Temat: Egzamin na doradcę podatkowego.
Hanna Dunst:
A jakie miny miała w tym momencie komisja? Usłyszeli chociaż?
Nie bardzo rozumiem, dlaczego mieliby nie usłyszeć? Ja swój egzamin wspominam bardzo pozytywnie (z perspektywy czasu), choć wchodziłem jako dziesiąty, a zdałem jako dopiero drugi.
Komisja była nastawiona neutralnie ze wskazaniem na plus, to raczej ludzie się spalali nerwowo i zaczynali plątać.
Ja dobrze rozpocząłem, bo pierwsze pięć, albo sześć pytań załatwiłem bardzo szybko, z uśmiechem, a na następne odpowiadałem już wolniej i rozważniej. Pytanie, które sam przerwałem dotyczyło podatku tonażowego i zaciąłem się w połowie. Przewodniczacy sam zapytał się, czy chcę kontynuować, czy też wolę przerwać odpowiedź, na co ja odrzekłem to, co wcześniej cytowałem.
Może po prostu ja mam doświadczenie w zdawaniu egzaminów? Trochę ich w życiu przeszedłem i wiem, jak się zachować, kiedy zażartować, a kiedy lepiej nie?