Temat: ocena ryzyka zawodowego
Oczywiście, że takie firmy istnieją.
Ale robienie z oceny ryzyka sztuki dla sztuki jest co najmniej... głupie.
Dla mnie analiza i ocena ryzyka to trochę jak lista "rzeczy do zrobienia". I jest to normalne narzędzie pracy. Połączenie notatek, przemyśleń, analiz etc.
Zgadzam się natomiast, że wyniki analizy ryzyka dla pracownika mają drugorzędne znaczenie. Jednak należy go z tymi wynikami zapoznać (wymóg prawny!). No i powinno z tych wyników jasno wynikać, na co ma zwracać uwagę. A to już kwestia samego zapisu i metody, jaką się to zrobi.
Jest przecież różnica pomiędzy takimi zapisami, które pracownik dostaje do przeczytania:
Przykład 1.
(...)
Czynnik: chemiczny,
Zagrożenie: opryskanie substancją żrącą
Potencjalne straty: 9
Prawdopodobieństwo: 3
Ekspozycja: 3
Ryzyko: 81 (wysokie, nieakceptowalne)
(...)
Przykład 2.
(...)
Największym zagrożeniem na Twoim stanowisku pracy jest obecność kwasu siarkowego w instalacji. Szczególnie należy uważać podczas odkręcania zaworu spustowego. Dochodziło tu często to poparzeń kwasem, które powodują bolesne, szpecące i trudno gojące się rany.
Dlatego też podczas pracy w pobliżu zaworu spustowego KONIECZNIE należy używać rękawic, fartucha oraz przyłbicy chroniącej twarz. Jeśli na stanowisku brakuje któregoś ze środków ochronnych - niezwłocznie powiadom przełożonego i nie odkręcaj zaworu dopóki środki te nie zostaną Ci dostarczone.
Niestety częściej spotyka się zapisy a'la przykład 1 :/.
Adrian B. edytował(a) ten post dnia 01.08.07 o godzinie 19:58