Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł Budrewicz:
Tak więc instrument podwyższania minimalnej pracy przez państwo powinien być stosowany, aczkolwiek z rozwagą.
Ciekawa koncepcja. A ta rozwaga to się wyraża jaką kwotą? 1600zł brutto? 2000zł? 5000zł 10.000zł? Milion zł? I kto ma o tym decydować? Na podstawie jakich kryteriów?

Niestety matematycznie nie da się tego obliczyć, a badania dotyczące wpływu minimalnej płacy na gospodarkę nie pozwalają na jednoznaczne wnioski. Istnieje jednak zależność między minimalną płacą, a wydajnością. Kto ma o tym decydować to jeszcze inna sprawa, w różnych krajach stosuje się różne mechanizmy. Jasne, że z punktu widzenia przedsiębiorcy minimalna płaca ma efekty negatywne, w każdym razie krótkoterminowo bo długoterminowo może być inaczej.

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Joanna C.:
Paweł K.:
Joanna C.:
wolny, niezarzucony zakazami-karami-opłatami rynek sam sie ukształtuje i w skali i w cenach.

Ze wszystkim się zgadzam - ale nie z tym zdaniem, obecny kryzys finansowy to właśnie ten stary pogląd

można jaśniej?
jaki pogląd ???
http://www.hbrp.pl/news.php?id=763&t=niewidzialna-reka...

jeden z art'ów tego tematu - tak na szybko ...

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł Budrewicz:
Co co użycia pojęcia "normalność" - już się wypowiedziałem. Natomiast co do Twojego przykładu - nie jestem pewien, czy Turcja rozwija się akurat dzięki Turkom mieszkającym w Niemczech i przynależności do NATO. Jeśli tak, to Polska też spełnia te dwa warunki: jest w NATO, a jakieś 2 miliony Polaków pracuje poza Polską. Mimo to nie rozwija się tak jak Turcja.

Bo Turcy zasilają swój kraj od ponad 50 lat, natomiast "polska emigracja zarobkowa to zaledwie parę lat. Jeszcze pod koniec lat 70-tych przelewy Turków do ojczyzny były wyższe niż przychody Turcji z eksportu.
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Andrzej Pieniazek:

Bo Turcy zasilają swój kraj od ponad 50 lat, natomiast "polska emigracja zarobkowa to zaledwie parę lat. Jeszcze pod koniec lat 70-tych przelewy Turków do ojczyzny były wyższe niż przychody Turcji z eksportu.
Śmieszna teoria.
Mógłbym dopytać o NATO i Finlandię, ale mam inny pomysł. A może by tak skorzystać z narzędzia zwanego logiką? Skoro emigracja jest taka świetna, tzn. przynosi same korzyści krajowi, z którego się emigruje, to dlaczego ludzie emigrują z krajów biednych do bogatych? Tymczasem z Twojej teorii wynika, że kraj jest bogaty bogactwem obywateli na emigracji, zatem kraj złożony z imigrantów powinien być biedny jak mysz kościelna. Tylko po co byłoby tam emigrować?

Naprawdę polecam Ci logikę - to ponadczasowe i niezniszczalne medium weryfikacji wszelkich teorii.
Andrzej Pieniazek:

Niestety matematycznie nie da się tego obliczyć, a badania dotyczące wpływu minimalnej płacy na gospodarkę nie pozwalają na jednoznaczne wnioski.
Nie wiem jak badania, ale arytmetyka podaje bardzo konkretną odpowiedź. 2+2=4 - na naukę nigdy nie jest za późno!
Istnieje jednak zależność między minimalną płacą, a wydajnością.
I jaka to zależność?
Kto ma o tym decydować to jeszcze inna sprawa, w różnych
krajach stosuje się różne mechanizmy. Jasne, że z punktu
widzenia przedsiębiorcy minimalna płaca ma efekty negatywne,
w każdym razie krótkoterminowo bo długoterminowo może być inaczej.
I jaki to jest mechanizm?
Płacę minimalną mamy w Polsce bodajże od lat 60-tych. 50 lat to wciąż za krótko, abyśmy odczuli zbawienne skutki tego cudownego rozwiązania?
Andrzej Pieniazek:

Ależ to proste, zarobki w danym kraju bardzo silnie zależą od jego "zamożności", a zamożność danego kraju to po prostu nagromadzone wartości materialne jak i niematerialne należące zarówno do samego państwa jak i obywateli. Chyba Adam Smith to kiedyś powiedział....
Co powiedział, trudno stwierdzić. Wiemy tylko, co napisał. I raczej nie było to nic z tych rzeczy, które mu przypisujesz.

Niestety, wciąż nie przybliżyłem się do Twojej światłej teorii. Ale będę próbował. Tymczasem wytłumacz mi, dlaczego to Malta jest bogatsza od Polski, skoro ilość nagromadzonych wartości materialnych jest wyższa w Polsce niż na Malcie?
Andrzej Pieniazek:
Kalkulacja co prawda poprawna ale nie uwzględnia wszystkiego.

Paweł Budrewicz:
Nigdy nie twierdziłem, że ta kalkulacja uwzględnia "wszystko".
Ale - jak rozumiem - są jakieś czynniki, które mają wpływ na mój
tok myślenia/dowodzenia, a których to czynników nie uwzględniłem.
Jeśli tak - pokaż i omów te czynniki, chętnie je poznam.
Przypominam się o odpowiedź, bo ciekaw jestem, co pominąłem w mojej kalkulacji.Paweł Budrewicz edytował(a) ten post dnia 20.10.12 o godzinie 01:34

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł Budrewicz:
Andrzej Pieniazek:

Bo Turcy zasilają swój kraj od ponad 50 lat, natomiast "polska emigracja zarobkowa to zaledwie parę lat. Jeszcze pod koniec lat 70-tych przelewy Turków do ojczyzny były wyższe niż przychody Turcji z eksportu.
Śmieszna teoria.
Mógłbym dopytać o NATO i Finlandię, ale mam inny pomysł. A może by tak skorzystać z narzędzia zwanego logiką? Skoro emigracja jest taka świetna, tzn. przynosi same korzyści krajowi, z którego się emigruje, to dlaczego ludzie emigrują z krajów biednych do bogatych? Tymczasem z Twojej teorii wynika, że kraj jest bogaty bogactwem obywateli na emigracji, zatem kraj złożony z imigrantów powinien być biedny jak mysz kościelna. Tylko po co byłoby tam emigrować?

Nic takiego z tego nie wynika, radziłbym czytać uważniej. Napisałem wyraźnie, że emigracja jest zjawiskiem przejściowym i przynosi korzyści zarówno krajowi wysyłającemu jak i przyjmującemu".

Niestety, wciąż nie przybliżyłem się do Twojej światłej teorii. Ale będę próbował.
Tymczasem wytłumacz mi, dlaczego to Malta jest bogatsza od Polski, skoro ilość
nagromadzonych wartości materialnych jest wyższa w Polsce niż na Malcie?

Bo Malta ma 400 tys. mieszkańców, a Polska prawie 40 milionów, czyli jakieś 100 razy więcej. PKB Malty to jakieś 10 mld. USD (PPP), czyli Polska musiałaby mieć około biliona, a ma jakieś niecałe 800 mld.


Obrazek



Obrazek

https://docs.google.com/viewer?url=http%3A%2F%2Fsiteres...

itd.Andrzej Pieniazek edytował(a) ten post dnia 20.10.12 o godzinie 03:16

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł K.:
Joanna C.:
Paweł K.:
Joanna C.:
wolny, niezarzucony zakazami-karami-opłatami rynek sam sie ukształtuje i w skali i w cenach.

Ze wszystkim się zgadzam - ale nie z tym zdaniem, obecny kryzys finansowy to właśnie ten stary pogląd

można jaśniej?
jaki pogląd ???
http://www.hbrp.pl/news.php?id=763&t=niewidzialna-reka...

jeden z art'ów tego tematu - tak na szybko ...

"(...) Jest to jedynie sytuacja, w której może dojść do równoważenia podaży i popytu (...)"
Mi tylko o to chodzi - to że chciwość i pazerność wielu osób nie pozwala dojść do tej sytuacji czyli
do sytuacji..komunizmu rynkowego ( - zapamiętajcie to określenie - bo to by miało sens:) to inna kwestiaJoanna C. edytował(a) ten post dnia 20.10.12 o godzinie 06:31

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł Budrewicz:
Nigdy nie twierdziłem, że ta kalkulacja uwzględnia "wszystko"
>
Przypominam się o odpowiedź, bo ciekaw jestem, co pominąłem w mojej kalkulacji.

Panie Pawle jedna uwaga. Powyżej dwa Pana cytaty dotyczące wymienionej kalkulacji wykluczające się. To błąd logiczny. PozdrawiamIreneusz Lewkowicz edytował(a) ten post dnia 20.10.12 o godzinie 11:09
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Jakoś nie widzę tu sprzeczności. Ale może przybliżę przebieg tego wątku, bo wrażenie, że niektórym coś umknęło.

1. Podałem urposzczony przykład - kalkulację, jak płaca minimalna destrukcyjnie wpływa na rynek pracy.

2. Dostałem odpowiedź typu bla-bla-bla, że kalkulacja jest prawidłowa, ale nie uwzględnia wszystkiego.

3. Zgadza się - "wszystkiego" tu nie ma (np. kwestii płynności finansowej, spadku bądź wzrostu sprzedaży itp.), ale jest WSZYSTKO, co potrzeba, aby przedstawić matematyczy model pokazujący negatywną rolę ceny regulowanej przez rząd (tzw. płacy minimalnej).

4. Poprosiłem o wyjawienie owych tajemniczych czynników, które pominąłem, a które mają wpływ na opisany mechanizm. Niestety, odpowiedzi się nie doczekałem.

Co tu jest niezrozumiałego?

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł Budrewicz:
3. Zgadza się - "wszystkiego" tu nie ma (np. kwestii płynności finansowej, spadku bądź wzrostu sprzedaży itp.), ale jest WSZYSTKO, co potrzeba, aby przedstawić matematyczy model pokazujący negatywną rolę ceny regulowanej przez rząd (tzw. płacy minimalnej).

Brakuje o wiele więcej rzeczy, literatury na ten temat jest sporo:

"The increase in New Jersey’s minimum wage probably had no effect on total employment in New Jersey’s fast-food industry, and possibly had a small positive effect."

" David Card and Alan B. Krueger, "Minimum Wages and Employment: A Case Study of the Fast-Food Industry in New Jersey and Pennsylvania," American Economic Review, Volume 84, no. 4 (September 1994), pp. 774–775."

http://citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/download?doi=10.1...

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł Budrewicz:
1. Podałem urposzczony przykład - kalkulację, jak płaca minimalna destrukcyjnie wpływa na rynek pracy.

Moim zdaniem kwestia płacy minimalnej jest tak złożonym zagadnieniem, że nie można jednoznacznie stwierdzić czy działa pozytywnie, czy negatywnie. Może w skali rynku przedsiębiorcy trudno doszukiwać się pozytywów jej istnienia, ale w skali pracownika ciężko byłoby znaleźć pozytywne strony jej braku.

Problem może leżeć w tym, że po wstępnym okresie gonienia bogatszych państw, powinniśmy odchodzić od konkurencji wyłącznie niskimi kosztami pracy. Niestety mimo ciągłych deklaracji, wcale tego nie robimy.
W krótkiej perspektywie przynosi to korzyści ściągając inwestorów zagranicznych, ale jak rynek się "wyreguluje", to przeniosą się dalej na wschód. Następstwem promowania taniej siły roboczej będzie dalsza emigracja, szczególnie ludzi młodych. Już teraz pojawiają się głosy, że w obliczu niżu demograficznego i chyba najniższej w Europie dzietności, za 20-30 lat zabraknie u nas rąk do pracy. Teraz rynek się wyreguluje, ale negatywne efekty odczujemy wszyscy dopiero po tym czasie.

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Witold B.:
Problem może leżeć w tym, że po wstępnym okresie gonienia bogatszych państw, powinniśmy odchodzić od konkurencji wyłącznie niskimi kosztami pracy. Niestety mimo ciągłych deklaracji, wcale tego nie robimy.

W sumie to samo też napisałem, problem chyba w tym, że trudno to sterować inaczej niż metodą "try-and-error", dlatego państwo używające "minimalnej płacy" jako instrumentu, powinno to robić rozważnie.

Poza tym wiele innych czynników odgrywa tutaj rolę, nawet jak realne płace wolniej rosną to szybciej wzrasta np. jakość i wydajność co pozwala przedsiębiorcom sprzedawać drożej (tak w uproszczeniu) i "stać ich" na podwyżki ale tu z kolei należy uwzględnić to, że wzrost jakości czy wydajności też nie był za darmo. No i tak w kółko...

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Paweł Budrewicz:

Co tu jest niezrozumiałego?

Panie Pawle. Zrozumiałe. Owszem. Logiczne. Nie zupełnie. Stąd była moja uwaga. Postaram się jednak prościej.

Nie uważam za logiczne twierdzenie że kalkulacja jest dowodem i jednocześnie nie uwzględnia wszystkiego, oraz chwilę później w związku z własnym twierdzeniem o braku elementów, żądania brakujących elementów od innych którzy kalkulacji nie tworzyli. Takie ujęcie podważa kalkulację jako dowód. Jej wiarygodność niknie wobec możliwości nie uwzględnienia czynników które potencjalnie mogłyby kalkulacje jako dowód obalić.

Uważam też że sam dowód obarczony jest innym błędem. Błędem metody. Statycznym metodami skalkulowany został układ dynamiczny zależny od funkcji czasu.
Mam nadzieję że dokładnie wyraziłem swoje wątpliwości.

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

"Rozmowa z Maciejem Borówką, pracodawcą, prezesem firmy informatycznej dc.sa_
- Podobno nie zatrudniasz absolwentów...

- Nie zatrudniam, bo się generalnie nie nadają do pracy.... "

http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,12700222,Pracodawca...
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Andrzej Pieniazek:
"Rozmowa z Maciejem Borówką, pracodawcą, prezesem firmy informatycznej dc.sa_
- Podobno nie zatrudniasz absolwentów...

- Nie zatrudniam, bo się generalnie nie nadają do pracy.... "

http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,12700222,Pracodawca...
No właśnie ciekawa wypowiedź mi się przewinęła, że pracujący studenci są źle traktowani na polskich uczelniach. I to jest absolutna prawda.

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Anna Maria D.:
http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,12700222,Pracodawca...
No właśnie ciekawa wypowiedź mi się przewinęła, że pracujący studenci są źle traktowani na polskich uczelniach. I to jest absolutna prawda.

Nie ma absolutnej prawdy, tutaj jest pewnie więcej ekscesów niż przyzwoitość na to pozwala. Przecież normalnie jakieś traktowanie" nie powinno być warte rozmowy bo pracodawca powinien / musi traktować pracownika jak człowieka i już.

Dlaczego akurat pracujący studenci są źle traktowani? Zakładam, że to co człowiek robi poza godzinami pracy nie powinno pracodawcy interesować.
Anna Maria D.

Anna Maria D. Grafik komputerowy

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Andrzej Pieniazek:

Dlaczego akurat pracujący studenci są źle traktowani? Zakładam, że to co człowiek robi poza godzinami pracy nie powinno pracodawcy interesować.
Dlatego że często pracujący studenci nie mają tak dużo czasu na naukę jak Ci niepracujący. Czasami nie wywiązują się na czas z obowiązków uczelni. Siła wyższa. Nie raz obiło mi się o uszy jak profesorowie mówili (w stosunku do innych osób) że trzeba wybrać, albo praca albo nauka.Anna Maria D. edytował(a) ten post dnia 22.10.12 o godzinie 13:24

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Anna Maria D.:
Andrzej Pieniazek:

Dlaczego akurat pracujący studenci są źle traktowani? Zakładam, że to co człowiek robi poza godzinami pracy nie powinno pracodawcy interesować.
Dlatego że często pracujący studenci nie mają tak dużo czasu na naukę jak Ci niepracujący. Czasami nie wywiązują się na czas z obowiązków uczelni. Siła wyższa. Nie raz obiło mi się o uszy jak profesorowie mówili (w stosunku do innych osób) że trzeba wybrać, albo praca albo nauka.

Przepraszam, nie doczytałem... przeczytałem z rozpędu, że "pracodawcy"... Co do uczelni to nie wiem za bardzo ale mogę sobie wyobrazić, że tak jest. Z drugiej strony nigdzie w innym kraju nie doświadczyłem, że tak wielu pracuje i studiuje.

Dla rozluźnienia.. :)


Obrazek
Angelina R.

Angelina R. Logistyka
Magazynowa,
Produkcja

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Angelika Chmielewska:
Violetta Rymszewicz:

Do Twojego zestawu dodałbym jeszcze pokorę - wartość bardzo rzadko doceniana przez polskich pracodawców.
A mogłabyś rozwinąć tę myśl?

Szkoda, że pracodawcy nie można zrobić testów kompetencyjnych. A test uczciwości to już byłby bardzo wskazany. Bo niby dlaczego pracodawca może mnie poddawać jakimś badaniom a ja jego nie?

Szkoda, że nie można zrobić pracodawcom testów kompetencyjnych.
Nie raz podczas rozmowy rekrutacyjnej mam wrażenie, że osoba która ze mną rozmawia jest niekompetentna.
Rozumiem standardowe pytania na rozmowie, ale krew mnie zalewa jak słyszę:"Niech Pani opowie coś o sobie".
I to pytanie właśnie zaliczam do pytań, które są używane często przez pracodawców.

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Angelina R.:

Rozumiem standardowe pytania na rozmowie, ale krew mnie zalewa jak słyszę:"Niech Pani opowie coś o sobie".
I to pytanie właśnie zaliczam do pytań, które są używane często przez pracodawców.

Sam takie zadaję, pozwala nie tylko lepiej poznać kandydata ale też ocenić jego sposób budowy zdań i wypowiedzi w kontekście emocjonalnym, a nie zawodowym.
Angelina R.

Angelina R. Logistyka
Magazynowa,
Produkcja

Temat: Dlaczego pracodawcy zadają wciąż te same pytania?

Piotr Cieślak:
Angelina R.:

Rozumiem standardowe pytania na rozmowie, ale krew mnie zalewa jak słyszę:"Niech Pani opowie coś o sobie".
I to pytanie właśnie zaliczam do pytań, które są używane często przez pracodawców.

Sam takie zadaję, pozwala nie szwrotu tylko lepiej poznać kandydata ale też ocenić jego sposób budowy zdań i wypowiedzi w kontekście emocjonalnym, a nie zawodowym.

Rozumiem iż pracodawca chce poznać sposób wypowiedzi kandydata.
Jednak uważam, że pytanie można byłoby inaczej sformułować.
Moim zdaniem użycie zwrotu: "niech Pani opowie coś o sobie" jest nie na miejscu.
"Opowiadać" można bajki dzieciom na dobranoc.
"Coś" - tzn co ??? konkretnie powinno być sprecyzowane.
Gdyby pracodawca użyłby innego sformułowania pytania krew by mnie nie zalewała.

Jednak staram się być wyrozumiała, gdyż z doświadczenia wiem iż w większości firm nie ma osób, które są kompetencyjne w tym kierunku i każda firma radzi sobie takimi środkami jakimi dysponuje.

Następna dyskusja:

Dlaczego pracodawcy nie kon...




Wyślij zaproszenie do