Temat: Sygma Bank - raty/kredyt
Właśnie, wróćmy do meritum, cieszę się, że Pan do tego doszedł (również bez złośliwości).
Co do pytania - o jakim telefonie mówimy? Przeczytałem wypowiedzi Pana Przemka, rozumiem, że pyta Pan o to: "Dzwonią z monitami o 8 rano w sobotę bo spłata 300 PLN spóźniła się o dwa dni. Po 7 dniach zadzwonili do miejsca pracy (!!!). Twierdzą, że wysyłają powiadomienia pocztą, a nic nie dochodzi. Jakaś komedia po prostu."
Jeśli o tym mowa, to moja odpowiedź brzmi: w celu sprawdzenia historii kontaktów z klientem musiałbym tego klienta najpierw zidentyfikować zgodnie z procedurą bankową (tożsamą dla większości banków). A po takiej identyfikacji udzielenie publicznie (w tym i Panu) odpowiedzi na pytanie dotyczące faktu bycia klientem naszego banku stanowiłoby niewątpliwie naruszenie tajemnicy bankowej. Stąd moja wiadomość do Pana Przemka z prośbą o kontakt bezpośredni w celu a. identyfikacji, b. wyjaśnienia. Jak wspomniałem - prośba bezowocna.
Do Pani Beaty mam prośbę - jeśli taka sytuacja miała miejsce (z bluzganiem), to uprzejma prośba o przekazanie Pani Mamie informacji, że kontakt do mnie łatwo znaleźć na stronie, a ja z przyjemnością odłsucham nagranie rozmów z Pani Mamą i razem z przełożonym konsultanta wyciągniemy konsekwencje z takiego (nagannego, jeśli prawdziwe) zachowania.
Przemysław Pilaszek:
Damian Ziąber:
Nie skomentuję Pana słów o moim rozumieniu polskiej mowy. Zostawmy to, nie zamierzam wdawać się w słowne utarczki.
Kiedy się czegoś nie chce komentować to się tego nie komentuje nawet komentarzem o niekomentowaniu. Inaczej, wbrew temu co jest napisane, jest to ciąg dalszy słownej utarczki. Dla prostszego wyjaśnienia: zachowanie ślubów milczenia nie dopuszcza powiedzenia "nie mogę nic powiedzieć".
Ale do meritum :
Damian Ziąber:
A propos odpowiedzi - o jakim telefonie Pan mówi?
Przemysław Pilaszek:
Zasadniczo proszę tylko powiedzieć, czy bank rzeczywiście dzwonił do Pana Przemka G.
..:
Ten bank to jakaś parodia. Dzwonią z monitami o 8 rano w sobotę bo spłata 300 PLN spóźniła się o dwa dni. Po 7 dniach zadzwonili do miejsca pracy (!!!). Twierdzą, że wysyłają powiadomienia pocztą, a nic nie dochodzi. Jakaś komedia po prostu.
TAK czy NIE ?
prościej już nie umiem... i naprawdę proszę nie poczytywać tego za złośliwość bo dobre imię firmy Sygma Bank jest mi zupełnie obojętne. Ja chcę znać prawdę, na podstawie której ja, i inni będziemy mogli sobie wyrobić zdanie - takie czy inne.
pozdrawiam