Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Małgorzata S.:
Andrzej P.:

Co jest dziwnego na tym obrazku?

Nie ma dobrej drogi?

Dokładnie, a to jest moim zdaniem typowe dla Polski, niestety. Brak zainteresowania tym "dobrem ogólnym". Nie chodzi tutaj o wskazywanie winnych bo uważam, że jakoś wszyscy są winni.
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Anna Maria D.:
Jakoś nie uważam żeby komuś bliskiemu w mojej rodzinie z własnej głupoty amputowali nogę i mając trójkę dzieci na utrzymaniu musiał sobie radzić. I nikt mu nie zrefunduje kolosalnej sumy za protezę, musi na to zarobić. Zdajesz sobie sprawę jak wygląda pomoc naszego państwa osobom niepełnosprawnym fizycznie?
Sorry, ale przeczytałaś co napisałem? Na skutek losowy to co innego a co innego na skutek własnej głupoty. Więc proszę nie insynuuj mi że uważam, że każdy jest inwalidą na własne życzenie, bo ja wiem, że tak nie jest. Mówię o przypadkach gdy państwo pomaga takiemu, co na własne życzenie jest inwalidą. A są tacy niestety.

Absolwenci to niestety mają jedną kolosalną wadę: oczekują kokosów tylko dlatego że mogą pisać trzy literki przed nazwiskiem. Za granicą jakoś nikt nie wybrzydza, że zaraz po studiach się nie dostaje stanowiska z pensją prezesa, bo do wszystkiego trzeba dojść. U nas to chcą furę i komórę a do tego pensje przekraczającą średnią krajową.

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Sorry, ale przeczytałaś co napisałem? Na skutek losowy to co innego a co innego na skutek własnej głupoty. Więc proszę nie insynuuj mi że uważam, że każdy jest inwalidą na własne życzenie, bo ja wiem, że tak nie jest. Mówię o przypadkach gdy państwo pomaga takiemu, co na własne życzenie jest inwalidą. A są tacy niestety.

Znowu zbaczamy z tematu. Co do tego powyżej to widzę, że trudno jest pewne podstawowe sprawy zrozumieć? Państwo pomaga, w pewnym zakresie, każdemu inwalidzie niezależnie jak do inwalidztwa doszło. Sprawy winy, innych odszkodowań itp. to nie sprawa państwa lecz np. sądów.
Alicja B.

Alicja B. projektant

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Absolwenci to niestety mają jedną kolosalną wadę: oczekują kokosów tylko dlatego że mogą pisać trzy literki przed nazwiskiem. Za granicą jakoś nikt nie wybrzydza, że zaraz po studiach się nie dostaje stanowiska z pensją prezesa, bo do wszystkiego trzeba dojść. U nas to chcą furę i komórę a do tego pensje przekraczającą średnią krajową.

Nie wszyscy... Mnie się marzyło 2000 do ręki... To tak strasznie dużo?
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Alicja B.:
Nie wszyscy... Mnie się marzyło 2000 do ręki... To tak strasznie dużo?
nie, nie dużo. Co nie zmienia faktu, że z moich doświadczeń (a raczej opowiadań osób przeprowadzających rekrutacje) wynika, że jesteś w mniejszości. Sam kiedyś nie dostałem pracy, bo się okazało, że 2700 brutto za pracę w administracji sieci sklepów z owadem to za dużo, znalazł się ktoś tańszy...

Edit: ja to chyba w ogóle się nie powinienem wypowiadać, bo nie jestem absolwentem :PTen post został edytowany przez Autora dnia 16.05.13 o godzinie 14:13

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Edit: ja to chyba w ogóle się nie powinienem wypowiadać, bo nie jestem absolwentem :P

No ale wtedy nie byłoby dyskusji... :)

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Alicja B.:
Nie wszyscy... Mnie się marzyło 2000 do ręki... To tak strasznie dużo?

Nie, to absolutne minimum żeby przeżyć, zakładając, że mieszkasz w Warszawie (tak z profilu wynika). 1000 zł wynajem pokoju + 1000 zł na bardzo skromne życie. Dziwię się, że tyle nie dostałaś. Najwyraźniej rynek pracy jednak zmienił się odkąd ja zaczynałem (2005 rok). Może też kwestia branży, ale jak ja zaczynałem to 2500-3000 na rękę było spokojnie do uzyskania... No tylko trzeba było coś potrafić.
Alicja B.

Alicja B. projektant

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Adam M.:
Alicja B.:
Nie wszyscy... Mnie się marzyło 2000 do ręki... To tak strasznie dużo?

Nie, to absolutne minimum żeby przeżyć, zakładając, że mieszkasz w Warszawie (tak z profilu wynika). 1000 zł wynajem pokoju + 1000 zł na bardzo skromne życie. Dziwię się, że tyle nie dostałaś.

Ja nic nie dostałam... ;) mój brak pracy raczej z braku doświadczenia wynika, a nie z moich zawyżonych wymagań finansowych.
A poza tym nie wynajmuję pokoju/mieszkania. ;)

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Absolwenci to niestety mają jedną kolosalną wadę: oczekują kokosów tylko dlatego że mogą pisać trzy literki przed nazwiskiem.

Kolejny problem u nas to to, że każdy, absolutnie każdy "musi" mieć studia. Nie wiem, czy o tym już było, czy nie. Mam nadzieję, że szkoły zawodowe i technika wrócą do łask, być może kiedyś nie będę musiał szukać dobrego mechanika samochodowego kilka lat. Narobiło się tych szkółek prywatnych, jakieś szkółki "reklamy i marketingu" itp. pierdoły o niczym, jak ktoś wybiera coś takiego, to czego się spodziewa? Że niby cuda z tego będzie jakieś miał?

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Adam M.:
Kolejny problem u nas to to, że każdy, absolutnie każdy "musi" mieć studia. Nie wiem, czy o tym już było, czy nie. Mam nadzieję, że szkoły zawodowe i technika wrócą do łask, być może kiedyś nie będę musiał szukać dobrego mechanika samochodowego kilka lat.

To dzieje się już, tylko "oni" jakby na siłę tego nie chcą zauważyć. O całych zaprzęgach filozofów, czy innych myślicieli na kasie i w macu można mówić i mówić. A potem się dziwią, że byle spawacz czy nawet facet jeżdżący wózkiem widłowym zarabia lepiej (RE5PECT dla spawaczy, żeby nie było).

Najbardziej boli, jak się rozmawia ze studentkami zarządzania o planach na przyszłość... i słyszę "[..] ja nie wierzę w te ploty że nie ma pracy, przecież nas każdy potrzebuje.... będę menadżerką!"
Alicja B.

Alicja B. projektant

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bartłomiej K.:
Najbardziej boli, jak się rozmawia ze studentkami zarządzania o planach na przyszłość... i słyszę "[..] ja nie wierzę w te ploty że nie ma pracy, przecież nas każdy potrzebuje.... będę menadżerką!"

Będzie Account Managerem - czyli po polsku przedstawicielem handlowym :) (czy coś w ten deseń)
Bogusz Julian Kasowski

Bogusz Julian Kasowski zawodowy INV€$TOR

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bartłomiej K.:
Najbardziej boli, jak się rozmawia ze studentkami zarządzania o planach na przyszłość... i słyszę "[..] ja nie wierzę w te ploty że nie ma pracy, przecież nas każdy potrzebuje.... będę menadżerką!"
sami menadżerzy, a pracować nie ma komu ;)
ale generalnie przeraża mnie takie podejście - moi znajomi na studiach na szczęście stąpają po ziemi i nikt takich głupot nie wygaduje...
Alicja B.:
mój brak pracy raczej z braku doświadczenia wynika, a nie z moich zawyżonych wymagań finansowych.
jeśli kwestia najmu nie jest problemem to może wolontariat/staż? Trzy miesiące pozwalają już nabyć jakieś doświadczenie.
Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak pouczanie, ale dlaczego nie pomyślałaś o nabywaniu doświadczenia w czasie studiów? Pytam bo jestem po prostu ciekaw - bo o ile na pierwszym roku się zazwyczaj zwyczajnie chleje na studiach (dotyczy każdego kierunku :P ) to później zazwyczaj zaczyna się myśleć co po studiach...

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak pouczanie, ale dlaczego nie pomyślałaś o nabywaniu doświadczenia w czasie studiów? Pytam bo jestem po prostu ciekaw - bo o ile na pierwszym roku się zazwyczaj zwyczajnie chleje na studiach (dotyczy każdego kierunku :P ) to później zazwyczaj zaczyna się myśleć co po studiach...

Z tym chlaniem na 1 roku to się nie zgodzę. Ja miałem 1 rok najgorszy, zakuwałem do egzaminów z matmy dniami i nocami, za to chlałem na 4 roku i trochę na 5 ;)

Poruszyłeś jednak ważną kwestię. Ja już na 4 roku pracowałem na początku na 2/3, a potem na 1/2 etatu, zdobywając w ten sposób doświadczenie. I robiła tak duża część ludzi.

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Alicja B.:
Będzie Account Managerem - czyli po polsku przedstawicielem handlowym :) (czy coś w ten deseń)

Pod warunkiem, że ma talent do sprzedawania. Tego się na studiach nie nauczysz, z tym się trzeba urodzić. A zawód przedstawiciela handlowego, dla osoby, która taki talent posiada, wcale nie jest taki zły i można wyciągnąć niezłą kasę, jak się potrafi. Inna sprawa, że też człowiek się najeździ i napracuje, ale za darmo nie ma nic w życiu.
Alicja B.

Alicja B. projektant

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Adam M.:
Alicja B.:
Będzie Account Managerem - czyli po polsku przedstawicielem handlowym :) (czy coś w ten deseń)

Pod warunkiem, że ma talent do sprzedawania. Tego się na studiach nie nauczysz, z tym się trzeba urodzić. A zawód przedstawiciela handlowego, dla osoby, która taki talent posiada, wcale nie jest taki zły i można wyciągnąć niezłą kasę, jak się potrafi. Inna sprawa, że też człowiek się najeździ i napracuje, ale za darmo nie ma nic w życiu.

Wydaje mi się, że zostać przedstawicielem może prawie każdy (biorąc pod uwagę liczbę ofert pracy tego typu), więc takie studentki też... ale już być dobrym przedstawicielem mogą nieliczni. Tak jak napisałeś - trzeba mieć talent. :) Wtedy ta praca ma sens. Daje satysfakcję i niezłe pieniądze. :)
Alicja B.

Alicja B. projektant

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Alicja B.:
mój brak pracy raczej z braku doświadczenia wynika, a nie z moich zawyżonych wymagań finansowych.
jeśli kwestia najmu nie jest problemem to może wolontariat/staż? Trzy miesiące pozwalają już nabyć jakieś doświadczenie.
Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak pouczanie, ale dlaczego nie pomyślałaś o nabywaniu doświadczenia w czasie studiów? Pytam bo jestem po prostu ciekaw - bo o ile na pierwszym roku się zazwyczaj zwyczajnie chleje na studiach (dotyczy każdego kierunku :P ) to później zazwyczaj zaczyna się myśleć co po studiach...

Mądry Polak po szkodzie... Niestety brzmi to jak pouczanie :P

W kwestii chlania - nigdy nie chlałam i dalej nie chleję ;) ale to już off-top.

Czemu nie zbierałam doświadczeń w czasie studiów? Po pierwsze nikt mi nie wbił do głowy, że to będzie aż tak ważne, a po drugie... dostać się na praktykę/staż też wcale nie jest tak łatwo. Ofert jest dużo, ale chętnych jeszcze więcej.
Przez jakiś czas (przyznaję się bez bicia, że krótki) szukałam pracy na pół etatu, ale nie znalazłam... Ofert innych niż telemarketing/call centre czy przedstawicielstwo handlowe było baaardzo mało. A ja nienawidzę gadać przez telefon i wiem, że na przedstawiciela handlowego się nie nadaję. Szukałam trochę pracy w jakimś sklepie w centrum handlowym. Byłam nawet na dwóch rozmowach :P, ale odpadłam, bo... chciałam pracować tylko na pół etatu, a nie na cały. W jednym sklepie Pani od razu powiedziała, że nie mają czegoś takiego jak pół etatu, a w drugim Pan powiedział, że teoretycznie jest taka możliwość, ale jakby mnie zatrudnili, to byłabym pierwszą osobą, którą zatrudniają na pół etatu...
A jakby ktoś chciał wiedzieć, czemu nie próbowałam pracy na cały etat to informuję, że chciałam się czegoś na tych moich studiach nauczyć, a nie tylko je 'odbębnić'. :P Grzecznie chodziłam na wykłady, robiłam notatki i się uczyłam jak trzeba było. Jakbym pracowała na pełny etat to chcąc nie chcąc jakośtam bym studia zaniedbywała.Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.05.13 o godzinie 12:52

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Alicja B.:
A jakby ktoś chciał wiedzieć, czemu nie próbowałam pracy na cały etat to informuję, że chciałam się czegoś na tych moich studiach nauczyć, a nie tylko je 'odbębnić'. :P Grzecznie chodziłam na wykłady, robiłam notatki i się uczyłam jak trzeba było. Jakbym pracowała na pełny etat to chcąc nie chcąc jakośtam bym studia zaniedbywała.

Na pełny etat przy dziennych nie da rady, ale trzeba było próbować na pół, jak na moich studiach się dało, to tym bardziej na Twoich, bez urazy ;) Ja tak robiłem, spałem po 6h, ale się opłaciło, pierwsza praca po studiach na cały etat to już była normalna praca za normalną kasę. Nikt nie mówił, że w życiu będzie łatwo.
Małgorzata S.

Małgorzata S. Grupa LUX MED

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Skąd ja to znam. U mnie na studiach Profesor mawiał, że studia dzienne to przywilej i nie wolno na nich pracować. Powiedział to gdy, koleżanka gdzieś złapała pracę na 5 roku i nie mogła przyjść na seminarium i pytał, co się z nią stało. Szczerze, gdybym wiedziała, to co teraz to byłoby inaczej.
U mnie na roku praktycznie nikt nie pracował. Ja trochę sobie dorabiałam w weekendy w supermarkcie i to już budziło zdziwienie. Końcąc studia myślałam, że znajdę pracę bez problemu, ale tak się nie stało.
W sumie najbardziej jest mi przykro, że nie mogę pracować typowo w zawodzie, ze względu na zdrowie. Jak wybierałam się na studia nie miała tego problemu, a przerwać studiów nie mogłam, bo miałam jednolite 5 letnie i dotego kredyt studencki, a teraz nie jest mi zalecane pracować z pewnumi zwierzętami, w kurzu, mrozie. Powiem szczerze, że nie dokońca potrafię się odnaleźć się w takiej sytuacji. Pomysły na siebie mam, żeby nie było, tylko każdy wiąże się ze skończeniem odpowiednich studiów podyplomowych lub kursow, a na to pieniążków nie mam.
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Absolwenci to niestety mają jedną kolosalną wadę: oczekują kokosów tylko dlatego że mogą pisać trzy literki przed nazwiskiem. Za granicą jakoś nikt nie wybrzydza, że zaraz po studiach się nie dostaje stanowiska z pensją prezesa, bo do wszystkiego trzeba dojść. U nas to chcą furę i komórę a do tego pensje przekraczającą średnią krajową.
Nie zgadzam się. Absolwenci zaraz po studiach nie stawiają wymagań. Największe wymagania mają specjaliści z jakimkolwiek doświadczeniem. I tutaj już kwestia typu, jaki to jest specjalista i ile jest warty.

konto usunięte

Temat: I jak tu nie współczuć absolwentom

Bogusz Julian K.:
Absolwenci to niestety mają jedną kolosalną wadę: oczekują kokosów tylko dlatego że mogą pisać trzy literki przed nazwiskiem. [...]

Z ciekawości spytam - a na jakim poziomie netto definiuje Pan "kokosową wypłatę"?



Wyślij zaproszenie do