Temat: Nie polecam MLM
Dariusz Rorat:
Co do tego lansu to problem może być bardziej złożony. Niektóre firmy stosują programy motywacyjne, polegające na tym że taki menedżer dostaje takiego mercedesa w leasing, przy czym np. firma może zastosować tzw. lojalkę, polegającą na tym że albo menedżer osiąga określone wyniki, wtedy firma za niego płaci, ewentualnie ten musi pracować w firmie przez X lat, inaczej sam musi ponieść koszty.
Kiedyś Darku wspomniałem o tym na jednej z grup - nie pamiętam już gdzie. Użyłem do tego też pewnej analogi z łapaniem małp. Znasz ją? Zresztą nie ważne. Miałeś widzieć reakcję na to niektórych osób. Byli dogłębnie oburzeni. Co prawda nie zrozumieli tego, na co chciałem tym zwrócić uwagę, ale samo porównanie sponsorowania (jak sobie myśleli) do łapania małp im się nie spodobało.
Prawda jednak jest taka, jak o tym mówisz powyżej i poniżej tego mojego tu wpisu. Dotyczy ona nie tylko samochodów, ale często o zasadach wynagrodzeń na wyższych szczeblach człowiek dowiaduje się dopiero, gdy się tam znajdzie i gdy już ciężko mu się z czegoś wycofać, gdzie zainwestował ogrom swojego wysiłku. Tak więc "małpka złapana".
Oczywiście, że to wszystko opisane jest w zasadach współpracy z firmą, ale najczęściej tak, że laik tego nie pojmie bez wyjaśnień kogoś, kto to już poznał. Sam przeżyłem taką przygodę i uwierz mi, wiem o czym mówię. Dlatego dzisiaj nie wierzę w żadne obiecanki cacanki i nie przykładam żadnego znaczenia do tzw. prezentacji biznesowych. Uważam je nawet za takie "coś dla głupich". Tam zawsze zobaczysz i usłyszysz to, co fajnie i najbardziej zachęcająco brzmi.
Wielu ludzi nie interesuje niestety to, co jest jeszcze daleko od nich. Dopiero przecież zaczynają. Prawie nikt nie przykłada do tego większej roli, co będzie gdy osiągnie się jakąś wyższą rangę. Interesują się tym dopiero, gdy zaczyna ich to bezpośrednio dotyczyć. Wtedy są ale już złapani.
Obojętnie, czy będą to samochody, czy lojalki - o tym z czym to się wiąże powinno się wiedzieć wcześniej. Wtedy ma się jeszcze możliwość zdecydowania, czy się to akceptuje, czy nie.
I tu jest problem tego typu że taki szpanujący menedżer jest w tym momencie uzależniony od firmy, chyba że posiada faktycznie tak dużo środków by bez problemu spłacić samochód nawet w razie rozstania z firmą. Sądzę że wielu menedżerów po prostu nie ma już wyjścia i muszą już ciągnąć tą robotę.