Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: taxi

Tak sobie czytam, i nie rozumiem bo:
- taksówkarz to firma, staje i zawiera umowę na kurs, tak zwane "wsiadowe" gwarantuje (powinno) opłacalność przejechania ze mną nawet jednego metra, żadna korporacja nie ma w cenniku "minimalnego dystansu kursu" a to oznacza, że oferując usługę oferuje mi przewiezienie nawet o jeden metr (mamy w tym kraju kodeks handlowy i cywilny)

- kwestii "gwarancji opłacalności" w gospodarce rynkowej nie podejmuej się nikomu tłumaczyć ...

konto usunięte

Temat: taxi

Panie Jarku, polecam lekturę posta Asi - chyba najtrafniej opisała wszystko.
Nie wątpie, że patrząc od strony "prawnie zorientowanego" klienta ma Pan racje, niemniej jednak proszę postawić się w sytuacji kierowcy dostającego taki kurs...

Pzdr
KKrzysztof Pawłowski edytował(a) ten post dnia 09.12.09 o godzinie 19:01
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: taxi

Krzysztof Pawłowski:
jednak proszę postawić się w sytuacji kierowcy dostającego taki kurs...

postawiłem się, i co?:) ...nawet poszperałem w google i nigdzie nie jest napisane, że trzeba być taksówkarze...;)
Joanna Kaczorowska

Joanna Kaczorowska Jedyną pewną rzeczą
w życiu są zmiany,
więc zmieniam . .
...

Temat: taxi

Jarek Żeliński:
Tak sobie czytam, i nie rozumiem bo:
- taksówkarz to firma, staje i zawiera umowę na kurs, tak zwane "wsiadowe" gwarantuje (powinno) opłacalność przejechania ze mną nawet jednego metra, żadna korporacja nie ma w cenniku "minimalnego dystansu kursu" a to oznacza, że oferując usługę oferuje mi przewiezienie nawet o jeden metr (mamy w tym kraju kodeks handlowy i cywilny)

- kwestii "gwarancji opłacalności" w gospodarce rynkowej nie podejmuej się nikomu tłumaczyć ...

Z tego co wiem nie każdy taksówkarz jest firmą - czasem po prostu nie jest taksówkarzem i jakąś firmę reprezentuje (większość tanich przewoźników) :P

Zgadzam się że oferując usługi trzeba się liczyć z przewiezieniem pasażera nawet o metr i pieniadze za tzw "trzaśnięcie drzwiami" powinny rozwiązać kwestie opłacalności - tak się z pewnością dzieje w przypadku kursów z "łapki" - gdy sami idziemy do stojacej taxi/przewozu i się każemy wieźć. Choć w takich przypadkach z reguły jeśli idziemy na postój taxi trzeba się liczyć z tym, że jeśli stoi kilka taksówek, to pierwszy w kolejce raczej nas nie podwiezie, bo z pewnoscią sterczy juz kilka godzin i mu się raczej taki kurs nie marzył ;P

Co innego, gdy taxi/przewóz jest zapisany do strefy, a dostaje się kurs spoza tej strefy, bo to "przymus" z korporacji - bo w tamtej strefie np nikogo zapisanego nie ma, a klient (nasz pan ;P ) czeka na taxi. W takiej sytuacji dochodzą dodatkowe koszty zwiazane z przejechaną trasą - zdarza się, że dojechać trzeba nawet 10 kilometrów jeśli się szczęśliwie trafilo na kurs przymusowy. No i podwożąc klienta kilkaset metrów licznik nawet nie drgnie i wskazuje stawkę za "trzaśniecie drzwiami", która wynosi z reguły 6zł. Zatem biorąc pod uwagę koszt zakupu samego paliwa niezbędnego by dojechać po klienta - dobrze jak wyjdzie się na zero, ale trzeba jeszcze przecież wziać pod uwagę inne koszty, bo nie samym paliwem samochód żyje ;) Czasem jeśli się wsiada do przewozu osób, to taki przewoźnik za jazdę firmowym autem musi do korpo uiścić opłatę za wynajem pojazdu (stawki sie wachają między 100, a 150 zł /dzień)

No i mniemam, że stąd niezadowolenie takiego kierowcy z faktu trafienia jakże lukratywnego kursu na kilkaset metrów. Każdy daży do tego zeby pracowac tak, by maksymalizować swoje zyski, a nie z trudem wychodzić na zero.

Dobra dość już moich rozważań i empatii :P Tak sobie tylko analizuję walety i zady bycia kierowcą, który otrzymuje kurs na dystansie emeryckim ;D
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: taxi

Joanna Kaczorowska:
- kwestii "gwarancji opłacalności" w gospodarce rynkowej nie podejmuej się nikomu tłumaczyć ...

Z tego co wiem nie każdy taksówkarz jest firmą - czasem po prostu nie jest taksówkarzem i jakąś firmę reprezentuje (większość tanich przewoźników) :P

popytam ale wszyscy taksówkarze jakich znam to działalność gospodarcza i umowa z korporacja lub bez korporacji (ci co stoją na postojach)
Zgadzam się że oferując usługi trzeba się liczyć z przewiezieniem pasażera nawet o metr i pieniadze za tzw "trzaśnięcie drzwiami" powinny rozwiązać kwestie opłacalności - tak się z pewnością dzieje w przypadku kursów z "łapki" - gdy sami idziemy do stojacej taxi/przewozu i się każemy wieźć.

nie, jest to ogólna zasada tej usługi.
bo z pewnoscią sterczy juz kilka godzin i mu się raczej taki kurs nie marzył ;P

jego problem, jak ktoś u mnie zamawia usługę mało go obchodzi ile na to czekałem, cena jest taka sama...

Co innego, gdy taxi/przewóz jest zapisany do strefy, a dostaje się kurs spoza tej strefy, bo to "przymus" z korporacji

od kiedy to umowa i współpraca z korporacja jest przymusem?

wynosi z reguły 6zł. Zatem biorąc pod uwagę koszt zakupu samego paliwa niezbędnego by dojechać po klienta - dobrze jak wyjdzie się na zero, ale trzeba jeszcze przecież wziać pod uwagę inne koszty, bo nie samym paliwem samochód żyje ;)

znowu próba udowodnienia, ze biznes musi się opłacić...nie musi a może...
Dobra dość już moich rozważań i empatii :P Tak sobie tylko analizuję walety i zady bycia kierowcą, który otrzymuje kurs na dystansie emeryckim ;D

ta rozmowa przypomina mi telewizyjne dyskusji ze związkami zawodowymi górników: nie ma znaczenia czy komuś potrzebny jest węgiel ale mu chcemy za niego pieniądze...

osobiście współczuje górnikom ale nie az tak by ich sponsorować...

Temat: taxi

Jarek Żeliński:
ta rozmowa przypomina mi telewizyjne dyskusji ze związkami zawodowymi górników: nie ma znaczenia czy komuś potrzebny jest węgiel ale mu chcemy za niego pieniądze...

Ano właśnie.....

konto usunięte

Temat: taxi

Jarek Żeliński:

znowu próba udowodnienia, ze biznes musi się opłacić...nie musi a może...


I to mówi analityk biznesowy? Dobrze, że moja firma nie korzysta z Pańskich usług, bo wyszedł bym na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle....
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: taxi

Krzysztof Pawłowski:
Jarek Żeliński:

znowu próba udowodnienia, ze biznes musi się opłacić...nie musi a może...


I to mówi analityk biznesowy? Dobrze, że moja firma nie korzysta z Pańskich usług, bo wyszedł bym na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle....

każdy ma swoją grupę docelową...;), ja np. nie z każdym klientem współpracuję choćby padł na kolana...Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 10.12.09 o godzinie 08:20

konto usunięte

Temat: taxi

Jarek Żeliński:
Krzysztof Pawłowski:
Jarek Żeliński:

znowu próba udowodnienia, ze biznes musi się opłacić...nie musi a może...


I to mówi analityk biznesowy? Dobrze, że moja firma nie korzysta z Pańskich usług, bo wyszedł bym na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle....

każdy ma swoją grupę docelową...;), ja np. nie z każdym klientem współpracuję choćby padł na kolana...Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 10.12.09 o godzinie 08:20

Czyli jednak biznes musi się opłacać :P Sam Pan sobie dobiera klientów - czym różni się Pan w tym momencie od taksówkarza? On też ma prawo ich sobie dobrać idąc Pana tokiem myślenia :P
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: taxi

Krzysztof Pawłowski:
Czyli jednak biznes musi się opłacać :P

Gdzie tak napisałem?
Sam Pan sobie dobiera klientów - czym różni się Pan w tym momencie od taksówkarza?

ja nie jęczę,

napisałem ofertę (co i za ile robię) i jak ktoś na jej podstawie coś u mnie zamówi to wykonuję, oferta jest tak napisana, że nie opłaci się u mnie zamawiać tego co jest dla mnie nie opłacalne, np. dobry fryzjer potrafi z dowolnych włosów zrobić cudo i strzyże za minimum 100zł, jeśli ktoś ma proste włosy na jedno cięcie to nie powinien się obrażać na tego fryzjera że palcem nie kiwnie za mniejszą kwotę tylko poszukać takiego za 15zł bo są i tacy.

On też ma prawo ich sobie dobrać idąc Pana tokiem myślenia :P

ale dlaczego więc on jęczy?

konto usunięte

Temat: taxi

Panie Jarku, sęk w tym że nikt nie jęczy - w takich sytuacjach (normalny) taksówkarz odmówi kulturalnie kursu i teoretycznie po sprawie, gdyby nie argumenty, które zostały przytoczone wcześniej (zawieszenie na X godzin, etc). Dyskusja zaczęła być zażarta od momentu, kiedy napisałem co JA bym w takiej sytuacji zrobił a nie co zrobił taksówkarz (w tym przypadku mój znajomy).
Skoro wybiera Pan klientów i zlecenia to przypuszczam, że robi Pan to tak żeby było dla Pana opłacalne i nie ma w tym dla mnie nic dziwnego, bo nie po to się zakłada działalność żeby na niej tracić :) Pytanie tylko czym różni się np. hydraulik od taksówkarza? I jednemu i drugiemu musi się opłacać prowadzić biznes, więc nadal nie widzę w tym nic dziwnego że ktokolwiek (w tej dyskusji taksówkarze) odmawia zlecenia, które jest nieopłacalne.

Pzdr
KKrzysztof Pawłowski edytował(a) ten post dnia 10.12.09 o godzinie 10:32
Joanna Kaczorowska

Joanna Kaczorowska Jedyną pewną rzeczą
w życiu są zmiany,
więc zmieniam . .
...

Temat: taxi

Jarek Żeliński:

każdy ma swoją grupę docelową...;), ja np. nie z każdym klientem współpracuję choćby padł na kolana...

No własnie - każdy ma swoją grupę docelową, mało tego każdy sam może kształtowac tę grupę jak mu się podoba i nigdzie nie jest powiedziane, że wszyscy wszystko muszą robic z uśmiechem na ustach (choć zapewne wszystkim by się żyło przyjemniej) i bez szemrania skoro się im płaci - i tu odchodzę od tematu TAXI.

Na razie to zauważyłam tylko, że jakakolwiek próba rozważania czegokolwiek kończy się tym, że uczestnicy dyskusji próbują sobie nawzajem narzucić swoje racje i coś udowodnić - to bez sensu moim zdaniem. Ja jestem raczej za rozwiazaniem uwzględniającym rózne racje (wszak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia), a nie jedną rację przewodnią.

Porobiła się dyskusja jak z Dnia Świra: moja racja jest mojsza niż twoja itd.

Tak więc ze swojej strony kończę rozważania, bo końca dyskusji nie widać i życzę wszystkim milionów klientów padających na kolana :D
Joanna Kaczorowska

Joanna Kaczorowska Jedyną pewną rzeczą
w życiu są zmiany,
więc zmieniam . .
...

Temat: taxi

P(ie)S Bardzo mi schlebia cięcie-gięcie moich wypowiedzi i obszerne cytaty - znaczy, że ktoś to dokladnie przeczytał i na dodatek jeszcze zechciał poświęcić swój cenny czas, by się odnieść tak drobiazgowo do mych skromnych słów - z góry dziękuję :D

Pozdrawiam

P(ie)S nr 2 - Tak, tak taksówkarze mają własne firmy, moje stwierdzenie było nieprecyzyjnie sformułowane - niektórzy przewoźnicy działają na zasadzie umowy-zlecenia, ale to rzeczywiście nie są taksówkarze, tylko przewoźnicy - choć klientom to raczej wszystko jedno, bo byle taniej :PJoanna Kaczorowska edytował(a) ten post dnia 10.12.09 o godzinie 13:11
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: taxi

nic dziwnego, bo nie po to się zakłada działalność żeby na niej tracić :)

oczywiście
Pytanie tylko czym różni się np. hydraulik od taksówkarza? I jednemu i drugiemu musi się opłacać prowadzić biznes,

nie musi a oni tego (jak każdy z nas) tego pragną ;) to istotna różnica... gdybym przestał mieć to pójdę nigdzie po "bo mi musi się opłacić" tylko zmienię coś, w skrajnym przypadku zawód...

więc nadal nie widzę w tym nic dziwnego że ktokolwiek (w tej dyskusji taksówkarze) odmawia zlecenia, które jest nieopłacalne.

a ja widzę i to dużo: taksówkarz rejestrując się w Urzędzie jako taksówkarz godzi się na regulamin świadczenia "tej usługi" i niestety zgodnie z prawem ja mogę na takiego, co mi focha strzela się poskarżyć do Urzędu a ten w skrajnym wypadku może taksówkarzowi odebrać zezwolenie.

powtarzam: nie ma obowiązku bycia taksówkarzem

P.S.
Swego czasu pewien taksówkarz odmówił właśnie w taki sposób kursu koleżance w ciąży, ciąża mało widoczna, zima, ale ona się kiepsko czuła i nie chwaliła się ta ciążą taksówkarzowi bo nie musi tylko poprosiła o podwiezienie na faktycznie mało odległość. Koleżanka zapamiętała numer boczny, zadzwoniła gdzie trzeba i dostał odpowiedź, że na tego pana były już podobne skargi i właśnie odebrano mu koncesję I TAK POWINNO BYĆ
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: taxi

Joanna Kaczorowska:
Na razie to zauważyłam tylko, że jakakolwiek próba rozważania czegokolwiek kończy się tym, że uczestnicy dyskusji próbują sobie nawzajem narzucić swoje racje i coś udowodnić - to bez sensu moim zdaniem.

osobiście nie rozumiem bo skoro Pan Taksówkarz ma umowę i koncesje to albo realizuje jej zapisy albo nie, nie da się żadnej umowy "tylko troszkę przestrzegać" więc odmowa kursu jest złamaniem umowy i tyle, w czym problem??? Ja widzę tylko jeden: niektórzy nie widzą nic złego w łamaniu umów i zobowiązań jeśli na tym mogą coś na tym zyskać...
Tak więc ze swojej strony kończę rozważania, bo końca dyskusji nie widać i życzę wszystkim milionów klientów padających na kolana :D

to bardzo dobre życzenia, im więcej ktoś ma takich klientów tym większy jest popyt na jego usługi więc ma podstawy do podnoszenia ceny czyli swojej rentowności, bardzo dziękuję za życzenia,

nie tak dawno prosiłem prawie na kolanach pewną ekipę remontową, dwie poprzednie (bardzo tanie) przeklinam do tej pory

Nawiązując do nazwy grupy i tytuły wątku: wszelkie "przewozy osób" omijam szerokim łukiem bo z praktyki mogę powiedzieć, ze ryzyko, że sie nie uda jest duuuuże...osobiście jeżdże wyłącznie samochodami z napisem TAXI (nazwa zastrzeżona a kierowcy muszą mieć koncesje i sa rejestrowani w urzędzie) mogę tu ewentualnie w warszawie polecić TAXI Night Driver - drogie wsiadowe ale dużo tańsze kilometryJarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 10.12.09 o godzinie 13:26
Joanna Kaczorowska

Joanna Kaczorowska Jedyną pewną rzeczą
w życiu są zmiany,
więc zmieniam . .
...

Temat: taxi

Panie analityku proszę nie dokonywać nadinterpretacji moich wypowiedzi i nie przypisywać mi postaw, z ktorymi się w najmniejszym stopniu nie utozsamiam. Z góry dziękuję

Proszę też wziąć pod uwagę, że nie zawsze jeździ się z licencjonowanym taksówkarzem. Osoba prowadząca samochód koropracyjny nie posiadający napisu TAXI na kogucie i pasków oraz syrenki na boku nie podlega tym samym prawom co taksowkarz, gdyż nim nie jest i licencji nie posiada ;)

konto usunięte

Temat: taxi

Panie Jarku, z takim podejściem życzę Panu powodzenia... Każdy zawód ma swoją opłacalność i taksówkarz też takim jest. No, ale skoro "analityk biznesowy" tego nie rozumie to już nie moja wina... I w związku z powyższym nie należy też wymagać tego od laików...

Moim zdaniem jest Pan typowym groszorobem - "płacę, więc wymagam" i nie potrafi się Pan postawić w sytuacji innych pomimo przytoczonych, konkretnych przykładów!

A skoro nie zna Pan umów taksówkarzy (a z Pana wypowikedzi widzę, że guzik Pan o nich wie) to nie radzę się wypowiadać w tej kwestii (o której ma Pan takie pojęcie jak przedszkolak o analizie biznesu) a tym bardziej o "przewozie osób"

PS. Pańskie stanowisko w sprawie "night drivers" potwierdza Pańska nieznajomość przepisów! ND nie maja żadnych licenji tak dla wyjaśnienia....

PS. oby jak najmniej takich jak Pan, dorobkiewiczów, nie rozumiejących innych zawodów (zarabiam więcej, więc jestem lepszy - żenada przez DUŻE Ż!) i ich kosztów/przychodów/zysków. I oby jak najmniej Pańskich analiz finansowych...

Pzdr
K
Mira K.

Mira K. PRACA PILNIE
POSZUKIWANA

Temat: taxi

nie znam tej pani i nie byłam świadkiem sytuacji - jednak z własnych obserwacji wiem,że ciążą można usprawiedliwić i a wymusić dosłownie wszystko. Nie dajmy sie zwariować, to naturalny stan fizjologiczny kobiety a nie śmiertelna choroba. W moim odczucie więcej uwagi potrzeba ludziom starszym albo schorowanym. Nie wybierali swojej choroby, a jesli ktoś decyduje się na [posiadanie dziecka ma tez świadomość co się z tym wiąże - jakie dolegliwości, jakie niedogodności i bierze to odpowiedzialnie na siebie a nie zadręcza reszty społeczeństwa faktem,że niedługo będzie miał dziecko. Z drugiej strony mogła ta pani zwyczajnie powiedziec o ciązy i poprosić - nie sądzę,żeby odmówiono jej pomocy.
Jarek Żeliński:
nic dziwnego, bo nie po to się zakłada działalność żeby na niej tracić :)

oczywiście
Pytanie tylko czym różni się np. hydraulik od taksówkarza? I jednemu i drugiemu musi się opłacać prowadzić biznes,

nie musi a oni tego (jak każdy z nas) tego pragną ;) to istotna różnica... gdybym przestał mieć to pójdę nigdzie po "bo mi musi się opłacić" tylko zmienię coś, w skrajnym przypadku zawód...

więc nadal nie widzę w tym nic dziwnego że ktokolwiek (w tej dyskusji taksówkarze) odmawia zlecenia, które jest nieopłacalne.

a ja widzę i to dużo: taksówkarz rejestrując się w Urzędzie jako taksówkarz godzi się na regulamin świadczenia "tej usługi" i niestety zgodnie z prawem ja mogę na takiego, co mi focha strzela się poskarżyć do Urzędu a ten w skrajnym wypadku może taksówkarzowi odebrać zezwolenie.

powtarzam: nie ma obowiązku bycia taksówkarzem

P.S.
Swego czasu pewien taksówkarz odmówił właśnie w taki sposób kursu koleżance w ciąży, ciąża mało widoczna, zima, ale ona się kiepsko czuła i nie chwaliła się ta ciążą taksówkarzowi bo nie musi tylko poprosiła o podwiezienie na faktycznie mało odległość. Koleżanka zapamiętała numer boczny, zadzwoniła gdzie trzeba i dostał odpowiedź, że na tego pana były już podobne skargi i właśnie odebrano mu koncesję I TAK POWINNO BYĆ

konto usunięte

Temat: taxi

Joanna Kaczorowska:
Panie analityku proszę nie dokonywać nadinterpretacji moich wypowiedzi i nie przypisywać mi postaw, z ktorymi się w najmniejszym stopniu nie utozsamiam. Z góry dziękuję

Proszę też wziąć pod uwagę, że nie zawsze jeździ się z licencjonowanym taksówkarzem. Osoba prowadząca samochód koropracyjny nie posiadający napisu TAXI na kogucie i pasków oraz syrenki na boku nie podlega tym samym prawom co taksowkarz, gdyż nim nie jest i licencji nie posiada ;)


Asiu, "pan analytyk" podobnie jak adiunkt żyje w swoim świecie i nie dotrą do niego proste tłumaczenia niestety :( Może jakbyśmy przytoczyli cyry (co dziś wieczorem zrobię bo już mnie to wk...) to zrozumie punkt widzenia człowieka, który otwiera działalność po to, żeby ZAROBIĆ a nie tracić pieniądze...

Pzdr
K

konto usunięte

Temat: taxi

Jarek Żeliński:
TAK POWINNO BYĆ

Powinno???? Przepraszam, ale czy pozostał Pan w komunie???? Wystarczy jedno życzliwe słowo i to załątwia wszystko! Jakby MI (podkreślam, MI!!!) ktos powiedział że coś MUSI czy POWINNO tak być i to jeszcze wywnętrzając się na mnie to bym, mówiąc delikatnie odpowiedział tym samym...
Tak jak pisałem wcześniej - podejście (bez urazy) nowobogackiego chama co dorwał się do kasy... Płacę i wymagam - jasne, szkoda że nie dziś...

Pzdr
K

Następna dyskusja:

Alternatywa do TAXI




Wyślij zaproszenie do