Temat: Dlaczego wysyłam aplikacje i nikt nie odpowiada?
No fakt, nie moja branża, nie mój target zawodowy... jedynie przez krótki czas w biurze pracowałem... więc moja wypowiedź może być "słaba" w odniesieniu do pozycji na które aplikuje autor tego tematu... no cóż przecież spawaczem niby jestem...
Wiecie, co mnie zastanawia??? Jeśli Krzysztof spełnia warunki zawarte w ofertach w mniejszym lub większym stopniu, CV mam w dobrej kondycji: czytelne, rzeczowe itp... może problem polega na tym że jego dokumenty aplikacyjne są po prostu nie czytane...
Wiecie ja tam miałem nieodparte wrażenie nawet będąc na jakiś rozmowach z rekruterami że oni właściwie nie znali jego zawartości... czyli szczerze olałem wysyłanie online jakichkolwiek aplikacji... w moim przypadku efekt był znikomy, jako osoba bez znajomości nawet w tej branży... najlepiej mi się sprawdzało osobiste zaniesienie do danej jednostki zajmującej się rekrutacją w danej firmie, oczywiście jeśli jest tylko szansa... a jeśli trafiłem do kadr lub do szefa, kierownika to moje szanse wzrastały, ponieważ dzięki kontaktowi osobistemu (wiedzy i nie tylko) potrafiłem / potrafię zaciekawić i sprawić że dana osoba nawet z czystej ciekawości mogła sprawdzić CV...
Wiecie to nie problem mieć super doświadczenie, kursy, certyfikaty i inne cosie... największy problem polega na tym żeby to sprzedać... bo tak trzeba podchodzić do tego tematu... taka nawet sucha rozmowa z kimś władnym może zwiększyć nasze szanse, samo wysyłanie CV, mi się wydaje że mało kto je czyta...
Wiadomo, to tylko moje przemyślenia... fakt nie z branży, no ale czy to nie o to chodzi o to samo...
Jutro mija 6 miesięcy od kiedy jestem w Norwegii i nie zapowiada się skrócenie wyroku (no chyba że sam się zawinę stąd), podkreślmy nie wysyłałem tu żadnego CV, nic nie wiedziałem o Norwegi, nawet mnie nie interesowała zawodowo, CV nie mam jakiegoś super, do tego miałem przerwę zawodową z 1,5 roku, udzielałem się w innych branżach... w sierpniu wróciłem do zawodu spawacza a w styczniu wylądowałem w Norwegii, chociaż to ja właściwie do Czech jechałem...tylko agencja mnie wystawiła...
To pracodawca znalazł jeden z moich profili zawodowych i poprosił o CV, po przeglądnięciu również mojej prostej strony (no już prowadzę rozmowy z informatykiem który mi ją przebuduje) w ciągu 20 minut od rozmowy z firmą miałem zakup bilet... no ale 7 300 kontaktów na LinkedIn, ponad 500 na XING oraz ponad 1300 na Viadeo, swego czasu miałem któryś z profili zawodowych po wpisany kombinacji słów kluczowych był w pierwszej 10 w Google... trzeba się promować na każdym kroku...
Tylko akurat GL to mi się nie przydało, ale przynajmniej mam ciekawych znajomych ;)
Oferty z Chin, RPA czy Grenlandii - cały czas coś tam jeszcze dostaję... czyli pic polega na tym żeby mieć kontakty oraz umieć dobrze sprzedać swoją osobę pracodawcy...