Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Przykładem jest miasto w którym mieszkam, ale powód do dyskusji jest chyba obszerniejszy. Dotyczy bowiem raczej chęci/niechęci, organizacji a nie koniecznie strony finansowej.

Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie wizerunku opiekuńczego miasta?

1. Od kilku dni słyszymy o udogodnieniach dla osób niewidomych i ewentualnym "obrajlowaniu" rozkładów jazdy, fajna idea ale czy na pewno praktyczna, poza tym czy jest to priorytet?

Sam przez kilka lat funkcjonowałem jedynie z poczuciem światła, może dlatego teraz jestem na pewne sprawy uczulony i wyczulony :)
W czasie kiedy telewizja nagłaśnia projekt rozkładów jazdy, wyceny itd, niewidomi rozbijają sobie kolana, doznają wielu drobnych urazów z powodu porozbijanych chodników, nierównych powierzchni, braków płynnych zejść.

Wystarczy spojrzeć jak wygląda chodnik na pasie przystanków wychodząc z targów na przeciw Sheratona! O ulicach Marcina, Dąbrowskiego nie ma co wspominać. Zaparkowane samochody na chodnikach np wzdłuż Grunwaldzkiej skutecznie czasem utrudniają nie tylko przejście niewidomym ale i osobom na wózkach.
Nie wspominając już o rondzie Kaponiera.

Na Winogradach, zapanowała natomiast moda na ogradzanie wszystkiego na wysokości ok. 30 cm rurkami. Ponoć ma to chronić trawniki przed wjazdem samochodów. Póki co jest to idealna przeszkoda na wysokości łydek!

2. Wychodzi na to iż kolejne (do niedawna ostatnie) kino zrezygnowało z ulg dla niepełnosprawnych. Dla masowej kultury seniorzy, studenci to grupy uprzywilejowane, niepełnosprawni już nie! To jest bardzo gospodarne miasto, lepiej mieć puste miejsca w kinie, niż że zniżkami. Świetna polityka.
Podobno w innych miastach też tak jest. Co dziwne sieciowe kina wycofują się ze zniżek dla niepełnosprawnych, jeszcze pół roku temu w jednym z Poznańskich kin była ulga dla osoby niepełnosprawnej oraz tzw bilet asekuracyjny, darmowy!!! dla opiekuna. No i nikt nie krzyczał przez pulpit a jaka to niepełnosprawność?! Wystarczyło podać bilet.

Póki co pozytywnie zdziwiłem się w kilku miejscach w Krakowie.

Paradoksalna sytuacja miała miejsce w jednym z małych kin, gdzie pani w kasie powiedziała do osoby na wózku: a po co panu bilet, przecież w sumie ma pan krzesło ze sobą. Ta zabawna sytuacja była raczej z dużym poczuciem humoru, nikogo nie urażając. Wymienili grzeczności, ale w sumie pan poprosił jednak o bilet, wytargował dobrą zniżkę:)

3. Repertuar filmów dla młodzieży z napisami to już zupełnie rarytas. Królują lektorzy, tylko jak mają to zrozumieć głusi, zresztą wystarczy nieznaczny niedosłuch? Filmy na fali animacji 3D, z napisami to prawdziwy rarytas.

4. Niepełnosprawni to także po prostu osoby starsze, ciągle słyszę utyskiwania dlaczego nie ma możliwości wprowadzenia napisów na polskie filmy. Dziwne? Nie! Wiele starszych osób nie jest w stanie wysłyszeć dialogów mimo że po polsku, bo skutecznie zagłusza je muzyka w tle! No i tu jest problem, niekoniecznie w tle. Swoją drogą na DVD czasem są, po angielsku :)

5. Zmieszczenie się w niektórych restauracjach z wózkiem tak aby wjechać w miarę blisko pulpitu, stołu to osobny temat.

5. Nieszczęsny dworzec, ostatnio facet obok mnie w ostatniej chwili odskoczył i odciągnął niewidomego od sztalug ciągnących się wzdłuż hali dworca głównego. Pewnie rozbiłby sobie głowę lub nieźle poturbował.

Czy na prawdę potrzebujemy, buńczucznych, nagłaśnianych akcji, jeśli nie potrafimy zaradzić najprostszym?

Mam taki film w głowie jest przyszły rok, Euro i na mecz przyjeżdżają autokarem z zagranicy także niepełnosprawni na wózkach.
Ups...

Może rozpropagujmy akcję typu "Przychylne miejsce dla niepełnosprawnych". Tak zupełnie za darmo, z własnej inicjatywy.

Zatrudnienie? W zawodach medycznych wyjątkiem są niewidomi masażyści. Wyjątki stanowią także osoby z wadą słuchu. W podróżach spotkałem się z refleksoterapeutą masującym stopy siedząc na wózku. Niepełnosprawną kosmetyczką, masażystka na wózku zajmującą się specjalistycznymi masażami twarzy, dziewczynie instruktorce na basenie, po amputacjach obu nóg.

No cóż, w pewnych punktach do Europy nam daleko, nie mam na myśli Skandynawskiego socjalu, ale zaangażowania.

Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję iż nikogo nie uraziłem :)
Pozdrawiam Piotr
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Piotr Szczotka:

Zatrudnienie? W zawodach medycznych wyjątkiem są niewidomi masażyści ...


>Osobiście nie wierzę, by szeroko pojęta aktywizacja osób z niepełnosprawnością miała swoje przełożenie na rynku pracy. Wszystkie te certyfikaty można sobie obrobić w ramki i powieści w izbie pamięci.- Głównie dlatego, że ludzie dobierani są zupełnie od czapy. Wszyscy dostają te dyplomy liczy się tylko uczestnictwo (wiadomo na czym to polega - jest dusza są pieniądze) - Dziwić się potem, ze nikt tego nie honoruje i nie traktuje serio. Karmi się nas głodnymi kawałkami o przedsiębiorczości i tyle plecie o motywacji. Mówi się, ze jesteśmy zbyt pasywni i wycofani. Lustro życia wszystko weryfikuje. Prawda jest taka, ze wszystkie te działania nie mają przełożenia na rynku pracy, bo rynek pożera płotki a w najlepszym wypadku na nich żeruje. Chyba, ze się jest wysokiej klasy specjalistą, ale takiego praca szuka a nie na odwrót. (Chociaż z tym tez bywa różnie)
Osobiście uważam, że bezrobocie to rodzaj patologii, która z biegiem czasu staje się przewlekłym stanem nieradzenia sobie z życiem i otaczającą nas rzeczywistością bez względu na fakt bycia niepełnosprawnym.
Inne zdanie zapewne będzie miła Pan Adam P. Cóż widocznie ja nie dostrzegam tych wszystkich możliwości i pozytywnej strony.
Na marginesie dodam, ze warto, by tego rodzaju szkoleń nie kierować wyłącznie do osób niepełnosprawnych biorąc pod uwagę wymiar integracyjny i eliminację poczucia alienacji.Anna P. edytował(a) ten post dnia 23.02.11 o godzinie 16:59
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

1. Ale o jakich certyfikatach my tu mówimy? Czy to ten sam wątek?

2. Co do tematu poruszonego o aktywizacji. Mogę podać jeden przykład. Przez ostatnie trzy lata uczestniczyłem w programie unijnym na zaproszenie jednej ze szkół. Młodzież uczestniczyła oczywiście za darmo. Już na starcie były problemy z punktualnością a o zaangażowaniu niektórych to lepiej nie wspomnę. Taka uwaga może dotyczyć każdej młodzieży, oczywiście. Problem w tym, iż brak zaangażowania był już na samym starcie, a odbije się najbardziej na niepełnosprawnych na rynku pracy. Niestety.

Każde szkolenie w których uczestniczyłem, także jako organizator było integracyjnym, no i co z tego?
Mało tego niepełnosprawni także mają zniżki, większe niż inni.

Niepełnosprawne osoby z mojej profesji które znam i ambitnie pracują, zawdzięczają najwięcej sobie, no może małej dotacji na kompa :)

3. Inny przykład. W związku z zaangażowaniem zawodowym, mam pewne możliwości, prosiłem wiec jedynie o przesłanie po ukończeniu programu nauki, swoich C.V. adresów z gabinetami itd. Z całej ekipy pojawił się jeden email z zapytaniem, zresztą nie na temat. Czy mam kontynuować wątek w tym kierunku?

Osobiście mam może problem ze zrozumieniem pewnych pasywnych postaw. Dlaczego? Bo zaczynałem w czasie kiedy o wszystko musieliśmy się prosić, pokonywać wiele barier, jakakolwiek dotacja, sprzęt itd to było marzenie.

Wychodzi na to iż po prostu jestem z innej bajki.
No ale każdy ma swoje zdanie.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anna P.:
>

>Osobiście nie wierzę, by szeroko pojęta aktywizacja osób z niepełnosprawnością miała swoje przełożenie na rynku pracy. Wszystkie te certyfikaty można sobie obrobić w ramki i powieści w izbie pamięci.- Głównie dlatego, że ludzie dobierani są zupełnie od czapy.

A pro po, największa aktywizacja jaką znam, trwa od 1953 roku. Kiedy założono krakowską szkołę masażu. Od lat 80-tych Medyczne Studium Zawodowe. Głównym założeniem była właśnie aktywizacja i rehabilitacja poprzez pracę.
Nie mam pojęcia ile tysięcy absolwentów pracuje w kraju ile za granicą. Każdy stracił rachubę.
To w sumie ewenement w skali Europy. Nie naszym zdaniem, ale właśnie samych europejczyków :)

Od kilkunastu lat to szkoła integracyjna, w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie tylko dla osób z wadą wzroku. Nie wiem czy można podać podobne przykłady w takiej skali.
Pozdrawiam Piotr
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Piotr Szczotka:
1. Ale o jakich certyfikatach my tu mówimy? Czy to ten sam wątek?

Odnosiłam się jedynie do zatrudnienia /ON/, w Twoim poście. Patrząc na temat nieco szerzej owe szkolenie też mają być takim udogodnieniem, ułatwieniem w byciu niezależnym i samodzielnym. Jak wcześniej wspomniałeś niepełnosprawność ma różne oblicza. Jeden jest niewidomy, ktoś inny utracił sprawność np. w wyniku wypadku a jeszcze inny cierpi z powodu przewlekłego schorzenia, które postępuje. Każdy z nas oczekuje czegoś innego. Ja na ten przykład oczekiwałbym, by ośrodki szkoleniowe brały pod uwagę rodzaj niepełnosprawności oraz autentycznie zaangażowane owych osób we własny rozwój. (Przydałoby się też autentyczne zaangażowanie szkolących – z tym też bywa różnie). Inaczej będziemy mieli do czynienia z kwitkami w rodzaju organizacji szkoleń dla osób z upośledzeniem narządu ruchu na piętrze w budynku bez windy. Jakby tego było mało usytuowanie ośrodka jest w miejscu, gdzie wysiadając z tramwaju lub autobusu należy pokonać podziemne przejście. Tu kilkadziesiąt stromych schodów w dół i w górę. Dla zdrowej fizycznie osoby to pikuś, dla kogoś z upośledzeniem narządu ruchu to rodzaj sportów ekstremalnych z zwłaszcza w zimowej porze. – To przykład z życia wzięty a nie takie sobie czcze gadanie.
Ludzie dobierani są na zasadzie chybił trafił .Nie wiem jak sens ma kwalifikacja osób, które nie tylko nie są zainteresowane dana tematyką , ale też totalnie nie radzą sobie podstawami. Osobiście uczestniczyłam w jednym z takich kursów, gdzie wynudziłam się jak mops. Co z tego, ze wykładowca miał stalowe nerwy i cierpliwość anioła. – Takie działania z góry skazane są na niepowodzenie, ponieważ nie podnoszą kwalifikacji a jedynie uczą podstaw pewnego zagadnienia. Przykładów z życia nie będę podawać, bo niechcący mogłabym kogoś urazić.
Reasumując, żeby owe dziania miały sens należy wziąć pod uwagę przekrój społeczeństwa, predyspozycje i poziom wykształcenia którym dysponuje każda grupa a nawet jednostka. Ważne, by przed każdym projektem wziąć pod uwagę ile niepełnosprawnych osób deklaruje chęć podjęcia pracy zarobkowej. Jakie są rzeczywiste potrzeby rynku, oraz realna szansa na zatrudnienie takich osób. Póki, co ja tej realnej szansy nie dostrzegam.Anna P. edytował(a) ten post dnia 17.02.11 o godzinie 14:33
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Słuszne uwagi, brawo.
Właśnie o tym mowa aktywność, która zależy przede wszystkim od samych zainteresowanych. Mogę się wypowiadać jedynie w związku z niepełnosprawnością ludzi z mojego środowiska, tzn z wadą wzroku. To chyba normalne iż trudno poruszać temat ogólnie. Tu potrzebne jest szersze rozeznanie.

Poza tym, nie pracuję na etacie w instytucjach do tego powołanych, ale prywatnymi środkami.

Brałem udział w projektach które były w ramach rozszerzenia nauki już w szkole państwowej. Cel, przygotowanie terapeutów w ten sposób aby nie tylko ukończyli podstawowy program, ale wynieśli coś więcej. Zrozumienie rynku pracy w pełnym spektrum. Jako osoba praktykująca od 20 lat, staram się przybliżyć realia zawodu młodszym adeptom tej profesji. Sam jestem z poważną wadą wzroku. I projekt w którym brałem udział w tejże grupie sprawdził się. Także dlatego, iż osoby go przygotowujące na co dzień pracują w środowisku w szkole.

Swoją drogą nie da się praktycznie wstrzelić w 100 % w potrzeby tak rynku jak i zainteresowania jeśli chodzi o większą grupę, ale pojedyncze osoby tak.

Natomiast kiedy zwróciła się z pytaniem o udział w kursie osoba z inną dysfunkcją, niedosłuchem, przygotowaliśmy także inny wariant. Mowa o szkoleniu już poza środowiskiem osób z wadą wzroku, także w grupie integracyjnej.

Ostatnio zwróciła się z zapytaniem także osoba która ma jeszcze inny problem. Jeździ na wózku i marzy o wykonywaniu masażu. Dziwne? A bo ja wiem, dla mnie nie. Dlaczego by nie mogła się sprawdzić w pracy przykładowo z twarzą lub nogami. O pełnym zakresie o wykonywaniu tej profesji nie ma mowy, ale fragmentarycznie tak. Zrobiłem wywiad, są także dostosowane do tego stoły, tak aby można było praktykować siedząc na wózku.
Co ciekawe to nie ja podsunąłem ten pomysł, ale sama zainteresowana. No i co ciekawe nie jest w tym odosobniona. Podstawowy lokal który służy za miejsce szkoleń nie jest do tego dostosowany, bo zazwyczaj nie ma takiej potrzeby, ale prawdopodobnie szkolenie odbędzie się w warunkach gdzie kurs będzie możliwy do przeprowadzenia, w terenie gdzie mieszka.
Przykre jest to, iż można się starać o dofinansowanie do szkół państwowych/publicznych, o studia, ale o konkretny kurs juz nie bardzo!

Cieszy mnie zainteresowanie pojedynczych osób, bo wiedzą czego chcą. Ufam, iz uda sie spełnić pokładane oczekiwania.

Prawdopodobnie po prostu wyjedziemy w teren. Zresztą od lat osobiście tak praktykuję, co znacznie ułatwia udział w szkoleniach wspomnianym osobom z wadą wzroku. Obecnie dla mnie to niestanowi problemu.

Reasumując, cieszy aktywność i zainteresowanie indywidualnych osób. Ufam, iż będzie z tego więcej pożytku, niż czasem z wydumanych szkoleń które jak pani wspomniała niewiele wnoszą.

Problem aktywności niepełnosprawnych jest jednak nie tylko problemem naszego kraju. Byłem w jednym ze skandynawskich państw w szkole dla niewidomych. Zdziwiłem się małą ilością zainteresowanych nauką. Wyposażenie szkoły i ośrodka? Full wypas, życzyłbym sobie taki w Polsce. Instruktorka powiedziała mi jednak iz problem w tym, że ich socjal jest tak wysoki, iż nie bardzo mają motywację do nauki i podjęcia pracy. Jak to skomentować?

Na ironię, ostatnio przez internet mam okazje doradzać przyjaciółce instruktorce zawodu w USA. Ma w grupie osoby kompletnie niewidome. Co ciekawe trudno o odpowiednie zniżki i refundacje nauki. Ale osoby są w pełni zaangażowane.
Cóż, może fakt pokrywanie kosztów samemu uczy ich solidności?
Opierają się raczej na preferencyjnych kredytach, a nie na umarzanych dofinansowaniach.

Co do nas, od dalszych komentarzy wstrzymam się, bo nie chciałbym nikogo urazić.
Wystarczy chyba iż wypowiedziałem się już wcześniej na temat punktualności, stopnia zaangażowania w projektach z dofinansowaniem.
No i jeszcze jedno. Udostępniłem wiele materiałów w trosce o ułatwienie nauki, niestety materiały krążą od dawna w internecie oczywiście poza środowiskiem do którego były kierowane. Podobnie ostatnio z obszernymi materiałami dotyczącymi promocji.
A to już temat rzeka, znak czasów i nie dotyczy jedynie osób niepełnosprawnych.

Pozdrawiam, powodzenia Piotr
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Proponuję przejście na "Ty" gdyż, nieprawdaż, w rzeczy samej Panią się nie czuję. :D. Uważam natomiast, ze wątek jest wart uwagi, zwłaszcza inicjatywa, którą wskazałeś.
Wtrącam swoje trzy grosze ponieważ widzę ułomność pewnych działań a bardzo bym chciała (może to trochę naiwne z mojej strony), by miały głęboki sens i odzwierciedlenie w rzeczywistym światku.
Co do zaangażowania to powiem, ze każdy z nas pilnuje własnej furtki i tylko od nas zależy czy się zmobilizujemy/podźwigniemy.Każdy z nas jest inny, przejawia cechy charakteru, poziom intelektualny, oraz predyspozycje, które go nie tylko określają, ale i warunkują przetrwanie. Człowieka ciągle dopadają przeróżne przeciwności i cały nasz rozwój, całe ludzkie życie polega na ich pokonywaniu. Anna P. edytował(a) ten post dnia 21.02.11 o godzinie 19:39
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anno póki co to wychodzą nam z tego socjologiczne dywagacje bez konkretów. Rozmowa dotyczy jedynie zatrudnienia, a na wstępie jest 5 innych punktów :)

Mam na myśli konkrety i w tym kierunku od lat działam. Utyskiwania na temat co by było, gdyby było nic nie załatwią. Nie wypowiadam się także na tematy które nie są osiągalne. Statystyki zatrudnienia czy przydatność danych szkoleń adekwatnych do indywidualnych potrzeb!

Wiem, iż moja znajoma - o jedno pokolenie starsza - zrobiła sobie prezent urodzinowy, podyplomowy kurs w kierunku informatycznych technologi w internecie. Ot tak na 65 urodziny, bo jej się chciało :)
Zapewne wielu młodym się nie chciało lub orzekli, że się w tym nie sprawdzą. Pewnie nie pracują dalej, ona tak :)

Na takich przykładach rozmowy można prowadzić w nieskończoność.
Czyż nie?
Pozdrawiam Piotr
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Piotr Szczotka:
Anno póki co to wychodzą nam z tego socjologiczne dywagacje bez konkretów.


>Dla mnie to konkret a nie dywagacje. Nie utyskuje tylko przedstawiam problem szkoleń, które często jest nimi tylko z nazwy. To bardzo wygodne móc robić coś za co, nie ponosi się żadnej odpowiedzialności. Coś, co nie ma przełożenia na realia; coś czego potencjalny pracodawca nie honoruje. – Kupa forsy wyrzucona w błoto i roztaczanie miraży pod płaszczykiem szeroko pojętej „aktywizacji”- W moim odczuciu ten problem wpisuje się tematykę poruszanego przez Ciebie, zagadnienia. I tak się składa, ze akurat ja chcę się na ten temat wypowiadać. – W pozostałych punktach nie zabieram głosu, bo mnie one nie dotyczą. W mieście, w którym mieszkam miejsc dostosowanych dla osób niepełnosprawnych jest całkiem sporo a szkolenia dla /ON/ i tak robi się gdzieś na zadupiu lub w miejscach, do których trudno jest dotrzeć.
Być może znajdą się inne osoby, które zechcą poruszony przez Ciebie temat kontynuować, czego Ci, życzę - Pozderko :]Anna P. edytował(a) ten post dnia 21.02.11 o godzinie 21:23
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anna P.:
Piotr Szczotka:
Anno póki co to wychodzą nam z tego socjologiczne dywagacje bez konkretów.


>Dla mnie to konkret a nie dywagacje. Nie utyskuje tylko przedstawiam problem szkoleń, które często są nimi tylko z
No to jakie szkolenia masz na myśli?
nazwy. To bardzo wygodne móc robić coś za co, nie ponosi się żadnej odpowiedzialności. Coś, co nie ma przełożenia na
Nie mam pojęcia jak to jest. Ale pewnie jest masę szkoleń nie dających perspektyw.
Jeśli chcesz pokażę ci druga stronę medalu. Jako osoba pracująca u siebie od kilkunastu lat, nie mogę uczestniczyć w wielu szkoleniach także unijnych, bo nie jestem zatrudniony na etacie a także mam za małą firmę.
Słowem rozwiązania są takie, iż możesz być na jakimkolwiek podstawowym etacie i pójść sobie na dodatkowe szkolenia: język, komputer, programy internetowe. Ale jako osoba sama prowadząca firmę i niepełnosprawna to już nie za bardzo. Jeszcze więcej konkretów?
realia; coś czego potencjalny pracodawca nie honoruje. – Kupa

a czego nie honoruje? W dalszym ciągu nie wiem co masz na myśli?
forsy wyrzucona w błoto i roztaczanie miraży pod płaszczykiem szeroko pojętej „aktywizacji”- W moim odczuciu ten problem
Nie wiem czy organizujesz sama jakieś szkolenia, czy w takich brałaś udział?
Nie wiem co to tzw. szeroko pojęty płaszczyk "aktywizacji"? Bo w takich szkoleniach udziału ani z jednej ani z drugiej strony nie biorę.
Realizuję szkolenia dla konkretnych zainteresowanych osób. To one zwróciły się o pomoc, a nie ja.
wpisuje się w tematykę Twojego zagadnienia. I tak się składa,
w mojego zagadnienia, czy w tematykę poruszanego przeze mnie, bo to chyba różnica?
ze akurat ja chcę się na ten temat wypowiadać. – W
rozumiem, ale co z tymi konkretami?
Możesz zaproponować własne projekty? Może jesteś w trakcie ich realizacji?
Jak wspomniałaś to temat do szerokiej dyskusji. Zgadza się.
pozostałych punktach nie zabieram głosu, bo mnie one nie dotyczą. W mieście, w którym mieszkam miejsc dostosowanych dla osób niepełnosprawnych jest całkiem sporo a szkolenia dla /ON/ i tak robi się gdzieś na zadupiu lub w miejscach, do których trudno jest dotrzeć.
Mam wrażenie, iż najwięcej szkoleń jest w Warszawie.
Czy się mylę?
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

„…No to jakie szkolenia masz na myśli? …”; „…a czego nie honoruje? W dalszym ciągu nie wiem co masz na myśli?...”

> Pierwsze z brzegu : komputerowe, grafika, obsługa kadrowo –płacowa, praca biurowa – 50% osób zakwalifikowanych zupełnie od czapy. Certyfikaty ukończenia kursu dostają wszyscy uczestnicy, bez względu na czy posiedli dostateczną wiedzę. - Tej makulatury nie honoruje potencjalny pracodawca.– Wystarczy z nimi porozmawiać, może będzie Ci, łatwiej zrozumieć.

„…Nie wiem czy organizujesz sama jakieś szkolenia, czy w takich brałaś udział?
Nie wiem co to tzw. szeroko pojęty płaszczyk "aktywizacji"? Bo w takich szkoleniach udziału ani z jednej ani z drugiej strony nie biorę.


> Pisałam już wcześniej, że brałam udział w takich szkoleniach.
„Roztaczanie miraży” – To roztaczanie miraży i nic ponad to. Szerzej pisałam o nich w pierwszym poście. Płaszczyk to mniej więcej tyle, co parasol. Aktywizacja – to działania w tym wypadku skierowane do /ON/ mające na celu przeciwdziałanie stagnacji i bezrobociu. Proponuje uznać, ze każdy ma swój sposób wyrażania myśli i poglądy na dane zagadnienie. Mój pogląd na dzień dzisiejszy jest taki, ze większość owych działań nie ma przełożenia na rynku pracy.– O tym też już pisałam. Ja to nazywam roztaczaniem miraży pod płaszczykiem szeroko pojętej „aktywizacji”
Cieszę się ,że Twoje działania przynoszą wymierne efekty i życzę Tobie i Twoim podopiecznym sukcesów.

"...wpisuje się w tematykę Twojego zagadnienia. I tak się składa,
w mojego zagadnienia, czy w tematykę poruszanego przeze mnie, bo to chyba różnica?."


> - W moim odczuciu ten problem wpisuje się tematykę poruszanego przez Ciebie, zagadnienia. – Tak w istocie brzmi lepiej.

„…Możesz zaproponować własne projekty? …”

> Nie mogę, nie mam do tego odpowiednich kwalifikacji.

"Mam wrażenie, iż najwięcej szkoleń jest w Warszawie.
Czy się mylę?"


> Nie wiem, nie jestem w Warszawy.Anna P. edytował(a) ten post dnia 22.02.11 o godzinie 10:46
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anna P.:
„…No to jakie szkolenia masz na myśli? …”; „…a czego nie honoruje? W dalszym ciągu nie wiem co masz na myśli?...”

> Pierwsze z brzegu : komputerowe, grafika, obsługa kadrowo –płacowa, praca biurowa – 50% osób zakwalifikowanych
Myślę że np komputerowe czy nawet grafika to kursy uniwersalne bez względu czy podejmiesz działalność samodzielnie czy u kogoś się zatrudnisz,
a obsługa kadrowo-płacowa czy praca biurowa to zupełnie inny ciężar gatunkowy :)
zupełnie od czapy. Certyfikaty ukończenia kursu dostają wszyscy uczestnicy, bez względu na czy posiedli dostateczną wiedzę. -
Możliwe, ale czy to obserwacje, statystyka czy uogólnienia?
Tej makulatury nie honoruje potencjalny pracodawca.– Wystarczy z nimi porozmawiać., może będzie Ci, łatwiej zrozumieć.
Rzecz w tym iż czasem rozmawiam i do takich uogólnień nie dochodzę. Wprost przeciwnie. nawet jeśli to wyjątki :)
> Pisałam już wcześniej, że brałam udział w takich szkoleniach. „Roztaczanie miraży” – To roztaczanie miraży i nic ponad to. Szerzej pisałam o nich w pierwszym poście.

Serio tak się ten program dosłownie nazywał?
Cieszę się ,że Twoje działania przynoszą wymierne efekty i życzę Tobie i Twoim podopiecznym sukcesów.
>
Kilka dni temu zwrócono się do mnie. Jest mała grupa beneficjentów na dodatkowe szkolenia i mają problem jak dobrać beneficjentów. No i jak widać jednak kogoś obchodzi to jak wybrać i komu zaproponować aby były z tego realne korzyści. Tak więc nie mogę się zgodzić z Twoimi uogólnieniami typu" zakwalifikowanie zupełnie od czapy".

Ale co do samych bezrobotnych i kursów:

Dwa lata temu otrzymałem propozycję przeprowadzenia szkolenia unijnego dla dużej grupy. Jak przeczytałem założenia i plan to mi włosy stanęły dęba, przyznaję. Nie zgodziłem się bo nie widziałem sensu tego programu, choć pewnie ustawiło by mnie to finansowo na parę lat. Ale to był program nie tyle dla niepełnosprawnych co dla bezrobotnych. Projekt z założenia był nie do przyjęcia!
Faktycznie jednorazowo zobaczyłem bezsens olbrzymiej dotacji, jednak nie wziąłem w tym udziału, ponieważ znam rynek pracy w mojej profesji.

„…Możesz zaproponować własne projekty? …”

> Nie mogę, nie mam do tego odpowiednich kwalifikacji.
Także nie mam takich aby przeprowadzić własne projekty ale aby realizować w miarę obiektywnie - w miarę tzn. na ile program pozwala - jeśli się ktoś do mnie zwróci, to tak.
Jakiś czas temu miałem plan, projekt, pokazałem go gdzie trzeba. Odrzucono. Jak się później okazało bardzo podobny plan zrealizowano w stolicy. No nic dodać nic ująć, przykre, ale nic poza tym zdziałać nie można, bo jesteśmy na łasce tych co decydują.
Co do dofinansowań, skorzystałem w ubiegłym roku jednorazowo z dofinansowania na studia. Warto było i strzał w dziesiątkę. Także nie widzę zmarnowanych pieniędzy. Mogłem wcześniej a jakże, jednak nie skorzystałem.

J.w. Próbowałem dostać się na inne kursy, komputerowe, językowe, ale że sam prowadzę działalność płacę podatki, wspieram przez to innych na ironię losu nie są dla mnie. No i jak pisałem z jednej dotacji skorzystałem.
Była to jednak decyzja na wskroś przemyślana i ekektywna.
"Mam wrażenie, iż najwięcej szkoleń jest w Warszawie.
Czy się mylę?"


> Nie wiem nie jestem w Warszawy.Anna P. edytował(a) ten post dnia 21.02.11 o godzinie 21:46

Ja także, jednak mam wrażenie iż o wielu projektach decyduje się właśnie tam. Czyż nie?

pozdrawiam serdecznie Piotr
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Piotr Szczotka:

Możliwe, ale czy to obserwacje, statystyka czy uogólnienia?

Obserwacja przy okazji uczestniczenia w kilku kursach. Fakty z życia wzięte a nie uogólniania. Statystycznie to, co trzecia osoba nie powinna tego /certyfikatu/ otrzymać. Nie powinna się tez na takim kursie znaleźć, bo to porażka dla organizatorów, szkoleniowców i pozostałych uczestników.

Rzecz w tym iż czasem rozmawiam i do takich uogólnień nie dochodzę. Wprost przeciwnie. nawet jeśli to wyjątki :)


Rzecz w tym, ze ja też. I mam zupełnie inne doświadczenia od Twoich. Nie są to uogólnienia tylko fakty. I naprawdę nie zależy mi na tym by, się z Tobą spierać. Może zwyczajnie mam mniej szczęścia od Ciebie.


Serio tak się ten program dosłownie nazywał?


Nie wiem czy robisz sobie żarty, czy może masz takie specyficzne poczucie humoru, które mnie jakoś średnio bawi. Odnosiłam się do poszczególnych pytań, które zadałeś. Brałam udział w szkoleniach skierowanych do /ON/, w których mało wiarygodni, czasem znudzeni wykładowcy roztaczają miraże czyli złudne nadzieje. (W przedostatnim poście wyraziłam się dość jasno na ten temat )

Faktycznie jednorazowo zobaczyłem bezsens olbrzymiej dotacji,


W tym punkcie nie sposób się z Tobą nie zgodzić, co oczywiście nie oznacza, ze wszystko jest ćwe. :]


Dobrze, ze są osoby takie jak Ty, które widzą pozytywne strony. Którym zależy, by ich praca miała sens. - Tobie i sobie życzę powodzenia.

Ps. Całej reszcie też :DAnna P. edytował(a) ten post dnia 22.02.11 o godzinie 01:09
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anno nie miałem zamiaru sobie bezsensownie żartować, faktem jest że czasem niektóre szkolenia (patrz kursy rozwój osobisty, zawodowy, coaching) mają tak tajemnicze lub zabawne tytuły że nie zdziwiłbym się.

Tak jak piszesz nasze doświadczenia są inne. Nie mam powodów się spierać, po prostu uczestniczyliśmy w innych szkoleniach i tyle.

Jest jeszcze między nami tak różnica, iż zaczynałem pracę zawodową w latach, kiedy nie sposób było zdobyć jakąkolwiek dotację, dofinansowanie no chyba że na zegarek brailowski czy maszynę dopisania :) na tym koniec.
Ludzie chcący podjąć pracę - poza spółdzielniami - musieli się nieźle postarać aby otrzymać jakąkolwiek posadę, nie wspomnę o uprzedzeniach. Ale to zupełnie inna bajka. No i mniemam że optymizmu.

Może tak. Jeśli jak sądzisz większość tych szkoleń jest do bani, dlaczego niepełnosprawni nie zorganizują sobie szkoleń według własnego rozeznania rynku, nie mówię o zamkniętych, ale integracyjnych szkoleniach.

To mam przede wszystkim na myśli mówiąc o aktywności czy też aktywizacji :)

Podam ci przykład Wrocław jest jednym z prężniej działających miast w których angażują się osoby z wadą słuchu. Nie napisałem głuche tylko z wadą słuchu. Jest tam sporo dzieci i młodzieży z implantami ślimakowymi, organizują świetne kursy, świetny ośrodek logopedyczny, itd.
Dlaczego? Bo są zapaleńcy, aktywni jest ktoś kto tym pasyjnie kręci no i za część intensywnej terapii zainteresowani po prostu płacą! Chyba w myśl zasady: płacą i widzą efekty, widzą efekty dlatego płacą!
Dlaczego akurat w tym mieście potrafią? Tak iż z innych miast i miasteczek dojeżdżają?
Dotacje?
Absolutnie nie.
Życzyłbym sobie aktywności w takim stopniu w moim mieście.

Pozdrawiam Piotr
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Piotr Szczotka:
Może tak. Jeśli jak sądzisz większość tych szkoleń jest do bani, dlaczego niepełnosprawni nie zorganizują sobie szkoleń według własnego rozeznania rynku, nie mówię o zamkniętych, ale integracyjnych szkoleniach.

Organizują – „Fundacja „Normalna Przyszłość”. Jej założycielami są niepełnosprawni ruchowo absolwenci Uniwersytetu Warszawskiego. Motywacją do jej powstania stały się napotykane przez nich przeszkody w rozpoczęciu w pełni samodzielnego życia”- Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale bardzo im kibicuję. W życiu chyba właśnie o to chodzi, żeby chciało nam się chcieć.

Nie wszyscy są w stanie inwestować w rozwój osobisty ponieważ świadczenie rentowe jest takie w sam raz, żeby nie utyć na stare lata. W moim odczuciu dlatego tak ważne jest, by owe szkolenia były kierowane do osób, którym zależy i które rokują. Niestety czasem jedyną motywacją są niewielkie stypendia. O skrajnych przykładach nie sposób pisać na forum publicznym. Dotyczą uczestników , szkoleniowców oraz organizatorów. Ciekawi mnie czy ktoś kontroluje efektywność tych działań . Ich przełożenie na rynek pracy i realne możliwości rozwoju. – Może być tak, ze mi się w głowie poprzewracało i nie dostrzegam całego wachlarza możliwości rozwoju w ogłoszeniach typu: http://www.goldenline.pl/forum/2235294/praca-dla-osob-...
Jestem ciekawa Twojej opinii w tym temacie http://www.goldenline.pl/forum/2235298/praca-dla-osob-...

Pozdrawiam A.Anna P. edytował(a) ten post dnia 23.02.11 o godzinie 17:23
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anna P.:
Piotr Szczotka:
Może tak. Jeśli jak sądzisz większość tych szkoleń jest do bani, dlaczego niepełnosprawni nie zorganizują sobie szkoleń według własnego rozeznania rynku, nie mówię o zamkniętych, ale integracyjnych szkoleniach.

Organizują – „Fundacja „Normalna Przyszłość”. Jej założycielami są niepełnosprawni ruchowo absolwenci Uniwersytetu Warszawskiego. Motywacją do jej powstania stały się napotykane przez nich przeszkody w rozpoczęciu w pełni samodzielnego życia”- Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie

Oj Anno czyni, czyni. Moim pacjentem był kiedyś mężczyzna po urazie kręgosłupa, widziałem jak dochodzi do siebie i staje się jednym z pierwszych w aktywnej rehabilitacji, potem sportowcem. Był później inspiracją dla wielu następnych, choć jego też ktoś zainspirował:)
czyni, ale bardzo im kibicuję. W życiu chyba właśnie o to chodzi, żeby chciało nam się chcieć.
także kibicuję, tak właśnie o to chodzi aby się chciało :)
Nie wszyscy są w stanie inwestować w rozwój osobisty ponieważ świadczenie rentowe jest takie w sam raz, żeby nie utyć na stare lata. W moim odczuciu dlatego tak ważne jest, by owe szkolenia były kierowane do osób, którym zależy i które

a jeśli przez to chociażby wyjdą z domu? Jesteś w stanie określić co dosłownie oznacza rokują? Wiem ze to skrót myślowy, ale ...
rokują. Niestety czasem jedyną motywacją są niewielkie stypendia. O skrajnych przykładach nie sposób pisać na forum publicznym. Dotyczą uczestników , szkoleniowców oraz

bynajmniej
organizatorów. Ciekawi mnie czy ktoś kontroluje efektywność tych działań . Ich przełożenie na rynek pracy i realne możliwości rozwoju. – Może być tak, ze mi się w głowie poprzewracało i nie dostrzegam całego wachlarza możliwości rozwoju w ogłoszenia typu:

Sporo młodzież (tu akurat nie chodzi o niepełnosprawnych!!!) zapisuje się do szkół policealnych aby otrzymać legitymację na zniżki do kina i w komunikacji, a potem ze szkół znikają. To jest także proceder mało zauważalny z unijnych dotacji!
http://www.goldenline.pl/forum/2235294/praca-dla-osob-...
Jestem ciekawa Twojej opinii w tym temacie http://www.goldenline.pl/forum/2235298/praca-dla-osob-...

Anno fajnie się rozmawia ale może uda się wkręcić chociażby kilku obserwatorów? Dajmy tych od plusików?
Odwagi :)
Pozdrawiam serdecznie Piotr

Pozdrawiam A.Anna P. edytował(a) ten post dnia 22.02.11 o godzinie 17:33
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Piotr Szczotka:
a jeśli przez to chociażby wyjdą z domu? Jesteś w stanie określić co dosłownie oznacza rokują? Wiem ze to skrót myślowy, ale ...

Szkolenia mające na celu podnoszenie kwalifikacji zawodowych to nie „kółka oazowe”.
Jeżeli ktoś chce „wyjść z domu” to są od tego warsztaty terapii zajęciowej (przyjemne z pożytecznym) oraz dziesiątki innych sposobów na nudę. W tym przypadku osoby rokujące to te, które są autentycznie zainteresowane podjęciem pracy i rozwojem osobistym.- Tych jest całkiem sporo. O predyspozycjach i całej reszcie już pisałam wiec nie ma potrzeby międlic w kółko tego samego. Nie każda niepełnosprawność wyklucza człowieka z możliwości działania, myślenia, uczenia się. Niestety na dzień dzisiejszy owe szkolenia to takie trochę „kółka oazowe”, gdzie niepełnosprawnych traktuje się jak „zepsute zabawki”, na których można zarobić. Główny punk programu to dbałość o podpisanie listy obecności.Główna motywacja - niewielkie stypendium i to jest fakt, z którymisię nie dyskutuje.
W moim osobistym odczuciu działania na rzecz aktywizacji zawodowej (nie wyłączając osób zdrowych i sprawnych fizycznie) będą miały sens tylko wtedy, gdy pojawi się realna szansa rozwoju/zatrudnienia. Póki, co ludzie masowo emigrują z tego kraju, Ci którym się uda nie zamierzają nigdy tu wracać. W Polsce człowiek jest wart tyle ile można z niego wycisnąć, ni mniej; nie więcej.

Sporo młodzież (tu akurat nie chodzi o niepełnosprawnych!!!) zapisuje się do szkół policealnych aby otrzymać legitymację na zniżki do kina i w komunikacji, a potem ze szkół znikają. To jest także proceder mało zauważalny z unijnych dotacji!
Nie wiem jak Twoja wypowiedź ma się do zadanego przeze mnie pytania? (Nie ogarniam zamysłu)
Anno fajnie się rozmawia ale może uda się wkręcić chociażby kilku obserwatorów? Dajmy tych od plusików?

Mam nieodparte wrażenie, że omijasz temat szerokim łukiem a ja nadal jestem ciekawa Twojej opinii na temat http://www.goldenline.pl/forum/2235298/praca-dla-osob-.... Różnica poglądów nie wyklucza płaszczyzny porozumienia. Kto wie może zacznę dostrzegać "jasną stronę mocy" :D Obserwatorzy jeśli zechcą to się włączą ale może być tak, ze nie zechcą. ;]Anna P. edytował(a) ten post dnia 23.02.11 o godzinie 17:52
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anna P.:
Piotr Szczotka:
a jeśli przez to chociażby wyjdą z domu? Jesteś w stanie określić co dosłownie oznacza rokują? Wiem ze to skrót myślowy, ale ...

Szkolenia mające na celu podnoszenie kwalifikacji zawodowych to nie „kółka oazowe”.

Ok. Pisząc szybko - także wada wzroku - określenie "wyjść z domu" jest skrótem myślowym. Było swojego czasu rozumiane właśnie jako możliwość rehabilitacji poprzez pracę. Ufam, iż Twoja i moja inteligencja pozwala aby czasem pewne skróty tak właśnie odebrać. Wyjść z domu to czasem zwłaszcza w małych miejscowościach podjecie pracy jakiejkolwiek. Jak podejmowałem pierwszą pracę to był taki głupawy żart środowiskowy, więc pozwolę sobie go przytoczyć:
Jaka jest różnica pomiedzy polskim niewidomym a Afrykańczykiem?
Polski z reguły robi małe żabki (takie do zasłon) a Afrykańczyk małe Murzynki.
Określało to miej więcej sedno zatrudnienia lub jego brak. Wracamy z historii.
W moim osobistym odczuciu działania na rzecz aktywizacji zawodowej (nie wyłączając osób zdrowych i sprawnych fizycznie) będą miały sens tylko wtedy, gdy pojawi się realna szansa

No i tu się różnimy lub też widzimy inne programy i inną strefę zatrudnienia, mozliwości!
rozwoju/zatrudnienia. Póki, co ludzie masowo emigrują z tego kraju, Ci którym się uda nie zamierzają nigdy tu wracać. W

Znam wielu którzy za granica nabrali rozmachu i powrócili, jestem jednym z nich. Podobnie kilku znajomych.
Polsce człowiek jest wart tyle ile można z niego wycisnąć, ni mniej; nie więcej.
Czy nie jest tak iż w wielu programach min PFRON-owskich doradzają tam na górze także niepełnosprawni?
Jeśli znasz starszych kolegów to zapytaj jakie były początki działalności różnych dofinansowań.
Sporo młodzież (tu akurat nie chodzi o niepełnosprawnych!!!) zapisuje się do szkół policealnych aby otrzymać legitymację na zniżki do kina i w komunikacji, a potem ze szkół znikają. To jest także proceder mało zauważalny z unijnych dotacji!
Nie wiem jak Twoja wypowiedź ma się do zadanego przeze mnie pytania? (Nie ogarniam zamysłu)

To jeden z przykładów przekrętów i tyle. Podobnie jak twoja uwaga o wyjeżdżających, bo to także uogólnienie.

Mam nieodparte wrażenie, że omijasz temat szerokim łukiem a ja nadal jestem ciekawa Twojej opinii na temat

w sumie masz wrażenie nieodparte i na tym koniec. Nie ma sensu komentować takich wątków. Ktoś napisał i tyle. Takie jest moje zdanie.
Może ściągnie cię na ziemię fakt iż dosyć często za swoje pieniądze jeżdżę za granice także w celach szkoleniowych i widzę niepełnosprawnych w różny sposób. Czasem totalnie rozpieszczanych przez socjal, czasem kwitnących, inteligentnych, rozrywanych energią, aktywnych za trzech.
Ale mam tym razem ja nieodparte wrażenie iz masz wizje raju za granicą i jako to piszesz roztaczasz miraże.
Moi bliscy znajomi pojechali parę lat temu z dzieckiem za granicę. On informatyk ona specjalista H.R. dziecko z autyzmem> Marzyli o lepszym świecie dla dziecka. Jednak w szybkim czasie zrozumieli iz dotacje są, ośrodek opiekuńczo-rehabilitacyjny super. Ale w sumie nikt tam nie ma zamiaru przywracać dziecka jak to nazwać "społeczeństwu". W trymiga się spakowali, założyli ośrodek w Polsce i młoda tryska życiem.
Ot kolejna przygoda z wymarzona zagranicą.
Takich przykładów mogę mnożyć. Znajomy niewidomy masażysta wychowywał się w Holandii, tam ukończył jedna ze szkół. Pozwolenie na prace otrzymywał jednak tylko w prywatnym resorcie, nigdy w podstawowej opiece zdrowotnej.
Nigdy także nie otrzymał uzasadnienia dlaczego?

Polscy emigranci? No fakt zapomniałem bardzo często po to studiują w kraju po 2-3 fakultety, aby zbierać truskawki, runo leśne i siedzieć na zmywaku. O sprawnych mowa zwłaszcza.
Wielu znasz którym udało sie za tą magiczna zagranicą? Osobiście znam kilku, ale daleki jestem od uogólniania Anno.

Także na dwóch ostatnich wyjazdach zainteresowali się za granicą, moimi doświadczeniami w pracy z osobami z wadą wzroku. W sumie po to aby to doświadczenie raczej wykorzystać a nie koniecznie oferować zatrudnienie.
Taka mała dygresja.

Nigdy poza granicami nie otrzymałem ulgi z tytułu niepełnosprawności, mam na myśli fory z tego tytułu. Musiałem się sprawdzić tak samo jak kompletnie sprawna osoba. To tyle ad własnych doświadczeń, wszak każdy ma inne.
Co bynajmniej nie oznacza że nie widzę końca nosa.
Miałem kiedyś okazje zorganizować prace dla kilku niepełnosprawnych z wadą wzroku, podstawa była znajomość języka. Jegomoście siedzieli bez pracy po kilka lat, a jak wspomniałaś w domu można także za pomocą kompa zdziałać bardzo wiele, jeśli się chce.

Przy okazji tematu korci mnie aby podać ci przykłady jak niepełnosprawni potrafią wykorzystywać innych niepełnosprawnych, ale po co?
Pozytywista i optymista jestem :)
pozdrawiam Piotr
Anna P.

Anna P. Wszelkie pochwały
mojej osoby są
szczerą prawdą.
Wszelkie...

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Piotr Szczotka:
Nie ma sensu komentować takich wątków. Ktoś napisał i tyle. Takie jest moje zdanie.

Idąc tym tokiem myślenia myślisz, że jest sens komentować Twój wątek? (Taka mała złośliwość z mojej strony - nie bierz tego zbyt serio) Ja uważam,ze jest sens i szanuję różnice zdań :]
Może ściągnie cię na ziemię..."
To nie jest konieczne, stąpam twardo po ziemi. Nie ma żadnych wizji a raj jest mi bardzo odległy. - To duże nadużycie z Twojej strony. Napisałam jedno zdanie na ten temat i nie było tam miejsca na miraże.- Taka mała dygresja
Przy okazji tematu korci mnie aby podać ci przykłady jak niepełnosprawni potrafią wykorzystywać innych niepełnosprawnych, ale po co?
No właśnie po, co? Człowiek zawsze wykorzystywał drugiego. Tak było, jest i będzie.
Pozytywista i optymista jestem :)
I tak trzymaj! Wszystkiego dobrego. AAnna P. edytował(a) ten post dnia 24.02.11 o godzinie 00:39
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Niepełnosprawni, realne dbanie o nich czy też zbijanie...

Anna P.:
Piotr Szczotka:
Nie ma sensu komentować takich wątków. Ktoś napisał i tyle. Takie jest moje zdanie.

Idąc tym tokiem myślenia myślisz, że jest sens komentować Twój wątek? (Taka mała złośliwość z mojej strony - nie bierz tego zbyt serio) Ja uważam,ze jest sens i szanuję różnice zdań :]

Nie ma sensu odnosić się do tamtego ogłoszenia, tak napisałem, a nie do całego wątku. Dlaczego?
Bo jest w nim zwykły pragmatyzm pracodawcy bez jakiejkolwiek złośliwości ze strony zatrudniających. To jest kwestia ogólnego rynku pracy, ulg, możliwości, a nie postaw wobec niepełnosprawnych. Zrozum to lub otwórz własną firmę i spróbuj zatrudnić osoby. Zobaczysz problem z drugiej strony.
Paradoksalnie w wielu takich i podobnych ogłoszeniach o pracę grupa I II, niepełnosprawność to w takiej ofercie przywilej. Tu chciałbym abys mnie dobrze zrozumiała!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

"Przywilej", bo to nie jest propozycja pracy dla wszystkich.

Złości cię propozycja sprzątania, pilnowania, doglądania?
Miałem taki okres w życiu że taką pracę wykonywałem, no i co z tego?
Czy to mnie obraziło? Absolutnie nie, nabrałem szacunku dla jednej i szukałem innej.
Pracowałem u badylarza podczas nauki w Krakowie, lata temu.
Sprzątanie? Jak na praktykach pacjent "popuścił" nie miałem obiekcji aby pójść po mopa i posprzątać. Dziś mają obiekcje nawet niektóre pielęgniarki, wołając salową, nie wspomnę o innym personelu medycznym.
Przy okazji tematu korci mnie aby podać ci przykłady jak niepełnosprawni potrafią wykorzystywać innych niepełnosprawnych, ale po co?
No właśnie po, co? Człowiek zawsze wykorzystywał drugiego.

No to po co rozpisywać się na temat dziwnych ofert pracy, jeśli tak zakładasz? Bądźmy konsekwentni :)
Tak było, jest i będzie.
Pozytywista i optymista jestem :)
I tak trzymaj! Wszystkiego dobrego. AAnna P. edytował(a) ten post dnia 24.02.11 o godzinie 00:39

Pozdrawiam Piotr



Wyślij zaproszenie do