Jacek Jaroszewicz Lubię poznawać świat
Temat: MLM = oszustwo
Andrzej Filipek:
Agnieszka Rądlewska:
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:)
Szanowna Pani Agnieszko
Tak jak zapowiedziałem w prywatnej korespondencji tak w tym miejscu chciałbym odnieść się do kilku spraw związanych z MLM. Pozwoliłem sobie na ten wpis po przeczytaniu całej palety wypowiedzi związanych z tym problemem zawartych na tym wątku jak również na kilku innych. Być może ja czegoś nie rozumiem ale staram się być neutralny w swoich opiniach. Po pierwsze zawsze próbuję poznać stanowiska dwóch stron konfliktu aby wyrobić sobie pogląd. Dopiero po zapoznaniu się ze stanowiska obu stron mogę sobie wyrobić pogląd na dane zagadnienie. Nie wiem jak inni ale ja właśnie w ten sposób postępuję i chyba Jestem jakiś nienormalny albo i co gorzej nie mam właściwego toku rozumowania. A teraz do rzeczy.
Z lektury wpisów zwolenników MLM wywnioskowałem, że każdy z nich (swoją opinię opieram na lekturze GL i nie tylko) jest szczęśliwcem,ktory dostał szansę od Pana Boga i ją wykorzystał. Nie pozostaje nic innego jak cieszyć się z radości i sukcesów innych. Tylko, że jest druga strona medalu. Otóż próbowałem znaleźć raporty finansowe (sprawozdanie finansowe-wielbicielom MLN poddaję pod rozwagę, że sprawozdanie finansowe składa się z bilansu, rachunku zysków i strat oraz rachunku przepływów pieniężnych i not objaśniających - to tak na marginesie) dostępne w sieci i nic takiego nie znalazłem. Wyjątek stanowiło sprawozdanie sporządzone na zasadzie wynagrodzeń poszczegółnych członków danej grupy, ale nie zawierało danych szczegółowych jak przychody netto ze sprzedaży, koszty uzyskania przychodów czy zysk netto za badany okres. Gdybym znalazł sprawozdanie finansowe spełniające kryteria MSR to bardzo szybko policzyłbym takie wskaźniki jak: wskaźniki płynności , rentowności, zyskowności, wskaźnika Altmana czy poziom dźwigni całkowitej. Ale zapewne ktoś stwierdzi, że Jestem zboczony i ukierunkowany. Niech sobie tak twierdzi. Jego małpy Jego cyrk. Zarówno Pani jak i wielu czytelników ma swoje sprawdzone (osobiste) sposoby aby ocenić wiarygodność danej osoby. Do tego nie trzeba wywiadowni gospodarczych czy licencjonowanych detektywów. Czasami wystarczy instykt aby określić czy ktoś ma pozytywne intencje czy można odnieść wrażenie, że ma negatywne intencje. Jeśli widzę, że ktoś działa w sposób mało profesjonalny albo wręcz wprowadza w błąd to szerokim łukiem omijam takiego osobnika. Po co mam mieć w przyszłości problemy ?
To Pańskie problemy analityka .... a normalni ludzie zwracają uwagę , przede wszystkim na plan marketingowy dla dystrybutora ...
A i poniższe tez mało kogo interesuje , czyli zakup domu w Ameryce ....
Z historii wiem, że był już Jeden taki co cierpiał nie tylko za miliony ale i za miliardy tych którzy na to nie zasłużyli aby za nich cierpieć. Ja nie muszę być drugim bo do takiej roli totalnie się nie nadaję. Wspomniałem o braku profesjonalizmu. Oto przykład jakiego doświadczyłem na forum Fakty i Mity o MLM. Zapoznałem się z lekturą wpisów i wypowiedzi na tym wątku. Zanim zabrałem głos to kartce papieru wynotowałem sobie dane osób (spośród zwolenników MLM) które jeśli przedstawię punkt za MLM i punkt przeciwko MLM zapewne mnie zaatakują. I co ? Skuteczność mojego szacunku wyniosła 80 % na wskazanie tych którzy mnie zaatakują. O co chodziło ? Przedstawiłem film osobnika, który sugeruje o skuteczności działania w sektorze MLM oraz osiąganiu tzw. pasywnego dochodu. Osobnik ten opowiada o możliwości zakupu domu i jego odsprzedaży lub wynajęcia. Opowiada to w taki sposób jakby nie miał świadomości, że na świecie było coś takiego jak kryzys sektora developerskiego czy kryzys finansów publicznych. To co ja byłem od mniej więcej sierpnia- września 2008 roku oszukiwany ? Żadnego kryzysu w USA nie było ? To może niech mi ktoś wyjaśni skąd spadek głównych indeksów giełdowych na NYSE w okresie od maja 2008 do poczatku marca 2009 roku ? Jako przykłada podam DJIA. W dniu 02.05.2008 roku notowany był na poziomie 13 058,2 pkt a w dniu 05.03.2009 roku notowany na zamknięciu rynku na poziomie 6 594,44 pkt. Jak mnie uczono jest to ujemna stopa zwrotu wynosząca (6594,44/13058,2)-1 = -49,5 %. Ciężko mi zrozumieć, że na światowym rynku panowała dekoniunktura, że panował kryzys światowych finansów a towarzystwu wzajemnej adoracji spod znaku MLM w ciągu 1 miesiąca udało się osiągać przyrosty większe jak w ciągu roku na lokacie w banku ( o jaką lokatę chodzi to już pewna zwolenniczka MLM nie podaje bo widocznie kierownik ds. rejony czy jakiś inny szmaragdowy przywódca na szkoleniu nie wspomniał, ale mniejsza o to). Gdyby wielbiciele MLM zarabiali choćby ułamek procenta tego o czym nie omieszkają przy każdej okazji wspominać to zapewne takie "cuda" jak w okresie 10-11 miesięcy (od 2008 do 2009 r )nie miałyby miejsca. Bo przecież reklamowane przez nich produkty (niekiedy woła to o pomstę do nieba) są tylko NAJLEPSZE, przynoszą NAJWIĘKSZĄ kasę, można sporo zarobić i nic nie robić. Proszę wybaczyć ale w bajki to ja wierzyłem w okresie kiedy do przedszkola nie chodziłem z workiem z naszytym muchomorkiem a głową nie sięgałem ponad stół. I było to w okresie kiedy z czarnobiałego odbiornika telewizyjnego można było usłyszeć sekwencję o Misiu którego dzieci powinni pocałować tam gdzie piękne słoneczko nie dociera. Wracając do filmu. Osobnik opowiada o tym, że można napisać książkę i żyć z tantiem ze sprzedaży tej książki. Wszystko cacy gut tylko co się dzieje, że jeśli książka okaże się niewypałem ( o plagiat już nie posądzam bo trzeba wierzyć w uczciwość ludzi) i nie będzie wpływów ze sprzedaży ? Zwolennicy MLM natychmiast znajdą odpowiedź...co się czepiasz gościa który chciał zareklamować swoją stronę...niewłaściwi ludzie przeprowadzili akcję promocyjną...i takie tam jeszcze...Oczywiście czegoś takiego jak spadek 50 procentowy indeksów giełdowych nie miał miejsca bo działalność MLM zawsze przynosi zyski. Gdyby tak było w rzeczywistości to zapewne obecne notowania DJIA (taki indeks notowany na NYSE) z wielkimi problemami nie zbliżał się do poziomu stanowiącego prawie 85 % wartości z 02.05.2008 roku. Nie neguję, że MLM to sposób na zarabianie pieniędzy. A i owszem jak się znajdzie chętnych. Bo z danych napływających ze światowych gospodarek wynika, że nawet ta branża powinna przeżywać kłopoty. Jednak z opinii osób związanych z tą branżą wynika zupełnie coś odmiennego. Im gorzej jest na świecie to tym lepiej dla nich. No cóż bzdury wypisywać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej ale nie o to chodzi jak to wypisywanie komu wychodzi. Następna sprawa to pojawianie się adwersarzy. Wystarczyło, że zamieściłem filmik ze zwolennikiem MLM oraz jako kontrapunkt link do strony na której pokazano negatywny wpływ działań MLM. Efekt ? Natychmiastowe ataki ze strony wielbicieli pasywnego dochodu czy marketingu wielopoziomowego. Nie byłbym tym ździwiony ale moje ździwienie wzmogło się bardziej kiedy porównałem sobie wypowiedzi towarzystwa wzajemniej adoracji. Pierwszy wniosek to wtórny analfabetyzm. Jeżeli zamieszczam informację, że nie Jestem zainteresowany wymianą jakichkolwiek poglądów na temat MLM z wielbicielami tego zjawiska to rozumny osobnik po przeczytaniu takiego "wyznania" po prostu dostosuje się do takiego oświadczenia i będzie mnie ignorował. A tu mamy działanie wręcz przeciwne. Atak i na dodatek przeprowadzony w ciągu kilku minut przy niesamowitym podobieństwie argumentów. Czy ja mam rozumieć, że szmaragdowi, platynowi czy jak Oni się tam nazywają kierownicy mają już przygotowaną odzywkę na każdą ewentualność ? Doprawdy zdumiewające. Nie wierzę, że ich wypowiedzi są pisane przez 1 osobę. Bo gdyby tak było to dopiero byłoby mistrzostwo świata. I coś na koniec mojego długiego wywodu za który oczywiście przepraszam. W jednym z postów znalazłem wpis pewnej wielbicielki MLM o tym, że akcje SiteTalk (czy jak to się tam dokładnie nazywa) idą w górę. Natychmiast włączyłem systemy transakcyjne aby zobaczyć jak akcje tej cudownej firmy idą w górę i w ciągu miesiąca dadzą większą stopę zwrotu niż przez rok trzymanie środków w banku (oczywiście ta polska licencjonowana mistrzyni świata nie raczyła wspomnieć czy chodzi jej depozyt bankowy czy certfikat inwestycyjny bo już o nazwie banku nie wspomnę,ale to drobny szczegół). Przeszukałem wszystkie dostępne mi rynki kapitałowe na świecie i nie znalazłem symbolu akcji firmy SiteTalk. Zatem odnoszę wrażenie, że ta Pani po prostu oszukuje. Dlatego nie będę apelował do zwolenników MLM aby wyjaśnili tej Pani na czym polega jej oszustwo. Dla MLM jest oszustwem. Natomiast analfabetom spod znaku MLM przypominam co następuje. W żadną wymianę zdań nie zamierzam się z Wami wdawać. Odejściem od tej decyzji może być tylko jeden przypadek. Proszę mi wskazać symbol firmy SiteTalk pod którym ta firma notowana jest na rynku kapitałowym i jaką płaci (lub zamierza płacić) dywidendę z osiąganych zysków. Jeżeli wielbiciele MLM nie znają symbolu to niech sobie darują wszelkie komentarze pod moich adresem. Po co mają tracić czas i pieniądze na kogoś kto i tak nie skorzysta z Waszego dobrodziejstwa. Wy bez mojej osoby sobie poradzicie. Ja bez Waszych rewelacyjnych produktów również a zatem niech każdy robi to co umie najlepiej.
Szanowna Pani Agnieszko
Proszę się nie przejmować pewnymi stwierdzeniami. Ten świat był od zawsze ułożony tak, że byli mądrzejsi, najmądrzejsi i ci którzy nic nie wiedzieli. Jeśli chodzi o mnie to ja o MLM wolę już nic nie wiedzieć i nie korzystać z dobrodziejstwa ich cudownych systemów. Oni sobie zapewne poradzą i tak będzie z pożytkiem dla nich i dla tych którzy po prostu w to nie wierzą.
Serdecznie pozdrawiam i łączę wyrazy szacunku
Z poważaniem
AF (zwolennik dywidend)
Panie Andrzeju przypomnę dyskusję z Pana udziałem :
Serdecznie polecam wszystkim zapoznać się z cała dyskusją ...
http://www.goldenline.pl/forum/1530126/fakty-i-mity-na...
Wiec jeszcze raz przypomne ,ze dzisiaj mamy juz zupełnie inne czasy , również w MLM .
A mając problem z Sitetalk , proszę sie zwracać do osób działajacych
w tej firmie . A nie czepiać sie ogółu MLM , bo nikt nie ma obowiazku wszystkiego wiedzieć o wszystkich firmach .... , a tym bardziej o jakiejś tam firmie Sitetalk i jej akcjach ... Tak samo widziałem wzmiankę tej Pani... ale nie widziałem sensu poznawać szczegołów , bo mnie to nie interesowało ....
Co wiecej , w pewnym momencie , uzyłem google i znalazłem nazwę akcji ... i podałem , a Pana dalsze wypowiedziedzi o czyms innym zupełnie świadcża ....
Wszelkie te linki , czy cytaty odnosza się do sytuacji z lat 90 , i mozemy jedynie podyskutować co było w latach 90 . A nie to co jest dziś ...Jacek Jaroszewicz edytował(a) ten post dnia 08.08.10 o godzinie 21:03