Temat: Nie polecam MLM
Panowie - Darek i Piotr - jak gdyby zgodnie piszecie, że ktoś coś tam przed Wami ukrywa lub przedstawia w za bardzo różowych kolorach. Może i to prawda - nie wiem. Zastanawiam się jednak, jak my sami przedstawialibyśmy to, gdybyśmy się tym zajmowali? Co byśmy opowiadali naszym kandydatom do wciągnięcia? Czy byśmy im mówili, że nie mają w tym szans, bo tylko znikomy procent tak naprawdę w tym może zarobić, czy raczej przedstawilibyśmy im to bardziej obiecująco?
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale przypuszczam, że i tu bez tzw. chwytów marketingowych niewiele da się wskórać, podobnie jak w tradycyjnym handlu czy w tradycyjnych działaniach marketingowych. A nawet pomijając profesjonalne dziedziny i skupiając się na prywatnym życiu każdego z nas - czy nie upiększamy pewnych rzeczy lub spraw, by coś, kogoś, lub nawet nas samych lepiej - albo w ogóle - sprzedać? Robimy to notorycznie - prawda?
Jakoś trudno mi w to uwierzyć, że ludzie robiący MLM nie zdają sobie sprawy z tego, dlaczego np. nie zarabiają w nim lub dlaczego inni zarabiają, a oni nie. Myślę, że większość z nich wie, że zasadniczą kwestią w tym jest to, czy potrafią zrobić, co się od nich oczekuje i za co się im tam płaci.
Spotkałam w swoim życiu kilkanaście osób, które zajmują się MLM i mimo różnych wyników, jakie osiągały, żadna z nich nie miała złudzeń, że zarobi tam mimo wszystko, i to nawet gdy nie spełni ku temu warunków. Każda zdawała sobie doskonale sprawę z tego, co musi zrobić - dlatego też między innymi ze mną rozmawiały.
PS.
Panie Darku, CV jest jak gdyby broszurką reklamową nas samych, którą wrzucamy do skrzynki pocztowej potencjalnego pracodawcy. Nią zwracamy na siebie uwagę lub nie. To, czy pracodawca zainteresuje się nią (a tym samym nami), czy nie, zależy w dużej mierze od tego, jakie pierwsze wrażenie na nim zrobi. Każdy szczegół ma przy tym znaczenie. Kto, jak nie my sami, odpowiedzialny jest za to, jak potrafimy się sprzedać?