Przemysław Komenduła

Przemysław Komenduła Inżynier elektronik
......

Temat: taxi

Kamil Piotrkowski:
Dla tych co jeszcze ewentualnie szukaja taniego dojazdu taksowka polecam serwis http://www.dobraTaxi.pl/Warszawa. Mozna sprawdzic jaka cena przejazdu powinna byc na wybranej trasie.

Co to za bzdura. Totalny badziew - korzystasz z tego programu ? Policzył Ci jakąś dłuższą czyt 10km trase dobrze ? Przecież to wogóle nie uwzględnia korków i nawet przybliżonej opłaty czasowej w taryfie. Wpisałem trase A-B około 14km wychodzi Globem 26,80 a w praktyce zawsze wychodzi 47-49pln w zależności od korka i ew. objazdu.
To po co komu taki program - powoduje on chyba tylko nieuzasadnione pretensje do taksówkarzy że za drogo wyszło :)
Nie ujmując autorom ale to nawet kiepski student potrafiłby zaimplementować dodatek za czasówke po wpisaniu rzeczywistego czasu przejazdu, co by cena bardziej rzeczywistą przypominała.
Mariusz Lipinski

Mariusz Lipinski Nowe Wyzwania !

Temat: taxi

....sorkiMARIUSZ LIPINSKI edytował(a) ten post dnia 21.12.10 o godzinie 18:37
Mariusz Lipinski

Mariusz Lipinski Nowe Wyzwania !

Temat: taxi

sorki.....
z winy kompa te powtórki!MARIUSZ LIPINSKI edytował(a) ten post dnia 21.12.10 o godzinie 18:38
Mariusz Lipinski

Mariusz Lipinski Nowe Wyzwania !

Temat: taxi

Witam.
Dziś kolega się bardzo zawiódł na Partner TAXI. Taxi zostało zamówione o godz. 12.00 na godz. 14.00, gdy zbliżał się czas przyjazdu taryfy nie było widać, nagle o godz. 13.55 dzwoni dyspozytorka powiadamia kolegę że nie może dojechać "taryfa, bo niema wolnego auta". SKANDAL!!! Więc pomogłem i zawiozłem kumpla z rodzina na Dworzec Autobusowy.....

konto usunięte

Temat: taxi

Ja kiedy muszę to korzystam z TAXI MPT i osiedlowej TAXI KOPERNIK,do reszty jakoś nie mam zaufania,nie będę kombinował bo to szkoda pieniędzy i nerwów.
Dla mnie liczy się jakość usług,na razie się nie zawiodłem na tych dwóch przewoźnikach.
Marcin Kaniewski

Marcin Kaniewski ITSM, ITIL, PM, IT
Manager

Temat: taxi

Beata Kowalska:
VOLFRA TAXI - nie polecam. Kiedys korzystalam, maja chyba malo aut, ostatnie trzy zamowienia polegaly na tym, ze przyjeto moje zlecenie i o godzinie, na ktora mialam zamowione auto - Pani mnie informowala, ze niestety nie maja dla mnie wolnego samochodu. Do trzech razy sztuka .. wiec teraz korzystam z Super Taxi, zamawiam taksowke smsem, dostaje potwerdzenie, jeszcze nie zawiedli.


Dokładnie z nimi i dokładnie tak samo. Teraz jeżdżę z Omegą, Grosikiem lub Globem - jak nie mają taksówek w okolicy to po prostu przepraszają i nie przyjmuję zlecenia i tak wolę.

Temat: taxi

Dzień dobry wszytskim!

Znalałem ten temat przez przypadek i pomyślałem, że spróbuję skomentować niektóre wątki w nim poruszane z odmiennego niż klienta taksówki punktu widzenia. Wykonuję zawód taksówkarza od wielu lat i myślę, że zgłebiłem już troszkę tajniki tego fachu.

Powyżej przeczytałem olbrzymią ilość wypowiedzi, w dużej części bardzo ciekawych. Myślę, że ze względu na ich ilość właśnie, jak i na odległość czasową, a więc i czasem aktualność, skupię się na razi na postach nie starszych niż z 2010 roku...

Temat: taxi

Pan Maciej Żłobiński napisał:

"Każda działalność łączy się z mniejszym lub większym ryzykiem. Działalność gospodarcza (a taką jest również przewóz osób) łączy się również z ryzykiem działań nie prowadzących do osiągnięcia zysku. Prowadząc działalność trzeba po prostu liczyć się z taką sytuacją."

W zasadzie racja. Ale w większości branży, przedsiębiorca może podjąć działania które zminimalizują to ryzyko. Np poprzez nie przyjmowanie nieopłacalnego z jego punktu widzenia zlecenia, lub też korygowania ceny w zależności od jego np skali. Np. zamawianie wizytówek. Inną cenę jednostkową zapłacimy zamawiając 100 szt a inną 5000 szt. Taksówkarz posiada zalegalizowany taksometr, którego wskazania są jednostkowo stałe, niezależnie od innych czynników. Czyli jeżeli mam taksowmetr ustawiony na 1 zł 80 gr za km, to taką stawkę za km będę brał nizależnie od tego, czy mój dojazd do klienta był 7 km a kurs 2 km, czy na odwrót. W tym drugim przypadku zarobię, w pierwszym poniosę stratę. I prawo zabrania taksówkarzowi odmówienia kursu ze względu na jego długość. A jeżeli np. dostanę informację od malarza, że za pomalowanie pokoju bierze om kwotę X za m kwadratowy, to jak mu powiem, że poproszę o pomalowanie jednego metra kwadratowego, to zlecenia on nie przyjmie, lub postawi cenę X razy ileś tam. U taksówkarza taka sytaucja w myśl prawa nie powinna mieć miejsca!!!!

Ale, jak pisze później Pan Maciej:

"Tak to już jest, że taksówkarz może trafić na różne kursy"

I takie jest ryzyko zawodowe w tej branży. Pasażer nie ma się zastanawiać, czy kurs będzie dla taksówkarza opłacalny czy nie. Taksówkarz musi takie ryzyko wkalkulować w swoją pracę, lub z zawodu zrezygnować. Koniec kropka. Nie rozmiem - jako taksówkarz - dlaczego klient ma się czuć nieswojo, czy może winny, bo jedzie niedaleko... Taka praca... Należy ją wykonywać jak najlepiej i już.

Temat: taxi

Dalej Pan Maciej napisał:

"Taksówkarz, niezależnie czy zrzeszony, czy nie:
a) powinien być uprzejmy dla klienta, przynajmniej na poziomie uprzejmości tegoż,
b) jeśli przyjął zlecenie (osobiście czy przez centralę), to powinien je wykonać,"

I nic dodać nic ująć. Klient wsiadający na postoju, czy ze zlecenia z radia, płacący wg wskazań taksometru nie powinien odczuwać żadnego dyskomfortu wynikającego z humoru, czy jego braku u kierowcy. Oczywiście nie jestem zachwycony kursem z 6 zł 90 gr. Ale nie muszę z tego powodu warczeć na pasażera!!!

Jeżeli na postoju w Centrum Warszawy w godzinach nocnych podejdzie do mnie człowiek z propozycją np " kierowniku, na Gocław, za 15 zł, bez taksometru", a mi ta propozycja wyda się nieopłącalną - nie przyjmuję takiego kursu. I już. Nie dziękuję. A nie będę potem narzekał, że za mało. Ale jeżeli, ten sam człowiek zażyczy sobie kurs z 6 zł 90 gr zgodnie ze wskazaniami taksometru - pojadę bez dyskusji !!!

Temat: taxi

I jeszcze Pan Maciej:

"Sam kiedyś byłem w sytuacji, gdy poważnie skręciłem nogę i nie byłem w stanie przejść z domu do pracy te 300 m i codziennie zamawiałem taksówkę do i z pracy. Ale od razu zgłaszałem, że kurs będzie bardzo krótki i proszę o najbliższy samochód. Dzięki czemu kierowca unikał jazdy iluśtam kilometrów dla tak krótkiego kursu.
Szanujmy ich pracę i jeśli mamy taki krótki kurs - zgłaszajmy to od razu osobie przyjmującej zlecenie."

Dziękuję bardzo za taką postawę, ale nie ma ona większego znaczenia

Temat: taxi

Z postu pisanego przez "konto usunięte":

"2-krotnie w trakcie kursu miałam przypadek awarii samochodu, przez co byłam spóźniona"

szalenie przykro. Ale pamietajmy, że samochody się psują. Także nowe. Nie zawsze jest to winą zaniedbań ze strony kierowcy. Można też złapać gumę itp. Warto to czasem uwzględnić przy planowaniu przjazdów. Czasem zdarza mi się obsługiwać pasażerów, którzy są z czasem na styk. Gdyby po drodze stało się cokolwiek, spóźnienie murowane. Ponadto, szanowni pasażerowie, życzycie sobie jeździć Tanio. A to wiąże się z tym, że czasami fizycznie nie uda się przez kilka lat zadbać o stan pojazdu ze 100 proc skutecznością.

Dalej ta sama autorka pisze:

"a dodatkowo musiałam płacić za część kursu pojazdem, który się zepsuł oraz kurs "uzupełniający".

Że płaciła Pani za "kurs uzupełniający" -to jest jak najbardziej normalne... Przyjechał kolejny przedsiębiorca wykonał usługę - zapłata się należy.
Co do zapłaty za niezrealizowany - czyli niedokończony - kurs. Mam wrażenie, że przepisy także w tym przypadku stają po stronie pasażera. Do tego powinno być też coś takiego jak etyka zawodowa kierowcy. Nie dojechałem - nie kasuję. Proste. Zdarzyło mi się tak kilka razy. Informowałem pasażera, że przepraszam, dalej nie jedziemy. Łapałem, lub wzywałem inny pojazd dla klienta. Informowałem go, że opłaty wnosić nie musi. Najczęściej jednak klienci i tak płacili z własnej woli. Ale zdarzyło się też tak, że przy kursie z Centrum na Tarchomin samochód odmówił współpracy na ok 1 km przed końcem. Klienci poinformowani, że płacić nie muszą - wysiedli i poszli.
I chamstwem byłoby przeklinanie ich za to, chocby w duchu...Piotr Grubek edytował(a) ten post dnia 08.02.11 o godzinie 14:45

Temat: taxi

Pan Wojciech Nurkowski:

"Każdy taksówkarz musi mieć licznik i opłaty zgodnie z postanowieniami urzędu kontroli miar czy jakoś tak to się nazywało."

W Warszawie ceny maksymalne ustala Rada Miasta. Urząd miar i wag sprawdza i legalizuje działanie urządzeń ( taksometrów ) i ustawionych w nich wskazań. Reszta jak najbardziej się zgadza, więc poprawiłem tylko szczegóły, mało istotne z punktu widzenia klienta...

"

jedyna opcja wałka przez taksówkarza to majstrowanie przy liczniku, ewentualnie zmiana strefy na wieksza jak "klient nie patrzy" "

Niestety... zdarza się to często. Oczywiście nie powinno, oczywiście jest to niezgodne z prawem. Często moi koledzy tłumaczą się, że robią tak dlatego, że ze stawki oficjalnej nie da się wyżyć... Ale czy można usprawiedliwiać jakiekolwiek tłumaczenia na zdarzenia niezgodne z prawem, będą ce niczym innym, jak oszustwem, czy kradzieżą?

Z drugiej, strony, jak ktoś wierzy, że kierowca legalnie utrzyma siebie, pojazd i poczyni wszelkie opłaty za stawkę 1 zł 20 gr na km, to sam sie prosi o kurs z przemajstrowanym taksometrem.

Temat: taxi

Pan Przemysław Komenduła cytował wypowiedź Pani Anny Doroty Zagórnej:

"Anna Dorota Zagórna:

4 nad ranem, Plac Konstytucji (jakby nie bylo centrum miasta), pogoda bezdeszczowa, City Taxi:

Ja: Dobry wieczor, za ile minut moze po mnie podjechac taksowka na PK?
Pani: Za 20 min.
Ja: Dopiero? Prosze Pani, szybciej to ja dojade juz autobusem!
Pani (bez zastanowienia): To niech Pani jedzie autobusem.

Opadla mi szczeka ;)

No cóż Pani dobrze Ci podpowiedziała , skoro masz szybszy środek transportu to po co czekać ? "

No cóż. Z punktu widzenia uprzejmości nie była ta naszczęśliwsza odpwowiedź. Dużo lepiej by zabrzmiało stwierdzenie : " przepraszam, ale nie jestem w stanie szybciej pomóc ". A skutek ten sam. Może koleżanka z centrali była w jakiś sposób poddenerwowana? Może wykonywała kolejną taką rozmowę w krótkim czasie? Nie chcę tłumaczyć za bardzo takiej odpowiedzi, lub może skupimy się na pracy centrali innym razem. Zgadzam się jednak, że słowa mogłyby i powinny być inaczej dobrane.

Inna sprawa, że sam się często dziwiłem, że pasażerowie potrafili czekać na taksówkę dużo dłużej niż doszliby ( !!! ) pod adres docelowy piechotą !!! A po wejściu niezadowoleni twierdzili jak bardzo to się nie spieszą i są spóźnieni. ;-)Piotr Grubek edytował(a) ten post dnia 08.02.11 o godzinie 14:44

Temat: taxi

Pani Anno. Pisze Pani:

"Cóż, może nie byłam dla Pani przesadnie miła, jednak innej reakcji oczekuję od firmy, z której usług regularnie korzystam. Miałam szczere i dobre zamiary skorzystać z ich usług, a dostałam za to po tyłku. Niezbyt miłe uczucie "

No cóż. Ma Pani rację. Słowa powinny być inaczej dobrane. Bez dyskusji, koniec, kropka. Nie zawsze da się zapewnić taksówkę w oczekiwanym przez pasażera czasie. Ale zawsze powinno mu się zapewnić rzetelną i miłą obsługę.Piotr Grubek edytował(a) ten post dnia 08.02.11 o godzinie 14:41

Temat: taxi

I dalej w tym samy temacie, tym razem wypowiedź Pana Sylwestra Świątczaka.

Zgadzam, że najwięcej takich problemów jest z krótkimi kursami. Ale nie zmienia to faktu, że odrobinę inny dobór słów, być może nie zagotowałby krwi potencjalnemu pasażerowi i cała dyskusja byłaby niepotrzebna.

Natomiast prośba do pasażerów.
Jeżeli czas oczekiwania na taksówkę przekracza czas dojścia, dotarcia pod adres innym sposobem - nie musicie wyżywać się na centrali,czy później kierowcy. Skorzystajcie z tych innych mozlwiości. Może nastepnym razem taksówka będzie mogłą być szybciej...Piotr Grubek edytował(a) ten post dnia 08.02.11 o godzinie 14:42

Temat: taxi

Miałem skupić się na wypowiedziach z poprzedniego toku. Ale przeczytałem dosyć ostrą dyskusję zapoczątkowaną 1.12.2009 przez Pana Krzysztofa, obecnie Konto Usunięte ;-) ...

Na pewno nie uda mi się w krótkim czasie odnieść się do wszystkich wypowiedzi. Jest ich bardzo dużo, większość bardzo ciekawych i wartych odniesienia. Niestety nie mam na tyle wolnego czasu, żeby teraz skomentować nawet większości z nich, nie mówiąc o wszystkich. Ale spróbuję jak najlepiej...

Jako, że wypowiedź Pana Krzysztofa jest już odległa w czasie i stronach forum ;-), pozwolę sobie zacytować ją w całości. W końcu była punktem wyjścia dla burzliwej dyskusji...

" A ja odpowiem z drugiej strony :) Sytuacja z dziś! Moj sąsiad (taksiaż, a dokładniej przewóz osób) stoi od 6 z minutami rano i czeka na zlecenie z radia albo na "łapkę". Parę minut przed siódmą ma zlecenie - zadowolony jedzie pod wskazany adres i co się okazuje? Że paniusi nie chciało się doopy ruszyć dwie ulice (dosłownie DWIE) dalej i wezwała sobie taksówkę... Nie dziwcie zdenerwowaniu kierowców, którzy "kwitną" godzinę lub więcej w oczekiwaniu na zlecenie a dostają kurs za 7pln... I nie piszcie proszę, że za takie sa największe napiwki bo to bzdura niestety :( Właśnie takie paniusie żądają wydania reszty co do grosza, a jak się chłopina kulturalnie spyta czy nie lepiej byłoby się przejść taki kawałaczek to jeszcze FOCHa strzelają wielce obrażone, że ktoś raczył zwrócić uwagę... Gdybym ja jeździł na taksie i dostał taki kurs to bym chyba cholery dostał! W najlepszym wypadku kazałbym wyjść z auta i dał jeszcze 3pln na bilet MZK a w najgorszym przewiózł przez 3/4 miasta wcześniej blokując drzwi tak, żeby jedna z drugą oduczyły się dziwnych zagrywek....
Oczywiście mówię tu o zleceniach na telefon, gdzie jeszcze trzeba poczekać na auto a szybciej chyba się mozna doczołgać na miejsce...."

Jestem taksówkarzem. Od kilkunastu lat. Mam olbrzymie zastrzeżenia do mojego zawodu, stanu finansów itp. itd... Oczywiście nie lubię krótkich kursów. Mit, że opłata początkowa ( 6 zł w Warszawie ) pokrywa koszt dojazdu i zapewnia jakiś zarobek jest mocno naciągany. Ktoś wcześniej napisał, że przy takich kursach są największe napiwki - nieprawda. Owszem czasem się zdarza, że ktoś "poczuje się" i mając rachunek 7 zł rzuci 10 zł, a może nawet i 15 zł do 20 zł. Ale to się zdarza... Raz na kilkadziesiąt razy... Więc powtórzę... Nie lubię krótkich kursów... Ale... TAKSÓWKARZ NIE MA PRAWA ODMÓWIĆ KURSU ZE WZGLĘDU NA JEGO DŁUGOŚĆ!!!!!! To nie jest kwestia uprzejmości, wychowania, etyki. To jest Prawo!!! Przepis!!! ( oczywiście, jestem świadomy, że nierzadko taksówkarze z postoju odsyłają klienta, nie chcąc tracić kolejki i czasu ). Z tego co czytam w poście, kolega Pana Krzysztofa ( co prawda nie taksówkarz, ale to temat na inną dyskusję ), nie odmówił. Nie ma też tamjakiejkolwiek informacji, że kierowca zachował się nieelegencko itp. Bo traktuję cytat "a jak się chłopina kulturalnie spyta czy nie lepiej byłoby się przejść taki kawałaczek ", za dodatek od siebie już nie skierowany do klientki.
Jak już wspomniałem wyżej, na pewno wspomnę jeszcze kilka razy a i inni o tym pisali: to jest taki zawód. Raz lepiej, raz dłużej. Wolałbym zawsze dłużej, ale... Informacji o tym, co Pan Krzysztof by zrobił, gdyby to on był " taksiażem " nie komentuję. Jest to jego prywatna opinia na temat zawodu, którego nie wykonuje. Wolno mu. Możę tylko szczęście dla Jego nerwów, że nie pracuje w tym fachu... ;-)Piotr Grubek edytował(a) ten post dnia 09.02.11 o godzinie 09:02

Temat: taxi

Pan Wojciech Dragan napisał:

"Typowo polskie - taksówkarz wie lepiej co ma robić klient ! Gdzie ma jeździć i jak !
I jeszcze jedno - nikt koledze nie każe jeździć na taksówce. Jak go denerwują klienci to niech zmieni zawód "

Jeżeli dobrze zrozumiałem, nie byłato wypowiedź taksówkarza. Może powstała na podstawie żalów i wynurzeń kierowcy w prywatnym gronie, ale tutaj była wypowiedzią kogoś spoza branży.

Natomiast Panie Wojciechu - ma Pan rację. Nikt nikomu nie każe pracować w jakimkolwiek zawodzie. Często pracuje się tam, gdzie musi, bo jakoś tak w życiu nie wyszło, pokiełbasiło itp. Ale, jeżeli już taksówkarzu, robotniku, pielęgniarko,górniku, sprzątaczko itp. podjęliście się ją wykonywać, wykonujcie ją jak należy.

Przypomnę raz jeszcze. W poście Pana Krzysztofa nie ma inormacji o tym, by kierowca odniósł się niestosownie do klienta!!! Chyba prawie każdy, kto pracuje w kontakcie z klientem kiedyś ponarzekał. Więc może kierowca ponarzekał przy swoim koledze P. Krzysztofie. Jeżeli nie było to w obecności klientów - cóż w tym złego?

Temat: taxi

Chwilę później Pan Wojciech Dragan pytał:

"A co to taksówkarza obchodzi gdzie jadę"

Obchodzi mnie adres i dystans. Muszę wiedzieć gdzie jechać. No i to jest mój chlebek. Moje pieniążki. Więc obchodzi pod tym względem. Jeżeli jedzie Pan do szpitala, obchodzi mnie to, bo może źle sie pan czuje i powinienem dostosować technikę jazdy. Jechać wolniej, albo szybciej w zależności od potrzeby. Oczywiście, jeżeli nie zachodzą takie i tym podobne zależności moje zainteresowanie maleje do adresu i zarobku. Nie obchodzi mnie, czy pasażer jedzie do pracy, dziewczyny, kochanka geja, czy kupić szalik na bazarze.

"Czy taksówkarz jest od tego by oceniać swoich klientów ??????!!!!"

Niby nie jest. Ale człowiek codziennie stale ocenia innych ludzi. Polityków, znajomych sąsiadów, klientów. Tak długo, jak uczciwie i rzetelnie wykonuje swoje obowiązki, niech sobie ocenia klientów do woli.

Cóż, rzeczywiście wielu taksówkarzy jest sfrustowanych wykonywaną pracą. Ja też pewnie w częsci przynajmniej się do nich zaliczam. Mógłbym teraz płakać i jęczeć, jak to mi jest niefajnie w tej pracy. Ale po pierwsze, to nie jest o tym temat. Po drugie dlaczego dlaczego Szanowni Państwo mielibyście być zniesmaczani takimi uwagami.

Więc mogę sobie być sfrustrowany tak długo, jak nie odbija się to na moich pasażerach. Chyba jakaś elementarna uczciwość tego nakazuje?Piotr Grubek edytował(a) ten post dnia 09.02.11 o godzinie 09:22

Temat: taxi

Zarówno Pan Wojciech jak i Pani Anna Strzyżewska poruszyli sprawę oceny, dlaczego pasażer jedzie na krótkim dystansie.

Po pierwsze, na pewno widać, czy ktoś ma problemy z poruszaniem się wiekiem, bagażami itp. Jeżeli podjeżdżam pod Centrum Handlowe Arkadia i wsiadają dwie młode Panie, z siateczkami z wytwornej perfumerii i wesoło szczebiocząc zamawiają kurs na ul. Piaskową 3 ( odległość raczej symboliczna ), raczej nie spodziewam się w nich jakiejś cięzkiej choroby. Oczywiście dopuszczam myśl, że zmęczyły się kilkugodzinnym zwiedzaniem sklepów i teraz nózki odpocząć muszą. A, że akurat okolica wyjątkowo korkowa i czasem sam dojazd zajmuje powyżej 25 minut a kurs 2 min 30 sekund, to już nieistotne. One są pasażerkami i płacą 7 zł 80 gr za kurs. ( Tu moja frustracja się troszkę wylała ;-) ... ) ... Ale, już jak najbardziej serio. Tak, te Panie są klientkami i pomimo faktu, że kurs mi się nie opłaca, ja mam go wykonać bez żadnych fochów z mojej strony. Powiedzieć dzień dobry, poproszę 7, 80... Wydać reszty, dziękuję do widzenia. Tak ma być i koniec. Jak Pan zuważył Panie Wojciechu, nikt mi nie kazał zajmować się tym zawodem. Więc o ile go nie lubię, to jeżeli mnie Pan o to w czasie kursu nie zapyta - to nie dam tego Panu odczuć.

I Pani Anno, tylko względem informacji. Opłata początkowa, zwana startowym, trzaśnięciem drzwiami itp. powinna zabezpieczać taksówkarzowi koszt dojazdu. Niestety w dzisiejszych czasach tak nie jest.

Ale zaznaczę przy okazji, że fakt opłacalności, czy nie tzw startowego, to nie jest coś, co powinno zakłócać spokojny sen pasażera. Taka jest, nie inna, pasażer ją płaci.. Czegóż więcej od niego wymagać?

Temat: taxi

Pani Karolino Ławecka, myślę, że osoba z 4o stopniową gorączką jest na tyle chora, że żaden normalny człowiek ( a wśród taksówkarzy też się mogą tacu znależź ;-)) nie będzie podważał potrzeby udzieleniu mu pomocy. Także w podwiezieniu o jedną ulicę. Powiem więcej, bedęc chorą, może Pani za pośrednictwem centrali zamówić u taksówkarza zakupy np. w aptece.

Tematu dupków itp. nie poruszam.

Panie Wojciechu, napisał Pan:

"Mogę się postawić w sytuacji taksówkarza i mu współczuć, że dużo nie zarobi. Ale cóż - taki jest urok tego zawodu"

Niestety, jest to mój zawód i to ja prawdopodobnie zarobię mniej, lub w ogóle. Ale - ma Pan całkowitą rację...

'Taksówkarz nie ma prawa pouczać swojego klienta! "

Oczywiście nie ma prawa robić tego w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ale czasem zdarza mi się próbować coś klientom doradzić. Np. inne podawanie adresu, żeby łatwiej było podjechać - zysk także dla klienta, może się zdarzyć, że np. kierowca czeka z innej strony bloku itp. Zasugerować inną trasę przejazdu. ( Zasugerować, nie narzucić!!! ). Zaproponować, żeby jadąc ze zwierzątkiem, lub większym bagażem poinformować o tym centralę. Ułatwi to obsługę i możliwość lepszego wykonania usługi. Ale chyba nie o takie pouczanie Panu chodziło?

"Przy okazji postawa Pana kolegi jest szalenie rozpowszechniona wśród osób wykonujących różnego rodzaju usługi w naszym kraju. "

Niestety, prawda...Piotr Grubek edytował(a) ten post dnia 09.02.11 o godzinie 09:54

Następna dyskusja:

Alternatywa do TAXI




Wyślij zaproszenie do