Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Marcin Z.:
Mówiąc na przykład o rozmowie z lekarzem nie mam na myśli stwierdzenia jesteś chory na to i na to, tylko na rozumienie różnicowania, przyczyn, zasad działania np. badania PET.
Taaaak... szczególnie przebywanie w zagranicznym barze w tym pomaga :D

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej O.:
Marcin Z.:
Mówiąc na przykład o rozmowie z lekarzem nie mam na myśli stwierdzenia jesteś chory na to i na to, tylko na rozumienie różnicowania, przyczyn, zasad działania np. badania PET.
Taaaak... szczególnie przebywanie w zagranicznym barze w tym pomaga :D

Metody PET nie rozumie prawdopodobnie 99.9% ludzi na swiecie wiec fakt przebywania (badz nie) w barze ma akurat male znaczenie ;)

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Anna Maria D.:
Dlatego wymagania stawiane przez pracodawców w formie biegły język to jakieś nieporozumienie. Można co najwyżej umieć komunikatywnie porozumieć się, ale już nie stricte branżowo. Skoro języka rodzimego uczymy się przez wiele lat, to tak samo trzeba by było uczyć się każdego innego języka i przebywać w danym kraju by umieć biegle nim władać.

Mieliśmy już dyskusje na ten temat, biegły to jeszcze nie "native", ale można to osiągnąć. Moja córka ma dwa "native" (angielski i niemiecki), miałaby pewnie trzeci ale trochę zaniedbała (zaliczyła francuskie gimnazjum).

Dzisiaj można ten "poziom biegłości" osiągnąć, jak dziecko zacznie mówić tym drugim językiem stosunkowo wcześnie. Tak się złożyło, że moja amerykańska małżonka się tym zawodowo bawi, są "klasy" gdzie dzieci mają tylko rok... Ciekawe, że dostała ostatnio bardzo ciekawą ofertę pracy w Warszawie ale odmówiła..:)

http://news.rutgers.edu/focus/issue.2012-01-03.4307075...
http://gladys.pieniazek.info/index.html

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej P.:
Anna Maria D.:
Dlatego wymagania stawiane przez pracodawców w formie biegły język to jakieś nieporozumienie. Można co najwyżej umieć komunikatywnie porozumieć się, ale już nie stricte branżowo. Skoro języka rodzimego uczymy się przez wiele lat, to tak samo trzeba by było uczyć się każdego innego języka i przebywać w danym kraju by umieć biegle nim władać.

Mieliśmy już dyskusje na ten temat, biegły to jeszcze nie "native", ale można to osiągnąć.

Biegly to pewnie cos jak dawne CPE. Native to rozumienie Two Episodes of Mash czy Have I Got News for You

:P

PS. Sam jestem bardzo ciekaw jak mi sie dwujezycznosc Edzia rozwinie bo wlasnie zaczal uczeszczanie do "toddlerow" gdzie mowia juz bardzo duzo do malych ludzi. Mam przeczucie, ze o ile zostane w NI jeszcze z 5 lat to angielski bedzie jego 1. jezykiem. Z belfastckim akcentem ;]Marcin B. edytował(a) ten post dnia 30.04.13 o godzinie 10:22

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Marcin B.:
PS. Sam jestem bardzo ciekaw jak mi sie dwujezycznosc Edzia rozwinie...

Będzie polskim ajryszem... :) Pomyślcie o niemieckim albo francuskim, już teraz. To jest niestety mały problem par polskich za granicą, którego ja nie miałem... )

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej P.:
Marcin B.:
PS. Sam jestem bardzo ciekaw jak mi sie dwujezycznosc Edzia rozwinie...

Będzie polskim ajryszem... :) Pomyślcie o niemieckim albo francuskim, już teraz.

Myslimy choc bardziej o kombinacji holenderski/niemiecki :)

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Marcin B.:
Myslimy choc bardziej o kombinacji holenderski/niemiecki :)

Moim zdaniem holenderski nie jest (od razu) potrzebny jak się zna niemiecki. Po trzech piwach Niemiec zaczyna "mówić" po holendersku, a jak będzie tam mieszkał to się bardzo szybko nauczy.
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej P.:
Dzisiaj można ten "poziom biegłości" osiągnąć, jak dziecko zacznie mówić tym drugim językiem stosunkowo wcześnie. Tak się złożyło, że moja amerykańska małżonka się tym zawodowo bawi, są "klasy" gdzie dzieci mają tylko rok... Ciekawe, że dostała ostatnio bardzo ciekawą ofertę pracy w Warszawie ale odmówiła..:)
Tylko że w Polsce o czymś takim możemy pomarzyć. Owszem dzieci w przedszkolu za dodatkową opłatą mają język angielski ale poziom nauki tego języka pozostawia wiele do życzenia. Lepiej samemu uczyć dziecko w domu jeśli się ma takie możliwości.
Co do biegłości, owszem można osiągnąć taki poziom, ale wtedy gdy się ma styczność z językiem za granicą, bo to zupełnie inna nauka niż w Polsce.

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej P.:
Marcin B.:
Myslimy choc bardziej o kombinacji holenderski/niemiecki :)

Moim zdaniem holenderski nie jest (od razu) potrzebny jak się zna niemiecki. Po trzech piwach Niemiec zaczyna "mówić" po holendersku, a jak będzie tam mieszkał to się bardzo szybko nauczy.

Mal sehen :) Na pewno niemiecki bedzie pierwszym jezykiem "dodatkowym". Francuskiego nie lubie i nie mam zamiaru tam czym w innym Mali pracowac :P Choc w Kebeku przydalby sie. Wybory, wybory, wybory...

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Anna Maria D.:
Tylko że w Polsce o czymś takim możemy pomarzyć. Owszem dzieci w przedszkolu za dodatkową opłatą mają język angielski ale poziom nauki tego języka pozostawia wiele do życzenia.

No ja widzę, że się i w Polsce rusza, w tym przedszkolu w Warszawie, które mojej małżonce pracę zaproponowało, pracują nieźli nauczyciele, chyba większość z USA. Tu nie chodzi o "dodatkowy" angielski w normalnym przedszkolu lecz o przedszkole "dwujęzyczne", a różnica jest kolosalna.

http://www.jfkfc.org/home.html

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Marcin B.:
Mal sehen :) Na pewno niemiecki bedzie pierwszym jezykiem "dodatkowym". Francuskiego nie lubie i nie mam zamiaru tam czym w innym Mali pracowac :P Choc w Kebeku przydalby sie. Wybory, wybory, wybory...

Hehe, ja bardziej Francuzów nie lubię ale w Paryżu mógłbym mieszkać.... :)

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Anna Maria D.:
Tylko że w Polsce o czymś takim możemy pomarzyć.

http://3jezyki.pl/
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej P.:
http://3jezyki.pl/
Wszystko fajnie, tylko że duże miasta dają taką możliwość i pewnie za niemałą sumę. A chyba najlepiej na nauce języka wyjdą dzieci urodzone obecnie za granicami kraju. A ich liczba wzrasta.

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Anna Maria D.:
Andrzej P.:
http://3jezyki.pl/
Wszystko fajnie, tylko że duże miasta dają taką możliwość i pewnie za niemałą sumę.

1780 PLN / m. wiec drogawo.
A chyba najlepiej na nauce języka wyjdą dzieci urodzone obecnie za granicami kraju. A ich liczba wzrasta.

No wzrasta bo o dziwo zagranica Polki maja dzieci szybko po wyjezdzie z Polski i maja ich wiecej. Moznaby pisac rozprawy dlaczego tak jest ale jest to widoczne w statystykach. Inna rzecz czy, ile i na ile te dzieci kiedykolwiek przyjada pracowac w Polsce.
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Marcin B.:
1780 PLN / m. wiec drogawo.
Tyle to wynosi średnia pensja w świętokrzyskim w niektórych rejonach. A bywa że nawet tyle się nie zarabia.
A chyba najlepiej na nauce języka wyjdą dzieci urodzone obecnie za granicami kraju. A ich liczba wzrasta.

No wzrasta bo o dziwo zagranica Polki maja dzieci szybko po wyjezdzie z Polski i maja ich wiecej. Moznaby pisac rozprawy dlaczego tak jest ale jest to widoczne w statystykach. Inna rzecz czy, ile i na ile te dzieci kiedykolwiek przyjada pracowac w Polsce.
I mnie to nie dziwi bo tam się żyje spokojniej i bez ciśnienia czy stać mnie na jedno, czy więcej dzieci. A do Polski nie ma do czego wracać, chyba że będą dobrze wykształceni, obyci z językiem na poziomie biegłym to i praca lepsza się znajdzie. Ale znowuż z j. polskim może być problem, no i brak doświadczenia w PL:) A za kilkanaście lat wymagania na rynku pracy pewnie jeszcze bardziej wzrosną, więc nie wiadomo czy w ogóle dogodzi się pracodawcom:)Anna Maria D. edytował(a) ten post dnia 30.04.13 o godzinie 14:22

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Anna Maria D.:
No wzrasta bo o dziwo zagranica Polki maja dzieci szybko po wyjezdzie z Polski i maja ich wiecej. Moznaby pisac rozprawy dlaczego tak jest ale jest to widoczne w statystykach. Inna rzecz czy, ile i na ile te dzieci kiedykolwiek przyjada pracowac w Polsce.
Ale znowuż z j. polskim może być problem, no i brak doświadczenia w PL:)

I to jest ciekawa rzecz. Ja nie wiem czy tego juz nie ma - jezeli ktos wyjechal jak ja prawie 13 lat temu to faktycznie nie ma "doswiadczenia w PL" co moze pewnie paradoksalnie przekladac sie (badz nie) na szanse znalezienia pracy w Polsce.

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Anna Maria D.:
I mnie to nie dziwi bo tam się żyje spokojniej i bez ciśnienia czy stać mnie na jedno, czy więcej dzieci. A do Polski nie ma do czego wracać...

Tak długo jak będzie się myśleć z punktu widzenia "wracania" tak długo będzie to problemem. Nie wiem skąd się wzięło to przekonanie, że człowiek musi do czegoś "wracać", nieważne czy z zagranicy czy z innego miejsca w kraju? Tak więc dla mnie przynajmniej mówienie o tym, że do Polski "nie ma do czego wracać" nie ma dzisiaj większego sensu.

Brak "spokojnego życia bez ciśnienia" w Polsce, jak faktycznie tak jest, to wina samych Polaków, niekoniecznie wielkich polityków lecz każdego szarego człowieka. Wydaje się, że taki przeciętny Polak często nie wie po prostu "jak należy żyć"... książkę mógłbym napisać..:)

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Marcin B.:
Ale znowuż z j. polskim może być problem, no i brak doświadczenia w PL:)

I to jest ciekawa rzecz. Ja nie wiem czy tego juz nie ma - jezeli ktos wyjechal jak ja prawie 13 lat temu to faktycznie nie ma "doswiadczenia w PL" co moze pewnie paradoksalnie przekladac sie (badz nie) na szanse znalezienia pracy w Polsce.

Dla mnie to kolejny "polski błąd", zakładanie, że do życia w Polsce jest potrzebne jakieś specjalne doświadczenie.

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Andrzej P.:
Marcin B.:
Ale znowuż z j. polskim może być problem, no i brak doświadczenia w PL:)

I to jest ciekawa rzecz. Ja nie wiem czy tego juz nie ma - jezeli ktos wyjechal jak ja prawie 13 lat temu to faktycznie nie ma "doswiadczenia w PL" co moze pewnie paradoksalnie przekladac sie (badz nie) na szanse znalezienia pracy w Polsce.

Dla mnie to kolejny "polski błąd", zakładanie, że do życia w Polsce jest potrzebne jakieś specjalne doświadczenie.

No tak, ja wiem, ze nie jest (moza poza umiejetnoscia przebrniecia przez Pania Halinke w okienku) ale ogloszenie o prace moze byc tak skonstruowane, ze trzeba miec ;)
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Marcin B.:
No tak, ja wiem, ze nie jest (moza poza umiejetnoscia przebrniecia przez Pania Halinke w okienku) ale ogloszenie o prace moze byc tak skonstruowane, ze trzeba miec ;)
nie martw się, jak będzie trzeba potrzebny będzie irlandzki akcent ;)



Wyślij zaproszenie do