Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?
Sylwia Z.:
Szanowni Państwo,
Impulsem dla Polskiego Forum HR do podjęcia inicjatywy branżowej Certyfikacji na rynku agencji zatrudnienia była heterogeniczna struktura wykształcenia kierunkowego wśród rekruterów, implikująca niedostatek klarownych zasad postępowania w ich docelowym otoczeniu zawodowym.
Będę wdzięczna za przetłumaczenie mi tego kawałka teksu w sposób, który umożliwi mi zrozumienie powodu, z którego powstała inicjatywa PFH.
Jeśli jako rekruterzy mamy w ramach branży, standardu, certyfikatu dążyć do posługiwania się w komunikacji takimi tekstami, to ja mam ochotę wyjść z zawodu, bo nie mam zgody na dodawanie sobie autorytetu za pomocą branżowego bełkotu. Już i tak widać trudność w zbudowaniu porozumienia i partnerstwa między wszystkimi stronami procesów rekrutacyjnych. Nie dokładajmy więcej..
Jednocześnie branża wymagała
pilnej hierarchizacji wartości, którymi powinien kierować się skuteczny i rzetelny Konsultant.
Nie wiem w jaki sposób proces certyfikacji ma dokonać pilnej hierarchizacji moich wartości, ani też nie rozumiem z jakiego powodu ktokolwiek w sposób arbitralny przypisuje sobie prawo do porządkowania moich wartości. To ważny temat, bo wartości (nawet nazwane tak samo przez kilka osób) są zazwyczaj inaczej uprawiane w codziennych zachowaniach i działaniach. Ciekawi mnie metoda, jaką chcą Państwo osiągnąć rezultaty na poziomie wartości. Widzę temat wartości jako obszar, nad którym warto się pochylić ze szczególną uwagą.
Po zdiagnozowaniu problemu,
jednym z kroków systematyzujących proces porządkowania standardów zawodowych i dobrych praktyk było stworzenie Dekalogu Konsultanta. Określał on podstawowe role rekrutera, zasady postępowania wobec tak Kandydata jak i Klienta, jego zadania i modelowe sposoby radzenia sobie z wyzwaniami w codziennej pracy.
Te elementy zawiera umowa (nie w rozumieniu prawnym, ale międzyludzkim, partnerskim i podmiotowym) jaką zawierają wszystkie strony procesu rekrutacji. Umawiają się: kto ma jaką rolę w procesie i w projekcie, jakie zasady obowiązują, jakie cele ma każda ze stron i jaki jest cel główny projektu. I może ona być definiowana w każdej rekrutacji inaczej, w zależności od potrzeb i woli stron.
W jaki sposób fakt istnienia Delakogu Konsultanta (nawiasem mówiąc, o jakiej roli mówi certyfikacja - rekrutera czy konsultanta, bo to dwie różne i zazwyczaj niewymienne role) ma wspierać budowanie partnerstwa w procesie rekrutacji?
konsultanci rekrutacji stałych z minimum 4-letnim, udokumentowanym stażem
pracy, będą mieli okazję sprawdzić stopień dopasowania własnego profilu kompetencyjnego do ramowych wymagań zawodu. Zyskają również wyjątkową szansę na wejście do elitarnego grona nie tylko dobrych, ale faktycznie najlepszych konsultantów działających na polskim rynku.
Czyli jeśli nie skorzystam z okazji aby "sprawdzić stopień dopasowania własnego profilu kompetencyjnego do ramowych wymagań zawodu" z założenia jestem poza gronem "nie tylko dobrych, ale faktycznie najlepszych konsultantów"?
Ludzie, trochę szacunku wobec tego co robią rekruterzy, konsultanci, doradcy itp. Naprawdę istnieje ogromny obszar usług wykonywanych na poziomie spektakularnej jakości, w poszanowaniu potrzeb i celów pracodawców, kandydatów, rekruterów i dzieje się to dlatego, że ludzie pracują w oparciu o wartości, podmiotowość i partnerstwo. Bez certyfikacji zmieniają branżę mrówczą pracą i konsekwencją co do kierunku działań.
Czy to liczne grono musi wciskać się w "ramowe" wymagania certyfikatu, aby udowodnić, że nie jest wielbłądem? A może mają Państwo coś do zaproponowania tej grupie w ramach swoich inicjatyw? Tacy ludzie to ogromna wartość, którą należy pokazywać i promować jako dobre praktyki - co nie oznacza konieczności ujmowania w procedury, dekalogi itp.
Dopytuję, bo chcę się upewnić, że Państwa inicjatywa jest nadal (po kilku edycjach) ukierunkowana na cele rozwoju jakości procesów rekrutacyjnych, a nie na generowanie procesu certyfikacji dla samego działania i promocji PFH w oderwaniu od realiów otoczenia i środowiska, w jakim zachodzą procesy rekrutacji.
Zjadanie własnego ogona przez inicjatywy, które w początkowej fazie swojego funkcjonowania odpowiadały na rzeczywiste potrzeby klientów/rynku/branży wcale nie jest rzadkim zjawiskiem. Warto zadbać, aby inicjatywa uwspólniania metod działania w obszarze rekrutacji rozwijała się wyprzedzając potrzeby klientów.