Temat: P!K!P!
Jolanta I.:
Doprawdy nie rozumiem polityki PKP:pieniądze leżą na torach: kiedyś była autokuszetka z południa na północ-idealne rozwiązanie dla wielu ludzi, nie wiem czemu z tego zrezygnowali.
"Starta PKP Intercity za ubiegły rok wyniosła prawie 77 mln zł. W tym roku przewoźnik należący do Grupy PKP jeszcze ją powiększył i obecnie wynosi ponad 100 mln zł." - cytat z prasy.
Jak to możliwe? A no tak, że za wygenerowanie straty nikt z kierownictwa nie leci na zbity pysk, bo państwo stratę pokrywa dzięki umowie między MI a PKP IC - mają dostacje na przewozy miedzywojewódzkie TLK, ale umowa jest wieloletnia i nie dostają za liczbę pociągów czy liczbę pasażerów, ale stała kwotę.
Dofinansowanie przewozów kolejowych jest u nas postawione na głowie. W całej Europie państwa finansują budowę infrastruktury kolejowej - dzięki temu zarządcy infrastruktury pokrywają z opłat za dostęp tylko koszty eksploatacji i utrzymania. U nas jest odwrotnie: PKP PLK SA działa na zasadach rynkowych: z wpływów finansuje zarówno eksploatację i utrzymanie jak i budowę/modernizację.
Na dodatek przewoźnicy (w tym PKP IC) zalegają z opłatami za dostęp na kwotę ok. 500 mln PLN (tylko w tym roku!).
Niby nie dużo, ale jak porównać, że w 2009 z państwowej kasy poszło prawie 200 mld na budowę i modernizację dróg i tylko ok. 4 mld na infrastrukturę kolejową, to nagle te 500 mln PLN robi się poważnym procentem budżetu PLK.
PKP jest tak skostniałą instytucją, że przekracza to granice wyobraźni. A że państwu nie zleży na rozwoju kolei, kórtą trzeba dotować, bo zyski z różnych podaktów paliwowych przychodzą bez żadnego wysiłku, to i reformy tego betonu nieprędko sie doczekamy.
Dorota K. edytował(a) ten post dnia 19.09.10 o godzinie 13:46