Temat: Poczta Polska Mall
Dyskutujemy tu o usługach PP, a nie listonoszach, ale oto moje uwagi: faktem jest, że trzeba się nachodzić i nie zawsze świeci słoneczko, a ludziska mają wielkie psiska i nawet listonoszowi już drzwi nie otwierają...Ale taki robotnik z łopatą przy drodze ma chyba jeszcze gorzej...To tylko jeden przykład.
Mój brat rozładowywuje i ładuje TIR-y z mięsem i mrożonkami przy tepm. - 20 stopni za 800 zł... Zdrowie ma już zmarnowane, a jeszcze nie skończył 30 lat.
Ja pamiętam z dawnych czasów jak do nas listonoszka nie przychodziła, tylko podawała listy komu popadnie żeby dowiózł, a sama siedziała na poczcie. O dostawie paczki mowy oczywiście nie było. Dodatkowo otwierała i czytała korespondencję do moich rodziców, jak już poszłam z domu...
Inny listosnosz naciągał emerytów jak mógł...Wiem, że to stare czasy, ale czy coś tak naprawdę się zmieniło?
W Szwajcarii listonosz to bardzo mało płatne zajęcie i chętnych też coraz mniej, a poza tym polikwidowali etaty. Korespondencja przychodzi codziennie o tej samej porze, choćby się waliło i paliło. W sobotę również.