Temat: Co jeszcze zrobić żeby znaleźć pracę?
Greg P.:
4. Wyjechac za granice gdzie najczesciej najpierw trzeba bedzie zaplacic frycowe na budowie lub zmywaku.
Nie zawsze trzeba zacząć od zmywaka lub budowy - ale lepiej nawet tak zacząć niż szukać miesiącami pracy, tak jak to jest u nas w Polsce (zwłaszcza, jeśli mieszka się w stosunkowo małej miejscowości).
Praca za granicą - definitywnie tak.
Osobiście z chęcią wróciłbym do Anglii i tamtejszych zarobków oraz atmosfery w pracy (wróciłem do Polski tylko z powodów rodzinnych - walka o opiekę nad synem, którą wygrałem). Zdarza mi się jeździć na rozmowy o pracę (poszukuję dobrej pracy - gdzie wkład i wysiłek wniesiony w rozwój firmy zostanie odpowiednio doceniony). Wiem jak jest na rozmowach i jakie w większości śmieszne pieniądze oferują potencjalni pracodawcy.
Zdarzyło mi się, że na rozmowie na stanowisko dyrektora handlowego (firma z Warszawy), o które się ubiegałem - zaproponowano 2000PLN podstawy + premię uzależnioną od wykonania planu handlowców. Tylko że... Plany były wykonywane przez handlowców w 20-35% - okres ostatnich 12 miesięcy... Do tego miałem jeździć po całej Polsce - limit dzienny na wyjazd (nocleg i wyżywienie) 60PLN... Właściciel firmy - Pan Prezes stwierdził,ze no przecież dostaję podstawę więc zarabiam i mogę sobie znaleźć tani nocleg za 20 czy 30PLN...
Kpina...
Inna rozmowa - stanowisko marketing i sprzedaż do klientów - duża firma szyjąca stroje kolarskie (większość klientów w USA - zaproponowano mi to stanowisko ze względu na moją znajomość języka angielskiego) - płaca 1200PLN netto...
Bez komentarza.
Oczywiście w obu bardzo chętnie chcieli mnie zatrudnić.
Przykłady mógłbym mnożyć.
Nie rozumiem też podejścia firm i korporacji, które na rozmowach kwalifikacyjnych nie chcą zdradzić ani swojej nazwy ani kwot zarobków (wiele rozmów jest poprzedzone rozmowami z headhunterami). Tu wrócę do Anglii - tam od razu na rozmowach podają kwotę - negocjowalną lub nie. Najlepiej, że wszyscy mówią, że zawsze ktoś się znajdzie, kto będzie chciał mniejsze pieniądze. I mają rację - pytanie jak długo takiego pracownika zatrzymają u siebie.
Więc jak to jest z tym naszym polskim rynkiem pracy? Czy rzeczywiście to, że jest ciężko na rynku pracy i nie tylko, jest usprawiedliwieniem dla przykładów, które podałem powyżej?
Paweł Gruszczyński edytował(a) ten post dnia 11.07.12 o godzinie 11:14