Temat: Dlaczego wysyłam aplikacje i nikt nie odpowiada?
Czeslaw K.:
Wiec niech sie jeszcze bardziej dzieje ale jak wyzej ... zamiast zebraniny o glupia robote
i bogacenia cwaniakow. Niech ci mlodzi wreszcie masowo pokaza, ze sa od nich lepsi.
I tu i zagranica
No własnie Czesławie problem polega na tym, że zatacza się koło. Większość młodej przedsiębiorczości powtórzy te same błędy co starzy biznesmeni w Polsce. Tylko, że ci starzy jeżdżą już lepszymi samochodami jak Porsche i wakacje spędzają na przysłowiowej Maderze czy Bali. Młodsi nie mają takiej swobody wydawania gotówki zarobionej, wkraczają w rynek bez ulg podatkowych, nauczeni biznesu na ulgach, kręcą te same lody na trybie pozbawionym "handicapów" ekonomicznych. Moim zdaniem będą jeszcze gorsi niż poprzednia generacja, bo starzy się nie kryją ze swoją mentalnością, młodsi pokonują coraz większe bariery wiedzy z psychologii i wykorzystują swoją wyższość nad pracownikiem. Pozbywają się tych, którzy te samą wiedzę ogarną i zaczynają rozumieć mechanizmy panujące obecnie, boją się takich, nad którymi tracą kontrolę, ale cwanie to ukrywają, podobnie tuszują braki kompetencji, na ogół "śrubując" pracowników i zagęszczając atmosferę w pracy.
Dlatego pewnie mamy taki wysyp różnej maści "kołczów", doradców personalnych oraz firm "outsorcingowych", ludzi przedstawiających się jako"ołnerów", "kofąderów" już nie firm a usług, czy tzw. "startapów" ogarniętych zarazą "nastawienia na sukces", rozwoju, architektury kariery itd. Ma to zupełnie inną formę jak w krajach zachodnich, w Polsce żyje się iluzją cudownego okresu przedsiębiorczości i gospodarki. Ludzie z nawet średnimi pokładami wyobraźni i empatią widzą, że to tak nie jest i przeciętny obywatel nie widzi żadnej korzyści, wręcz przeciwnie, większe cięcia, większe ciśnienie na pracę, więcej, bardziej, "gównianiej".
A teraz młodzi absolwenci, którzy już wyjeżdżali na "erazmusy' i inne wymiany, wykształceni na nowych systemach studiów, nakarmieni nową filozofią rozwoju zawodowego wyłażą ze szkoły i chcą się realizować. Zamiast tego spotyka ich rozczarowanie. Pracy wg. ogłoszeń dużo, bezrobocie mniejsze niż w latach poprzednich, więc teoretycznie pracę powinno wielu dostać... i dostaje, ale grubo poniżej oczekiwań i rozsądnej płacy.
Dziś młody człowiek, który chce się usamodzielnić i urwać z garnka mamy, musi zarabiać, podkreślam MUSI zarabiać minimum 2500PLN na rękę. Wynajem klity na poziomie 20/30m2 w mieście to wydatek z opłatami nieraz 1500PLN, a za 1000PLN musi przeżyć, opłacić sobie bilet dojazdowy. Utrzymanie samochodu, jakieś drobne przyjemności, kino, muzyka, piątkowy wypad alkoholowy to pobożne życzenia i luksus jak się nie zarabia średniej krajowej czyli ok. 3000 czy 3500 PLN na rękę.
Ludzie z czasem chcą urządzić swoje mieszkanie, wziąć na nie kredyt, kupić sobie jakiś mebel, założyć rodzinę.. tak jak to robią w innych krajach Uni Europejskiej, ale dlaczego u nas to takie trudne i niemożliwe do zrealizowania? Dlaczego odmawia się ludziom takiego poczucia bezpieczeństwa a specjalistom wmawia się, że są gówno warci?
Jeszcze twierdzisz, że jest wszystko ok?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 29.07.15 o godzinie 13:03