Agnieszka S.

Agnieszka S. Starszy specjalista
ds. kontroli
projektów, psycholog

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Myślę, że zdrowa konkurencja, jeśli jest oczywiście zdrowa jest w porządku....tylko pytanie, kiedy jest zdrowa, a kiedy jest chora:)Masło maślane ale mam nadzizję, ze wiemy o co chodzi:)

W NGO pracuję od niedawna, ale już miałam okazję odczuć tę żle pojmowaną konkurencję. Zwłaszcza, jeśli chodzi o realizowanie podobnych projektów unijnych w tym samym czasie. Chodzi o rywalizację w pozyskiwaniu beneficjentów do projektów. Wiadomo, że kto pierwszy i w lepszy sposób dotrze do konkternych odbiorców, ten ma asa w rekawie. Tak więć zamiast ze sobą wspłpracować, kategoryzujemy poszczególne NGOsy z regionu na konkurencję i nie-konkurencję. Konkurencji nie zapraszamy na szkolenia itp, skupiamy sie na nie-konkurencji.......PARANOJA!!!
Moze trzeba na siebie nawzajem spojrzeć jak na PARTNERÓW:)

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Konkurencja jest zawsze: o dotacje, sponsorów, wolontariuszy...

Niestety, rządzą tu prawa rynku (popyt przewyższający podaż) i nie da się tego zmienić.

konto usunięte

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

To zle bo według mnie nie powinno tego tu być. Ale tak niestety prawa rynku tu rządzą...
Agnieszka D.

Agnieszka D. psycholog kariery,
doradca zawodowy

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Rywalizacja niestety jest ale coraz częściej równiez i współpraca :) Jesli ja podeśle komuś klienta to jest szansa , że ktos mi tez podeśle. Poza tym czasami jeden klient może korzystac z dwóch ofert, dwóch organizacji i jedna oferta nie wyklucza drugiej. Z takimi otwartymi na współprace ngo`sami tez współpracuje :)
Krzysztof H.

Krzysztof H. koordynator,
animator, trener,
Stowarzyszenie
"MOST"

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Konkurencja jest, nie ma co ukrywć. Niekiedy wpływa ona nawet dosyć dobrze ale są małe szansę żeby zanikła w końcu mamy i ogrqaniczoną ilość beneficjentów i tym bardzeij środków do pozyskania na własną działalność.
Ale jest rozwiązanie, które tu już wcześniej ktoś przytoczył ajkim jest Partnerstwo. W nim można zrealizować lepiej i więcej i w doadtku razem podzielić się zadaniami a nie tak jak bywa w tej chwili kiedy po ogłoszeniu wyników konkursu okazuje się że 3 organizacje chą robić to samo, nie można dogadać się na ten temat wcześniej?

konto usunięte

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Czasem mam wrażenie, że ta rywalizacja niestety nie jest z kategorii "kto zrobi lepiej", ale sprowadza się do ambicjonalnego podejścia, do osobistych urazów, itd. Z jednej strony, oczywiście wszyscy jesteśmy ludźmi i trudno uniknąć ambicji, urazów, czasem dumy, itp. Z drugiej - od NGO's można wymagać czasem wzniesienia się ponad te ambicje, urazy, dumę.
Często mam też wrażenie, że fundacje, z którymi się spotykam, są tak naprawdę po prostu firmami korzystającymi z przywilejów fiskalnych. Kiedy fundacja zaczyna działać jak firma, to i myśli w kategorii walki konkurencyjnej, zatraca umiejętność funkcjonowania na zasadach "win-win", musi być wygrany i przegrany, pojawia się kombinowanie, jak przechytrzyć. Niestety, doświadczyłem tego i przyznaję, że dziś jestem nieufny.

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Tak to jest przykre i jest to pewien problem. Kto sie nie spotkał z takim podejściem...niestety chyba takiej osoby nie znajdziemy. W moim mieście, jeśli chodzi o współpracę jest tragicznie... niestety, ale mam czasem wrażenie, że jesteśmy jedyną organizacją, która chce z kimś współpracować :( To nie dzieje się tylko na tej płaszczyźnie; często słyszałam i miałam okazję widzieć jak zachowują się wobec siebie (kompletnie obce sobie nawzajem) osoby należące do różnych organizacji, z różnego terenu, ale działających na tej samej płaszczyźnie... nastawianie na walkę, nie konkurencję - ja bym to tak określiła.
Sebastian Mołek

Sebastian Mołek asystent Posła do
Parlamentu
Europejskiego

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

ja znam ten problem z dwóch płaszczyzn. Jako prezes atowarzyszenia i jako osoba pracująca w admisnitracji samorządowej na rzecz NGO. Organziacje potrafią ze sobą wspołpracować jeżeli ich liderzy nie chcą zawłaszczać danej dziedziny tylko dla swojej organizacji. Upraszaczajać chore ambicje członków władz dancych NGO to mocno utrudniają. Jako prezes stowarzyszenia nigdy nei miałem problemów z nawiązaniem wspołpracy z innymi podmiotami. Ponadto gdy w pracy obserwuje jak organzacje ubiegają się o dotacje to widze ze coraz częsciej dane zadania są wykonywane przez kilku partnerów, ktorzy razem chcą pozyskać grant. Oczywiście są pewne wyjątki ale nigdy ich nie unikniemy.

Moje stowarzyszenie zajmuje się organziacją konkursów proeuropejskich, udzielaniem pomocy prawnej, popularyzacją nauki , kształtowaneim postaw obywatelskich, organziowaniem działań kulturalnych. http://fronda.org.pl (działąmy w powiecie gliwickim i nie jestesmy zwiazani z czasopismem konserwatywnym o tym tytule)

S. Mołek

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

macie racje. to po prostu jest RYNEK.

Moim zdaniem, ma to oczywiście swoje słabe strony (np. takie "kaprysy" się pojawiają, jak np walka o sponsorów - miałam okazję patrzeć, jak się wręcz zabijają, co było koszmarne bo nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać). Ale jak są słabe to i SILNE STRONY są:
1. rynek eliminuje słabsze, gorzej funkcjonujące jednostki, co jest bardzo ważne, bo w Polandii cały czas NGOsy nie są tak profesjonalne jak by mogły być (dość często spotkać się można - przynajmniej ja mam takie wrażenia - z zasadą: pracuję w NGO, współpracuję jako wolontariusz, a to jakie są efekty tej pracy to już mniej ważne)
2. konkurencja i niepewna pozycja (no bo niepewna bywa) to dobry myk jeśli chodzi o kreatywność, o tworzenie nowych przedsięwzięć, profesjonalizację (jest takie słowo?? :) ) swoich działań, dokształcanie się totalne

hm :) niby "tylko" 2 ale ... mi to wystarcza zeby popierac rynkowy klimat Nawet w III sektorze

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

jest chyba sporo konkurencji i negatywnych emocji związanych ze startowaniem do tych samych grantów albo jakimiś psychicznymi problemami podobnymi do tych w sejmie i rządzie.
z drugiej strony polskie organizacje są dużo bardziej uzależnione od grantów, niż to konieczne - ludzie mają coraz więcej pieniędzy, które mogliby przeznaczyć na ngosy. ten sektor jednak ogólnie słabo się komunikuje ze społecznościami lokalnymi - albo mamy telewizję i sieciowe agencje reklamowe jak pah i wośp i kosimy miliony, albo robimy granty.
tymczasem jak przekonamy 300 osób do wpłacania co miesiąc 15 złotych, to już mamy etacik;-)
Agata S.

Agata S. Customer Experience
Management Expert
(CEM, CX)

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Dorota Małgorzata W.:
Tak to jest przykre i jest to pewien problem. Kto sie nie spotkał z takim podejściem...niestety chyba takiej osoby nie znajdziemy. W moim mieście, jeśli chodzi o współpracę jest tragicznie... niestety, ale mam czasem wrażenie, że jesteśmy jedyną organizacją, która chce z kimś współpracować :(

Dorota, no to macie swietne pole do pracy :-) Jesli by postawic sobie to za jeden z celow dzialania organizacji...
Bardzo fajnie na taka okolicznosc sprawdzaja sie szkolenia z wykorzystaniem cwiczen z teorii gier. Ale nie tylko.
Ja jestem zdecydowana zwolenniczka wspolpracy - i z moich doswiadczen wynika, ze nawet jesli na poczatku na tym stracimy troche (e.g. damy komus swoj know-how, nie dostajac nic w zamian) to na dluzsza mete wroci to do nas z nawiazka. I to nie tylko w perspektywie ngo'sow (choc tu szczegolnie mocno to widac) ale tez w sferze prywatnej.
Ja osobiscie mam wrazenie, ze im wieksza organizacja, tym o taka wspolprace trudniej (pewnie z ich punktu widzenia latwiej na wspolpracy z maluchem stracic niz zyskac, a moze po prostu punkt widzenia zmienia sie z punktem siedzenia/wielkoscia budzetu). Podobnie z organizacjami "skostnialymi", ktore robia to samo od kilku lat - bo skoro wszystko idzie dobrze, to po co cos zmieniac, po co z kims wspolpracowac. Ale i z nimi czasem warto powalczyc o zmiane pogladow :-)
Anna A.

Anna A. Rolnictwo, rozwój
obszarów wiejskich,
zmiany klimatu

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

1. rynek eliminuje słabsze, gorzej funkcjonujące jednostki, co jest bardzo ważne, bo w Polandii cały czas NGOsy nie są tak profesjonalne jak by mogły być (dość często spotkać się można - przynajmniej ja mam takie wrażenia - z zasadą: pracuję w NGO, współpracuję jako wolontariusz, a to jakie są efekty tej pracy to już mniej ważne)

Zgadzam się jak najbardziej z tą opinią. Po kilku latach doświadczeń w Polsce, mam okazję współpracować z niemieckimi NGOs-ami i rzuca mi się w oczy podstawowa różnica: nastawienie na "klienta" i "zysk" (brzmi to może absurdalnie, bo przecież są non-profit). To wszystko jest bardzo sprytnie zawoalowane tak, aby publika łatwo nie odgadła, co się za tym kryje (zwłaszcza w organizacjach, zajmujących sie współpracą z krajami rozwijaącymi się). Dba się o każdy szczegół i redukcję kosztów "produkcji", daleko idący profesjonalizm i ciągłe podnoszenie kwalifikacji pracowników. Przykładowo eventy też są szyte grubymi nićmi z użyciem całej masy socjotechnik, robione przez doświadczonych PR-owców. Z drugiej strony coraz mniejsza jest tu różnica w stosunku do instytucji sektora biznesowego, coraz dalej od idealistycznej NGOs-owej ideologii...I dynamika sektora nie jest taka ciekawa, jak w Polsce.
Ale rywalizacji szczególnie wiele nie doświadczyłam...Bardziej stawia się tu na lobbying bezpośrednio u grantodawcy.Ania Augustyn edytował(a) ten post dnia 30.09.07 o godzinie 21:36
Kinga B.

Kinga B. dziennikarka,
fascynatka radia,
filmu, fotografii
i...kos...

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Ania A.:

Zgadzam się jak najbardziej z tą opinią. Po kilku latach doświadczeń w Polsce, mam okazję współpracować z niemieckimi NGOs-ami i rzuca mi się w oczy podstawowa różnica: nastawienie na "klienta" i "zysk" (brzmi to może absurdalnie, bo przecież są non-profit). To wszystko jest bardzo sprytnie zawoalowane tak, aby publika łatwo nie odgadła, co się za tym kryje (zwłaszcza w organizacjach, zajmujących sie współpracą z krajami rozwijaącymi się). Dba się o każdy szczegół i redukcję kosztów "produkcji", daleko idący profesjonalizm i ciągłe podnoszenie kwalifikacji pracowników. Przykładowo eventy też są szyte grubymi nićmi z użyciem całej masy socjotechnik, robione przez doświadczonych PR-owców. Z drugiej strony coraz mniejsza jest tu różnica w stosunku do instytucji sektora biznesowego, coraz dalej od idealistycznej NGOs-owej ideologii...I dynamika sektora nie jest taka ciekawa, jak w Polsce.
Ale rywalizacji szczególnie wiele nie doświadczyłam...Bardziej stawia się tu na lobbying bezpośrednio u grantodawcy.

Aniu, zaskoczył mnie Twój post, bo tak naprawdę nie wiem, czy Ci nie napisać: i o to chodzi i o to chodzi...
Co dla Ciebie znaczy non-profit? Bo dla mnie jedym z kilku wyznaczników jest to, że zarząd lub członkowie danej organizacji na koniec roku nie dzielą się zyskami tylko np inwestują, aby organizacja prężniej działała, rozwijała się po to, żeby pomóc większej ilości ludzi, w większych problemach etc.

Moim zdaniem organizacje obywatelskie powinny działać tak jak biznes tzn profesjonalnie i skutecznie, ale ich działalność ukierunkowana jest na ludzi, na pomaganie, na społeczność, a nie na zysk tzn praca dla ludzi a nie dla zysku.

Dziwi mnie nie tyle konkurowanie ngo pomiędzy sobą, ale postawa, że jeśli organizacja, to ma być za darmo wszystko.

Moim zdaniem ten tzw trzeci sektor to taki sam pracodawca, jak w trzech pozostałych, różnica właśnie w tym nastawieniu na społeczność jest, a nie na zyski!Kinga B. edytował(a) ten post dnia 01.10.07 o godzinie 16:43
Anna A.

Anna A. Rolnictwo, rozwój
obszarów wiejskich,
zmiany klimatu

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...


Aniu, zaskoczył mnie Twój post, bo tak naprawdę nie wiem, czy Ci nie napisać: i o to chodzi i o to chodzi...
Co dla Ciebie znaczy non-profit? Bo dla mnie jedym z kilku wyznaczników jest to, że zarząd lub członkowie danej organizacji na koniec roku nie dzielą się zyskami tylko np inwestują, aby organizacja prężniej działała, rozwijała się po to, żeby pomóc większej ilości ludzi, w większych problemach etc.

Moim zdaniem organizacje obywatelskie powinny działać tak jak biznes tzn profesjonalnie i skutecznie, ale ich działalność ukierunkowana jest na ludzi, na pomaganie, na społeczność, a nie na zysk tzn praca dla ludzi a nie dla zysku.

Dziwi mnie nie tyle konkurowanie ngo pomiędzy sobą, ale postawa, że jeśli organizacja, to ma być za darmo wszystko.

Moim zdaniem ten tzw trzeci sektor to taki sam pracodawca, jak w trzech pozostałych, różnica właśnie w tym nastawieniu na społeczność jest, a nie na zyski!

Wygląda na to, że od biznesu miałaby je odróżniać właściwie tylko forma prawna, bo praktyki już nie. To w sumie nie ma różnicy, czy pracuje się dla NGOs-ów czy dla jakiejś firmy (chyba że jest się jej udziałowcem)...Dla mnie wchodzi tu w grę etyka i handel pewnymi ideałami, które np. apelują do ludzkiego współczucia, miłosierdzia czy poczucia zbiorowej odpowiedzialności. Chodzi mi o to, żeby treści przekazu "nie gryzły" się wzajemnie. Mam tu na myśli przykłady różnych organizacji i projektów, które rzuciły mi sie w oczy w Niemczech. Może to trochę idealistyczne, ale osobiście podoba mi się alternatywna rola NGOs-ów - gdyby wszystkie sektory działały tak samo, byłoby zwyczajnie nudno;-))) Ta dynamika jest ciągle jeszcze w Polsce, ale za kilka lat już jej pewnie nie będzie...
Oczywiście jestem zdania, że profesjonalizować się warto. Niektóre organizacje bardziej koncentrują się jednak na swoim wizerunku niż na jakości projektów, bo można tak sprytnie to publice przedstawić, że mało kto się kapnie, że to nic specjalnego;-) Choć od strony planowania długookresowego może faktycznie da się polepszyć zdolność do osiągania celów dzięki dobremu wizerunkowi...
Myślę też, że pracownicy NGOs-ów w Polsce ciągle zarabiają bardzo mało w porównaniu do innych branż, a wolontariat bywa nadużywany i to powinno się zmienić. W końcu to też ciężka i wymagająca praca.
Jeśli NGOs-y chcą przetrwać, to jak najbardziej niech starają się uzyskać pozycję silniejszych i gotowych do dialogu na równi z innymi sektorami, komunikując się z nimi ich "językami". Ale gdzieś trzeba znaleźć tę równowagę i nie upodobnić się ostatecznie ani do jednych ani do drugich...Ania Augustyn edytował(a) ten post dnia 01.10.07 o godzinie 21:52
Elżbieta D.

Elżbieta D. radca prawny

Temat: Współpraca, czy rywalizacja pomiędzy NGO'osami - jak...

Zgadzam się, trudno działać profesjonalnie bazując na wolontariuszach, którzy zwykle odchodzą gdy tylko znajdą pracę. Co do wpłacania 15 zl miesięcznie, to przecież jest możliwość przekazywania 1 % podatku na takie organizacje, ale wydaje mi się, że niewiele NGO stara się tak pozyskiwać środki.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora



Wyślij zaproszenie do