Temat: Brak wystąpienia o uzasadnienie wyroku - co można z tym...
Tomasz Rumin:
Arkadiusz Dudkiewicz:
Tomasz Rumin:
A o co pozwać doradcę?
Raczej tu o podstawy do wystąpienia z powództwem bym się nie martwił ;) ... chyba, że mandant cofnął pełnomocnictwo ... nawet doradcy nie urządza odwołanie pełnomocnictwa, bo i tu musi działać przez jakiś czas potrzebny do prawidłowego zabezpieczenia interesów klienta.
Po drugie, szkoda że nie ma tego u doradców, bo jest to wybitnie motywujące. U radcó i adwokatów takie sprawy (jak odrzucenie skargi kasacyjnej, odrzucenie wniosku o uzasadnienie itp.) są z automatu przesyłane przez sąd do właściwej izby adwokackiej / radcowskiej. Nam by się to też przydało ;)))
Uzasadnienie pozwu? Też nie widzę większych problemów. Skoro PPSA, KRP i inne akty prawne dają nam prawo do zaskarżenia niekorzytsnej dla nas decyzji / wyroku, działamy przez pełnomocnika, ufamy mu, bo jest profesjonalistą (przynajmniej w założeniu) i ten pełnomocnik (któremu w założeniu ufamy) nie wykonuje swoich obowiązków (albo wykonuje je nieprawidłowo) i wskutek tego bezpowrotnie tracimy szansę na zaskarżenie wyroku (decyzji, innego orzeczenia) to jest to znaczące uchybienie pełnomocnika (np. doradcy), za które w moim przekonaniu należy się odszkodowanie (na początek od ubezpieczyciela ;) - w sumie po coś płacimy te horrendalne składki ;)
I ubezpieczyciel tak bez żadnych problemów zapłaci? Wyłóży kasę na stół bo doradca nie napisał o uzasadnienie i przez to zablokował nam drogę do sądu? Takich chętnych ubezpieczycieli nie ma. Do brania składek to i owszem, ale do wypłat to już ich nie ma.
Wiesz, zgadujesz czy zwyczajnie piszesz co Ci ślina na język przyniesie? Bo mi się wydaję, że ubezpieczam pewne ryzyko do pewnej określonej sumy zwanej sumą gwarancyjną, sumą ubezpieczenia itp. (zależy od sformułowań OWU) i raczej nie mają nic do gadania przy tak ewidentnym naruszeniu obowiązków przez doradcę podatkowego będącego profesjonalnym (w założeniu) pełnomocnikiem.
BTW. Była kiedyś taka sprawa, w której bym się z Tobą całkowicie zgodził, ale tam nie było przesłanek odpowiedzialności doradcy. Otóż ten doradca nie opłacił wpisu stałego od skargi i WSA skargę tę mu odrzucił. Klient się burzył, co za doradca, pozew i te rzeczy, a doradca punkt po punkcie w skardze kasacyjnej wyjaśnił, że WSA zrównując doradcę z adwokatem i radcą (tu jest obowiązek zapaty wpisu stałego pod rygorem odrzucenia bez wzywania) lekko się pomylił. NSA uchylił postanowienie WSA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
W naszym przypadku nie ma bata, żeby ten doradca wyprostował sprawę, chyba że naruszenie prawa przez organy podatkowe w decyzjach (interpretacjach ?!?) jest tak ewidentne, że można byłoby próbować środków nadzwyczajnych. Wątpię jednak w ich skuteczność. W końcu WSA wydając wyrok oddalający skargę był zobowiązany sprawę rozpoznać także poza granicami skargi (nie jest bowiem związany jej granicami)
Zostaje nam tylko powództwo cywilne które rządzi się
całkiem innymi prawami.
Zaskoczę Cię. I to i to jest powództwem cywilnym ;))) ... tylko tyle, że żądanie pozwu oparte jest na troszeczkę innych podstawach ...
I w moim odczuciu nie ma kompletnie żadnego znaczenia czy wygralibyśmy potencjalnie sprawę wtedy, gdybyśmy wystąpili o uzasadnienie.
że nie wystapił o uzasadnienie do WSA i przez to nie mogliśmy złożyć kasacji? a skąd my wiemy jakie by było orzeczenie NSA? sprawa przyszła i niepewna. I czy przez działanie doradcy ponieśliśmy jakąś szkodę? (Chociaż szkodą mogą być odsetki, kary, grzywny- tylko jak wyliczyć te odsetki) czy może chcieliśmy się sądzić tylko żeby się sądzić?
a z opisu stanu faktycznego sprawa jest prawie nie do ruszenia.