Temat: GMO i firmy monsanto

tylko że rolnicy nie pryskają ponad miarę, a raczej w minimalnych ilościach pełne pryskanie jak zalecają producenci to dość spory koszt. Z reguły rolnicy ograniczają się do zaprawy nasiennej i jednego góra dwóch oprysków

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: GMO i firmy monsanto

Może u nas obecnie bo nie w latach osiemdziesiątych. Chemia rolna była tania bo dotowana przez państwo.
W USA jest jak widać nie inaczej. Roundup jest herbicydem niszczącym wszystko co jest zielone i rośnie.
Jak go dużo stosujesz to odpada kilka pezejazdów traktorem przy innych zabiegach uprawowych jak mechaniczne niszczenie chwastów-bronowanie czy kultywatorowanie.
U jankesów uprawy mają tysiące hektarów więc ograniczanie przejazdów daje wymierne oszczędności finansowe bo nie dla środowiska naturalnego. Jak tego świństwa jest dużo w glebie czy żywności to mamy oczywiście prawdziwy problem.

konto usunięte

Temat: GMO i firmy monsanto

Przemysław Pilaszek:
Władysław Kwiatkowski:
Co do GMO to trzeba ludzi edukować żeby wiedzieli w jakim kierunku modyfikacje są dobre a w jakim nie.

dowcip wszechczasów się Panu udał :)))))))

edit : nawet post powyżej przyznaje Pan, że rolnicy będąc bezpośrednio zainteresowani uprawą i dawkowaniem preparatów są z tym mocno na bakier...

edit2 : GMO nie są szkodliwe. OK. Ale źródłem tych badań są Pana przekonania - czucie i wiara silniej mówią do waść... :)) A może ulotki producentów GMO ? Ja byłbym ostrożniejszy... Nie to, że jestem anty, ale naukowiec nigdy nie powie niczego z taką stanowczosćią - to cecha polityków i marketingowców. Można wykazać brak BEZPOŚREDNIEJ szkodliwości i to tylko w odniesieniu do ZNANYCH czynników i narażeń. A GMO stanowią zupełnie nową jakość. Coś jak nowy kosmos. Wypowiadanie sądów apriori trąci zuchwałością jeśli nie krótkowzrocznością i... głupotą.Przemysław Pilaszek edytował(a) ten post dnia 27.11.10 o godzinie 20:47
Co to znaczy GMO? Nie mda się tego pojęcia generalizować. To tak jakby powiedzieć że jabłka są niesmaczne.
Które odmiany jabłek? Tak samo jest z GMO. Niektóre rośliny mogą być modyfikowane tak aby same wytwarzały jakąś substancję szkodliwą dla owadów a inne modyfikuje się tylko dla zwiększania zawartości białka albo w kierunku eliminowania składników szkodliwych dla człowieka. Tak zrobiono np z rzepakiem otrzymując odmiany wolne od kwasu erukowego. Uprawiamy je już wiele, wiele lat.

konto usunięte

Temat: GMO i firmy monsanto

Największy problem jest w przetwarzaniu żywności. Faszerowaniu jej konserwantami, uszlachetniaczami, dodawaniu sztucznych barwników itp. Czy jest to GMO czy inny organizm to zapewniam Was że zepsuć można wszystko i psuje się wszystko :(

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Przemysław Pilaszek

Przemysław Pilaszek live your life !

Temat: GMO i firmy monsanto

Co do śmiesznych teorii
Co byście powiedzieli na białkowe struktury, które zwracają się pod wpływem innych białkowych struktur przeciwko swemu gospodarzowi ? Komedia prawda ?
Z drugiej strony to droga do Nagrody Nobla jaką przyznano Prusinerowi za próbę wyjaśnienia choroby scrapie i BSE.

Pisanie, w tematach naukowych, że coś jest śmieszne, ośmiesza co najwyżej piszącego.

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Anna Kamińska

Anna Kamińska Starszy Specjalista
ds Rekrutacji, Call
One Grupa Archido...

Temat: GMO i firmy monsanto

Monsanto finansuje ciężki lobbing w prawie GMO - należałoby się zastanowić dlaczego nie finansuje potężnego ośrodka badawczego i nie publikuje wyników badań.
Śmieszny może być bezkrytyczny stosunek do przyjmowania wszystkiego co monsanto wypuści na rynek.
Nie jest śmieszne ośmieszanie każdego kto próbuje w jakikolwiek sposób krytycznie spojrzeć na tego giganta i jego cudowne produkty.

konto usunięte

Temat: GMO i firmy monsanto

Proponuję aby osoby nieodpowiedzialnie TWIERDZĄCE że GMO jest całkowicie nieszkodliwe dla zdrowia, zastanowiły się, z czego biorą swą pewność.
Człowiek rozsądny jak mniemam je jedynie to co pokolenia ludzi jadły już przed nim, bez większych problemów zdrowotnych z tym związanych.
Jakoś nie widać aby w parkach, stada ludzi rzucały się na szyszki, liście dębu itd.
Najwyraźniej wieki temu ktoś na własnym zdrowiu sprawdził że nie warto tego robić, mimo że to też rośliny.
Polecanie w związku z tym np jagody z fragmentem genu dębu, czy śliwki z genem sosny, które np wydłużały by czas przechowywania tych "owoców"? jest dość ryzykowne.
Jak dotąd bowiem mogły one być testowane na ludziach więcej niż kilka kilkanaście lat.
Istnieją rośliny czy grzyby (olszówka np) których jednorazowe zjedzenie nie koniecznie spowoduje widoczne skutki zdrowotne.
Niestety przy długofalowym włączeniu olszówki do pożywienia, prawie pewne są duże problemy ze zdrowiem (np wątrobą) za 10, 20 czy kilkadziesiąt lat.
Watroba nie będzie nam mniej potrzebna np w wieku 40 czy 60 lat.
Nie zabijajmy jej więc dziś nieodpowiedzialnym spożyciem liści dębu, czy co tam komu wpadło do głowy zmodyfikować w sposób pozwalający przez podobieństwo zewnętrzne sklasyfikować toto jako pomidor.
Pomidorem to bowiem nie jest i nie będzie.
Można za to uznać że jest to namalowny na potencjalnie trującym owocu wizerunek pomidora. W dodatku namalowany np Chińskimi pisakami, dla których nikt nie podaje co za zawartość posiadają.

Pozdrawiam
i
Smacznego.

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: GMO i firmy monsanto

Człowiek od zawsze wyszukiwał mutanty.
Ba nawet je krzyżował ze sobą aby otrzymywać wydajniejszy czy zdrowszy.
Ale nie sprzedawał nie sprawdzonych.
Dawniej droga wprowadzania do obrotu była taka.
Ktoś szczepi jabłonkę pierwszy raz, a następnie sprawdza czy smaczne ma jabłka i do obrotu.
Jabłonkę szczepił na pniaku innej odmiany jabłoni, ostatecznie innego zbliżonego drzewa (krzewu owocowego)
Kwiat który z tego rósł, nie był kwiatem częściowo malwy częściowo gruszki, lecz kwiatem nadszczepionej jabłoni.
Mimo że czerpiącej soki z podkładki, ale jednak.
Plenność rośliny nie była większa niż innych gatunków, a więc, nie wypierała ich z przyrody . co więcej marketing w produkcji roślinnej na taką skalę jak dziś to max ostatnie 10 lat.
To oznacza że roślina niesmaczna lub niezdrowa mogła zrobić na kilka lat karierę w powiecie.
Później już nikt nie chciał jej kupić.
Dziś ta sama roślina jest sprzedawana od Władywostoku po Pampasy Argentyny.
Rok po jej wejściu do o0brotu.
Kiedyś rosjanie znaleźli bardzo plenną roślinę która narobiła im sporo kłopotów.
To był Bluszcz Sosnowskiego. Warto poczytać.

Dziś powstaje odporny na opryski ziemniak, z kwiatem którego pyłek zagłusza wszystkie pobliskie odmiany( co jest planowane świadomie - firma zarabia wszak na sprzedaży własnej odmiany, nie ma więc interesu w podtrzymywaniu cudzych). Po roku okazuje się że ziemniaka nie da się wsadzać z innych bulw niż te które sprzedaje firma, bo ziemniak np rodzi ale natychmiast po wykopaniu albo nawet już przed zaczyna gnić.
(Firma i to zaplanowała - żyje z tego że sprzeda a nie że nie sprzeda swojego produktu).
I na koniec dygresyjka.
Dziś (nie tylko u nas ale i na świecie ) kilkukrotnie wzrosły procentowe wydatki na leki w stosunku do dochodów ludności w porównaniu z latami 80 - tymi ubiegłego wieku.
Może to przypadek, ale może marketing?
Jak mam się bronić w obec tego aby firma produkująca GMO (a najczęściej są to firmy mocno powiązane z przemysłem farmaceutycznym) nie zafundowała mi np odmiany kapusty, po której spożyciu będę miał uszkodzoną wątrobę czy pewnego rodzaju alergie, których leczenie jest długotrwałe, a leki używane w celu leczenia bardzo drogie?
Jak nas uczy życie jeśli da się zarobić, ludzie zrobią sporo.
Pewnie że jedynie ci nieuczciwi. Może i prawda że uczciwych więcej.
Ale GMO mogą produkować i tacy i tacy.Krzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 02.12.10 o godzinie 19:40

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: GMO i firmy monsanto

Oczywiście szczepienie przeciw żółtaczce narazie nie jest obowiązkowe?
A wie Pan ile przypadków na milion szczepienia przeciw żółtaczce kończy się chorobą ?
Warto się zainteresować.
Objawy wprawdzie łagodniejsze, ale miąższ wątroby uszkadza podobnie jak ta wszczepienna.

Do tego nie wątpiłem przecież że uczciwe firmy będą produkować to co daje pożytek ich klientom.
A te mniej uczciwe?
Sam Pan powiedział że nawet rośliny mutowane przez człowieka w naturalnej produkcji różniły się między sobą (mutowały). Kto udowodni firmie GMO że jeden malutki fragment genu, który się zaczął (jedynie okresowo i sporadycznie) pojawiać w jej produkcji, a który odpowiadał za wywoływanie przez roślinę np jakiegoś bardzo drogiego w leczeniu raka, (który dodatkowo podając odpowiednie leki można w 100% wyleczyć) to nie wynik naturalnych mutacji, lecz marketingu firmy?
I tylko niech mi pan nie wstawia banialuk na temat uczciwości w farmaceutyce, bo z tą najłatwiej się zapoznać patrząc jacy giganci farmaceutyki skorzystali z doświadczeń przeprowadzanych na więźniach obozów koncentracyjnych.
Od plantatora szczepiącego jabłonki trudno wymagać pełnej odpowiedzialności za to co wyprodukował.
Od firm GMO trzeba (one bowiem jak same mówią mają na ten temat wiedzę.
Mimo tego jednak odpowiedzialnośc kończąca się np dwuletnim wyrokiem za zniszczenie komuś zdrowia, (a taka wynika z dzisiejszych realiów) mało mnie przekonuje.Krzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 02.12.10 o godzinie 19:45

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: GMO i firmy monsanto

Od bawełny pewnie można dostać uczuleń :) .
Pewnie doskonale Pan sobie zdaje sprawę z tego w jakim stopniu wzrosła ilość ludzi posiadających rozmaite uczulenia?
Pan twierdzi że nie było żadnego powodu bo Pan go nie zna?
Ja myślę że istotniejsze jest aby nie robić ludziom krzywdy, niż nakarmienie ich liśćmi z dębu.
Nawet jak bez tego będzie więcej głodnych.
Oni sami mogą się wtedy zdecydować czy wolą być głodni ale zdrowi, czy pieniądze za które mogli z trudem wyżywić rodzinę, przeznaczyć na swoje leczenie, bo zachorowali po tym jak z głodu najedli się zupy dębowej.

Dlaczego bateria czy latarka muszą posiadać znaczek bezpieczeństwa produktu, a żywność nie?
Może z powodu zbyt słabego lobbingu, a może dlatego że partie rolne są a latarkowych nie ma?
Szkoda się zastanawiać.
To nie równoprawność, albo w obec jednych albo drugich.
:)Krzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 02.12.10 o godzinie 19:56
Przemysław Pilaszek

Przemysław Pilaszek live your life !

Temat: GMO i firmy monsanto

Pana pewność siebie wobec racjonalnych i rzeczowych argumentów adwersarzy, i biorąc pod uwagę, że jest Pan człowiekiem inteligentnym (bez sarkazmu) sprawiła, że był Pan pierwszą osobą o jakiej pomyślałem czytając niniejszy artykuł :

ŹRÓDŁO

Innym wytłumaczeniem może być "reguła zaangażowania i konsekwencji" opisywana przez Cialdiniego w jego "Wywieraniu wpływu..."

Proszę samemu popatrzeć choćby na odpowiedź na mój post :
Janusz P.:
Cóż, są to tylko teorie jakich wiele.
Prac naukowych nikt jeszcze nie opublikował.

Pisanie o nie potwierdzonych teoriach jakoby o potwierdzonych też jest śmieszne.

Przyznaje się Pan, że pisze śmieszne rzeczy i jedynym kontragrumentem jest że inni, wedle Pana, też... piszą śmieszności.

GMO jest, nawiązując do tematu, oczywistym zagrożeniem. Proszę sobie wyobrazić, że w pewnych odmianach poprzez ich "idealność" może dojść do monokultury. Pomijam wówczas wpływ na istoty spożywające lub współżyjące z tym GMO ale fundujemy sobie to co doprowadziło do klęski głodu po zarazie ziemniaczanej w Irlandii.

Proszę też powiedzieć jak Pan sądzi ile Monsanto wydałoby na lobbing i zlecone badania gdyby się okazało na przykład ,że za obserwowane obecnie ginięcie pszczelich rojów odpowiedzialna jest jakaś odmiana modyfikowanego rzepaku ? Myśli Pan , że to byłyby gigantyczne pieniądze ? A ilu jest kiepsko opłacanych specjalistów od chorób pszczół na świecie ? Myślę, że jedno sponsorowane sympozjum na Karaibach na jakimś cruiserze urywa łeb sprawie na lata. A po nas ? Choćby potop.

pozdrawiam

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Przemysław Pilaszek

Przemysław Pilaszek live your life !

Temat: GMO i firmy monsanto

Dziękuję, że się Pan przyznał do znajomości tematu i firm nasiennych bo z profilu nie tak łatwo to wyczytać, prawda ? Powinno to odsuwać podejrzenia w związku z zacytowanym przeze mnie artykułem, ale dla mnie raczej je uprawdopodabnia.

Co do merytoryki. Poprosiłem o to samo - o wyniki badań. Niestety nie są one możliwe do przedstawienia. Stosujemy GMO WIERZĄC, podkreślę jeszcze raz - WIERZĄC, że potrafimy przewidzieć wszelkie negatywne skutki tworzenia GMO. Zapędy naukowców są nieokiełznane i nie zawsze chodzi o chęć zysku bo ten zwykle trafia do kasy kompanii, a o ego, o to by zostawić po sobie ślad, etc. W każdym bądź razie powstają już hybrydy międzygatunkowe i to nie są odmiany (łosoś, pstrąg i ryż z genem ludzkim, ziemniak z genem kurczaka i tytoń z genem myszy). Określenie ich szkodliwości oraz potencjalnej ekspresji genu i jego następstw są niemożliwe do określenia bez... kilkudziesięcioletnich badań. Tak jak wspomniałem w jednym z postów - konia z rzędem temu (albo Nobla) kto powiedziałby, że SPOŻYWANIE BIAŁKA POCHODZENIA NATURALNEGO może kończyć się śmiercią - vide priony.

Co do badań - one NIGDY się nie kończą. Tak jak w wypadku leków po dopuszczeniu do stosowania i obrotu jest czwarta faza badań klinicznych czyli obserwacja pacjentów już stosujących medykament. Dlatego dzisiaj aspirynę reklamuje się jako lek zapobiegający zawałom serca (sic!) a inne leki, nawet znoszący złote jaja, wycofuje się wobec pojawienia się nowych (lub zwyczajnie utajonych i wykluczonych z badania we wcześniejszych fazach co przy stawkach rzędu miliardów USD jest zrozumiałe ;) ) skutków ubocznych.

Sam fakt, że GMO są dopuszczone do sprzedaży i stosowania nie oznacza, że są bezpieczne ale, że w obecnej chwili, co najmniej w publicznej świadomości, nie ma nic co mogłoby świadczyć za zakazem ich stosowania. I tak będzie ZAWSZE. To, że prawo jest takie a nie inne nie oznacza, że coś jest szkodliwe lub nie, jest narkotykiem albo prekursorem a oznacza, że takie jest... prawo.

Pana wiara nie ma nic do rzeczy, nie zapobiegła wspomnianej klęsce głodu w Irlandii gdzie monokultura ziemniaka poległa od jednej zarazy. Irlandczyków przetrzebiło na tyle, że dziś najhuczniejszy dzień św. Patryka jest w USA.

Jestem chemikiem o specjalności technologia leków z kilkunastoletnią już praktyką we współpracy z największymi koncernami farmaceutycznymi - jeśli jest to jakimś argumentem merytorycznym.

Co do spiskowych teorii - nie dalej jak dziś mogliśmy przeczytać na onet.pl o fake'u , który doprowadził do wszczęcia wojny wietnamskiej.

Jeśli ma Pan choćby linki do wyników tych rzetelnych badań po cóż było kruszyć kopię przez te wszystkie posty - proszę je wrzucić i po sprawie. Jaki jest koń każdy widzi a Pan potrafi tylko epatować swoją... wiarą (?) Po dekadach pracy z materiałem nasiennym powinien Pan , szczególnie zarzucając innym nieporadność w temacie, sypać merytoryką jak ten śnieg za oknem a tu cisza, pusto. Strange, isn't it ?

pozdrawiam

Następna dyskusja:

Miedzynarodowe firmy kurier...




Wyślij zaproszenie do