Temat: Egzamin na doradcę podatkowego.
sławomir janiak:
Poczytałem trochę wypowiedzi w tej grupie i wyłania mi się dość ciekawy i chyba jednak czarny obraz. Otóż czytając opracowania tematow, kupując gotowe rozwiązania i "ucząc" się ich można jak widać zdać egzamin i szczycić się tytulem doradcy podatkowego.
Chyba jednak nie przeczytał Pan nawet kilku z pytań, których trzeba się "uczyć". Gdyby było to tak łatwe jak się Panu wydaje z pewnością zdawalność egzaminu byłaby wyższa. Poza tym, skoro takie to łatwe to dlaczego nie jest Pan doradcą podatkowym? Sądząc z Pana stanowiska pracy i profilu firmy, w której Pan pracuje zajmuje się Pan doradztwem podatkowym nie posiadając do tego stosownych uprawnień. Oczywiście wie Pan jakie tego mogą być konsekwencje? Uprawnienia doradcy podatkowego (do zdobycia których zdanie egzaminu nie jest jedynym wymogiem) gwarantuje podatnikowi właśnie to, że jego sprawą zajmie się profesjonalista, którego wiedzę i umiejętności jej zastosowania zweryfikował między innymi egzamin państwowy.
Zajmowanie się zawodowo podatkami nie narażając podatnika na ryzyko czy zbędną stratę czasu wymaga przede wszystkim doświadczenia, praktyki.
Mi się wydawało, że zajmowanie się zawodowo podatkami wymaga jednak przede wszystkim wiedzy: znajomości przepisów i umiejętności ich interpretacji. Nie deprecjonuję znaczenia doświadczenia i praktyki ale posługując się Pana retoryką: zbyt wielu znam praktyków, którzy powołując się na swoje wieloletnie doświadczenie w podatkach nie wiedzą np. że brzmienie przepisu się zmieniło, że weszło w życie nowe rozporządzenie itp.
Oczywiście, tytuł doradcy podatkowego nie musi gwarantować wiedzy i umiejętności jej zastosowania ale i 20 letnie doświadczenie nabyte w "organie kontroli podatkowej" też takiej gwarancji nie daje: tym bardziej, że "organy kontroli podatkowej" czyli urzędy kontroli skarbowej powstały 19 lat temu.
Zbyt wielu znam doradców podatkowych beż doświadczenia, z wyuczonymi tekstami przepisów którzy kompletnie nie radzą sobie w "zawodowym życiu codziennym". To co można zrobić w godzinę opracowują często zapominając o innych kwestiach w 8 godzin, za które nieświadomy podatnik słono płaci.
A skąd Pan wie ile zajmuje to opracowanie?
Więc inaczej: ten "doradca podatkowy bez doświadczenia" po roku czy dwóch będzie w stanie przygotować takie opracowanie w godzinę (nie sądzę żeby koszt dla klienta się wtedy zmienił, bo stawka doświadczonego doradcy jest z pewnością wyższa niż tego bez doświadczenia)ale nadal dla klienta będzie to opracowanie wartościowsze od przygotowanego przez doświadczonego praktyka bez uprawnień. Dlatego mianowicie, że wieloletnie doswiadczenie w podatkach nie jest żadną gwarancją wiedzy autora a fakt zdanego niedawno egzaminu (bo mówimy o "świeżym" doradcy) daje klientowi gwarancję, że wiedza autora została dość gruntownie sprawdzona.
Myślę, że wśród tych 60% kandytatów, którzy średnio nie zdają egzaminu wielu było praktyków, którzy uważali, że wystarczy im to, by móc się "szczycić" tytułem doradcy podatkowego.
Podsumowując: klient szukający porady podatkowej nie jest w stanie zweryfikować doświadczenia i wynikających z niego umiejętności osoby, której powierza swój problem, tytuł doradcy podatkowego takiej osoby daje mu z pewnością większe szanse na to, że trafił pod prawidłowy adres.