencjalny pracodawca powinien pokryć koszt dojazdu na rozmowę jeśli zaprasza kandydata z daleka? Z daleka-powiedzmy powyżej 100km.
Czy w takiej sytuacji firma powinna zaproponować choć przysłowiową filiżankę kawy?

Zapraszam do dyskusji:).

Załóżmy, że rekrutacja dotyczy zarówno stanowiska handlowca jak i np.kierownika regionu.

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Pokrycia kosztów dojazdu nie oczekuję. Natomiast chciałabym, żeby upowszechnił się zwyczaj prowadzenia pierwszych wstępnych rozmów przez telefon czy skype. Dopiero osoby, które przejdą przez sito pierwszej rozmowy, byłyby zapraszane na osobiste spotkanie. Tu gdzie teraz pracuję, zostałam zrekrutowana właśnie w taki sposób. Jeszcze wcześniej realizowałam w ramach zlecenia projekt dla innej organizacji - i tu też wstępna rozmowa (łącznie z informacją o zarobkach) odbyła się przez telefon.
Michał Romanowski

Michał Romanowski Senior Buyer ABB

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Moim zdaniem kwestia ewentualnej refundacji kosztów dojazdu powinna być ustalana podczas rozmowy telefonicznej pomiędzy potencjalnym pracownikiem, a pracodawcą.
Wpływ na podjęcie decyzji za refundacją kosztów dojazdu powinny mieć takie czynniki jak:
- odległość,
- ilość osób zapraszanych na rozmowę,
- etap rekrutacji,
- stanowisko na które prowadzona jest rekrutacja.
Nie wiązałbym jednak aż tak bardzo kwestii refundacji kosztów dojazdu z kulturą organizacyjną, bowiem materia ta według mnie nie świadczy aż tak bardzo o pracodawcy i stanowi jedynie drobny wycinek szeroko rozumianej kultury organizacyjnej.
Do tej pory raz zdarzyło mi się mieć opłacony pobyt w hotelu przez potencjalnego pracodawcę. Z taką propozycją wyszedł sam pracodawca.

Jestem natomiast jak najbardziej za tym, by więcej kwestii (np. wynagrodzenie, dokładny zakres obowiązków) omawiano podczas rozmowy telefonicznej.

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Michał R.:
Moim zdaniem kwestia ewentualnej refundacji kosztów dojazdu powinna być ustalana podczas rozmowy telefonicznej pomiędzy potencjalnym pracownikiem, a pracodawcą.

Moim skromnym zdaniem sepienie paru stow za dojazd kandydata to malostkowe chamstwo stawiajace potencjalnego pracodawce w bardzo zlym swietle. Skoro na samym poczatku mialbym sie zastanawiac czy aby na pewno oddadza mi za pociag/samolot to mozna dokonac projekcji do czego dojdzie przy negocjacji pensji, dni urlopu, zwrotu za delegacje itd. Pewne rzeczy powinny byc bezdyskusyjne, w tym zwrot kosztu dojazdu na rozmowe.
Edyta Lewandowska

Edyta Lewandowska wyposażanie wnętrz
biurowych i budynków
użyteczności publ...

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

To ja przypomnę swoją historię.
W tamtym roku zostałam zaproszona na rozmowę do Poznania. Zapytałam więc, czy jest szansa na zwrot kosztów (choćby w części) - zdziwiona rekruterka powiedziała, że nie. No trudno i tak byłam zdecydowana. Umówiłyśmy się na telefon na następny dzień - już nie nie zadzwoniła...

Jako pracownik uważam, że w podobnych sytuacjach zwrot kosztów, nawet w połowie, byłby wskazany. Bo to nie jest tak, że tylko mnie zależy na pracy. Pracodawcy na pracowniku także, a jeśli dzwoni do kogoś na stałe mieszkającego w innym mieście, to chyba musi liczyć się z pewnymi kosztami.
Wydaje mi się, że przysłowiowa stówa w tę czy wew tę - przy ogólnych kosztach procesu rekrutacji - nie zrobi znaczącej różnicy.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

doświadczyłem podrózy z Wawy do Kędzierzyna Koźla tylko po to, żeby usłyszeć, że pani chciała mnie zobaczyć tylko. bo i tak wiedziała, że mi pracy nie zaprponuje. zwrot kosztów podróży? zdziwienie było ogromne odpowiedź odmowna. firmy nie stać (duża firma chemiczna) a poszukującego pracy bez dochodów stać.
Michał J.

Michał J. Menadżer

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Ten medal ma kilka stron ;-)

Po pierwsze nie ma związku między kosztami dojazdu, czy innymi ponoszonymi przez kandydata a kulturą organizacyjną. To są zupełnie inne kategorie .

Po drugie - koszt rekrutacji jest znacznie szerszy niż tylko dojazd czy hotele. Pracodawca ponosi koszty anonsów, agencji czy rekruterów własnych, ponadto są obligatoryjne koszty badań lekarskich, szkoleń, itp.
I nie są to wcale male kwoty zwłaszcza w skali dużych firm.
Stąd też raczej przyjmuje sie, ze koszty będące po danej stronie ponoszone są przez tę stronę.

Po trzecie - refundacja kosztów leżących po stronie kandydata jest dla firmy pewnym problemem księgowym. Kandydat nie jest przecież jeszcze pracownikiem (zasobem firmy)

A poza tym kwestia rekrutacji poza miejscem zamieszkania jest osobnym tematem.

Z dużym dystansem podchodziłbym do kandydowania np 200 km od miejsca zamieszkania na stanowisko np. księgowej czy specjalisty ds marketingu.

Potencjalnie ryzyka i koszty zatrudnienia pracownika "realokowanego" są dość spore. Taki pracownik musi np. wynająć jakieś lokum, zatem ponieśc dodatkowe koszta, stąd jego presja na wyższa pensję.
Prawdopodobnie też w dalszym ciągu będzie utrzymywał relacje z miejscem stałego zamieszkania stąd dodatkowe koszty podróży , niewygoda i spore ryzyko, że po jakimś czasie zmieni pracę w bliższej lokalizacji.

Zatem realokacje mają sens w przypadku specjalistów o rzadkim profilu, czy kompetencjach lub kadrze kierowniczej.
Ale wtedy na ogól wynagrodzenie jest wyższe i adekwatne do stanowiska, zatem koszty początkowe "wejścia" nie są aż tak istotne.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

a o pracy w systemie home office słyszałeś?

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Arkadiusz Piotr Z.:
doświadczyłem podrózy z Wawy do Kędzierzyna Koźla tylko po to, żeby usłyszeć, że pani chciała mnie zobaczyć tylko. bo i tak wiedziała, że mi pracy nie zaprponuje. zwrot kosztów podróży? zdziwienie było ogromne odpowiedź odmowna. firmy nie stać (duża firma chemiczna) a poszukującego pracy bez dochodów stać.
U nas takie sprawy kandydaci ustalają przed rozmową.
Polecam wszystkim taki sposób- jeśli firma nie chce zwrócić kosztów czy w nich partycypować to możemy sami podjąć decyzję, czy jechać, czy nie.
Nie wiążę tego z kulturą firmy.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Karolina Ł.:
Arkadiusz Piotr Z.:
doświadczyłem podrózy z Wawy do Kędzierzyna Koźla tylko po to, żeby usłyszeć, że pani chciała mnie zobaczyć tylko. bo i tak wiedziała, że mi pracy nie zaprponuje. zwrot kosztów podróży? zdziwienie było ogromne odpowiedź odmowna. firmy nie stać (duża firma chemiczna) a poszukującego pracy bez dochodów stać.
U nas takie sprawy kandydaci ustalają przed rozmową.
Polecam wszystkim taki sposób- jeśli firma nie chce zwrócić kosztów czy w nich partycypować to możemy sami podjąć decyzję, czy jechać, czy nie.
Nie wiążę tego z kulturą firmy.
w moim przypadku nie z kulturą firmy a ze stanem umysłu pani rekrutującej jest związek :)

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Michał J.:
Zatem realokacje mają sens w przypadku specjalistów o rzadkim profilu, czy kompetencjach lub kadry kierowniczej.

... lub ludzi młodych, nie mających jeszcze rodziny, kredytów etc.

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Michał J.:
Ten medal ma kilka stron ;-)
Po trzecie - refundacja kosztów leżących po stronie kandydata jest dla firmy pewnym problemem księgowym. Kandydat nie jest przecież jeszcze pracownikiem (zasobem firmy)

Ech, ta dyskusja to dla mnie jak bajka o zelaznym wilku. Staralem sie o prace w kilku miejscach (wszystkie poza Polska) i w _zadnym_ z nich nikt nie mrugnal okiem na zwrot kosztow podrozy na rozmowe. Kazda firma ma kategorie wydatkow "Misc", w ktora wchodza takie rzeczy - w koncu nie mowimy o tysiacach PLN czy GBP tylko paru stowach za pociag.

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Oczywiście, tak jak i w _każdej_ takiej firmie podają widełki płacowe oraz odpisują na każdą odebraną aplikację, tylko że dyskusja dotyczny _polskich_ warunków a to prawdziwa przepaść w stosunku do zachodu.

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Marcin B.:
Michał J.:
Ten medal ma kilka stron ;-)
Po trzecie - refundacja kosztów leżących po stronie kandydata jest dla firmy pewnym problemem księgowym. Kandydat nie jest przecież jeszcze pracownikiem (zasobem firmy)

Ech, ta dyskusja to dla mnie jak bajka o zelaznym wilku. Staralem sie o prace w kilku miejscach (wszystkie poza Polska) i w _zadnym_ z nich nikt nie mrugnal okiem na zwrot kosztow podrozy na rozmowe. Kazda firma ma kategorie wydatkow "Misc", w ktora wchodza takie rzeczy - w koncu nie mowimy o tysiacach PLN czy GBP tylko paru stowach za pociag.

Ale jak masz x kandydatów i te "kilka stów" przez nich pomnożysz, to już mogą się zrobić tysiące - czy tylko jednemu powinna firma płacić? ;)
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Elwira K.:
Marcin B.:
Michał J.:
Ten medal ma kilka stron ;-)
Po trzecie - refundacja kosztów leżących po stronie kandydata jest dla firmy pewnym problemem księgowym. Kandydat nie jest przecież jeszcze pracownikiem (zasobem firmy)

Ech, ta dyskusja to dla mnie jak bajka o zelaznym wilku. Staralem sie o prace w kilku miejscach (wszystkie poza Polska) i w _zadnym_ z nich nikt nie mrugnal okiem na zwrot kosztow podrozy na rozmowe. Kazda firma ma kategorie wydatkow "Misc", w ktora wchodza takie rzeczy - w koncu nie mowimy o tysiacach PLN czy GBP tylko paru stowach za pociag.

Ale jak masz x kandydatów i te "kilka stów" przez nich pomnożysz, to już mogą się zrobić tysiące - czy tylko jednemu powinna firma płacić? ;)
pracowników też ma wielu, tylko jednemu powinna płacic?
Michał J.

Michał J. Menadżer

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Arkadiusz Piotr Z.:
a o pracy w systemie home office słyszałeś?

Coś tam słyszałem.
Podobnie jak słyszałem o świadczeniu pracy w miejscu innym niż siedziba przedsiębiorstwa (np regionalni kierownicy sprzedaży).

Ale to zdaje się nie jest tematem tych dywagacji

A odpowiadając koledze Marcinowi - nie wiem wprawdzie co to jest kategoria kosztów "misc" :-)
ale nie ma to żadnego znaczenia - kłopotem jest konieczność niestandardowego udokumentowania kosztów, które odlicza sie od podatków.

A jak już napisałem - przy skali - kwoty nie są małe.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Michał J.:
Arkadiusz Piotr Z.:
a o pracy w systemie home office słyszałeś?

Coś tam słyszałem.
Podobnie jak słyszałem o świadczeniu pracy w miejscu innym niż siedziba przedsiębiorstwa (np regionalni kierownicy sprzedaży).

Ale to zdaje się nie jest tematem tych dywagacji

dlaczego nie? aby otrzymać taką pracę na przykład w regionie świętokrzyskim a siedziba firmy jest np. w Szczecinie trzeba spory kawałek przejechać. to pracodawca inwestuje w pracownika a pracownik pracę świadczy. dla mnie logiczne pod warunkiem zrozumienia słowa inwestycja.

A odpowiadając koledze Marcinowi - nie wiem wprawdzie co to jest kategoria kosztów "misc" :-)
ale nie ma to żadnego znaczenia - kłopotem jest konieczność niestandardowego udokumentowania kosztów, które odlicza sie od podatków.

A jak już napisałem - przy skali - kwoty nie są małe.
podobnie jak zyski przynoszone przez pracowników nie są małe.

konto usunięte

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Arkadiusz Piotr Z.:

Ale jak masz x kandydatów i te "kilka stów" przez nich pomnożysz, to już mogą się zrobić tysiące - czy tylko jednemu powinna firma płacić? ;)
pracowników też ma wielu, tylko jednemu powinna płacic?

No właśnie nie, ma płacić wszystkim.

Mam wrażenie, że mnie zrozumiałeś - chodzi o to, że jak płacić za podróż, to wszystkim, albo powiedzmy od jakiegoś stopnia stanowiska. To nie jest tak, że to jest jeden kandydat i tylko jednemu powinna zapłacić te kilkaset złotych, tylko pewnie więcej w ciągu roku, i z tego poprzez sumowanie robi się więcej niż "kilka stów"

Mam nadzieję, że teraz wyraziłam się jasno i moje słowa nie będą przeinaczane.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Elwira K.:
No właśnie nie, ma płacić wszystkim.

Mam wrażenie, że mnie zrozumiałeś - chodzi o to, że jak płacić za podróż, to wszystkim, albo powiedzmy od jakiegoś stopnia stanowiska. To nie jest tak, że to jest jeden kandydat i tylko jednemu powinna zapłacić te kilkaset złotych, tylko pewnie więcej w ciągu roku, i z tego poprzez sumowanie robi się więcej niż "kilka stów"

ale to i tak kropelka w morzu wobec zysków jaki przynoszą pracownicy. wszystko zalezy o jakim pracodawcy mówimy, małego pewnie nie stać ale koncenrny owszem a własnie te, szczególnie najbogatsze i te z branży finansowej są wyjatkowo skąpe i cały ciężar zatrudnienia przeniosłyby najchęniej na pracownika, ale to osobny temat.

Mam nadzieję, że teraz wyraziłam się jasno i moje słowa nie będą przeinaczane.
nie przeinaczam, dopytuję.

Temat: Koszt dojazdu na rozmowę kwalifikacyjną a kultura...

Moim zdaniem trzeba zadać po prostu pytanie i zobaczyć (w przypadku odmownej odpowiedzi) czy warto. Albo zaproponować skypa.
Ja swego czasu dostałem zaproszenie do Wawki. Akurat był koniec miesiąca, w portfelu więcej było powietrza niż pieniędzy i zapytałem o zwrot kosztów. Usłyszałem, że absolutnie nie bo nie mają tego w zwyczaju więc podziękowałem grzecznie i powiedziałem, że nie przyjadę (miałem pracę więc też inaczej na to patrzyłem).
Michał J.:
Po trzecie - refundacja kosztów leżących po stronie kandydata jest dla firmy pewnym problemem księgowym. Kandydat nie jest przecież jeszcze pracownikiem (zasobem firmy)

Spokojnie można to załatwić. Raz Klient poprosił moją poprzednią firmę, żeby (właśnie w związku z tym, że to nie jest ich pracownik) moja firma wypłaciła kandydatowi zwrot kasy i refakturowała na nich koszt. Dało się to zrobić bez problemu, a jeszcze byli mega zadowoleni, że im się pomogło. Dla chcącego nic trudnego.

Często tak jest, że firma ma centralę w Wawce, bierze warszawską firmę rekrutacyjną, a oni nie mają oddziałów w innych częściach Polski. I sobie zapraszają 15 osób, żeby pokazać Klientowi 3.

Reasumując: do firmy na finalną rozmowę mógłbym pojechać za własną kasę. Do firmy rekrutacyjnej na pierwszy etap raczej nie.



Wyślij zaproszenie do