Temat: zmuszanie do umowy z pośrednikiem
Nazbierało się odpowiedzi trochę, więc znowu będę musiał popełnić przydługawy post ;). Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam przy okazji.
1. Grzegorzu: czy w Twoich umowach pośrednictwa jest napisane, że klient płaci połowę Twojego wynagrodzenia i nie będziesz świadczył dla niego usługi pośrednictwa, jeśli nie podpiszesz drugiej umowy z drugą stroną, bo to dla Ciebie tylko połowa wynagrodzenia? Nie? No to niestety, ale jesteś w błędzie i klient będzie miał do Ciebie uzasadnione pretensje, że nie przyprowadziłeś mu tego niedobrego kupującego, który nie chciał Ci zapłacić (albo odwrotnie).
2. Nie jestem już sensu stricto doradcą kredytowym (nie jest to też wcale takie prostsze od zawodu pośrednika). Byłem natomiast przez jakiś czas 'osobą wykonującą czynności pomocnicze w zakresie pośrednictwa' ;). Znam ten zawód również od Twojej (Waszej) strony. Było to już kilka lat temu, więc nie wykluczam, że Ula ma rację pisząc, że teraz realia wyglądają inaczej. Kontynuując - z właścicielem nie umawiasz się na połowę. Jestem skłonny założyć się, że żadnemu właścicielowi o tym nie wspomniałeś. Jak możesz więc twierdzić, że UMAWIASZ się z nim? Z całym szacunkiem, ale to czystej wody hipokryzja. Gdybyś się faktycznie umawiał, to z mojej strony nie usłyszałbyś złego słowa w tym temacie.
3. Wiele razy zdarzało mi się pracować za darmo zarówno w kredytach, jak i jako pośrednik. To jest wliczone w koszta. Ot taka specyfika zawodu. Z drugiej strony zrobienie 3 transakcji w miesiącu (z prowizją tylko z jednej strony) swobodnie wystarczy na dostatnie życie. Uważam, że dobry pośrednik 3 transakcje (średnio) robić powinien. Jak nie robi, to powinien pomyśleć co zrobić, żeby te 3 transakcje miesięcznie zamknąć.
4. Doradca kredytowy nie udziela pożyczek. Podobnie jak pośrednik nie sprzedaje nieruchomości. Porównanie wzięte z sufitu.
5. Podstawowym zadaniem pośrednika jest skojarzenie stron transakcji, bo jak nie ma stron transakcji, to nie ma samej transakcji i nie ma gdzie tego bezpieczeństwa zapewniać. Pierwszą absolutnie niezbędną czynnością zmierzającą do zbycia, lub nabycia nieruchomości jest znalezienie kontrahenta. Bez tego wszystko inne nie ma większego sensu. Dodam, że Robert ma oczywiście rację, że pośrednik może wkroczyć na dowolnym etapie transakcji. Odpowiedzcie mi natomiast drodzy pośrednicy jak często się to zdarza? Ile razy wzięliście 6% (3+3) za sprawdzenie KW i umówienie notariusza?
6. Pominę kwestię odpowiedniego czy też nie badania potrzeb i sposobów na to, bo to już sprawa bardzo indywidualna, a z żadnym z Was nie miałem okazji współpracować, więc i nie ma sensu wchodzić w ten temat.
7. Odnośnie negocjacji - Robercie, możemy sobie tutaj nawzajem przerzucać definicje pojęcia negocjacje, ale wydaje mi się, że nie do końca o to chodzi. Jak klient Cię prosi o pomoc w negocjacjach to o co najczęściej prosi? O doprowadzenie do sytuacji win-win? Mnie się zawsze zdawało, że taka prośba o pomoc w negocjacjach najczęściej wygląda tak: "Panie, a nie dałoby się coś z tej ceny zbić?".
8. Większość transakcji może i kończy się win-win. Większość negocjacji to gra o sumie zerowej. Jak kupujący zbije cenę, to sprzedający straci. Jak wydanie lokalu będzie przed zapłatą, to też wygrany jest jasny. To nie stoi w sprzeczności z tym, że obie strony mogą być z takiej transakcji zadowolone.
9. Granica jest płynna i oczywiście bardzo dobrze jest, jeśli pośrednik jest w stanie pomóc również w innych kwestiach. Bardzo źle z kolei jest moim zdaniem, jeżeli traci z horyzontu istotę swojej pracy, czyli pośrednictwo właśnie.
10. OC pośrednika. Ok, to powiedz mi Robercie o ilu przypadkach wypłaty z OC słyszałeś? Osobiście nie słyszałem o żadnym, a pracowałem przez ponad rok w HB (masa transakcji), a i na rynku nieruchomości jestem obecny cały czas (teraz jako klient przede wszystkim). Co to więc za korzyść, skoro prawdopodobieństwo skorzystania z niej jest w praktyce żadne? Oczywiście można epos napisać o tym kiedy to teoretycznie nie byłoby to przydatne, ale ja mówię o stanie faktycznym, a faktycznie jest tak, że OC jest nieistotne. Pomijam już fakt, o którym wspomniałeś, że wielu pośredników wprowadza w błąd swoich klientów mówiąc, że OC zabezpiecza transakcję.
11. Ulu, zapewniam Cię, że nie wie o tym praktycznie żaden właściciel. I mnie o to generalnie chodzi. Ja nie mówię, że pośrednik nie powinien reprezentować obu stron (czy też pobierać dwóch wynagrodzeń). Jak dla mnie to może kasować jeszcze notariusza za polecenie go. Nie mam żadnych problemów z tym, że ktoś zarobi więcej. Problem jest natomiast w tym, że większość pośredników myśli, że umowa pośrednictwa to jest papier dla nich, żeby było jak dochodzić wynagrodzenia w razie czego. A faktycznie jest dokładnie odwrotnie. Umowa pośrednictwa jest (powinna być) przede wszystkim dla klienta. I jak w tej umowie pośrednictwa się zobowiązujesz do prezentacji mieszkania wszystkim zainteresowanym, a potem piszesz, że nie, bo za 1000 zł, to nie będziesz robić, to już jest coś nie halo moim zdaniem. Napisz w umowie pośrednictwa, że będziesz pokazywać mieszkania tylko i wyłącznie klientom, którzy też Ci zapłacą i wszystko jest ok z mojego punktu widzenia. A do branży z powrotem się nie wybieram, to był dla mnie etap nauki, który już zakończyłem, wiele więcej już by mi to nie dało obawiam się :).
12. Bartłomieju, po pierwsze dla wyjaśnienia - nie jesteśmy już w jednej branży (mój profil jest już z rok nieaktualizowany ;). Natomiast pobieranie prowizji od klienta kredytowego jest dla mnie oczywistością. Teraz robię bardzo mało tematów, bo zajmuję się innymi rzeczami głównie, ale od bardzo dawana nie obsługiwałem klienta, który nie płacił. Właśnie dlatego, żebym nie musiał myśleć który bank ile mi zapłaci, ale pracować dla klienta. Jak klient nie chciał płacić, to się zazwyczaj rozstawaliśmy, bo informowałem go, że w takim wypadku de facto pracuję dla banku.
13. Jeśli chodzi o brak umiejętności googlowania. Nie chodzi o to, czy ten klient powinien czy nie powinien zapłacić , ale o to, że jeśli absolutnie odmawia płacenia, to czy pośrednik powinien i tak wykonać swoje zobowiązanie wobec sprzedającego. I o ile o pierwszej kwestii można dyskutować, to druga jest dla mnie oczywista.
14. Pośrednik to nie rzeczoznawca majątkowy i podobnie jak nie wolno mu pisać umów (tu bym się zastanawiał jeszcze), tak i nie wolno mu wyceniać nieruchomości. W Twoim przykładzie prawdziwym, pośrednik nie odpowiadałby cywilnie za tą transakcję i nie byłoby podstawy do wypłat z OC.
To w zasadzie tyle :). Przepraszam za długaśnego posta.
pozdrawiam