konto usunięte

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Na czym polega różnica między sposobem w jaki zarzadzają kobiety, a sposobem w jaki robią to mężczyźni?
A może nie ma różnic...?
Jakie macie obserwacje?
Zapraszam do dyskusji.
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Odpowiedź tak na szybko i w dużym skrócie myślowym w oparciu o moje własne doświadczenia.

- kobiety, które zarządzają firmami są bardziej agresywne niż mężczyźni na równorzędnych stanowiskach.

Na swoje potrzeby, stworzyłem sobie taką teorię, że trudniej jest im awansować w korporacjach i dlatego przebijają się te, które są bardziej agresywne, bardziej bezwględne.Mirek Jasiński edytował(a) ten post dnia 12.09.09 o godzinie 17:40

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Rzeczywiście w Polsce jest tak, że statycznie rzecz ujmując pracownicy wolą mieć za szefów mężczyzn.

Kobiety są bardziej wymagające, mniej skore do kompromisów itd. Muszę tu jednak zaznaczyć z całą mocą, że chodzi o kobiety na stanowiskach kierowniczych (a nie ogólnie).

Są także wyjątki od tej reguły - dotyczą one jednak moim zdaniem obszarów, w których jakby tradycyjnie kobiety są szefami.

O zdecydowanej większości Pań, który są na poziomie zarządów czy stanowisk dyrektorskich można usłyszeć opinie niezbyt przychylne.

Wydaje mi się, że jest to konsekwencja szklanego sufitu i tak jak zauważył przedmówca - żeby ten sufit stłuc kobiety muszą być "bardziej" we wszystkich w czym konkurują o dane stanowiska z mężczyznami.

Wydaje mi się jednak, że już w ciągu najbliższej dekady rozmowa taka jak nasza zmieni się w kierunku doszukiwania się jednak tych subtelnych różnic między stylami zarządzania. Przekonany jestem bowiem, że dożyjemy czasów, w których kompetencje będą odgrywały coraz większe znaczenie - a dobrze przygotowanych zawodowo kobiet w pokoleniu, które w ciągu najbliższej dekady będzie dochodziło do stanowisk kierowniczych, nie brakuje.

Pozdrawiam
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Marcin Pomianowicz-Bartkowiak:
Rzeczywiście w Polsce jest tak, że statycznie rzecz ujmując pracownicy wolą mieć za szefów mężczyzn.

to ciekawe - mogę poprosić o te statystyki ?

Kobiety są bardziej wymagające, mniej skore do kompromisów itd. Muszę tu jednak zaznaczyć z całą mocą, że chodzi o kobiety na stanowiskach kierowniczych (a nie ogólnie).

Tu też mogę prosić ?

Są także wyjątki od tej reguły - dotyczą one jednak moim zdaniem obszarów, w których jakby tradycyjnie kobiety są szefami.

Masz na myśli pielęgniarki ? Nauczycielki ?

O zdecydowanej większości Pań, który są na poziomie zarządów czy stanowisk dyrektorskich można usłyszeć opinie niezbyt przychylne.

To wprost przeciwnie jak ja :)

Wydaje mi się, że jest to konsekwencja szklanego sufitu i tak jak zauważył przedmówca - żeby ten sufit stłuc kobiety muszą być "bardziej" we wszystkich w czym konkurują o dane stanowiska z mężczyznami.

Nie wierzę w szklany sufit. Jest jedynie wymówką dla własnych porażek.

Wydaje mi się jednak, że już w ciągu najbliższej dekady rozmowa taka jak nasza zmieni się w kierunku doszukiwania się jednak tych subtelnych różnic między stylami zarządzania. Przekonany jestem bowiem, że dożyjemy czasów, w których kompetencje będą odgrywały coraz większe znaczenie - a dobrze przygotowanych zawodowo kobiet w pokoleniu, które w ciągu najbliższej dekady będzie dochodziło do stanowisk kierowniczych, nie brakuje.

Pozdrawiam


A teraz moje zdanie : nie płeć stanowi o formacie człowieka. Nie płeć mówi o jego umiejętnościach, stylach zarządzania czy profesjonalizmie.

Zdarzają się kobiety beznadziejne i mężczyźni beznadziejni. Nie ma reguły, sorry.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Mirek Jasiński:
Odpowiedź tak na szybko i w dużym skrócie myślowym w oparciu o moje własne doświadczenia.

- kobiety, które zarządzają firmami są bardziej agresywne niż mężczyźni na równorzędnych stanowiskach.

Na swoje potrzeby, stworzyłem sobie taką teorię, że trudniej jest im awansować w korporacjach i dlatego przebijają się te, które są bardziej agresywne, bardziej bezwględne.Mirek Jasiński edytował(a) ten post dnia 12.09.09 o godzinie 17:40

Współczuję doświadczeń.

Myślę, że raczej im większa miernota tym większa agresja - bez zwględu na płeć - to taka moja obserwacja w korporacjach.
Znam kobiety, ktore świadomie nie chciały awansować w korporacjach właśnie dlatego, by nie grać w jednej lidze z miernotami :)

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Dagmara D.:

A teraz moje zdanie : nie płeć stanowi o formacie człowieka. Nie płeć mówi o jego umiejętnościach, stylach zarządzania czy profesjonalizmie.

Zdarzają się kobiety beznadziejne i mężczyźni beznadziejni. Nie ma reguły, sorry.


Mam wrażenie, że zbyt osobiście potraktowałaś pewne moje socjologiczne spostrzeżenia.

Co do zasady też uważam, że o formacie człowieka nie stanowi płeć, ale nie funkcjonujemy w próżni społecznej gdzie punktem odniesienia mogłoby być zobiektywizowane modele teoretyczne.

Żyjemy w Polsce, czy tego chcemy czy nie nasza kultura nawet na jej obecnym etapie rozwoju przykłada różne łatki do płci, efektem tego jest to, że rzeczywiście w wielu obszarach funkcjonuje "szklany sufit".
Mogę się zgodzić, że jest on po cześci wymówką dla tych, które czasem gubią motywację w zderzeniu ze światem - ale to wcale nie musi być porażka - wystarczy miernota, który jest szczebelek wyżej.

Nigdzie w mojej wypowiedzi nie podważałem kompetencji kobiet na stanowiskach kierowniczych - ba, rzekłbym, że skoro doszły tam gdzie doszły to zapewne ich kompetencje były dużo wyższe od konkurujących z nimi panów.

Ja piszę o "opiniach" "ocenach" a nie o "faktach".

Fakt - kobieta dyrektor ma wysokie kompetencje
Efekt - wie czego chce, wymaga, dąży do celu
Postrzeganie (opinie i oceny obserwatorów):
Dyrektorzy dookoła o kompetencjach nieco niższych - "popatrz jak się rozpycha tymi łokciami" "ta to ma, ale parcie" (mógłbym rozwijać dyskusje skąd się biorą takie opinie - ale może innym razem)
Podwładni - "Jak Zenek był szefem, to nas tak nie cisnął" "teraz nawet na fajkę nie można wyjść" "no i sprośnych dowcipów nie mozna za głośno opowiadać" "Jak zrobiłam smutne oczy to szef zawsze mnie puścił to 30 minut wcześniej a u niej nie mogę na to liczyć - mimo, że ma dzieci jak ja" "ona myśli, że my wszystkie to musimy być lepsze od facetów - ja mam już dość tej wyższej poprzeczki"

Moja wypowiedź zawierała spostrzeżenie na temat wizerunku kobiet na najwyższych stanowiskach (opinie i oceny różnych osób z różnych szczebli) - że jest on właśnie taki.

Potem podjąłem próbę wyjaśnienia, z czego może to wynikać.

Powtórzę moją tezę - równouprawnienie w Polsce nadal jest pewną fikcją.
Kobietom w karierach - obok ich własnych ograniczeń - mężczyźni raczej nie pomagają, a wręcz odwrotnie - i zazwyczaj jest to wprost proporcjonalne do ich poziomu kompetencji - im niższy tym większa niechęć (chociażby kompleksy - "kobieta lepsza ode mnie?".

Efekt - radzą sobie najlepsze, najwytrwalsze, najsilniejsze (ale także najagresywniejsze - jakkolwiek miałoby się objawiać) - to je automatycznie wyróżnia na tle całej reszty - to z kolei jest pożywką dla różnych przytoczonych przeze mnie ocen i opinii.

Mam nadzieję, że teraz nieco inaczej spojrzysz na moją wypowiedź;-)

Pozdrawiam
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Marcinie - nie podeszłam osobiście tylko profesjonalnie .
Jako badacz zapytałam o statystyki na ktore się powołujesz.

"Rzeczywiście w Polsce jest tak, że statycznie rzecz ujmując pracownicy wolą mieć za szefów mężczyzn."

Jest tak w Polsce ? Czy tak Ci się wydaje ?

Wybacz, ale to takie zboczenie zawodowe.
Jeśli masz takie doświadczenia - super, ale podpieranie swojej opinii wyrobionej na N=1 jakimiś statystykami jest wiesz.... niezbyt poważne.

Nie podeszłam osobiście, bo mam zupełnie inne spostrzeżenia - ja po prostu uważam coś zupełnie przeciwnego niż Ty - nic więcej i nic mniej.

P.S. rozumiem, że "cytaty" pochodzą również z jakiegoś badania a nie z kuchni czyli magla ? Faceci to jednak niezłe plociuchy...
Pozdrówki :)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 19.11.09 o godzinie 10:51
Jerzy Fiuk

Jerzy Fiuk interim manager,
doradca, konsultant

Temat: Power women vs 'męskie' zarządzanie

Przed laty, obiecałem sobie, że nie będę już mieć szefa "głupszego od siebie". Klienta tak, ale szefa, nie. Dlatego pewnie nie jestem najlepszym ekspertem w tym temacie. Ale tak czy inaczej, lubię pracować z kobietami, decydentami, z którymi jakoś interferuję. Lubię bardziej niż, analogicznie, z mężczyznami. Jeśli interferencji nie ma, to płeć jest mi obojętna. W tym sensie "faworyzuję" kobiety do współpracy jako szefowe. No tak, ale to pisze mężczyzna.

Anne Moir przekonała mnie do tego, że jest coś takiego jak "pleć mózgu", tak jak Michael Gazzaniga, przekonał mnie, że to nie my wykorzystujemy nasz mózg, tylko on, wykorzystuje nas, niestety. Jak pisze, rodzimy się z bardzo bogatym "wyposażeniem fabrycznym" i niewiele już daje się z tym zrobić - ale próbować trzeba :). Czy to ma znaczenie? Dla mnie chyba nie. W innym wątku na temat cech charakteru menedżera napisałem, że ważniejsze jest "pozostawanie w roli" i nie podawanie się za kogoś innego niż się jest, niż taka czy inna cecha, nazwa po imieniu. Tak więc jest mi obojętne: baba czy chłop.

No tak, ale ile bym nie napisał o braku różnic, dla mnie osobiście, to idąc na spotkanie z jakimś decydentem, nie zrobi na mnie żadnego wrażenia, czy na imię ma Jan czy Andrzej. Również bez znaczenia będzie czy ma na imię Anna czy Barbara. Jednak inaczej będę nastawiony do tej rozmowy kiedy to będzie Jan, a inaczej kiedy Barbara. Dlaczego? Bo ja jestem Jerzy.

PS. proszę nie pisać, że ja nie mam racji, bo to jest moja racja. Jak ktoś ma inną rację, może ją przecież opisać. Poczytamy.Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.10.14 o godzinie 20:00



Wyślij zaproszenie do