Temat: Outsourcing Polska vs. Indie
Z mojej strony kilka takich punktow:
1. Ja najczesciej spotykam sie z argumentem (na plus dla PL) o jakosci wspolpracy oraz jakosci produktu powstajacego w near/off-shoring center.
2. Z Indiami, o ile wiem, najtrudniej i najkosztowniej jest zaczac, a potem efekt skali moze wyrownac naklady. Pewnie przy duzych projektach to sie oplaca - a skoro wy juz zaczeliscie, to pewnie najgorsze macie za soba.
3. Aczkolwiek nie wiem jak to wyglada we wspomnianych firmach, ale my mielismy nierzadko przypadki, ze u partnera w IN zmieniali sie pracownicy.. co w najlepszym przypadku przesuwalo projekt o pare tygodni, a w najgorszym zwiekszalo sporo koszty, a i tak nastepca potrzebowal sporo czasu zeby sie wdrozyc w projekt.
4. Roznica czasu: niby malo wazna kwestia (fakt, Indianie czesto dostosowuja sie do europejskich godzin pracy), aczkolwiek pewnie nie zawsze da sie zorganizowac szybki meeting tego samego dnia? Lub dostac wyniki testow? Troche nie wierze ze nie ma to wplywu na jakosc - w koncu czesto sa zmuszeni pracowac poznym wieczorem. No i nawet te 3 godz roznicy w mozliwosci komunikacji tez robi czesto roznice.
5. Do PL, wraz ze wzrostem doswiadczenia w centrum, z czasem mozna outsourcingowac takze faze koncepcyjna. Dzieki czemu oszczednosci mozna uzyskac takze na z reguly drozszych architektach czy analitykach. Lub inaczej patrzac - mniejszym kosztem mozna pozyskac nowych specjalistow dla rozwoju firmy.
6. W zwiazku ze znacznym zapotrzebowaniem ze strony firm z DE, coraz wiecej absolwentow IT, ale i profesjonalistow, zwraca uwage na znajomosc j.niem. (sytuacja we Wroclawiu). Dzieki czemu i projekty moga byc realizowane w tym jezyku, co czesto cieszy niemieckiech klientow (tzn klientow firm programistycznych).
Pozdrawiam.