Temat: Egzamin na doradcę podatkowego.
Witam wszystkich,
mój pierwszy post na tym forum:)
ja również noszę się z zamiarem podejścia do egzaminu pisemnego w kwietniu 2014 roku. Chciałbym jednak się poradzić w pewnej kwestii osób, które już zdobyły uprawnienia dorpoda - zarówno tych, które pracowały wcześniej "w zawodzie" jak i tych bez uprzedniej praktyki.
O ile poziom egzaminu pisemnego oceniam na średnio trudny, o tyle ten ustny to już wyzwanie, a w szczególności dla osób, które na co dzień nie praktykują w prawie podatkowym (mam na myśli m.in. siebie). Zakładając, że uda mi się zdać egzamin w kwietniu 2014 r. mam rok na podejście do egzaminu ustnego. Nie wydaje mi się jednak, żebym przez ten czas opanował cały materiał, tym bardziej, że jak już wspomniałem, nie mam częstego kontaktu z prawem podatkowym, pracuję na pełen etat i zaczynam aplikację radcowską. Skończyłem podyplomówkę z podatków, bardzo mnie to wciągnęło i na pewno w przyszłości chciałbym świadczyć usługi z zakresu doradztwa podatkowego. Na razie czytam sobie zagadnienia z PIT i CIT i jest zauważalny progres. :) W tym roku priorytetem jest jednak dla mnie aplikacja radcowska, dlatego mam następujące pytania:
1) Czy to dobre rozwiązanie, jeśli w pierwszej kolejności przyswoje sobie np. 350 zagadnień na egzamin ustny? Wtedy podchodzę do pisemnego (oczywiście po wcześniejszym przygotowaniu) i już nie będzie takiego stresu, żeby
opanować resztę materiału w ciągu roku. Co więcej, może się tak zdarzyć, że źle trafię z terminami egz. ustnego i będzie to krócej niż rok.
2) Czy osoba nie będąca praktykiem ma w ogóle szansę zdać egzamin ustny?
3) Które działy podczas przygotowań sprawiały Wam najwięcej trudności?
4) Ile terminów egzaminu ustnego można się spodziewać w ciągu roku po zdaniu pisemnego w kwietniu 2014 r.?
Może niektóre pytania brzmią naiwnie, ale jestem ciekaw Waszych opinii. Pozdrawiam! :)