Temat: PHU Nord z Krakowa
Przemysław Pilaszek:
Wyobraź sobie Andrzeju małą firmę, która "łapie Boga za nogi" podpisując kontrakt z "wielkim polskim koncernem". Wykonują im usługę, team przez trzy miesiące robi badania, zestawienia, opracowania. Pod koniec trzeciego miesiąca (np. lutego) wystawia w końcu fakturę. Termin płatności 14 dni. Suma zlecenia : 320.000 zł netto. Huraaa !!!
Znam takie przypadki i to wcale nie z Polski. Najgorszym platnikiem byla kiedys sama unia europejska, jak sie dla niej bezposrednioo pracowalo. Na pieniadze czekalo sie miesiacami, nie dlatego, ze nie chcieli zaplacic ale ze wzgledu na biurokracje.
Wina lezy jednak, w kazdym razie czesciowo, takze po stronie "malej firmy", ktora byc moze jest fachowcem w swojej specjalnosci ale biznesowao zaryzykowala bo zgodzila sie na takie warunki. Lepiej byloby wynegocjowac pare platnosci w zaleznosci od czasu i postepu prac.
Ty powiesz, ze inaczej nie otrzymalaby ta "mala firma" tego kontraktu bo "wielki polski koncern" ja niejako zaszantazowal. Wtedy jednak nalezy sie powaznie zastanowic czy warto kazda prace przyjmowac i czy ma sie srodki na sfinansowanie projektu do czasu platnosci.
Przyznaje jednak, ze odprowadzanie VAT-u zanim sie otrzymalo pieniadze jest kuriozum na skale swiatowa i niezwykle szkodliwe dla przedsiebiorcy. Tutaj jednak sprytni Polacy wymyslili cos co sie nazywa faktura pro-forma i to podobno skutkuje.Andrzej Pieniazek edytował(a) ten post dnia 04.04.10 o godzinie 11:51