Temat: taxi
Karolina F.:
Mam porównanie z plusem. Moi rodzice mieszkają w uroczym miejscu ale to tak zwane 'zadupie'. Plus nie wytrzymuje, muszą biegać telefonami na piętro albo wychodzić na dwór. Ja tego problemu nie mam.
To, że w jakimś odludnym miejscu X w kącie pokoju jest sygnał Plusa, a nie ma sygnału Ery albo na odwrót, to nie jest żaden argument, bo jeśli do najbliższej stacji bazowej jest kilkadziesiąt kilometrów, to tak to po prostu już jest. Fizyka. Tak samo brak sygnału jednej z sieci w windzie (w będącej wiszącą "klatką Faradaya" windzie generalnie nie powinno być sygnału żadnej sieci, chyba że np. na budynku obok stoi sobie stacja bazowa). Druga sprawa, że różne modele telefonów mają różne parametry techniczne - czasami wystarczy wymiana modelu aparatu na inny, by się okazało, że nie dość, że jednak "jest zasięg", to jeszcze "można pogadać".
Główny problem z Erą polega na tym, że w odróżnieniu od pozostałych trzech operatorów Era stosuje "w terenie" sprzęt różnych producentów (konkurencja ma tylko jednego, w bardzo rzadkich przypadkach: dwóch, dostawcę sprzętu), nierzadko demobilowy, który bardzo często sam się nie potrafi ze sobą "dogadać" (sprzęt różnych producentów niestety nie zawsze tak samo "rozumie" parametry określone w normach ETSI), dzięki czemu wielokrotnie zdarzają się przypadki niemożności dodzwonienia się do użytkownika, który "jest w zasięgu", albo przerywanie połączeń bez wyraźnej przyczyny. Proszę mi wierzyć - przez kilka lat miałem służbowy telefon komórkowy w Erze, wykonywałem kilkanaście połączeń dziennie i czasami było tragicznie. Do dziś jadąc autostradą A4 z Katowic do Krakowa w pokryciu siecią Era są dwie solidne "dziury" - jedna przed zjazdem na Chrzanów (zawsze rozłączało mi tam rozmowę mimo iż z autostrady WIDAĆ stację bazową Ery na pobliskim wzgórzu - pewnie wina interferencji - źle zaprojektowane rozłożenie kanałów radiowych) i druga mniej więcej na wysokości Krzeszowic.
Ale może nie offtopujmy - możemy założyć nowy wątek :)