Temat: Zakup mieszkania pod wynajem.
Heh, Panie Macieju, czyżbym wyczuwał nutę ironii? Faktycznie, ci którzy kupili mieszkania na górce w Wawce albo w Kraku, mają powody do zmartwień. Ja skupiałem się na mniej atrakcyjnych lokalizacjach - na niedocenianej Łodzi i zapomnianym Bielsku-Białej. To prawda - nie doświadczyłem spektakularnego wzrostu wartości (ani jej głębokiego spadku), ale śpię spokojnie, mimo że we wrześniu przegapiłem moment przewalutowania kredytu. Mniej spekulantów, rynek bardziej stabilny, a deklarowany do US zysk z wynajmu zdecydowanie potwierdza trafność decyzji. Moje prognozy na przyszłość:
- rząd nie robi nic, by zapobiec kolejnej huśtawce cen - deweloperzy nie rozpoczynają kolejnych inwestycji, więc za 2-3 lata popyt na nowe mieszkania (nie interesuje mnie standard "Gierek") zwiększy się. Należy pamiętać, że nie będzie czynnika bejbi boomu z okresu stanu wojennego oraz czynnika "hurra, jesteśmy w UE" ;-)
- zbliżamy się do standardów europejskich i sądzę, że więcej osób będzie rozważało budowę domu na przedmieściach, dlatego warto monitorować rynek gruntów. Ceny gruntu w kryzysie spadają ostatnie, ale niecały miesiąc temu udało mi się znaleźć ziemię w Pruszkowie w cenie 200kPLN/ha. Wartościową ziemię - dokładnie sprawdziłem we wszelkich możliwych urzędach. Przyznam, byłem chciwy i targowałem się jak mogłem, przeciągając negocjacje w czasie. Efekt - jakiś łoś z Hameryki z polskim paszportem wyłożył gotówkę.... Musiałem obejść się smakiem.
- owczy pęd nikomu nie wyszedł i nigdy nie wyjdzie na dobre.
A, i jeszcze jedno - szukam wróżbity - interesuje mnie kurs CHF/PLN na dzień przed przyjęciem EUR. Dobrze zapłacę.
Pozdrawiam.
Maciek Głuszak:
Kochani,
chciałbym, podpierając się głosem autorytetów przypomnieć znaną prawdę, o której mam wrażenie forumowicze ostatnio zapominają:
nieruchomośći to najlepsza inwestycja i nie dam się na tym stracić. Eksperci przewidują wzrosty cen nieruchomości 10-20% rocznie, ze względu na niedobór 3 000 000 mieszkań, Euro 2012, EUR, wzrost siły nabywczej ludności, etc. Kto nie kupił przegrał życie i będzie mieszkał z mamą.
Ach, to były czasy;)