Katarzyna Karus-Wysocka ux designer, owner
Temat: DHL a sprawa polska
Ja kiedyś chciałam nadać bardzo ważne dokumenty. Miały pojawić się u inwestora następnego dnia do południa. Adres docelowy był dość daleko od źródłowego dlatego sprawa była poważna. Zadzwoniłam do DHL. Wszystko w porządku, oczywiście kurier przyjedzie do godziny 17. Ja głupia poczułam się spokojnie i zajęłam się pracą (paczka była gotowa). Nieco przed godziną 18 zorientowałam się, że kuriera nie było i nie ma. Dzwonię do centrali DHL a tam wszyscy rozkłądają ręce. Kurier się nie pojawił i nie odbiera telefonu. Oni nie wiedzą co się stało i nie są w stanie mi w tym momencie pomóc i umywają ręce. ZERO ODPOWIEDZIALNOŚCI! Zamówienie zostało przyjęte ale kurier nie przyjechał i mam sobie radzić sama ich to nie interesuje. Już myślami byłam w pociągu do adresu docelowego...Miałam 15 minut, żeby dojechać do punktu UPSa, żeby nadać moją przesyłkę ponownie (jak się okazuje za 2x mniejszą kwotę niż w DHL).
Poradziłam sobie wtedy ale DHL naraził mnie i mojego szefa na poważne kłopoty. Dzięki temu ani ja (jako osobny podmiot) ani szef nie chcemy już mieć z tą firmą nic wspólnego.