Temat: Głupie księgowe
W Szwajcarii nie numerów NIP. Jednym numerem identyfikacyjnym jaki umieszcza się na fakturach, tudzież innych dowodach zapłaty jest numer VAT, pod warunkiem oczywiście, że osoba fizyczna prowadząca działalność czy firma jest płatnikiem VAT. Płatnikiem VAT ( obojętnie jaka działalność) zostaje osoba/firma, której roczne obroty przekraczają 75 000 CHF, a jak na osobę fizyczną to jest to dość sporo. W innym wypadku nazwa wydajającego dowód sprzedaży w zupełności wystarczy.
Dodam jeszcze, że nie ma czegoś takiego przymusowe pisanie danych odbierającego rachunek/fakturę itd. Z tego powodu byle świstek uważany jest jako dowód zakupu towaru przez osobę/firmę, która go posiada. Fajnie, co? W Polsce wybieraliby paragiony z kosza, żeby wliczyć sobie w koszty-:))))
Podatnik zwyczajnie księguje swoje paragony i faktury.
Jeśli ktoś nie zaksięguje sobie 1 cysterny benzyny paliwa za miesiąc, a działalność prowadzi w domu to nikt się nie czepia...
Jeśli podatnik daje paragony- to urzędnicy po prostu uważają, że to on zakupił towar, nie potrzeba też dowodów zapłaty jak w PL.
Nie ma żadnego liczenia kilometrów, do swojej działalności można używać różnych samochodów i nikt nas nie rozlicza z benzyny.
Benzyna, posiłki poza domem, hotele- wszystko to można sobie odliczyć, z tego, co wiem w Polsce NIE.
Z VAT rozliczamy się co 3 miesiące. Dostajemy od urzędu prosty formularz, kiedy wpisujemy sumę obrotów i wyliczoną przez nas sumę VAT do zapłacenia/zwrotu, bo koszty jednak każdy ma.
Pieniążki grzecznie wpływają same na konto, jeśli mają coś do zwrócenia. Raz jednyny mnie sprawdzili jak zadeklarowałam dużą sumę do zwrotu po eksporcie towaru. Wszystko rzecz jasna odbywa się korespondencyjnie, bez podań i kolejek. Przeciętny Szwajcar w życiu nie widział urzędu skarbowego na oczy...
Tak więc rozumiecie mój szok i nagminne ataki serca jak muszę coś załatwić w Polsce-:)))