Temat: Nie polecam MLM
Dariusz R.:
Kiedyś miałem taką możliwość. Gdybym zdecydował się na dalszą współpracę nie skończyłoby się to dobrze - nie miałbym nikogo do współpracy. Dobrze że udało mi się zrezygnować przy relatywnie małych kosztach.
No i widzisz - Ty już wiesz jak to jest, a ja jeszcze nie :)
Dariusz R.:
To oczywiste. Tylko że biznes tradycyjny otwiera się dopiero po dobrym rozeznaniu na rynku. W przeciwnym przypadku nie wróżę powodzenia.
Jak nie rozeznasz dobrze rynku MLM to też jesteś w dupie w przypadku błędnego rozeznania :)
Dariusz R.:
A nie da się tego sprzedawać w biznesie tradycyjnym? Albo we franczyzowym? Jeśli chodzi o powierzanie całego marketingu siatce osób, jest pytanie o etykę biznesową bo jeśli oni będą wciskać towar klientom którzy sobie tego nie życzą (albo ich nie stać) to chyba jest jasne czym to się skończy.
Wszystko się da. Można też działać w modelu handlu wymiennego. Ale jak są tacy, którzy dobrze się czują ze swoją siatką MLM - to czemu mają tego nie robić. Po kilku miesiącach ci, którym się nie podoba po prostu odchodzą. Czasami ktoś kupi produkt na spróbowanie.. wypyta rodzinę i kolegów z piaskownicy czy chcą robić miliony.. uzna, że to lipa.. i zrezygnuje z dalszej "działalności". Zwykłe prawo rynku :)
Dariusz R.:
NIE. W ten sposób szybko bym się wyłożył. Poza tym należałoby się nastawić na klienta Pareto, czyli można założyć, że część będzie kupować droższe produkty, inni tańsze.
Ale to trudne i w dodatku mało efektywne. Są zupełnie inne działania marketingowe dla takiej i dla takiej grupy - sam nie ogarniesz różnych grup docelowych. Potrzebny wspólnik albo odpowiedni pracownicy.. albo struktura MLM :)
Dariusz R.:
Zauważ tylko że taki skuteczny marketing wymaga poniesienia wydatków. I to niemałych. Tak jak obserwuję działania marketingowe wielu firm, to dużą rolę odgrywa promocja, gdzie klienci coraz bardziej przekonują się do produktów. Na niektóre jest też pewna moda. Coś w tym jest. Tylko że firma musi zainwestować sporą kasę w te działania. Nie mów mi że praca w MLM też się z tym nie wiąże, w końcu aby zbudować tą swoją grupę musisz włożyć w to sporo pracy. A przecież należy Ci się za to wynagrodzenie. A jeśli go nie masz to masz już koszt alternatywny. Albo na chłopski rozum pracujesz za frajer.
A nawet bardzo dużo pracy - ale jak pracę wykonasz nieefektywnie, to dlaczego ma Ci się należeć wynagrodzenie? To relikt komunizmu. Wracamy do punktu wyjścia.. tylko nie nazywaj mnie prostakiem - to już było.
Ja nie interesuję się MLM-em bardzo, osobiście znam tylko dwie osoby, które się tym zajęły. Jedna to mój sponsor (w nowym MLM-ie od 1,5 roku), którego spławiałem od paru lat, a który rok temu wrzucił moich znajomych w grupę. Druga to taki właśnie wrzucony znajomy, który w uśpieniu przeczekał ten rok, jest typem samotnika, ma na wszystko wyje*ane, a teraz sobie spokojnie działa na zasadzie rzucić przynętę, a jak ktoś złapie to rozwija temat. Żaden z nich nie dokłada do interesu, wręcz przeciwnie. Były też inne osoby - na przykład takie, które kupiły towar jednorazowo, a potem przestały się interesować. Ze zrozumiałych względów one do interesu dołożyły - przepłaciły za towar :)
Dariusz R.:
Ta tabela wyżej wskazuje chyba na dochody, nie przychody. Tylko że dane dotyczą blisko 100 tys. osób a nie wiem ile faktycznie działa w MV. Może to tylko najlepsi. W każdym razie widać tu jak na dłoni że (jeżeli te dane faktycznie obrazują dochody a nie przychody), jest tam jakiś roczny zarobek ale prawdę mówiąc jest to tyle, że gdyby zestawić to z kosztem alternatywnym, można by zastanawiać się nad faktyczną wartością tej pracy. Bo czym jest dochód rzędu 1200 $ rocznie, czyli 100 $ miesięcznie, jeśli nawet średnia tygodniowa liczba godzin jest niewielka. Czy zwiększenie liczby godzin pracy w tygodniu zwiększyłoby (a jeżeli tak to o ile) miesięczne dochody? Rozpatrujemy tu najniższy poziom dystrybutora w tej tabeli.
Dane dotyczą osób aktywnych przez 8 tygodni, a zatem zamawiających minimum 2 paczki na uzytek własny. Są też inne warunki, takie jak wbicie w strukturę minimum jednej osoby (no bo po co robić statystyki kogoś kto się zapisał w przypływie chwili, a potem nawet nie zajął się tym czym branża się zajmuje - to tak jakby robić statystyki agenta ubezpieczeniowego, który nie sprzedał ani jednego ubezpieczenia). A zatem to nie tylko najlepsi - ale tacy, którzy zainteresowali się tematem. Co do "najniższego poziomu dystrybutora" - zrobienie rangi Star500 zajmuje 2 tygodnie czatowania z ludźmi z różnych stron Świata oraz z lekką pomocą sponsora - tak zwane "dopinanie" (sprawdzone empirycznie, więc żadna teoria czy urban legend).
Dariusz R.:
Brutalne prawa rynku są takie, że jeśli na rynku istnieje ten sam napój o zbliżonym składzie za 100 zł a na rynku istnieje taki sam w cenie za 20 zł to który napój kupi klient? Rozumując logicznie i zgodnie z zasadami popytu i podaży ten za 20 zł. Inaczej wygląda sprawa jeśli napój za 100 zł jest jedyny i niepowtarzalny (nie istnieją jego odpowiedniki) a klient ma nieodpartą potrzebę jego zakupu. To już inna sprawa. Pod warunkiem że jest ta potrzeba, której nie można w inny sposób zaspokoić.
Na szczęście dla wszystkich, którzy prowadzą jakiekolwiek biznesy - na przykład tradycyjne, świat marketingu rządzi się nieco szerszą gamą zasad. Na szczęście, bo każdy by pracował już w korporacjach na taśmie, które zawsze będą miały tańszy towar.
Dawid Starzykiewicz edytował(a) ten post dnia 28.04.13 o godzinie 09:32