Temat: Ergo Hestia...pierwszy i mam nadzieję ostatni kontakt.
Pracowałem dosyć długo w Hestii na likwidacji szkód i na infolinii. Mogę powiedzieć że wszystko zalezy od ludzi, od danego likwidatora. Dużo może, naprawdę. w Jego władaniu jest czyjeś odszkodowanie, można powiedzieć szczęście. Są szkody które mogłyby być wypłacone ale nie są bo nie chciało się likwidatorowi zamknąć na podstawie ośw. z miejsca zdarzenia a czeka na potwierdzenie przez sprawcę. Zaniżane są kosztorysy z góry, taki jest rozkaz i rzeczoznawca musi wyznaczyć po małych kosztach. Również inne koszty jak holowanie czy samochód zastępczy jest wypłacane tylko w części.
Na infolinii pracują fajni ludzie, zżyłem się z nimi i są raczej mile nastawieni do klienta tylko sam klient musi być miły bo nic nie załatwi. Takie jest prawo - coś za coś.
Gorzej jest z kierownictwem. Traktują ludzi jak mrówki. Co 2 miesiące są robione nowe boardingi, nowy recruitment - narybek. Przychodzi około 30 osób młodych, odpada 20 i biorą 10. Te 10 odchodzi po pół roku i tak ciągle w kółko - 1,5 tyś zł na rękę i małe szanse rozwoju czy kariery. Trzeba na prawdę się starać, być ciągle miłym dla kierowników to może cię zauważą.
Szkoda mi ludzi młodych gdyż mówi się że czeka ich kariera ale to jest czyste kłamstwo. Przychodzą i odchodzą.
Jeśli ktoś myśli nad pracą w Hestii to odradzam.
Chciałem zauważyć że tak czy inaczej jest to firma działająca w Polsce na polskich zasadach. Właściciel jest niemiecki ale zarząd polski. Siedzą tam Polacy w Sopocie. Wydaje się im że tworza wielką firmę ale tak na prawdę jest to dosyć pozorowane. Moim zdaniem z perspektywy zachodnich firm i doświadczenia w zagranicznych dużych korporacja to Hestia to zaścianek. Zarząd tak na prawdę liczy na jedno - jak najmniej wypłacić, jak najmniej stracić.
Zbudowali drugi budynek przy Jeliktowskiej ale jest to zwykła pomyłka budowlana - nie ma tam świeżego powietrza ani dobrej wentylacji ani klimatyzacji. Władowali duże pieniądze a biedni ludzie pracują w duchocie.
Powiem tyle że jak myślę o tej pracy to płakać się chce, są straszne nerwy, niemiłe wspomnienia - podsłuchiwanie rozmów, póxniej tłumaczenie się dlaczego tak a nie inaczej się powiedziało. Bez sensu.