Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Michał P.:
Leszek Z.:
Ja nie widzę problemu w podpisaniu lojalki. Dlaczego nie ?
Ja też nie.. pod warunkiem że będzie wyważała obie strony
Tylko ani pracownicy ani pracodawcy nie chcą o tym słyszeć.
Albo pracodawca podsuwa ci zakaz konkurencji jak mi kiedyś z którego wynikało by że nie mogę właściwie nigdzie pracować przez 6 mcy (bo niedoszły pracodawca miał tak szeroki KRS) ... a to wszystko za... 20% półrocznego wynagrodzenia... buhaahahha
Dlaczego nie opisać całego planu kariery, szkoleń, bonusów,
Planu kariery to może nie.....
ale widziałem juz firmy gdzie rzeczywiście jest plan skoleniowo/karierowy i oceny postępów + dodatkowe szkolenia - i to na stanowiskach produkcyjncyh
podwyżek w dodatkowej umowie ?
Ja takie cudo właśnie ujrzałem w swojej ;)
Szkoda, że mało firm tak robi.
No mało

To pokazuje tylko, jak źle zarządzane są firmy.

Raczej jak firmy nie zdają sobie sprawy z ryzyka.

Ja to miałem przykład organoleptyczny nie dalej jak kilka tygodni temu gdzie szefowa HR (mimo że wspópracuje na DG) połapała się jak "wielkie mi uczyniłeś pustki tym odejściem swoim" i jak wielu ma potencjalnych kandydatów właściwie nei do zastąpienia w krótkim okresie

Ciekawe jest to jak wielu pracodawców nie rozumie ze lepiej podpisać umowę dając 3mc wypowiedzenia od razu... bo potem znika ktoś bez do widzenia wręcz...

No ale cóż .. mądry Polak po Skodzie ;)Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.11.14 o godzinie 14:16
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...


Raczej jak firmy nie zdają sobie sprawy z ryzyka.

Ja to miałem przykład organoleptyczny nie dalej jak kilka tygodni temu gdzie szefowa HR (mimo że wspópracuje na DG) połapała się jak "wielkie mi uczyniłeś pustki tym odejściem swoim" i jak wielu ma potencjalnych kandydatów właściwie nei do zastąpienia w krótkim okresie

Ciekawe jest to jak wielu pracodawców nie rozumie ze lepiej podpisać umowę dając 3mc wypowiedzenia od razu... bo potem znika ktoś bez do widzenia wręcz...

No ale cóż .. mądry Polak po Skodzie ;)


To jest myślenie wg zasady: "Każdego specjalistę da się zastąpić skończoną ilością studentów/". Natomiast co do oceny ryzyka to ja doprecyzowałbym na przykładzie mojej branży - inaczej traktujesz studenta na słuchawce a inaczej człowieka odpowiedzialnego za twoją infrastrukturę IT - co ciekawe im więcej masz doświadczenia tym bardziej widzisz to jak obosieczną bronią jest krótki okres wypowiedzenia.

Natomiast co do samego zwalniania się ludzi to ja obserwuje ostatnio niepokojący trend: ludzie odchodzą z jednej firmy na to samo stanowisko w innej często za kilka groszy więcej. Niby chcieliby awansować ... ale wydaje im się, że awans dostaje się za wysługę lat - kompletnie nie dociera do nich, że na tym stopień wyższym stanowisku trzeba mieć trochę więcej wiedzy - często nawet nie praktycznej a solidne teoretyczne podstawy. W mojej branży po tą widzę często nie trzeba się nawet przysłowiowo schylać ... to jest nie tylko pokolenie "daj ... tylko nie daj coś z siebie" ale też pokolenie TL/DR, pokolenie ludzi skarżących się na to, że zadano im pytanie na obronie magisterki.

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Michał Ł.:

To jest myślenie wg zasady: "Każdego specjalistę da się zastąpić skończoną ilością studentów/".
No nie każdego ;) ALe nie wszyscy o tym wiedzą..

Ja kiedyś odpowiedziałem widząc wiszące długo ogłoszenie z Podkarpacia na "speca od raportowania na amerykańską giełdę & takie tam inne bzdury co to SEC wymaga a mało kto się orientuje że może pójść siedzieć"

W Polsce będzie nie wiecej niż kilka setek ludzi co by mogło to z większym lub mniejszym powodzeniem robić ... oni z zakładem "in the middle of nowhere" mieli problem by kogoś zrekrutować (to nie duża lokalizacja)

Więc kasę 'zaśpiewałem" okrutną... i było zdziwienie.. PANIE przecież to PODKARPACIE....
A ja tylko odpowiedziałem .. Nie Proszę Pani.. to Nowy Jork (stanowisko)...

I dalej... "szukają" - kiedyś jak się dobierze do tyłka ich matce w USA SEC i inne gady... to będzie płacz i zgrzytanie zębów...,
co ciekawe im więcej masz doświadczenia tym bardziej widzisz to jak obosieczną bronią jest krótki okres wypowiedzenia.
Nooooo

Natomiast co do samego zwalniania się ludzi to ja obserwuje ostatnio niepokojący trend: (...)

A tu się zgadzam, ja jestem w szoku jacy ludzie dziś pracują.. nawet w dużych firmach i na "teoretycznie" odpowiedzialnych stanowiskach..

Wystarczy przeczytać 2 maile.... jeśli da się złapać sens w kopiuj wklej w róznych formatachTen post został edytowany przez Autora dnia 13.11.14 o godzinie 16:57

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Michał Ł.:
>
Natomiast co do samego zwalniania się ludzi to ja obserwuje ostatnio niepokojący trend: ludzie odchodzą z jednej firmy na to samo stanowisko w innej często za kilka groszy więcej. Niby chcieliby awansować ... ale wydaje im się, że awans dostaje się za wysługę lat - kompletnie nie dociera do nich, że na tym stopień wyższym stanowisku trzeba mieć trochę więcej wiedzy - często nawet nie praktycznej a solidne teoretyczne podstawy.

W Polsce niestety często cały czas pokutuje, że awans dostaje się nie za wiedzę, tylko za znajomości. Ale tak jak już także kiedyś pisałem, od pewnego poziomu doświadczenia, twoje możliwości awansu po prostu się kończą. Można iść do konkurencyjnej firmy za przysłowiowe parę złotych więcej i tyle... Generalnie stawki w Polsce w korpo tak się wyrównały, że nikt na równorzędnym seniorskim stanowisku nie zaproponuje ci znacząco więcej. Chyba, że mówimy o stanowiskach w managemencie, a tutaj już właśnie trzeba mieć te znajomości...i koło się zamyka.

Dlatego trend, który ja widzę jest taki, że wieloletni techniczni specjaliści wyjeżdżają za granicę, by tam rozwijać swoje kariery zawodowe. Trend ten nasilił się mniej więcej od 2011 roku, kiedy korpo w Polsce zaczęły przykręcać śrubę co do wynagrodzeń. Wiele osób wtedy zrozumiało, że jak jest się dobrym to za granicą można dużo więcej na tym skorzystać; bo ile w końcu można uśmiechać się do polskiego managementu, który w żywe oczy okrada ludzi z pieniędzy. Ich zarobki niejednokrotnie są 200 albo i 300% większe od wynagrodzeń seniorskich (piszę o dużych korporacjach w Polsce).Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.11.14 o godzinie 16:57

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Andrzej K.:
W Polsce niestety często cały czas pokutuje, że awans dostaje się nie za wiedzę, tylko za znajomości. Ale tak jak już także kiedyś pisałem, od pewnego poziomu doświadczenia, twoje możliwości awansu po prostu się kończą. Można iść do konkurencyjnej firmy za przysłowiowe parę złotych więcej i tyle... Generalnie stawki w Polsce w korpo tak się wyrównały, że nikt na równorzędnym seniorskim stanowisku nie zaproponuje ci znacząco więcej. Chyba, że mówimy o stanowiskach w managemencie, a tutaj już właśnie trzeba mieć te znajomości...i koło się zamyka.
No jest to gdzieś tam prawda

Od pewnego momentu możesz:
- wyjechać za granicę (bo przecież i tak pracujesz w środowisku obcojęzycznym - angielski/niemiecki)
- założyć swoją firmę i świadczyć usługi... kwestia jak szerokie masz znajomości/referencje i próbować ugrać powiedzmy 30-50% więcej z całym ryzykiem branym na siebie (szczególnie w konsultingu IT/finansowym)
- szukać luki u konkurencji .. a nuż się trafi oczko wyżej...

Ale tak jest na całym świecie.. z tym że przeniesienie się "w świat" oznacza wiekszą kasę..
To się zmienia ale powoli
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Leszek Z.:
Tylko ani pracownicy ani pracodawcy nie chcą o tym słyszeć.
Albo pracodawca podsuwa ci zakaz konkurencji jak mi kiedyś z którego wynikało by że nie mogę właściwie nigdzie pracować przez 6 mcy (bo niedoszły pracodawca miał tak szeroki KRS) ... a to wszystko za... 20% półrocznego wynagrodzenia... buhaahahha

To i tak niezłe. Standard w umowach to 2 lata bez żadnego wynagrodzenia - o legalności tego nie wspominam.
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Leszek Z.:
W Polsce będzie nie wiecej niż kilka setek ludzi co by mogło to z większym lub mniejszym powodzeniem robić ... oni z zakładem "in the middle of nowhere" mieli problem by kogoś zrekrutować (to nie duża lokalizacja)

Za pensje oferowana musiał byś pewnie pracować kilka lat i nie mieć kosztów życia aby uzbierać kasę na te certyfikaty i kursy.
Więc kasę 'zaśpiewałem" okrutną... i było zdziwienie.. PANIE przecież to PODKARPACIE....
A ja tylko odpowiedziałem .. Nie Proszę Pani.. to Nowy Jork (stanowisko)...

W lesie niech poszukają tam jeleni dużo.
I dalej... "szukają" - kiedyś jak się dobierze do tyłka ich matce w USA SEC i inne gady... to będzie płacz i zgrzytanie zębów...,

Ludzie/ firmy w Polsce, myślą ze na świecie jest tak samo jak w Polskim grajdole czyli nijak i prawo nie działa, myślą, że jakoś to będzie...jakoś się załatwi... rząd umorzy itp.

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Michał P.:

Ludzie/ firmy w Polsce, myślą ze na świecie jest tak samo jak w Polskim grajdole czyli nijak i prawo nie działa, myślą, że jakoś to będzie...jakoś się załatwi... rząd umorzy itp.

no właśnie śmieszne jest to że mało kto sobie zdaje sprawę z odpowiedzialności... TAM

A jak nie presonalna .. to kilkadziesiąt/kilkaset baniek się zapłaci ... a amerykańscy prawnicy kochają takie akcje..

To nie jest kwestia złej woli.. a nieświadomości
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Leszek Z.:
no właśnie śmieszne jest to że mało kto sobie zdaje sprawę z odpowiedzialności... TAM

A jak nie presonalna .. to kilkadziesiąt/kilkaset baniek się zapłaci ... a amerykańscy prawnicy kochają takie akcje..

To nie jest kwestia złej woli.. a nieświadomości

To wynika z braku wyobraźni, pokory i strasznej pychy oraz poczucia nietykalności.

Przecież można temat przeanalizować. Nikt nie wie wszystkiego wiec można wydać na prawników/specjalistów.

konto usunięte

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Leszek Z.:

To nie jest kwestia złej woli.. a nieświadomości

To jest m.in. kwestia tego, ze w szkolach (i ogolnie spoleczenstwie) od ~80 lat zdecydowanie nie mozna nie wiedziec kiedy powstaly Dziady wilenskie ale spokojnie mozna nie wiedziec, ze nieznajomosc prawa nie zwalnia z odpowiedzialnosci czy co to jest % skladany :P

konto usunięte

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Krzysztor N.:jesteście niewolnikami niedowartościowanych panienek z działów personalnych, które muszą sobie poprawiać samopoczucie gnojąc was.

Ależ nie jest tak źle. Wg statystyk psychopatów jest w społeczeństwie tylko 1%. W działach personalnych również nie będzie ich więcej. Z mojego doświadczenia znakomita większość z nich pracuje na odpowiednim poziomie, dalekim od chęci odreagowania sobie. Problem dyskutowanego tu pytania jest taki, że jakaś tam mała lub duża część rekrutujących po prostu z powodu braku własnych umiejętności zadaje je komu popadnie, zupełnie bez celu, składu i ładu, oby wypełnić czas w trakcie rozmowy. Wyczytali je w jakimś poradniku i zadają je nawet przyszłej kasjerce do dyskontu, jeden Bóg raczy wiedzieć po co. Podczas gdy ma ono znaczenie tylko w szczególnych przypadkach i tylko, jeśli rekruter potrafi innymi pytaniami zweryfikować, że dany gość faktycznie ma taki plan na siebie i co najważniejsze: ma pojęcie jak go zrealizować, a plan nie jest oderwany od rzeczywistości. A nawet że CV zawiera dowody na to, że plan już jest realizowany.

I teraz moi drodzy, czy ktokolwiek z Was, jeśli już spotkał się z takim pytaniem, to usłyszał inne powiązane?
Ja niestety w 100% widziałem to tak:

- A gdzie się pan widzi za 5 lat?
- Blabla blabla, ble ble, moja wyuczona wizja
- Acha, a jakie są oczekiwania finansowe?

Czyli rekruter spytał bez składu i ładu oraz nie mając pomysłu na weryfikację czy jestem w tej materii złotoustym ściemniaczem, czy też osobą konsekwentnie dążącą do celu. Tak zadane pytanie jest moim zdaniem pozbawione sensu. Ale mogę się mylić, znawcą HR ani psychologiem nie jestem.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.11.14 o godzinie 12:38

konto usunięte

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Dariusz K.:
Czyli rekruter spytał bez składu i ładu oraz nie mając pomysłu na weryfikację czy jestem w tej materii złotoustym ściemniaczem, czy też osobą konsekwentnie dążącą do celu. Tak zadane pytanie jest moim zdaniem pozbawione sensu. Ale mogę się mylić, znawcą HR ani psychologiem nie jestem.

Też odnoszę wrażenie, że często rozmowy kwalifikacyjne toczą się wg. schematu gdzieś tam liźniętego przez rekrutera podczas weekendowego szkolenia lub wyczytanego w poradniku. Szczególnie zauważalne wśród rekruterów młodych (a do tego często pociesznie aroganckich).
Katarzyna K.

Katarzyna K. Głowa otwarta na
nowe propozycje :)

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Moi mili zasadnicza kwestia, którą należałoby wyjaśnić to:
Rekruter pyta o PLANY a nie każe składać zeznania o to co kandydat będzie robić faktycznie za te 5 lat. Wiadomym dla jednej i drugiej strony jest, że plany te pod wpływem różnych czynników mogą się zmienić .

Pytanie to zatem ma na celu WSTĘPNE określenie czy firma będzie w stanie sprostać oczekiwaniom (REALNYM) kandydata. Nie mówię o tym, że chciałabym wygrać w totka tylko takich na jakie choćby w minimalnym stopniu mam wpływ. To jest ewentualne możliwości szkoleń czy awansów w firmie X. Znakomita część kandydatów (również ja jako potencjalny pracownik) do pracy chciałaby wiedzieć czy firma jest w stanie zapewnić możliwość realizacji tychże oczekiwań. Toteż to pytanie jest, a przynajmniej powinno być , powiązane z kolejnymi dotyczącymi faktycznych kroków podejmowanych w związku z tymi planami.

Z drugiej strony jeśli rekruter widzi, że kandydat ma bogate CV (mam na myśli zmiany nie tylko firm ale i stanowisk znacznie od siebie rożnych) to chce wybadać jaki pomysł ma na siebie dany kandydat na najbliższy czas bo istnieje większe ryzyko, że i za pół roku znowu mu się "odwidzi"a firma zostanie z "ręką w nocniku".

Nie ma oczywiście doskonałej metody rekrutacji a to jedno pytanie wyrwane z kontekstu całej rozmowy to jak tytuł tabloidu, który sprzeda nakład. "Czy to już alkoholizm?" Nie ważne, że paparazzi złapał aktorkę z bezalkoholowym drinkiem w ręce liczy się tytuł. Nikt przecież nie będzie się zastanawiał co tam rzeczywiście jest.

Moja osobista uwaga (jako kandydata do pracy a nie rekrutera):
Odpowiadać szczerze. Sama też zawsze to robię na rozmowach ponieważ "bajkopisanie" i tak wcześniej czy później wyjdzie na jaw. Jak nie ma się żadnych planów (wszystko z jakich przyczyn) to lepiej o tym powiedzieć prosto z mostu na zasadzie: "Nie mam planów. Tak się obecnie poukładało, że moje plany zależą od tego gdzie teraz będę zatrudniona".

P.S. Denerwujemy się, że rekruterzy pytają o plany ale sami chcielibyśmy wiedzieć jakie firma ma plany wobec nas - czyż to nie ironia :)

P.S. 2 A teraz czekam na wiadro pomyj :D

konto usunięte

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Katarzyna K.:
Znakomita część kandydatów (również ja jako potencjalny pracownik) do pracy chciałaby wiedzieć czy firma jest w stanie zapewnić możliwość realizacji tychże oczekiwań.

No ba, ale to co napisałaś (bardzo słuszne spostrzeżenie) świadczy o tym ze to potencjalny pracownik powinien pytać pracodawcy gdzie on go widzi za 5 lat. I myślę że powinniśmy również zadawać takie pytanie. Tylko komu? Rekruterce z agencji? Przecież ona nie ma ZIELONEGO pojęcia gdzie pracodawca nas widzi. Dostała od niego zlecenie znalezienia człowieka i tyle wie.
Toteż to pytanie jest, a przynajmniej powinno być , powiązane z kolejnymi dotyczącymi faktycznych kroków podejmowanych w związku z tymi planami.

I otóż to! Właśnie o tym samym napisałem w swoim poprzednim poście.
Powinno, tylko że w 99% rozmów w których brałem udział NIE BYŁO powiązane. Było zadane bez powiązania z innymi pytaniami i bez weryfikacji czy jestem ściemniaczem, czy to wyuczona regułka, czy może też moje realne plany.
Moja osobista uwaga (jako kandydata do pracy a nie rekrutera):
Odpowiadać szczerze. Sama też zawsze to robię na rozmowach ponieważ "bajkopisanie" i tak wcześniej czy później wyjdzie na jaw.

Oczywiście że wyjdzie na jaw. Sęk w tym że to powinno wyjść na poziomie rekrutacji a nie po niej. Tu rekruter ma dość trudne zadanie, zwłaszcza jeśli nie zna dziedziny do której rekrutuje. I obawiam się, że zadawanie pytań na które można przygotować wyuczoną regułkę na pewno mu nie pomaga. Pomaga jeśliby je później drążył. A mało który tak robi, może dlatego ze nie zna odpowiedzi na pytania które w związku z tym mógłby zadać kandydat.
P.S. Denerwujemy się, że rekruterzy pytają o plany ale sami chcielibyśmy wiedzieć jakie firma ma plany wobec nas - czyż to nie ironia :)

I myślisz że przy statystycznej rekrutacji 'przeciętniaka' pracodawca nie znając nas jeszcze w ogóle, ma gotowe, realne plany dla nas na 5 lat? Takie ambitne, realne, już zaplanowane z rozwojem itp? Takie plany to są jak się zatrudnia dyrektora (i to nie każdego) a nie 'przeciętniaka'.

Obawiam się że na tym etapie zatrudniania 'przeciętniaka' u pracodawcy plany są takie, że mamy dla niego po prostu wykonywać robotę na stanowisku na które rekrutuje. Jak będziemy dobrzy i zaistnieje potrzeba, to się zobaczy co dalej. ZERO w tym ambicji, chłodna kalkulacja i biznes.

Tylko dlaczego u diabła od potencjalnego pracownika oczekuje się innego podejścia i snucia cholera wie jakich wizji kiedy się zupełnie nie zna pracodawcy? Jeśli on nie ma planów to nie będę dłużny. Odpowiem jak popracuję i zobaczę jak jest.
P.S. 2 A teraz czekam na wiadro pomyj :D
P.S. Mogę zaoferować Konopiotkę, podobno pyszna. Ale wygląda jak wiadro pomyj:

Obrazek

http://figa-pisze.blogspot.com/2013/12/konopiotka.htmlTen post został edytowany przez Autora dnia 26.11.14 o godzinie 09:03
Katarzyna K.

Katarzyna K. Głowa otwarta na
nowe propozycje :)

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Darku,
Masz racje twierdząc, że pytania o plany na przyszłość nie zadaje się, jak to sam ująłeś "przeciętniakowi".
Jeszcze raz podkreślę, że to jedno pytanie rekruterowi nic nie da. I jeszcze raz podkreślę, że nie ma metody rekrutacji doskonałej gdyby tak było to fluktuacja wynosiłaby 0% a firmom nie potrzebni byliby rekruterzy. Niestety prawda jest taka, że powstało dużo Agencji, które chcąc zredukować koszty zatrudnia rekruterow ( a raczej należałoby powiedzieć wszystkich chętnych do wykonywania tej pracy) zatrudniają ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o tej pracy.
Profesjonalny rekruter najpierw zapoznaje się ze strukturą organizacyjną, orientuje się jakie są przewidziane na danym stanowisku ścieżki rozwoju zatem powinien wiedzieć co realnie może zaproponować kandydatowi. Jednak nasza szara rzeczywistość pokazuje, że jest to model utopijny ponieważ znakomita większość firm nie ma planu co do swoich pracowników i żyje z dnia na dzień a co będzie dalej to się zobaczy

konto usunięte

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Katarzyna K.:

Moja osobista uwaga (jako kandydata do pracy a nie rekrutera):
Odpowiadać szczerze. Sama też zawsze to robię na rozmowach ponieważ "bajkopisanie" i tak wcześniej czy później wyjdzie na jaw. Jak nie ma się żadnych planów (wszystko z jakich przyczyn) to lepiej o tym powiedzieć prosto z mostu na zasadzie: "Nie mam planów. Tak się obecnie poukładało, że moje plany zależą od tego gdzie teraz będę zatrudniona".

Tutaj pełna zgoda.

P.S. Denerwujemy się, że rekruterzy pytają o plany ale sami chcielibyśmy wiedzieć jakie firma ma plany wobec nas - czyż to nie ironia :)

Nie bardzo widzę analogię....bo chyba kandydaci na rozmowach kwalifikacyjnych nie zadają pytań pod tytułem: "jakie firma na plany wobec mnie na kolejne 5 lat"? Skoro w najlepszym razie tę pracę dostaną, okres próbny, potem umowy na czas określony a potem to różnie bywa....
Katarzyna K.

Katarzyna K. Głowa otwarta na
nowe propozycje :)

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Jolu,
Analogia, nie zawsze ale jednak jest, oczywista mam na myśli osoby, które maja jasny plan albo choćby zarys planu co do własnej osoby. Przykład: Pare lat temu brałam udział w rekrutacji do działu HR z nastawieniem, że wychodzę ze sprzedaży (w przyszłości nastawiając się na tzw.twardy HR). Firma z którą rozmawiałam od razu zapowiedziała, że jedyna opcja jakichkolwiek ruchów, w sensie szkoleń czy ewentualnych przesunięć/awansów to funkcja Area Managera głównie z nastawieniem na sprzedaż. Zrezygnowałam bo wiedziałam, że albo będę tam do końca świata rekrutować hostessy na umowę zlecenie albo zaproponują mi coś czego wiem, że nie chcę robić.
Moim zdaniem nie ma jednej właściwej odpowiedzi na pytanie tytułowe ponieważ kazda rozmowa i każdy człowiek z jakim rozmawiamy jest inny. Nie będę szukać daleko. Dziś na rozmowie miałam Panią, która ubiegała się o pracę w dużym zakładzie produkcyjnym na linii. W CV zapisała, że jest na ostatnim roku studiów inżynierskich na materiałoznawstwie. Akurat tak się złożyło, że jeden z moich klientów zwrócił się z zapytaniem o studentów takiego kierunku z nastawieniem, że kandydat zacznie od praktyk aż po szkolenia specjalistyczne i w efekcie objęcie stanowiska młodszego inżyniera procesu. Niestety po moim, waszym zdaniem "z czapy" pytaniu o plany na przyszłość, czy i w ogóle wiąże swoją przyszłość ze studiami odpowiedziała, że nie bo tak na prawdę to studia wybrała jej mama i to mama za nie płaci. Ona tak naprawdę to chce wyjechać do Hiszpanii i być pilotem wycieczek
Anna Dolecka - Waleczek

Anna Dolecka -
Waleczek
Ekspert w dziedzinie
logistyki, łańcucha
dostaw i proces...

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

te pytania rekruterów to są w ogóle z d... wzięte.
Dlaczego Pan/i nadal pracuje / pracował w tej firmie, skoro tam tak źle? - Bo do diabła gdzieś trzeba , odrealniony kretynie! - ciśnie się na usta, bo mam rodzinę na utrzymaniu, kredyt do spłacenia, rachunki do uregulowania, etc , a nie dla tego , że się nudzi w domu siedzieć.

Następne: co Pan/i chce robić za 5 lat - a co w tym kraju można robić? Wytyczać sobie ścieżkę kariery? Jakiej kariery, jedna firma czy korporacja podobna do drugiej. A niech by kto spróbował powiedzieć coś o szczęśliwej rodzinie, spokojnym starzeniu się, beztroskim uprawianiu ogródka.... - cóż by ten biedny rekruter począł z taką odpowiedzią??

Naczytali się bzdet w amerykańskich poradnikach i próbują je nieudolnie w polskiej rzeczywistości powielać i skutek pożałowania godny.

Konkretnie, co, ile i za ile a nie jakieś bzdury o rozwoju i młodym zespole , mdli już od tego....

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Katarzyna K.:
Dziś na rozmowie miałam Panią, która ubiegała się o pracę w dużym zakładzie produkcyjnym na linii. W CV zapisała, że jest na ostatnim roku studiów inżynierskich na materiałoznawstwie. Akurat tak się złożyło, że jeden z moich klientów zwrócił się z zapytaniem o studentów takiego kierunku z nastawieniem, że kandydat zacznie od praktyk aż po szkolenia specjalistyczne i w efekcie objęcie stanowiska młodszego inżyniera procesu. Niestety po moim, waszym zdaniem "z czapy" pytaniu o plany na przyszłość, czy i w ogóle wiąże swoją przyszłość ze studiami odpowiedziała, że nie bo tak na prawdę to studia wybrała jej mama i to mama za nie płaci. Ona tak naprawdę to chce wyjechać do Hiszpanii i być pilotem wycieczek

I wcale się jej nie dziwię, zważywszy na to jak "świetlana" przyszłość ją czeka na tej linii produkcyjnej w kraju. Dziś pracodawcy najchętniej widzieliby pracownika w roli darmowego stażysty do lat 40. Gdy tymczasem nasza szanowna kadra managerska złożona z synów i córek starej ekipy oszustów z obozu trzymającego władzę zaczyna swoje "kariery" od stanowisk kierowniczych, kupowania domów pod miastem i nowych luksusowych samochodów przed 30stką. Ot Polska to taka druga Ukraina. Tylko, że tam ludzie w końcu się obudzili i rozpędzili darmozjadów działających na ich szkodę; ciekawe kiedy to zrobią Polacy?

A te całe "rekrutacje" to pic na wodę -- dziś cała branża rekruterska niejako żyje już swoim własnym życiem, zupełnie oderwanym od rzeczywistości, stąd i takie pytania "od czapy" jak w pytaniu głównym tego wątku.

Zamiast skupić się na poważnych problemach rynku pracy w Polsce, a mamy ich całkiem sporo, to niektórzy widzę lubią dyskutować o przysłowiowym malowaniu trawy na zielono.

konto usunięte

Temat: Gdzie widzisz siebie za 5 lat? - typowe pytanie...

Andrzej K.:
A te całe "rekrutacje" to pic na wodę -- dziś cała branża rekruterska niejako żyje już swoim własnym życiem, zupełnie oderwanym od rzeczywistości, stąd i takie pytania "od czapy" jak w pytaniu głównym tego wątku.
zgadzam się, na parędziesiąt rozmów rekrutacyjnych oceniam pozytywnie tylko dwie, maksymalnie trzy... :)

Następna dyskusja:

Rekrutacyjne pytanie o ideały




Wyślij zaproszenie do