Temat: MLM = oszustwo
Dariusz Rorat:
Tadeusz Fojt:
MLM, to nie tylko Lyoness. W prawdziwym MLM nie musisz wpłacać żadnych oszczędności swojego życia. Nie ma też w nim tak, że Twoje pieniądze gdzieś tam leżą. Dostajesz za nie normalny towar, który albo możesz sprzedać, albo używać samem. Nic tam nie wpłacasz na poczet czegoś, co jest Ci obiecane w przyszłości. Towar masz w domu w ciągu dwóch, trzech dni od momentu jego zamówienia. Gdzie więc mam tu "umoczyć" dupsko?
Tak czy inaczej to trzeba włożyć w ten biznes jakiś kapitał, do zrozumienia jest, że przez jakiś czas można dokładać do interesu ale o zarabianiu można mówić wówczas gdy biznes przynosi zyski. Naturalnie jeśli tak jest, to po pewnym czasie zwróci się to co zostało włożone. O umoczeniu dupska (tu przepraszam za to niemile brzmiące słowo) można mówić wówczas, gdyby rozruch się nie udał a ja wyszedłbym ze stratą, ponieważ odzyskałbym tylko część włożonego kapitału. Pół biedy jeśli tylko część, gorzej gdybym jeszcze popadł w długi, co by tylko oznaczało że muszę dopłacić. I tak należy to rozumieć. Oczywiście trzeba sobie jasno powiedzieć, że to nie jest taka prosta sprawa, bo jeśli innym w strukturze by się nie udało, to też i to będzie rzutować na MLM-owca. Tu mowa o braku zaufania (napewno odbije się później negatywnie).
Oczywiście, że jak w każdym biznesie, nie zaczniesz go z pustą kieszenią. Nie radzę jednak nikomu brać na to kredytu. Najlepszą opcją jest wystartować to jako dodatkowe zajęcie, czy to do pracy etatowej, czy do innej DG. Koszty prowadzenia tego biznesu są wtedy o wiele mniejsze - choćby nawet ze względu na ZUS. Poza tym mając działalność handlową w dziedzinie zbliżonej asortymentowo do tej w MLM, nie trzeba nawet nic zmieniać w zgłoszeniu swojej DG i potraktować to jako jedynie rozszerzenie asortymentu. W tym przypadku koszty podstawowe nie ulegną żadnej zmianie. Spotkania z kandydatami też nie muszą za bardzo obciążyć naszego budżetu. Możemy to robić od siebie z biura, nie jeżdżąc po ludziach. W ten sposób jest to nawet bardziej profesjonalne w oczach kandydatów.
Poza tym, przy dobrym MLM-ie i odpowiednim własnym zaangażowaniu, można bardzo szybko wyjść na swoje. Już po miesiącu albo dwóch, można ten biznes prowadzić za to, co się w nim zarabia.
Te 30000 zł, jakie podałeś w symulacji jest moim zdaniem ogromną przesadą. Ja zaczynałem ten biznes jako kompletny bankrut i w życiu nie zorganizowałby sobie wtedy takiego kapitału startowego. Wystartowałem z 200 Euro, które pożyczyłem od znajomej i to mi wystarczyło zarówno na produkty, jak i na wszystko inne. Nie miałem co prawda wtedy ubezpieczenia typu ZUS, bo nie musiałem mieć - nie było wtedy jeszcze obowiązkowe. Początkowo utrzymywaliśmy się tylko z zarobku żony. Daliśmy sobie jakoś radę, ale odpowiednią motywację nam to też dawało.
Musi być tu Darku na początku jakieś inne źródło utrzymania, a tym bardziej u tych, którzy startują bez doświadczenia.