Krzysztof
Godlewski
ACCOUNT SPECIALIST
BRAND SOCIAL KARMA
MANAGER
Temat: Netia + tpsa, Sferia + tpsa, polecam dużą dawkę relanium
Ta historia leci tak:Jakieś 1.5-2 lata temu podpisałem umowę z tpsa (minimalny abonament) w ramach przebiegłego planu uzyskania dostępu do sieci za pośrednictwem firmy Netia. Kilka dni później podpisałem umowę w Netii, niecałe dwa tygodnie później cieszyłem się siecią w wynajmowanym mieszkaniu. Taka konfiguracja była jednym sensownym rozwiązaniem z racji tego, że miejsce w którym mieszkałem było bardzo odosobnione, na skraju cywilizacji i żaden "fajny" operator do niego jeszcze nie dotarł (Muranów, Warszawa).
Minęło kilkanaście miesięcy, przyszedł czas, gdy musiałem opuścić przyjemne lokum, a wraz ze mną powędrowało łącze tpsa. Oczywiście nie samo z siebie, musiałem dokonać niezbędnych formalności w biurze obsługi klienta (w tym 'z palca' pisać podanie o 'zmianę miejsca świadczenia usługi', czy coś w tych okolicach. Dlaczego oni nie mają do tego formularzy?). Miła pani zapewniła mnie, że 'najdłużej to trzy tygodnie, i już będzie działać'. W podaniu zaznaczyłem, że chcę zachować stary numer (nie był mi do niczego potrzebny, ale podejrzewam, że dodało to pikanterii całej sprawie).
Do tego umowa w Netii (podpisana na rok) przeszła na czas nieokreślony, skończyła się fajna promocja, stwierdziłem, że przy okazji zmienię sobie pakiecik na jakiś nowy, tani, szybki...
Szczęśliwy, że tak sprawnie i szybko wszystko będzie załatwione, zadzwoniłem do Netii i zapytałem co w takiej sytuacji się robi. Bardzo doinformowana Pani Konsultantka stwierdziła, że jedne o co muszę zadbać, to doniesienie kiedy tepsa będzie przepinać mój numer. Szczęście i Radość opadły na mnie niczym błyszczące płatki pierwszego śniegu! Oto Wszystko Idzie Bez Problemów! Do tego nie muszę podpisywać żadnej nowej umowy, bo 'rozmowy są nagrywane', sprecyzowałem tylko jaki chcę mieć nowy abonament (zamiast drogiego, po wygaśnięciu promocji), na jaki czas, i gotowe! XXI wiek!
Płatki szczęścia zaczęły topnieć, gdy po dwóch tygodniach Błękitna Linia tpsa nie wiedziała co z moją sprawą. Nie przedłużając -- monterzy przyszli do mieszkania tydzień po wyznaczonym ostatecznym terminie, praca zajęła im 10 minut, gotowe. Wcześniej oczywiście podałem Netii termin podłączenia (za pośrednictwem konsultantów), miła pani w słuchawce stwierdziła, że 2 godziny po wyjściu monterów będzie Naprawdę Super.
W międzyczasie otrzymałem pismo od Netii mówiące, że w związku ze zleceniem przeniesienia linii ze starego adresu nie mogą dłużej świadczyć usługi, w związku z czym umowa zostaje rozwiązana. Nie przejmowałem się tym, bo przecież miałem już nową (lub przedłużoną, cholera wie) za pośrednictwem telefonu! (głupi ja).
Po kilku dniach oczekiwania na zapalenie się magicznej diody ADSL na routerze stwierdziłem, że warto znów zadzwonić do moich przyjaciół z Netii, żeby dowiedzieć się co jest grane. Dowiedziałem się, że przecież muszę podpisać nową umowę, jak to tak, bez umowy po zmianie adresu? Jako, że jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem, poprosiłem o wysłanie umowy kurierem. Miała być za 3 dni.
Gdy tydzień później zadzwonił kurier znudziła mi się już Netia, nie odebrałem przesyłki, stwierdziłem że czas na Nową Jakość. Poszedłem do Sferii.
Tutaj historia jest krótsza. Byłem tam ponad 2 tygodnie temu, tpsa do tej pory nie otrzymała żadnego papierka związanego z dzierżawą linii (czyli sprawa stoi). Przewidywany termin uruchomienia usługi w momencie podpisania umowy to oczywiście 2 tygodnie. Dziś dowiedziałem się, że papierki zablokowały się gdzieś w centrali, bo pracownik nie wypełnił jakiegoś pola, które było na starych umowach, a na nowych nie ma. Więc nie miał jak go wypełnić. Proste. Teraz już idzie do tepsy, jeśli łaskawi będą dać dzierżawę, to będę miał sieć za ~2-3 tygodnie. Jeśli nie, to nowa umowa, i czekamy dalej. Luz.
Ach, pracownik Sferii (punkt w centrum handlowym Reduta, Pan Sebastian) miał do mnie dziś zadzwonić po 10.00. O 14.00 skończyła mi się cierpliwość i sam się pofatygowałem.
Jako bonus, dostałem od Netii pismo informujące szanownego mnie, że wszczęte zostało postępowanie windykacyjne na kwotę ~900zł. Nie zwlekając zadzwoniłem do moich ukochanych, nadzwyczaj dobrze poinformowanych, znających wszelkie procedury konsultantów. Informacje jakie uzyskałem nie poruszyły mnie (w końcu zaprawiłem się przez ostatnie 3 miesiące) -- 900zł to kara za przedwcześnie zerwaną umowę (w związku z przeniesieniem linii, pamiętacie?). Wg. Netii umowa była podpisana na 3 lata. Wg. mnie (i kopii umowy którą mam) na 12 miesięcy. Reklamacja w toku, czekam na drugi akt ;)
Podsumowując:
* tak prosta (a może wcale nie?) operacja jak "przeniesienie numeru" wcale nie jest prosta
* firmy Netia i Sferia zatrudniają niekompetentnych pracowników
* i mają burdel w dokumentach (to chyba norma w każdej firmie)
* ja jestem wk*wiony bo od 3 miesięcy nie mam sieci (pożyczony blueconnect rządzi)
* w XXI wieku załatwienie podłączenia do Internetu w centrum dużego miasta może być niezłym wyzwaniem
PS: Na początku pisałem, że zachowanie numeru przy przeniesieniu linii tpsa dodało sprawie pikanterii. Moja teoria jest taka, że gdybym podpisał nową umowę, miał bym linię w ciągu tygodnia (tak było ostatnio). No i nie musiał bym płacić 61zł za tę przyjemność (dowiedziałem się o tym post factum) -- prawie trzykrotność miesięcznego abonamentu.
Przepraszam, że tak długo, musiałem się wypłakać ;)